
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Nie będę tu po prostu wchodzić na forum. Daje mi ulgę jak się wygadam i ktoś mi coś doradzi.. ale tak nie mogę dłużej
oby mi kiedyś przeszło...

- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Polecam nagrania o akceptacji, bo najbardziej brak akceptacji widać po Twoich wypowiedziach. Im bardziej się szarpiesz, tym bardziej to w Ciebie uderza.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Po prostu nie zgodziłam się z tym.. ja gdybym chciała się tym podniecac i nie miałabym problemu, nie czuła lęku nawet przy oglądaniu tv to by mnie tu nie było
ja nigdy tak nie miałam
zaczęło się od myśli wyobrażeń na tle seksualnym (nawet jak stałam w aptece po leki na uspokojenie) a skończyło na sztucznym podnieceniu. .nawet mam w telefonie folder utworzony ze screenami z stron nerwica.com itd o sztucznym podnieceniu.. po prostu nie wiem jak sobie mam z tym radzić... nie mogę sidziec na potralach, nie mogę oglądać żadnych zdjęć, telewizje często przelaczam na inny program jak wiem ze zaraz będę miała głupie myśli i to uczucie sztucznego podniecenia.. po prostu nie wiem co mam robić.. wszystko mi się pomieszało w głowie
Boje się ze się będę bać.. i w wyniku tego pojawia mi się to sztuczne podniecenie. Rozumiem to czasem, bo nieraz zdaje sobie sprawę ze to z lęku, ale jak dziś przeczytałam ze to prawdziwe jest... po prostu odpadłam
Nikt nie musi mi na to odpisywać... nie będę was już męczyć tym.. trzymajcie się wszyscy



Boje się ze się będę bać.. i w wyniku tego pojawia mi się to sztuczne podniecenie. Rozumiem to czasem, bo nieraz zdaje sobie sprawę ze to z lęku, ale jak dziś przeczytałam ze to prawdziwe jest... po prostu odpadłam

