Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 grudnia 2017, o 21:25

Czy wy tez już sami nie wiecie czy kochacie czy nie? I tez jak np ktos wam mowi ze nie kochacie strasznie sie bronicie i czujecie niezrozumiani jak ktoś patrzy na to ze to nie jest prawdziwa milosc skoro nie wiecie czy kochacie? + wtedt mowicie jakby wierzac ze to nerwica ze to ona a nie ze nie kochacie albo cos ? Tak jakby to było przez figi? Zaslaniacue Sie nia?'czujecie się niezrozumiani przez kudzi ? Ni puscily nerwy i zaczelam az wyklinac na wszystkich :? :( :grr:
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

25 grudnia 2017, o 21:47

Ja chwilowo mam problem z innym netretem. Nawet boje sie dokonczyc poduszki haftowanej dla mojego dziecka bo w glowie mysli straszne... Ale to juz dluga historia i boje sie tych nysli ze w koncu je spelnie... Znam siebe wiem ze kocham maluszka i nigdy jej nie skrzywdze...
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

25 grudnia 2017, o 22:10

Okropne te święta od tygdnia budzę się z mega lękiem i ściskiem w klatce piersiowej. W koncu wyszedłem z domu i poszedłem pokląć sobie do lasu bo juz nie wytrzymałem tego lęku. Nawet nie chciało mi się zyczeń składać niby sie usmiechałem do kazdego, ale jak to się skonczyło to poczułem ulgę
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

25 grudnia 2017, o 22:27

NotLogged pisze:
25 grudnia 2017, o 21:25
Czy wy tez już sami nie wiecie czy kochacie czy nie? I tez jak np ktos wam mowi ze nie kochacie strasznie sie bronicie i czujecie niezrozumiani jak ktoś patrzy na to ze to nie jest prawdziwa milosc skoro nie wiecie czy kochacie? + wtedt mowicie jakby wierzac ze to nerwica ze to ona a nie ze nie kochacie albo cos ? Tak jakby to było przez figi? Zaslaniacue Sie nia?'czujecie się niezrozumiani przez kudzi ? Ni puscily nerwy i zaczelam az wyklinac na wszystkich :? :( :grr:
Tez tak mam ale u mnie muwia wszyscy ze kocham mojego skarba ale jak tylko nie uslysze tego od nich to sie zloszcze czemu nie powiedza mi tego tez czuje sie niezroxumiany tlumacze im jak to wszystko dziala przy czum wiem ze mam nerwice a jakbym w nua wierzyl nie wierzyl sam nie wiem bylo tak ze jak uwierzylem nagle bylo ekstra mijalo powoli wszystko a po tyg prawie wracalo do normy a potem spowrotem a teraz nie mam mysli chodz dzis mialrm ich multum ale je wszystkie po kolei olalem ale znow sie dziwnie czuje boje sie ze moze to nie wrucic to uczucie i tak sobie leze i boje sie mysle czemu nie czuje nic, pewnie to zaburzenie pewnue olac to trzeba i minie.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 grudnia 2017, o 22:35

Widzę, że nie ja jedna nie mam łatwych Świąt. Też dziś się strasznie spłakałam. Atmosfera świąteczna jakoŝ kojarzy się z ciepłem I miłością, a tu nie można poczuć I bałagan w głowie. No cóż
... może za rok ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 grudnia 2017, o 22:38

