Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 5 czerwca 2018, o 18:14
Mało wiem na ten temat, dopiero się wdrażam, ale myśle ze te myśli generują nasze chęci, potrzeby, pragnienia. Skoro ciężko nam odczuwać to ciężko również sprecyzować czego tak naprawdę chcemy i potrzebujemy.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
To nie jest niechęć do osoby ukochanej, a niechęć do uczuć I myśli, które podczas spotkania towarzyszą. Jeśli podczas spotkania czujesz lęk, pojawiają się myśli, które są bolesne, to oczywistym jest, że nie chcesz tego odczuwać I unikasz sytuacji które niosą ryzyko takiego samopoczucia.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Dokładnie tak, ja też jak sobie pomyślę, że podczas spotkania będę odczuwał ten nerwicowy ucisk w klatce piersiowej to aż odechciewa mi się tych spotkań
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51
Ja to mam tak że przykładowo lubię pisać na fb ale jak pomyślę o spotkaniu to czuję taka niechęć. A teraz jeszcze dobija mnie to że ja mam do pracy na rano a dziewczyna na popołudnie i czuję że tak mi jest lepiej, przyjemniej że mogę się zająć swoimi sprawami itp
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Większość lekarzy i specjalistów w życiu nie słyszało o rodc. Wiesz ile ludzi na tym forum miało podobną sytuację jak Ty z lekarzem ? Mnóstwo. Ja jestem jedną z nich
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
To nie jest przypadek samego rocd, ale ogólnie w stanach derealizacji niewiele potrafi odczuwać.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
No oczywiście że doszły myśli że przecież ty jesteś w nim zakochana!katarzynka pisze: ↑6 czerwca 2018, o 23:43Ja powinnam zostać bajkopisarką! Dziś przeszłam samą siebie![]()
Kochani, byłam na filmie z chłopakiem Zimna Wojna, gdzie główną rolę gra Tomasz Kot. I cały film myślałam jaki ten Kot przystojny, jak włosy ułożone, jak się porusza, jakie gesty, mimika, jakie to I tamto. I nagle mi przyszło do głowy, że mi się podoba. Że w sumie to mój chłopak ma kolegę podobnego do Kota I że mi się ten kolega podoba, co więcej, że się zakochałam........ potem po kinie całowałam chłopaka, a w głowie miałam, że mogę go całować tylko dlatego, że wyobrażam sobie, że to Kot, a nie mój chłopak......
Szczerze? Nie wiem już czy śmiać się czy płakać. Bo przecież to takie realne...
Kabaret![]()
Jakbyś mogła o tym nie wiedzieć? Przecież bujasz się w nim.
Hahahahahahhhh! Ile razy ja to przechodziłam. Nawet teraz. Nerwicowy straszak i nic więcej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
I ja.daria23234 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 17:31Większość lekarzy i specjalistów w życiu nie słyszało o rodc. Wiesz ile ludzi na tym forum miało podobną sytuację jak Ty z lekarzem ? Mnóstwo. Ja jestem jedną z nich
Mi to powiedział że coś takiego jak sztuczne podniecenie nie istnieje. A wręcz wyśmiał to sztuczne podniecenie. To dopiero był dla mnie strzał.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Poważnie, to nie wiem czy śmiać się czy płakać!nieznajoma19 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 21:26No oczywiście że doszły myśli że przecież ty jesteś w nim zakochana!katarzynka pisze: ↑6 czerwca 2018, o 23:43Ja powinnam zostać bajkopisarką! Dziś przeszłam samą siebie![]()
Kochani, byłam na filmie z chłopakiem Zimna Wojna, gdzie główną rolę gra Tomasz Kot. I cały film myślałam jaki ten Kot przystojny, jak włosy ułożone, jak się porusza, jakie gesty, mimika, jakie to I tamto. I nagle mi przyszło do głowy, że mi się podoba. Że w sumie to mój chłopak ma kolegę podobnego do Kota I że mi się ten kolega podoba, co więcej, że się zakochałam........ potem po kinie całowałam chłopaka, a w głowie miałam, że mogę go całować tylko dlatego, że wyobrażam sobie, że to Kot, a nie mój chłopak......
Szczerze? Nie wiem już czy śmiać się czy płakać. Bo przecież to takie realne...
Kabaret![]()
Jakbyś mogła o tym nie wiedzieć? Przecież bujasz się w nim.
Hahahahahahhhh! Ile razy ja to przechodziłam. Nawet teraz. Nerwicowy straszak i nic więcej.

Nawet jutro terapeucie tego nie powiem, bo wstyd po prostu...