Nikt nie musi mi na to odpisywać... nie będę was już męczyć tym.. trzymajcie się wszyscy
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Jedyne, co możesz zrobić, to zaakceptować, że w tej chwili tak jest I jeszcze jakiś czas będzie. To nie pochodzi od Ciebie, a jest narzucone przez zaburzone emocje. Nie ranisz chłopaka, ale Ty cierpisz. Im bardziej czynisz z tego podniecenia wroga, tym większą ono ma siłę. Musisz je oswoić.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Dziękuję Ci za te słowa.katarzynka pisze: ↑11 marca 2018, o 11:04Jedyne, co możesz zrobić, to zaakceptować, że w tej chwili tak jest I jeszcze jakiś czas będzie. To nie pochodzi od Ciebie, a jest narzucone przez zaburzone emocje. Nie ranisz chłopaka, ale Ty cierpisz. Im bardziej czynisz z tego podniecenia wroga, tym większą ono ma siłę. Musisz je oswoić.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Po pierwsze spusc z tonu. Jakbyś nie zauważyła napisałam tam parę słów pociechy,zeby dodac Ci animuszu. Jestem od Ciebie sporo starsza,dużo w życiu przeszłam i uwierz mi,że nie jestem tu dla hecy tylko też mam problem. Już kapralis odpisywał kiedyś w temacie sztucznego podniecenia i dał parę mądrych rad. Radzę się nad nimi pochylić i zastanowić. I przede wszystkim NIE ATAKUJ nikogo,bo NIKT nie życzy nikomu tutaj źle. Radzę też przy okazji zaburzenia zdjąć różowe okulary co do związku. Związek to nie sielanka tylko kwestia bardzo ciężkiej pracy i codziennego wyboru. Iść z kimś innym do łóżka w celu zaspokojenia swoich/lekowych/depresyjnych potrzeb,myśli czy odczuć to też wybór. Fantazjowac o innym,ale mimo wszystko trzymać się swojego partnera jest również wyborem. Tak już jest. Żadne przekleństwa,krzyki,wulgaryzmy tego nie zmienia. Przemyśl to,ale w spokoju.nieznajoma19 pisze: ↑11 marca 2018, o 10:27Po prostu nie zgodziłam się z tym.. ja gdybym chciała się tym podniecac i nie miałabym problemu, nie czuła lęku nawet przy oglądaniu tv to by mnie tu nie byłoja nigdy tak nie miałam
zaczęło się od myśli wyobrażeń na tle seksualnym (nawet jak stałam w aptece po leki na uspokojenie) a skończyło na sztucznym podnieceniu. .nawet mam w telefonie folder utworzony ze screenami z stron nerwica.com itd o sztucznym podnieceniu.. po prostu nie wiem jak sobie mam z tym radzić... nie mogę sidziec na potralach, nie mogę oglądać żadnych zdjęć, telewizje często przelaczam na inny program jak wiem ze zaraz będę miała głupie myśli i to uczucie sztucznego podniecenia.. po prostu nie wiem co mam robić.. wszystko mi się pomieszało w głowie
![]()
Boje się ze się będę bać.. i w wyniku tego pojawia mi się to sztuczne podniecenie. Rozumiem to czasem, bo nieraz zdaje sobie sprawę ze to z lęku, ale jak dziś przeczytałam ze to prawdziwe jest... po prostu odpadłam![]()
Nikt nie musi mi na to odpisywać... nie będę was już męczyć tym.. trzymajcie się wszyscy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Mam do was pytanie nerwusy. Gdybym nie kochala chlopaka to odeszlabyn prawda ? A ja mimo klotni i wgl zawsze gdzieś w sobie mam to ze jesli wybiore droge ta rozstania to nie bede z nim, ze przeciez jakos chce chyba w srodku. Zawsze jakos staram sie. Mimo ze juz nie mam sily staram sie byc lepsza mimo ze nie wychodzi... gdyby mi nie zalezalo to chyba bym.odeszla prawda ? A nie jak ochlone starala sie dalej... zawsze jakos wybieram to staranie sie i ta droge pojednania niz odejscia... i jakos no nie wiem no zalezy mi na nim. Jak sie poklocilismy ostatnio to nie chcialam sie dlugo obrazac czy cos bo wiedziałam do czego to prowadzi. Mimo tych mysli nie chce chyba.odchodzic... one mi przeszkadzaja. Te mysli ze nie chce z nim byc i wgl. Kiedy ja chce myslec ze chce i wgl ze kocham. Teraz np piszac to ze chce mialam w glowie ze nie chce ... xd
Tu chyba trzeba postawic na podejmowanie decyzji nie skupiajac sie na myslach zbytnio. Jesli bym nie chciala czegos robic naprawde typ bym nie zrobila... a jesli chce pojechac do chlopaka mimo ze w glowie mam ze nie chce a jednak pojade to wygrywam. Chyba tak trzeba tup rozgryźć