Mario26 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:27
NotLogged pisze:
25 grudnia 2017, o 21:25
Czy wy tez już sami nie wiecie czy kochacie czy nie? I tez jak np ktos wam mowi ze nie kochacie strasznie sie bronicie i czujecie niezrozumiani jak ktoś patrzy na to ze to nie jest prawdziwa milosc skoro nie wiecie czy kochacie? + wtedt mowicie jakby wierzac ze to nerwica ze to ona a nie ze nie kochacie albo cos ? Tak jakby to było przez figi? Zaslaniacue Sie nia?'czujecie się niezrozumiani przez kudzi ? Ni puscily nerwy i zaczelam az wyklinac na wszystkich :? :( :grr:
Tez tak mam ale u mnie muwia wszyscy ze kocham mojego skarba ale jak tylko nie uslysze tego od nich to sie zloszcze czemu nie powiedza mi tego tez czuje sie niezroxumiany tlumacze im jak to wszystko dziala przy czum wiem ze mam nerwice a jakbym w nua wierzyl nie wierzyl sam nie wiem bylo tak ze jak uwierzylem nagle bylo ekstra mijalo powoli wszystko a po tyg prawie wracalo do normy a potem spowrotem a teraz nie mam mysli chodz dzis mialrm ich multum ale je wszystkie po kolei olalem ale znow sie dziwnie czuje boje sie ze moze to nie wrucic to uczucie i tak sobie leze i boje sie mysle czemu nie czuje nic, pewnie to zaburzenie pewnue olac to trzeba i minie.
Ja niby nie wierze w to ze mam nerwice ale jak ktos mi.miwi ze nie kocham to jakbym wtedy sie zaslaniala nerwica, czuje sie jakby oni patrzyli na mnie bez nerwicy. Ja sama nie wiem czy kocham czy nie. Do tego sama nie wiem czy chce wrocic czy nie bo nie jestesmy razem a ja dalej mysle i mimo ze nie jestesmy razem to co? Mysle ze jak gdzies pojde to ze mize sie w kims zakocham mimo ze nie jestesmy razem bo on potrzebuje odpoczynku i w sumie ja tez :/ zastanawiam sie czy moze kogos szuka i wgl ze zapomina o nas, ze sie odkochuje, nie wien sama co czuje bo raz kocham raz nie i tak ciagle... pogubilam sie totalnie :/ jak pomysle ze moglabym go pocalowac i wgl byloby dobrze, spotkac sie i wgl to kurcze... z jednej strony fajnie a z drugieh cos jest co mowi ze nie bedzie tak. Chcialabym zeby lezal obok mnie jak sobie o tym pomysle i zeby spal obok mnie np... kurcze zeby byl po prostu... zeby bylo dobrze... zebym kochala i zeby bylo dobrze bez tego gowna... raz tak mowie a raz jestem zupełnie obojetna i mowie ze nie kocham i w to wierze... ciagle mi sie zmienia... :( nie wiem czy chce wrocic raz chce a raz nie :( napewno wiem ze musimy odpoczac teraz... nawet zwykla mysl o nim mi przeszkadza momentami... albo czuje presje jak sobie o nim przypomne... :(

U mnie znajomi mowia ze kocham i ze on mnie tez... ale w sumie robie rozne rzeczy ktore nie do konca sa takie jakie bym chciala zeby byly :( szukam chlopakow np jakos... nie wiem dlaczego... skoro chce jego albo patrze na ludzi czy maja obrączki i zastanawiam sie jak oni to robia ze kochaja i nie mysla o partneracg i zyja na luzie... chcialabym zeby bylo normalnie... bez tego :( zebym na luzie kochala i tyle nic wiecej
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

25 grudnia 2017, o 22:53

katarzynka pisze:
25 grudnia 2017, o 22:35
Widzę, że nie ja jedna nie mam łatwych Świąt. Też dziś się strasznie spłakałam. Atmosfera świąteczna jakoŝ kojarzy się z ciepłem I miłością, a tu nie można poczuć I bałagan w głowie. No cóż
... może za rok ;)
Ja nawet nie zeszlem na wigilie... Bo plakalem w łóżku a dzis zaluje strasznie nie udane nie wiem jak wyjsc z iluzji bo to jest nerwica napewno ale czemu nie moge przetlumaczyc i uwierzyc wiem ze jak chwilowo odpuszcza ws ystko widze moja piekna kochana ko iete ktora kocham naf zycie
k11334
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47