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Wiem jak to boli. Ja pierwszego psychiatry szukalam pare dni bo wszystkie terminy byly zajęte. Trafilam na dosc dziwnego goscia, mialam wrazenie ze on się smieje ze mnie i chce zebym sobie poszla, ale mi na niczym nie zależalo tylko na lekarstwach bo czulam się fatalnie.nieznajoma19 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 21:30I ja.daria23234 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 17:31Większość lekarzy i specjalistów w życiu nie słyszało o rodc. Wiesz ile ludzi na tym forum miało podobną sytuację jak Ty z lekarzem ? Mnóstwo. Ja jestem jedną z nich
Mi to powiedział że coś takiego jak sztuczne podniecenie nie istnieje. A wręcz wyśmiał to sztuczne podniecenie. To dopiero był dla mnie strzał.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
Ja też miałem takiego samego ale nie powiedział nic tylko zalecił psychoterapię byłem na 2 i zrezygnowałem i poszedłem do innego psychiatry u którego byłem Za pierwszym razem gdy miałem zaburzenie i stwierdził nerwice natreat powiedział że minie i dał leki których nie zarzywam już 8 miesiący,jakos sobie radzę ale najgorsze są nawroty których jak dostanę mam wrażenie że to co innego i już napewno to prawda bez lęku bez niczego porostu takie myśli których nie chce i ciągła analiza... Ale jak wychodzę jest lepiej nie ma skowronkow bo myśli są ale da się żyć kiedyś minie napewno.daria23234 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 22:14Wiem jak to boli. Ja pierwszego psychiatry szukalam pare dni bo wszystkie terminy byly zajęte. Trafilam na dosc dziwnego goscia, mialam wrazenie ze on się smieje ze mnie i chce zebym sobie poszla, ale mi na niczym nie zależalo tylko na lekarstwach bo czulam się fatalnie.nieznajoma19 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 21:30I ja.daria23234 pisze: ↑7 czerwca 2018, o 17:31
Większość lekarzy i specjalistów w życiu nie słyszało o rodc. Wiesz ile ludzi na tym forum miało podobną sytuację jak Ty z lekarzem ? Mnóstwo. Ja jestem jedną z nich
Mi to powiedział że coś takiego jak sztuczne podniecenie nie istnieje. A wręcz wyśmiał to sztuczne podniecenie. To dopiero był dla mnie strzał.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36
Milky don't worry. Mi się załaczylo po niewiele ponad pół roku znajomości - tuż po zaręczynach. Do trgo momentu byłem happy i w 100 proc. pewny, że chce właśnie taka Żonę. Później było niestety tylko gorzej i walczyłem w sumie prawie 4 lata z tym, po których nastąpiła dług A przerwa i spokój od wszystkiego. Miałem jakieś 6-7 lat luzu i spokoju od myśli, dziwnych stanów uczuciowych, natręctw związanych z każdą napotkane kobietą, która mi się spodobała, dziwnym napięciem, bólami w klatce itp. "sensacji".Milkyway pisze: ↑7 czerwca 2018, o 10:54Mieliwcie twk ze do swojego partnera/partnerki nie czuliscie nigdy takiej czystej miłosci, ale mimo wszystko lubicie z nia spedzac czas, jest wam razem dobrze?Uzmyslowiłam sobie ze ja chyba nigdy tego nie czułam, od zawsze te watpliwosci były a pojawily sie jakos po niesiącu spotykania
![]()
W między czasie, kiedy jeszcze walczyłem wziąłem ślub i skończyłem studia. Później w tym okresie 6-7 kolejnych lat awansowalem, zmieniłem pracę, kupiłem mieszkanie i założyłem swoją własną firmę i co najpiękniejsze urodziła się mi wspaniała Córka

Pisze to, żebyś nie wpadła w pułapkę po raz kolejny, jak ja teraz. Jadę z drugą edycja programu "mam nerwe, tudziez inne rOCD" i mecze się z tym już od listopada 2016. Cały czas jestem z tą samą kobieta od 13 lat, a od 10 jesteśmy razem po ślubie.
Ja też bardso często wracałem i czasem nadal wracam myślami do tego okresu narzeczeństwa i rozkminiam, czy aby na pewno ten okres pierwszy nie powinien trwać dłużej, może powinien być pewny cały czas, może tych wątpliwości nie powinienem mieć przed ślubem, może to, może tamto, może sramto. Tylko popatrz jaki to ma cel, te całe rozkminianie tego na częściej pierwsze? Lepiej Ci z tym? Doszłaś do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków? Przestały Cię męczyć dzięki temu objawy somatyczne, czy wręcz przeciwnie?
Jak byłem na początku obecnego zmagania skoncentrowałem się na anglojęzycznych stronach internetowych, na których tematyka OCD a w szczególności rOCD jest dużo lepiej opisana i zdecydowanie bardziej obszernie, a sam temat traktowany jest niezwykle poważnie. Wszędzie tam między wierszami przewijają się dwa słówka, które warto zapamiętać lepiej niż swoje imię