Tu chyba trzeba postawic na podejmowanie decyzji nie skupiajac sie na myslach zbytnio. Jesli bym nie chciala czegos robic naprawde typ bym nie zrobila... a jesli chce pojechac do chlopaka mimo ze w glowie mam ze nie chce a jednak pojade to wygrywam. Chyba tak trzeba tup rozgryźć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Musisz na spokojnie do tego podejsc. Tez mialam dosc ale widzisz wyszlam z tegonieznajoma19 pisze: ↑11 marca 2018, o 11:58Dziękuję Ci za te słowa.katarzynka pisze: ↑11 marca 2018, o 11:04Jedyne, co możesz zrobić, to zaakceptować, że w tej chwili tak jest I jeszcze jakiś czas będzie. To nie pochodzi od Ciebie, a jest narzucone przez zaburzone emocje. Nie ranisz chłopaka, ale Ty cierpisz. Im bardziej czynisz z tego podniecenia wroga, tym większą ono ma siłę. Musisz je oswoić.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Ja też miałem przez długo czas problem z tym, że jak mi w ogóle mogą podobać się inne laski, ale zdałem sobie sprawę, że przeciez nie mam wpływu na moje myśli gdy widzę atrakcyjną kobietę. Ważne jest to , że przeciez mam wybor czy mogę kierować się popędem czy też nie i to naprawdę sie liczy. Przecież gdyby związek i miłość byłyby takie proste wszędzie byłyby same szczęśliwe pary, ale właśnie dlatego to jest piękne jeśli widzi się szczęśliwą parę, która jest ze sobą bardzo długo. Piękne dlatego, bo oni wybrali trudniejszą drogą niż kierowanie się popędem i poddawanie się gdy tylko pojawia się jakis problem
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja mam raz pokłady nienawiści (bez powodu) do partnera, a raz bym się tylko tuliła do niego ,zmienność uczuć w minutę,chore,wiem,że go krzywdzę,mówiłam żeby odszedł ,znalazł sobie normalną dziewczynę ale on nie chce,mówi,że kocha ale ja mam później wyrzuty sumienia -MASAKRA
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Mam to samo tylko ze ja sie wkurzam o konkretne rzeczy i zachowania jego. I obstawiam ze wiele z was by sie takze wkurzyloCeline Marie pisze: ↑12 marca 2018, o 20:30Ja mam raz pokłady nienawiści (bez powodu) do partnera, a raz bym się tylko tuliła do niego ,zmienność uczuć w minutę,chore,wiem,że go krzywdzę,mówiłam żeby odszedł ,znalazł sobie normalną dziewczynę ale on nie chce,mówi,że kocha ale ja mam później wyrzuty sumienia -MASAKRA
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
No wiesz,jasne,że nikt nie jest idealny i też mnie wkurzają jego realne działania ale inna by machnęła ręką, a ja się czepiam nieraz o byle bzdet ,jakbym chciała wywołać kłótnie bo jest np.godzinę za miłonikanere pisze: ↑12 marca 2018, o 22:19Mam to samo tylko ze ja sie wkurzam o konkretne rzeczy i zachowania jego. I obstawiam ze wiele z was by sie takze wkurzyloCeline Marie pisze: ↑12 marca 2018, o 20:30Ja mam raz pokłady nienawiści (bez powodu) do partnera, a raz bym się tylko tuliła do niego ,zmienność uczuć w minutę,chore,wiem,że go krzywdzę,mówiłam żeby odszedł ,znalazł sobie normalną dziewczynę ale on nie chce,mówi,że kocha ale ja mam później wyrzuty sumienia -MASAKRAczasem mam juz dosc
![]()
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Bardzo prosze nniech mi.ktos odpisze
znowu sie obudzilam juz 2 raz tej nocy... w glowie jakis problem mega realny, ze cos mi bardzo przeszkadza i wgl przy rozmowie z chlopakiem jest jakis problem i mialam tez ze z jakimis ludzmi tez taki ze nie umiem z nimi rozmawiac ze mnie denerwuja i jakos tak no bardzo negatywnie. Nawet nie umiem dokladnie powiedziec o co chodzi w tym problemie jest to bardzo negatywne w kazdym razie. Obudzilam sie i pomyslalam ze w takim razie nie moge byc z moim chlopakiem i ze moze to moj konflikt wewnętrzny. Ale kurde no pozniej napisalam o tym wszystkim do chlopaka i tak piszac jakos zauwazylam ze takiego czegos wgl nie ma. Ze to jakis problem który nie istnieje, jest przesadzony i najgorsze ze teraz tak robie, tak jestem negatywnie nastawiona. Nie mowie czulych slowek jakos, nie wiem pewnie tez przesadzam znowu haha.
Moje pytanie do was... czy ktos z was tez tak mial ? Taki jakby ogromny problem ? Ale on chyba nie.jest prawdziwy natomiast bardzo blokuje to co chce ? Czyli bycie z facetem? Teraz oczywiscie piszac to w glowie mam ze nie chce z nim byc... ale nie biore tych mysli pod uwage... prosze odpiszcie mi
Czuje teraz i widze ze musze odejsc tylko ze nic z tego nie bedzie i sie nie da. I jakos jakby byl mi obojetny moj chlopak. Ale kurde no.
i ze z kims innym by mi sie udalo i trzeba to zakonczyc. Moze tak jest
teraz rycze strasznie
ech moze naprawde tak jest. Zniknie mi problem przynajmniej bo teraz to totalnie nie wierze w to ze kocham, ze chce i ze to ma sens. Tak ciagle skakac to nie da sie... ech mam dosyc jakos poddaje sie. Nie wiem juz co jest prawda no 