25 grudnia 2017, o 23:07

Miał ktoś tak że nie czuł w ogóle pociągu seksualnego do partnera? Od jakiś 2/3 miesięcy jeszcze bardziej przestałam czuć niż na początku zaburzenia. Chcę znów to czuć do niego... Przez to cały czas mi głowa wkreca że może nie kocham naprawdę skoro nie czuje takiej potrzeby... Wręcz unikam tego tematu, drażni mnie. Myślicie że to taka blokada w głowie? Minie to? Mimo nerwicy wiem, że go kocham ale strasznie mnie to męczy...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 grudnia 2017, o 23:17

Mario26 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:53
katarzynka pisze:
25 grudnia 2017, o 22:35
Widzę, że nie ja jedna nie mam łatwych Świąt. Też dziś się strasznie spłakałam. Atmosfera świąteczna jakoŝ kojarzy się z ciepłem I miłością, a tu nie można poczuć I bałagan w głowie. No cóż
... może za rok ;)
Ja nawet nie zeszlem na wigilie... Bo plakalem w łóżku a dzis zaluje strasznie nie udane nie wiem jak wyjsc z iluzji bo to jest nerwica napewno ale czemu nie moge przetlumaczyc i uwierzyc wiem ze jak chwilowo odpuszcza ws ystko widze moja piekna kochana ko iete ktora kocham naf zycie
Moge się podpisać pod Twoimi słowami.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ksiezycowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 13:32

26 grudnia 2017, o 07:33

k11334 pisze:
25 grudnia 2017, o 23:07
Miał ktoś tak że nie czuł w ogóle pociągu seksualnego do partnera? Od jakiś 2/3 miesięcy jeszcze bardziej przestałam czuć niż na początku zaburzenia. Chcę znów to czuć do niego... Przez to cały czas mi głowa wkreca że może nie kocham naprawdę skoro nie czuje takiej potrzeby... Wręcz unikam tego tematu, drażni mnie. Myślicie że to taka blokada w głowie? Minie to? Mimo nerwicy wiem, że go kocham ale strasznie mnie to męczy...
No pewnie, chyba każdy czuł coś takiego. Myślę, że do ochoty na seks potrzebna jest wolna głowa, a już na pewno nie pełna ogłupiających myśli jak w naszym przypadku. Jesteśmy spięci, podważamy uczucia (u kobiet seks jest mega powiązany ze sferą emocjonalną), więc jak w takiej sytuacji mieć ochotę na czułości. U mnie minęła ochota totalnie. Pamiętam też chwile, kiedy w najgorszych stanach nerwicowych płakałam kiedy dochodziło do zbliżenia, tak czułam się obco i tak się bałam, że nie kocham.
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

26 grudnia 2017, o 08:43

tomek19932304 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:10
Okropne te święta od tygdnia budzę się z mega lękiem i ściskiem w klatce piersiowej. W koncu wyszedłem z domu i poszedłem pokląć sobie do lasu bo juz nie wytrzymałem tego lęku. Nawet nie chciało mi się zyczeń składać niby sie usmiechałem do kazdego, ale jak to się skonczyło to poczułem ulgę
Ja to samo... budze sie codziennie z łomotem serca, caly czas przygnebiona.... i taka bylam zafascynowana swietami ze pojem dobre jedzenie a skonczylo sie tak ze zjadlam tylko 3 piergogi.. Nic nie moge jesc sciska mi brzuch jak cholera i znowu schudlam i wygladam jak patyk...
Wykrzyczec sie do lasu? Musze wyprobowac. Chyba tego mi trzeba..
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

