Dziękujekatarzynka pisze: ↑2 września 2018, o 21:28Brawo Ty! Tak trzymaćtomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:19Ja się zgadzam z wami wszystkimi, że bez akceptacji nie będzie poprawy. Ostatnio coraz częściej zamiast płakać nad objawami to po prostu staram się akceptować ten stan i czekam na lepsze dni, ale mimo wszystko do pełnego wyleczenia to jeszcze bardzo długa droga przede mną![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Kryzysy zdarzają się każdemu, trzeba też sobie na nie pozwolić, a więc... zaakceptowaćtomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 21:42Dziękujekatarzynka pisze: ↑2 września 2018, o 21:28Brawo Ty! Tak trzymaćtomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:19Ja się zgadzam z wami wszystkimi, że bez akceptacji nie będzie poprawy. Ostatnio coraz częściej zamiast płakać nad objawami to po prostu staram się akceptować ten stan i czekam na lepsze dni, ale mimo wszystko do pełnego wyleczenia to jeszcze bardzo długa droga przede mną![]()
wiadomo, że są gorsze dni, ale w porównaniu z tym jak panikowałem na początku nerwicy to czuję się o niebo lepiej i łatwiej to wszystko znoszę
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
nieznajoma19
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Kurde u mnie w mieście nie ma czegos takiegokatarzynka pisze: ↑2 września 2018, o 13:54Kochana, wiesz kiedy? Kiedy zaczniesz pracować nad AKCEPTACJĄ. Włącz i słuchaj to do upadłego. Ja w Twoim wypadku, czytając od dłuższego czasu Twoje wpisy naprawdę rozważyłabym terapię. Taka rada z czystego serca. Dopóki nie ruszysz z akceptacją, będzie tak jak wyżej piszesz.nieznajoma19 pisze: ↑2 września 2018, o 13:08Czuje taka pustke przez to zyc mi się znowu nie chcekiedy to sie skończy ?!?!?!??!?!?!:((((((((
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Nieznajoma, ale psychiatra nie prowadzi terapii. Od tego masz psychoterapeutów. Jeśli nie ma, to poszukaj w najbliższym mieście. Przecież tu chodzi o Twoje zdrowie.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
A czy wy mieliście myśli lękowe,które polegały na tym,że może tak naprawdę nie znacie swojego partera/partnerki? albo,że ukrywa przed wami jakąś straszną tajemnicę? tyle razy przeciez czyta sie historie o tym jak cos po wielu latach wyszło cos złego na wierzch i boję się,że mnie tez to spotka. O dziwo na razie z myslami czy kocham na razie się jakoś uporałem,ale teraz znowu to siadło mi na móżg
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Tomek, weź nie pier... nicztomek19932304 pisze: ↑3 września 2018, o 22:02A czy wy mieliście myśli lękowe,które polegały na tym,że może tak naprawdę nie znacie swojego partera/partnerki? albo,że ukrywa przed wami jakąś straszną tajemnicę? tyle razy przeciez czyta sie historie o tym jak cos po wielu latach wyszło cos złego na wierzch i boję się,że mnie tez to spotka. O dziwo na razie z myslami czy kocham na razie się jakoś uporałem,ale teraz znowu to siadło mi na móżg
To ten sam szit nerwicowy, nie rozkręcaj go. Spakuj do nerwicowego wora i utnij łeb głupim myślom!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Masz rację, ale jak już wejdzie mi coś do tej głupiej głowy, to nie chce mi odpuścić. Ciężko przestać o tym myśleć, gdy całe ciało z nerwów aż bolikatarzynka pisze: ↑3 września 2018, o 22:26Tomek, weź nie pier... nicztomek19932304 pisze: ↑3 września 2018, o 22:02A czy wy mieliście myśli lękowe,które polegały na tym,że może tak naprawdę nie znacie swojego partera/partnerki? albo,że ukrywa przed wami jakąś straszną tajemnicę? tyle razy przeciez czyta sie historie o tym jak cos po wielu latach wyszło cos złego na wierzch i boję się,że mnie tez to spotka. O dziwo na razie z myslami czy kocham na razie się jakoś uporałem,ale teraz znowu to siadło mi na móżg![]()
To ten sam szit nerwicowy, nie rozkręcaj go. Spakuj do nerwicowego wora i utnij łeb głupim myślom!
