Zadaj sobie pytanie czy wcześniej przeszkadzało Ci to. Wiesz z takim podejściem to nikt by z nikim nie był bo nie ma ludzi idealnych. Zawsze znajdzie się coś w wyglądzie lub w charakterze co będzie nam przeszkadzało,sztuką jest zaakceptować to.tomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:40Jak mam odróznić czy to co przeszkadza mi w partnerce to jest na serio, czy po prostu nerwica mnie straszy ? Przecież jeśli przeszkadzają nam jakieś cechy charakteru lub wyglądu to czy nie lepiej się rozstać ? Ja już sam nie rozumiem czy to nerwica tak wszystko wyolbrzymia czy serio to wszystko w niej mi tak przeszkadza
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Tylko ja sam nie potrafię konkretnie sprecyzować co mi tak naprawdę przeszkadza i co mi chodzi. To chyba świadczy o tym, że to jest nerwica no nie ?daria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:28Zadaj sobie pytanie czy wcześniej przeszkadzało Ci to. Wiesz z takim podejściem to nikt by z nikim nie był bo nie ma ludzi idealnych. Zawsze znajdzie się coś w wyglądzie lub w charakterze co będzie nam przeszkadzało,sztuką jest zaakceptować to.tomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:40Jak mam odróznić czy to co przeszkadza mi w partnerce to jest na serio, czy po prostu nerwica mnie straszy ? Przecież jeśli przeszkadzają nam jakieś cechy charakteru lub wyglądu to czy nie lepiej się rozstać ? Ja już sam nie rozumiem czy to nerwica tak wszystko wyolbrzymia czy serio to wszystko w niej mi tak przeszkadza
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Taktomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:46Tylko ja sam nie potrafię konkretnie sprecyzować co mi tak naprawdę przeszkadza i co mi chodzi. To chyba świadczy o tym, że to jest nerwica no nie ?daria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:28Zadaj sobie pytanie czy wcześniej przeszkadzało Ci to. Wiesz z takim podejściem to nikt by z nikim nie był bo nie ma ludzi idealnych. Zawsze znajdzie się coś w wyglądzie lub w charakterze co będzie nam przeszkadzało,sztuką jest zaakceptować to.tomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:40Jak mam odróznić czy to co przeszkadza mi w partnerce to jest na serio, czy po prostu nerwica mnie straszy ? Przecież jeśli przeszkadzają nam jakieś cechy charakteru lub wyglądu to czy nie lepiej się rozstać ? Ja już sam nie rozumiem czy to nerwica tak wszystko wyolbrzymia czy serio to wszystko w niej mi tak przeszkadza
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51
No właśnie a ja miałem takie myśli przed nerwicą że mogłaby schudnąć bardziej się malować itp i co teraz? Jak ja mam sobie z tym poradzić jak wcześniej też tak byłodaria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:28Zadaj sobie pytanie czy wcześniej przeszkadzało Ci to. Wiesz z takim podejściem to nikt by z nikim nie był bo nie ma ludzi idealnych. Zawsze znajdzie się coś w wyglądzie lub w charakterze co będzie nam przeszkadzało,sztuką jest zaakceptować to.tomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:40Jak mam odróznić czy to co przeszkadza mi w partnerce to jest na serio, czy po prostu nerwica mnie straszy ? Przecież jeśli przeszkadzają nam jakieś cechy charakteru lub wyglądu to czy nie lepiej się rozstać ? Ja już sam nie rozumiem czy to nerwica tak wszystko wyolbrzymia czy serio to wszystko w niej mi tak przeszkadza
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Widzisz bo takie myśli może miec kazdy. Kazdy ma wady i my jako ludzie je widzimy. Chodzi o to że człowiek bez zaburzenia podchodzi do tego racjonalnie, wie o wadach myśli sobie o nich czasami tak jak Ty ale nie jest to dla nich rzecz tragiczna. W nerwicy wady które widzieliśmy wcześniej często nasilają się do takiego stopnia, że mamy wrażenie iż są one nie do zaakceptowania. Podobnie jest z rzeczami które nam wcale nie przeszkadzały wcześniej nagłe zaczynają nam przeszkadzać, to całkiem normalne.qweer pisze: ↑6 czerwca 2018, o 16:51No właśnie a ja miałem takie myśli przed nerwicą że mogłaby schudnąć bardziej się malować itp i co teraz? Jak ja mam sobie z tym poradzić jak wcześniej też tak byłodaria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:28Zadaj