Moje pytanie do was... czy ktos z was tez tak mial ? Taki jakby ogromny problem ? Ale on chyba nie.jest prawdziwy natomiast bardzo blokuje to co chce ? Czyli bycie z facetem? Teraz oczywiscie piszac to w glowie mam ze nie chce z nim byc... ale nie biore tych mysli pod uwage... prosze odpiszcie mi

Czuje teraz i widze ze musze odejsc tylko ze nic z tego nie bedzie i sie nie da. I jakos jakby byl mi obojetny moj chlopak. Ale kurde no.




-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Jestem przekonana ze tak bedzie lepiej jak sie rozstaniemy ze bedzie dla mnie i dla niego lepiej. I wiem o tym. Nagle odpuscily mi wssystkie mysli, problemy i wgl. I czuje sie dobrze. Wiem ze jesli bym skonczyla to to nie meczylabym sie
ale nie bede z nim wtedy
bez tego czlowieka bede zyla
rycze teraz strasznie... raz chce odejsc raz nie i tak ciagle... przed chwila bylam pewna ze odchodze... bylam tym faktem chyba gdzies w srodku tez zdziwiona mysle... ale nie mialam wtedy wgl mysli... odpuscily mi totalnie mysli i ten problem pytanie dlaczego. Jak staram sie byc z moim chlopakiem to mam problemy w glowie i wgl mecze sie. Strasznie. Moze faktycznie jak znajde kogos innego to bedzie inaczej, normalnie ? :/ ale to nie bedzie on a on bedzie zyl z inna kobieta jakas.
Czuje ze jesli bym podjęła decyzje ze odchodze i uspokoilabym sie to nie mialabym problemow i nie przezywalabym tego jakos, nie wrocilaby tesknota i milosc
i teraz placze
prosze poradzcie cos
napiszcie. Ostatnio bylo juz dobrze przez jakies 2 tyg jak ignorowalam te mysli i one sie troche wyciszyly i ignorujac je robilam swoje. I wtedy bylo dobrze, normalnie. Nawet bylam szczesliwa z tego powodu... a teraz przezywam chyba to ze jestem pewna ze chce sie rozstac ze nie chce sie starac i wgl. Przezywam to tak wiecie ze jak to tak nie chce, dlaczego... ze sie skonczylo i wgl... ech
a przeciez mialo byc tak super i wgl. Ostatnio zaczelam sie znowu wkrecac w to ale kurde nie da sie zyc ciagle w takim czyms... czemu czuje ze z kimś innym bym tego nie miala? Ale pytanie czy to chodzi o osobe ? Czy o mnie... raczej o mnie chyba... jak sie rozstalismt na 2 tyg z chlopakiem bo juz za dużo bylo tego tych mysli i wgl to bylo mi dobrze jakos. Ale caly czas gdzies tam z tylu glowy i serca go mialam chyba. Jak powiedzial do mnie po 2 tyg ze ladnie wygladam tup az mialam ciarki i cos mnie jakos pociagnelo do tego zeby sprobowac znowu. Dac szanse. Jakos znowu we mnie pojawila sie chec. Jak wrocilismy do siebie to od razu zastanawialam sie dlaczego jak bylam sama jak nie bylismy ze soba to nie myslalam o nim, nie tesknilam i wgl nie myslalam o powrocie i zaczelam zyc bez niego ale chyba zawdze gdzies tam nieswiadomie z nim w glowie ze jednak on byl... jestem totalbie rozwalona. Ciezko mi cos zrobic. Bo jakby nie mam ochoty na to. Nie mam jakby checi zeby zmieniac cos i wgl zeby sie nie poddawac myslom tylko.olewac i robic swoje... nie moge cos tak jakbym nie chciała... z drugieh strony czesto tak mma i jak ochlone to robie...



Czuje ze jesli bym podjęła decyzje ze odchodze i uspokoilabym sie to nie mialabym problemow i nie przezywalabym tego jakos, nie wrocilaby tesknota i milosc