Zdecydowana większość osób piszących posty na tych stronach i forach twierdzi, że te 2 rzeczy to był gwóźdź do trumny i powód ich długich zmagań z zaburzeniem emocjonalnym.
Nie daj się w to wpedzić i jak najszybciej postaraj się akceptować, że jest jak jest i tak może być jeszcze przez jakiś czas. Zdecydowanie szybciej odpuści i wyjdziesz na prostą. Ja niestety ponownie wpadłem w te analizy i jest mi ciężej teraz z tego wyjść, a najgorsze jest właśnie to wracanie myślami do początków związku i promowanie sobie przypomnieć jak się wtedy czuliśmy i czy to na pewno było "to".
Nie wierz nerwicy, uwierz w nerwice

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Kapralis, a czy odczuwanie takiej niechęci do partneki ,w stanie nerwicy, do spotkań z nią, do rozmów to jest coś naturalnego ? bo ja najczęściej to analizuje i rozmyślam dlaczego ja czuję to co czuję, dlaczego nie mogę czuć się miło na myśl o spotkaniu z niąkapralis pisze: ↑8 czerwca 2018, o 08:52Milky don't worry. Mi się załaczylo po niewiele ponad pół roku znajomości - tuż po zaręczynach. Do trgo momentu byłem happy i w 100 proc. pewny, że chce właśnie taka Żonę. Później było niestety tylko gorzej i walczyłem w sumie prawie 4 lata z tym, po których nastąpiła dług A przerwa i spokój od wszystkiego. Miałem jakieś 6-7 lat luzu i spokoju od myśli, dziwnych stanów uczuciowych, natręctw związanych z każdą napotkane kobietą, która mi się spodobała, dziwnym napięciem, bólami w klatce itp. "sensacji".Milkyway pisze: ↑7 czerwca 2018, o 10:54Mieliwcie twk ze do swojego partnera/partnerki nie czuliscie nigdy takiej czystej miłosci, ale mimo wszystko lubicie z nia spedzac czas, jest wam razem dobrze?Uzmyslowiłam sobie ze ja chyba nigdy tego nie czułam, od zawsze te watpliwosci były a pojawily sie jakos po niesiącu spotykania
![]()
W między czasie, kiedy jeszcze walczyłem wziąłem ślub i skończyłem studia. Później w tym okresie 6-7 kolejnych lat awansowalem, zmieniłem pracę, kupiłem mieszkanie i założyłem swoją własną firmę i co najpiękniejsze urodziła się mi wspaniała Córka
Pisze to, żebyś nie wpadła w pułapkę po raz kolejny, jak ja teraz. Jadę z drugą edycja programu "mam nerwe, tudziez inne rOCD" i mecze się z tym już od listopada 2016. Cały czas jestem z tą samą kobieta od 13 lat, a od 10 jesteśmy razem po ślubie.
Ja też bardso często wracałem i czasem nadal wracam myślami do tego okresu narzeczeństwa i rozkminiam, czy aby na pewno ten okres pierwszy nie powinien trwać dłużej, może powinien być pewny cały czas, może tych wątpliwości nie powinienem mieć przed ślubem, może to, może tamto, może sramto. Tylko popatrz jaki to ma cel, te całe rozkminianie tego na częściej pierwsze? Lepiej Ci z tym? Doszłaś do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków? Przestały Cię męczyć dzięki temu objawy somatyczne, czy wręcz przeciwnie?
Jak byłem na początku obecnego zmagania skoncentrowałem się na anglojęzycznych stronach internetowych, na których tematyka OCD a w szczególności rOCD jest dużo lepiej opisana i zdecydowanie bardziej obszernie, a sam temat traktowany jest niezwykle poważnie. Wszędzie tam między wierszami przewijają się dwa słówka, które warto zapamiętać lepiej niż swoje imięTo OVERTHINKING i RUMINATION. W swobodnym tłumaczeniu to po prostu nadmierne rozmyślanie oraz analizowanie wszystkiego co się z nami dzieje i naszych reakcji wewnetrznycy w stosunku do roznych czynników, w tym ludzi i otoczenia.
Zdecydowana większość osób piszących posty na tych stronach i forach twierdzi, że te 2 rzeczy to był gwóźdź do trumny i powód ich długich zmagań z zaburzeniem emocjonalnym.
Nie daj się w to wpedzić i jak najszybciej postaraj się akceptować, że jest jak jest i tak może być jeszcze przez jakiś czas. Zdecydowanie szybciej odpuści i wyjdziesz na prostą. Ja niestety ponownie wpadłem w te analizy i jest mi ciężej teraz z tego wyjść, a najgorsze jest właśnie to wracanie myślami do początków związku i promowanie sobie przypomnieć jak się wtedy czuliśmy i czy to na pewno było "to".
Nie wierz nerwicy, uwierz w nerwice![]()