sobie pytanie czy wcześniej przeszkadzało Ci to. Wiesz z takim podejściem to nikt by z nikim nie był bo nie ma ludzi idealnych. Zawsze znajdzie się coś w wyglądzie lub w charakterze co będzie nam przeszkadzało,sztuką jest zaakceptować to.tomek19932304 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 14:40Jak mam odróznić czy to co przeszkadza mi w partnerce to jest na serio, czy po prostu nerwica mnie straszy ? Przecież jeśli przeszkadzają nam jakieś cechy charakteru lub wyglądu to czy nie lepiej się rozstać ? Ja już sam nie rozumiem czy to nerwica tak wszystko wyolbrzymia czy serio to wszystko w niej mi tak przeszkadza
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 5 czerwca 2018, o 18:14
Słuchajcie, czy jesli ten stan towarzyszy mi niemal od początku związku to może być własnie to? Zaczęło się jakoś po miesiącu, ale wtedy miałam podstawy (np. nie starał się o mnie wiec nie byłam pewna jego uczuć pozniej swoich) jednak zmienił sie diametralnie na plus. Jestesmy juz razem 5 lat a te myśli wciąż są, raz mniejsze raz nie do wytrzymania.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Ja to samo. Wczoraj wielka poetka dobre rady a dzisiaj leże i kwicze.daria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:21Tak. Ale to wszystko ściema, w danym momencie masz wrażenie że już nic nie będzie dobrze i świat się wali, a z czasem wszystko się zmienia i tak w kółko. Raz dobrze raz źle. Ja np wczoraj miałam dobry dzień dzisiaj już gorszy. Najważniejsze zaakceptować to wszystkoMilkyway pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:12Witam, jestem tu nowachyba odnalazlam powód swoich rozterek, ktore meczą mnie od 5 lat.
Czy ta nerwica wywoływała u Was takie poczucie że nic was już dobrego z partnerem nie spotka (że te emocje, uczucia bedą takie liche jak do tej pory) oraz tęsknotę za uczuciami euforii, takimi jak zdarzają się podczas zakouroczenia kimś?![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Zatesknisz na pewno. A jak nie to na pewno przez to, ze sie balas ze nie zatesknisz.Milla31 pisze: ↑5 czerwca 2018, o 16:18A Ty Nieznajoma, masz teraz lepsze dni? Ja się trochę stresuje, bo mąż wyjeżdża za tydzień w delegację na 5 dni, przyjeżdża do mnie przyjaciółka, ale oczywiście stres, że nie będzie mi go brakować, że nie zatesknie...
U mnie? Wczoraj mialam lepszy dzien.. chwilowo.. dzis znow mnie dopadlo, znow to samo.. tak mi z tym zle i mam okropne wyrzuty sumienia ze ja zdradzam swojego faceta takimi myslami

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Tak to już niestety jest z tym, każdy dzień jest niespodziankąnieznajoma19 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 19:51Ja to samo. Wczoraj wielka poetka dobre rady a dzisiaj leże i kwicze.daria23234 pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:21Tak. Ale to wszystko ściema, w danym momencie masz wrażenie że już nic nie będzie dobrze i świat się wali, a z czasem wszystko się zmienia i tak w kółko. Raz dobrze raz źle. Ja np wczoraj miałam dobry dzień dzisiaj już gorszy. Najważniejsze zaakceptować to wszystkoMilkyway pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:12Witam, jestem tu nowachyba odnalazlam powód swoich rozterek, ktore meczą mnie od 5 lat.
Czy ta nerwica wywoływała u Was takie poczucie że nic was już dobrego z partnerem nie spotka (że te emocje, uczucia bedą takie liche jak do tej pory) oraz tęsknotę za uczuciami euforii, takimi jak zdarzają się podczas zakouroczenia kimś?![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 maja 2018, o 21:35
Dużo osób z nerwica ma te rozterki. Mnie trzyma logika i myśli że mam przy sobie bardzo dobrego człowieka. Owszem nie jest najpiękniejszy ale myśl o rozstaniu powoduje że chce mi się ryczeć. Ta analiza czasami męczy że ma się ochotę wszystkim jeb**. Innym razem patrze na swojego męża przecież ja go kocham. Najbardziej boli mnie fakt że jest mało mówny czego mi brakuje ale mnie wspiera. Wystarczy się rozejrzeć po znajomych i nie ma idealnych zwiazkow pewne rzeczy trzeba wypracować.Milkyway pisze: ↑6 czerwca 2018, o 15:12Witam, jestem tu nowachyba odnalazlam powód swoich rozterek, ktore meczą mnie od 5 lat.
