Witaj Kapralis!kapralis pisze: ↑8 czerwca 2018, o 08:52Milky don't worry. Mi się załaczylo po niewiele ponad pół roku znajomości - tuż po zaręczynach. Do trgo momentu byłem happy i w 100 proc. pewny, że chce właśnie taka Żonę. Później było niestety tylko gorzej i walczyłem w sumie prawie 4 lata z tym, po których nastąpiła dług A przerwa i spokój od wszystkiego. Miałem jakieś 6-7 lat luzu i spokoju od myśli, dziwnych stanów uczuciowych, natręctw związanych z każdą napotkane kobietą, która mi się spodobała, dziwnym napięciem, bólami w klatce itp. "sensacji".Milkyway pisze: ↑7 czerwca 2018, o 10:54Mieliwcie twk ze do swojego partnera/partnerki nie czuliscie nigdy takiej czystej miłosci, ale mimo wszystko lubicie z nia spedzac czas, jest wam razem dobrze?Uzmyslowiłam sobie ze ja chyba nigdy tego nie czułam, od zawsze te watpliwosci były a pojawily sie jakos po niesiącu spotykania
![]()
W między czasie, kiedy jeszcze walczyłem wziąłem ślub i skończyłem studia. Później w tym okresie 6-7 kolejnych lat awansowalem, zmieniłem pracę, kupiłem mieszkanie i założyłem swoją własną firmę i co najpiękniejsze urodziła się mi wspaniała Córka
Pisze to, żebyś nie wpadła w pułapkę po raz kolejny, jak ja teraz. Jadę z drugą edycja programu "mam nerwe, tudziez inne rOCD" i mecze się z tym już od listopada 2016. Cały czas jestem z tą samą kobieta od 13 lat, a od 10 jesteśmy razem po ślubie.
Ja też bardso często wracałem i czasem nadal wracam myślami do tego okresu narzeczeństwa i rozkminiam, czy aby na pewno ten okres pierwszy nie powinien trwać dłużej, może powinien być pewny cały czas, może tych wątpliwości nie powinienem mieć przed ślubem, może to, może tamto, może sramto. Tylko popatrz jaki to ma cel, te całe rozkminianie tego na częściej pierwsze? Lepiej Ci z tym? Doszłaś do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków? Przestały Cię męczyć dzięki temu objawy somatyczne, czy wręcz przeciwnie?
Jak byłem na początku obecnego zmagania skoncentrowałem się na anglojęzycznych stronach internetowych, na których tematyka OCD a w szczególności rOCD jest dużo lepiej opisana i zdecydowanie bardziej obszernie, a sam temat traktowany jest niezwykle poważnie. Wszędzie tam między wierszami przewijają się dwa słówka, które warto zapamiętać lepiej niż swoje imięTo OVERTHINKING i RUMINATION. W swobodnym tłumaczeniu to po prostu nadmierne rozmyślanie oraz analizowanie wszystkiego co się z nami dzieje i naszych reakcji wewnetrznycy w stosunku do roznych czynników, w tym ludzi i otoczenia.
Zdecydowana większość osób piszących posty na tych stronach i forach twierdzi, że te 2 rzeczy to był gwóźdź do trumny i powód ich długich zmagań z zaburzeniem emocjonalnym.
Nie daj się w to wpedzić i jak najszybciej postaraj się akceptować, że jest jak jest i tak może być jeszcze przez jakiś czas. Zdecydowanie szybciej odpuści i wyjdziesz na prostą. Ja niestety ponownie wpadłem w te analizy i jest mi ciężej teraz z tego wyjść, a najgorsze jest właśnie to wracanie myślami do początków związku i promowanie sobie przypomnieć jak się wtedy czuliśmy i czy to na pewno było "to".
Nie wierz nerwicy, uwierz w nerwice![]()
Milkyway, święta racja, co kolega napisał. A ja dodam, że jestem z mężem 10 lat i wzięłam ślub 6 lat temu i Nigdy nie miałam wcześniej wątpliwości i tego rodzaju rozkminek. I zdarzyło się nagle, z dnia na dzień w zasadzie od nadmiernego myślenia, wcześniejszych stresów na innym polu. Nic, kompletnie Nic złego się między nami nie działo, tydzień przed zaburzeniem pisałam kartkę do przyjaciółki, że mam wspaniałe życie i cudownego męża. Natomiast jak każdy miałam myśli, fantazje, podobali mi się inni, ale nie analizowałam tego i był luz.
Polecam książke
Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Poradnik z ćwiczeniami opartymi na uważności i terapii poznawczo-behawioralnej (okładka miękka)
Autor:
Hershfield Jon, Corboy Tom
Sa tam ćwiczenia, ROCD jest dokładnie rozpisane i traktowane tak samo jak HOCD czy inne natrectwa. Trzeba do tego tak samo podejść, a nie rozkminiac.Mamy wszyscy prawo do życia w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa w zdrowym związku!
Pozdrawiam!