Madnessia pisze: ↑27 lutego 2019, o 00:09
Miło, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem, to budujące! Brawo za utarcie nosa nerwicy
To tylko jeden temat ktory w zasadzie udalo mi sie przekuc. Teraz przy odstawianiu lekow, mam mase innych rzeczy do ogarniecia - takich ktorych nigdy nie mialam... Jest ciezko, bardzo... A co do ROCD to najcudowniejsze sa wlasnie te przeblyski, wtedy wiesz ze to lęk, gubisz to znowu i znowu nie kochasz, znowu cie drazni... a potem znowu znajdujesz uczucie, ale jak poczujesz przeblysk, to juz wiesz ze jestes tu gdzie masz byc, z tym z kim masz byc. Wlasciwie teraz sobie uswiadomilam jedna rzecz - skoro TO udalo mi sie przeczekac, przesiedziec, nie dac sie, to czemu z innymi rzeczami mialabym sobie nie poradzic w ten sposob tez... hmmm

To ja dziekuje za twojego posta

[/quote]
Pięknie to opisałaś Kochana, te przebłyski "to juz wiesz ze jestes tu gdzie masz byc, z tym z kim masz byc" - znam to cudowne uczucie
Tylko potem tak bardzo boli, kiedy zaneguję, że sobie tylko wmówiłam, że kochałam w przebłyskach, albo co gorsza, że... to one są stanem zaburzenia, a to, że nie kocham prawdą...
Jesteś silna babka, dałaś radę rocd, więc to tylko kwestia czasu kiedy ogarniesz inne tematy!

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.