-
Mario26
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
Jak zacząć to akceptować staram się to robić to mi się wydaje że źle to robię i zaczynam rozmyślać,potem mam kolejne myśli że nic mi się nie poprawia i że to nie to, a czasami pytania A jak to nie nerwica, a czemu nic nie czuje, a czemu czuje takie napięcie przy mojej kobiecie zamiast czuć się super. Boję się to akceptować. Akceptuję zaburzenie wtedy gdy poczuje się lepiej są lepsze dni jak kurtyna opada wtedy wszystko idealnie mi się udaje. Ale boję się że jak będę przyzwalal na to, to nigdy to nie odejdzie że już zawsze będzie tak. Ale znów już mniej się dziwię tym objawa jest inaczej no ale zaś się boję że to już realne. Uczę piła się mnie ta nerwica tak że nie chce odejść. Pomożecie jak wy sobie radzicie jak to akceptuje ie czy tak jak ja czy inaczej.
-
Mario26
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
Najgorsze jest to że nie chce mi się nic tylko myśleć ale też odchodzę od tych myśli w pracy ale dużo myślę. Mam coś takiego ze jakbym nie chciał dobrze myśleć wychodzić z tego nie mam tajakby chęci. Boję się że mi tak zostanie.
-
matts
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 17 kwietnia 2018, o 17:31
Mario26 ja mam tak samo. Nie rozumię tej akceptacji. Co mam akceptować myśli że nie kocham , że mi się nie podoba ,że podoba mi się każda kobieta na ulicy rylko nie moja żona?
Próbowałem to niby akceptować czyli nie przejmować się tymi myślami ale to nie pomaga.
Staję się wtedy całkowicie obojętny i to nie poprawia mojego humoru. Nie czuję się wtedy lepiej. A wręcz jest gorzej bo wtedy myślę że jednak to jest prawda i że to nie nerwica.
Próbowałem to niby akceptować czyli nie przejmować się tymi myślami ale to nie pomaga.
Staję się wtedy całkowicie obojętny i to nie poprawia mojego humoru. Nie czuję się wtedy lepiej. A wręcz jest gorzej bo wtedy myślę że jednak to jest prawda i że to nie nerwica.
-
Mario26
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
No ja mam tak samo że jak zacznę to robić to staje się taki inny nie kontroluje tego i staje się obojętny. Oby to nie była prawda ale nie może być przecież człowiek nie odkochuje się w jednej sek.matts pisze: ↑5 września 2018, o 07:30Mario26 ja mam tak samo. Nie rozumię tej akceptacji. Co mam akceptować myśli że nie kocham , że mi się nie podoba ,że podoba mi się każda kobieta na ulicy rylko nie moja żona?
Próbowałem to niby akceptować czyli nie przejmować się tymi myślami ale to nie pomaga.
Staję się wtedy całkowicie obojętny i to nie poprawia mojego humoru. Nie czuję się wtedy lepiej. A wręcz jest gorzej bo wtedy myślę że jednak to jest prawda i że to nie nerwica.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
AKCEPTOWAĆ, że to nie pochodzi od nas samych. Akceptować, że to nie ja. To nerwica, a w nerwicy moje myśli, które mam są czymś naturalnym.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
Mario26
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
A jak radzić sobie z tą niechęcią do wszystkiego jak przychodzi ta obojętność jak zaczynamy uwalac myśli nie skupiać się na nich. Ale nie wiem czy wtedy dopiero nie skupiamy się na tym albo na właśnie tej obojętności i nas wtedy cofa do początku.katarzynka pisze: ↑5 września 2018, o 10:30AKCEPTOWAĆ, że to nie pochodzi od nas samych. Akceptować, że to nie ja. To nerwica, a w nerwicy moje myśli, które mam są czymś naturalnym.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Mario, tylko sie wydaje, że się cofasz do początku. To złudne. Wykonałeś szmat drogi i pracy, a w kryzysach się wydaje, że nic nie wiesz o nerwicy. W takich chwilach jak piszesz, niechęć obojętność, zaakceptować, czyli powiedzieć: ok, jest mi to wszystko obojętne, nie chcę, nie kocham i ok, niech tak jest. Może tak sobie być, ale ja WIEM (logika), że to nerwica i ona daje takie myśli, objawy, więc nie muszę, nie powinienem się martwić, że coś nie tak.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
Mario26
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
Dziękuję Katarzynka postaram się rąk teraz to robić.katarzynka pisze: ↑5 września 2018, o 11:59Mario, tylko sie wydaje, że się cofasz do początku. To złudne. Wykonałeś szmat drogi i pracy, a w kryzysach się wydaje, że nic nie wiesz o nerwicy. W takich chwilach jak piszesz, niechęć obojętność, zaakceptować, czyli powiedzieć: ok, jest mi to wszystko obojętne, nie chcę, nie kocham i ok, niech tak jest. Może tak sobie być, ale ja WIEM (logika), że to nerwica i ona daje takie myśli, objawy, więc nie muszę, nie powinienem się martwić, że coś nie tak.