Czy ta nerwica wywoływała u Was takie poczucie że nic was już dobrego z partnerem nie spotka (że te emocje, uczucia bedą takie liche jak do tej pory) oraz tęsknotę za uczuciami euforii, takimi jak zdarzają się podczas zakouroczenia kimś?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Ja powinnam zostać bajkopisarką! Dziś przeszłam samą siebie
Kochani, byłam na filmie z chłopakiem Zimna Wojna, gdzie główną rolę gra Tomasz Kot. I cały film myślałam jaki ten Kot przystojny, jak włosy ułożone, jak się porusza, jakie gesty, mimika, jakie to I tamto. I nagle mi przyszło do głowy, że mi się podoba. Że w sumie to mój chłopak ma kolegę podobnego do Kota I że mi się ten kolega podoba, co więcej, że się zakochałam........ potem po kinie całowałam chłopaka, a w głowie miałam, że mogę go całować tylko dlatego, że wyobrażam sobie, że to Kot, a nie mój chłopak......
Szczerze? Nie wiem już czy śmiać się czy płakać. Bo przecież to takie realne...
Kabaret

Kochani, byłam na filmie z chłopakiem Zimna Wojna, gdzie główną rolę gra Tomasz Kot. I cały film myślałam jaki ten Kot przystojny, jak włosy ułożone, jak się porusza, jakie gesty, mimika, jakie to I tamto. I nagle mi przyszło do głowy, że mi się podoba. Że w sumie to mój chłopak ma kolegę podobnego do Kota I że mi się ten kolega podoba, co więcej, że się zakochałam........ potem po kinie całowałam chłopaka, a w głowie miałam, że mogę go całować tylko dlatego, że wyobrażam sobie, że to Kot, a nie mój chłopak......
Szczerze? Nie wiem już czy śmiać się czy płakać. Bo przecież to takie realne...
Kabaret

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Haha to powiem Ci że rzeczywiście przeszłas samą siebie, ale w nerwicy to normakatarzynka pisze: ↑6 czerwca 2018, o 23:43Ja powinnam zostać bajkopisarką! Dziś przeszłam samą siebie![]()
Kochani, byłam na filmie z chłopakiem Zimna Wojna, gdzie główną rolę gra Tomasz Kot. I cały film myślałam jaki ten Kot przystojny, jak włosy ułożone, jak się porusza, jakie gesty, mimika, jakie to I tamto. I nagle mi przyszło do głowy, że mi się podoba. Że w sumie to mój chłopak ma kolegę podobnego do Kota I że mi się ten kolega podoba, co więcej, że się zakochałam........ potem po kinie całowałam chłopaka, a w głowie miałam, że mogę go całować tylko dlatego, że wyobrażam sobie, że to Kot, a nie mój chłopak......
Szczerze? Nie wiem już czy śmiać się czy płakać. Bo przecież to takie realne...
Kabaret![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 13:32
Hej!
Ostatnio odzywałam się w styczniu. Zaglądam tu na forum i często myślę o Was i... powiem Wam co męczy najbardziej.