26 grudnia 2017, o 09:55

Udalo mi sie pokonac natrety i odszedl lek w duzej mierze ale zosralo cos nie tak budze sie dzis i mysl ze nie kocham ale bez leku no i zaczalem sie zastanawiac ostatnio jak odchodzily natrety to po jednym dniu juz potrafilem uwalic wszystko ze wdzystko od nerwicy i wychodzilem a teraz jakbym nie mohl sie temu przeciwstawic boje soe ze uwierzylem w to bo wczesniej udalo mi sie uwalic taka mysl i odczucue. Boje sie tez bardzo i to tez przeszkadza w akceptacju ze popelnie jakis blad typu ze uwierze w to a bede dalej Mariolka anie bede mial takich wielkich uczuc a chce ja bardziej kochac niz ona mnie zawsze taki bylem ze zrobilbym wszystko dla niej oddalem serce a tu takie zaburzenia sie porobily. Do poprzedniego zaburzenia "tematu wojny" mam olewke totalna nic mnie nie interesuje i nie boje sie a co bed, ie to bedzie a wczesniej plakalem ze bedzie wojna i zabierze mi wszystkich i minelo boje sie ze jak wyjde z tego zaburzenia to tez nabiore za duzego dystansu ze bedzie obojetne to a n8e chce tego strasznie boje sie, bronie sie rekami i nogami. Jak pokpnac ta ostatnia rzecz ktura mi sie wydaje ze została do opuszczenia iluzji nam blokade, stoje przed drzwiami kolacze do nich jakbym tylko uwierzyl ze jest wszystko poczul to to zaraz by wszystko znow wracalo a ja bym mial chceci do zycia... Chodz i tak mam wieksze jak odeszly te natrety ale za duzo rozmyslam pewnie. Nie wiem co robic myslicie zeby nie myslec o tym? Ale jak pujdzie cos nie tak i uwierze w to rozsadek mi mowi ze sie tak nue stanie ale boje sie jednak bo nie przetlumacze nerwicy.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

26 grudnia 2017, o 11:56

nieznajoma19 pisze:
26 grudnia 2017, o 08:43
tomek19932304 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:10
Okropne te święta od tygdnia budzę się z mega lękiem i ściskiem w klatce piersiowej. W koncu wyszedłem z domu i poszedłem pokląć sobie do lasu bo juz nie wytrzymałem tego lęku. Nawet nie chciało mi się zyczeń składać niby sie usmiechałem do kazdego, ale jak to się skonczyło to poczułem ulgę
Ja to samo... budze sie codziennie z łomotem serca, caly czas przygnebiona.... i taka bylam zafascynowana swietami ze pojem dobre jedzenie a skonczylo sie tak ze zjadlam tylko 3 piergogi.. Nic nie moge jesc sciska mi brzuch jak cholera i znowu schudlam i wygladam jak patyk...
Wykrzyczec sie do lasu? Musze wyprobowac. Chyba tego mi trzeba..
Dobry sposób bo przeciez w domu gdzie są ludzie nie zacznę nagle wyklinać całego swiata :)
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

26 grudnia 2017, o 12:51

Ja nie jestem z moim chlopakiem teraz... bo zerwal ze mna dlatego ze ma tego dosyc, ja w sumie tez... jestem o niego zazdrosna i wgl wszystko mnie denerwuje... nie wiem sama czy bede chciala do niego wrocic czy nie, bardziej mnie ciagnie zeby nie wracac... powiem wam ze patrze teraz na ludzi ze sa szczęśliwi i kochaja a ja nie umiem kochac... nie wierze juz ze kocham i ze kiedys moge kogos pokochac :( ciagle skacze. Wczoraj bylam pewna ze nie chce do niego wracac ze zapomne o nim i wgl i bedzie dobrze... a teraz co? Obudzilam sie dzisiaj znowu myslac... myslac o nim. Moze to on jest moja nerwica a nie ze nie kocham... przeszkadza mi czasami jak o nim pomysle bo czesto o nim mysle przez to cos... jestem uzalezniona od niego myslami bardzo... nie moze byc kur*a normalnie ze kocham i tyle... i jest na luzie... nie od razu glupieje jak tylko o nim mysle i jak tylko cos jest zwiazanego z nim. Mam tegi dosyc musze odpoczac i zobaczymy... myslicie ze to normakne ?
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

26 grudnia 2017, o 13:53

NotLogged pisze:
26 grudnia 2017, o 12:51
Ja nie jestem z moim chlopakiem teraz... bo zerwal ze mna dlatego ze ma tego dosyc, ja w sumie tez... jestem o niego zazdrosna i wgl wszystko mnie denerwuje... nie wiem sama czy bede chciala do niego wrocic czy nie, bardziej mnie ciagnie zeby nie wracac... powiem wam ze patrze teraz na ludzi ze sa szczęśliwi i kochaja a ja nie umiem kochac... nie wierze juz ze kocham i ze kiedys moge kogos pokochac :( ciagle skacze. Wczoraj bylam pewna ze nie chce do niego wracac ze zapomne o nim i wgl i bedzie dobrze... a teraz co? Obudzilam sie dzisiaj znowu myslac... myslac o nim. Moze to on jest moja nerwica a nie ze nie kocham... przeszkadza mi czasami jak o nim pomysle bo czesto o nim mysle przez to cos... jestem uzalezniona od niego myslami bardzo... nie moze byc kur*a normalnie ze kocham i tyle... i jest na luzie... nie od razu glupieje jak tylko o nim mysle i jak tylko cos jest zwiazanego z nim. Mam tegi dosyc musze odpoczac i zobaczymy... myslicie ze to normakne ?
Tak szczerze? W Twoim opisie nie ma nic normalnego... Poza tym to, co się dzieje z nami, dzieje się w nas samych i nie jest to winna innych osób, a w szczególności naszych drugich połówek. To w sumie bardso wygodne zrzucić na kogoś odpowiedzialność za nasze nieszczęście, złe nastroje, nerwice, czy stany depresyjne, ale to my sami musimy wziąć pełną odpowiedzialność za nasze życie. Nikt nam nie wybierał na siłę drugich połówek, nikt nie kazał nam z nimi się spotykać, być, czy poślubić. To były autonomiczne decyzje, nasze decyzję, więc pewnie też z czegoś wynikały. Średnio chce mi się uwierzyć, że ktokolwiek tutaj z czystej kalkulacji wybrał sobie partnera... Był to raczej wynik wielu rzeczy, w tym z pewnością również uczuć względem nich. Warto o tym pamiętać. Bazując związek tylko i wyłącznie na uczuciach nie da się zbudować nic trwałego. W chwilach kryzysu, zarowno za pierwszym razem ponad 10 lat temu, jak i w trakcie obecnego epizodu, rozmawiałem z wieloma osobami, które ofiarował mu swoje wsparcie chętnie dzieląc się swoimi przemyśleniami i wnioskami z czasem wieloletnich zmagań z nerwicą i rOCD. W 99% wskazywali właśnie na konieczność wzięcia odpowiedzialności za własne życie i konieczność zmieniania podejścia do niego i tematu samej miłości stricte. Uczucia u emocje to coś, co zmienia się bardso często. Tym bardziej w długoletniej związkach. Choćby pokroiła się w drobne plasterki nie zmienisz tego. Różnica jedynie polega na tym, że nie zaburzonym umysł potrafi to automatycznie racjonalizować i nie odpala lęku i wszelkiego rodzaju zaburzeń. U nas niestety powoduje to ciągle napięcie, masę myśli i analiz. Trzeba się z tym uporać na drodze akceptacji, cierpliwości i mnóstwa cierpliwości. Potrzeba bardzo dużo czasu żeby do pewnych rzeczy dojrzeć, ale bez tego nie da się osiągnąć tego szukanego przez nas szczęścia i poczucia spełnienia.

Trzymam za Was wszystkich kciuki bardzo mocno. Nie dajcie się!
ODPOWIEDZ