Z kim bym się nie związała to po czasie przychodzi kocham/nie kocham. To raz. A dwa - najgorsze jest to jak niewiele trzeba, by czuć się zakochanym w kimś innym. Moja sytuacja jest o tyle zła, że moim najlepszym znajomych i jednocześnie kumplem z ławki na studiach jest facet. Jest przystojny, jest też bardzo inteligentnym człowiekiem (najlepszy uczeń), do tego jest niesamowicie miły,pomocny no i zabawny! Kiedy dowiedziałam się, że ma dziewczynę, poczułam zazdrość. Uwielbiam z nim rozmawiać, mamy podobne poczucie humoru i podobny duży dystans do spraw studiowania. Generalnie rzadko lub wcale rozmawiamy o sprawach prywatnych. Ale on jawi mi się tak dużo lepszy... ciekawszy... zabawniejszy. Niż mój partner. Mam wrażenie, że on bardziej do mnie pasuje. Czuję się z tym fatalnie... te wyobrażenia... to upewnianie... to przekonanie, że podkochuję się w innym... rujnuje mnie. Ba, nie pierwszy raz! Jakby nie patrzeć w każdym poprzednim związku (mam 28 l i 3 poważniejsze za sobą około 2-3 letnie) zawsze pojawiał się ktoś, kto wydawał się fajniejszy... Co jest grane... Przez to od zjazdu chodzę przybita i znowu dopadła mnie depresja (po powrocie z pracy przebieram się w wygodne ciuchy i leżę w łóżku). To przez niesamowite wyrzuty sumienia i poczucie bycia niewierną. Już pal licho, że nie czuję, że kocham. Tak jest za każdym razem! Oprócz wyrzutów sumienia ogarnia mnie panika, no bo to bardzo niefajne być takim człowiekiem... Umiem tylko ranić. I nie wiem co robić. Staram się siebie przekonywać, że przecież fakt, że z kimś wspaniale się dogaduję, nie oznacza, że przy bliższym poznaniu/byciu razem/zamieszkaniu - będzie równie okej. Wyprzedzam to w myślach, zakładając, że wtedy pewnie znowu pojawi się coś nowego w mojej głowie.
Czy jest jakiś sposób, aby to sobie logicznie przetłumaczyć? Jak to sprawdzić? Jak się nie zakochiwać tak łatwo? Ale dół. ;/
Ostatnio odzywałam się w styczniu. Zaglądam tu na forum i często myślę o Was i... powiem Wam co męczy najbardziej.
Z kim bym się nie związała to po czasie przychodzi kocham/nie kocham. To raz. A dwa - najgorsze jest to jak niewiele trzeba, by czuć się zakochanym w kimś innym. Moja sytuacja jest o tyle zła, że moim najlepszym znajomych i jednocześnie kumplem z ławki na studiach jest facet. Jest przystojny, jest też bardzo inteligentnym człowiekiem (najlepszy uczeń), do tego jest niesamowicie miły,pomocny no i zabawny! Kiedy dowiedziałam się, że ma dziewczynę, poczułam zazdrość. Uwielbiam z nim rozmawiać, mamy podobne poczucie humoru i podobny duży dystans do spraw studiowania. Generalnie rzadko lub wcale rozmawiamy o sprawach prywatnych. Ale on jawi mi się tak dużo lepszy... ciekawszy... zabawniejszy. Niż mój partner. Mam wrażenie, że on bardziej do mnie pasuje. Czuję się z tym fatalnie... te wyobrażenia... to upewnianie... to przekonanie, że podkochuję się w innym... rujnuje mnie. Ba, nie pierwszy raz! Jakby nie patrzeć w każdym poprzednim związku (mam 28 l i 3 poważniejsze za sobą około 2-3 letnie) zawsze pojawiał się ktoś, kto wydawał się fajniejszy... Co jest grane... Przez to od zjazdu chodzę przybita i znowu dopadła mnie depresja (po powrocie z pracy przebieram się w wygodne ciuchy i leżę w łóżku). To przez niesamowite wyrzuty sumienia i poczucie bycia niewierną. Już pal licho, że nie czuję, że kocham. Tak jest za każdym razem! Oprócz wyrzutów sumienia ogarnia mnie panika, no bo to bardzo niefajne być takim człowiekiem... Umiem tylko ranić. I nie wiem co robić. Staram się siebie przekonywać, że przecież fakt, że z kimś wspaniale się dogaduję, nie oznacza, że przy bliższym poznaniu/byciu razem/zamieszkaniu - będzie równie okej. Wyprzedzam to w myślach, zakładając, że wtedy pewnie znowu pojawi się coś nowego w mojej głowie.
Czy jest jakiś sposób, aby to sobie logicznie przetłumaczyć? Jak to sprawdzić? Jak się nie zakochiwać tak łatwo? Ale dół. ;/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 5 czerwca 2018, o 18:14
Mieliwcie twk ze do swojego partnera/partnerki nie czuliscie nigdy takiej czystej miłosci, ale mimo wszystko lubicie z nia spedzac czas, jest wam razem dobrze?
Uzmyslowiłam sobie ze ja chyba nigdy tego nie czułam, od zawsze te watpliwosci były a pojawily sie jakos po niesiącu spotykania 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43
Mam do was pytanie. Czy mieliście kiedyś uczucie takiej ekscytacji nawet nie wiadomo z czego ? Bo u mnie się to pojawia, nie codziennie ale często i nie mogę tego zrozumieć.