Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
U mnie bez zmian Kochana, ale cieszę się, że u Ciebie troszkę lepiej 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Poprostu olewam na maksa te niemile mysli i zaraz po nich skupiam sie na czyms co robiekatarzynka pisze: ↑7 września 2017, o 13:46U mnie bez zmian Kochana, ale cieszę się, że u Ciebie troszkę lepiej![]()
Trzeba wytrwac w tym olewaniu i tyle a bedzie tylko lepiej
-
- Gość
A to nie jest tak, ze przez lęk ze nie kochamy, po prostu zaczynamy to czuć? Tak jakby sami sobie to wkręcamy, że tego nie czujemy? Ja wczoraj miałam bardzo silną chęć zerwania, ale chłopak mi nie pozwolił odejść. I wiecie co? Bardzo dobrze, po prostu ja wiem, że chce z nim być, uwielbiam z nim spędzać czas a to chyba najlepszy dowód miłości. Ostatnio też zauważyłam, że w sumie nie mam uczuć nawet do rodziców. Normalne, wiem ze ich kocham bo to moi rodzice, ale nie czuje tego. Tylko ten zanik uczuć do chlopaka mnie tak przeraża. Zauważyłam, że na mame mam złe myśli, że mnie wkurza, że jest okropna a przecież jest moją mama najlepszą kobietą pod słońcem. Wiem, że zawsze rodzina i najbliższe osoby były dla mnie najważniejsze. I tego się trzymam, nie da się odkochać z dnia na dzień. Mimo że myśli podważające to co wam teraz napisałam też są. I myśli, ze to nie nerwica też i milion innych myśli też, ale już na niektóre z nich nie zwracam uwagi są ciężkie no ale co mam się zabić? Nie. Wiem, że lęk przed tym, że nie kocham będzie, po prostu ja nigdy nie potrafiłam uwierzyć w siebie. On był moim oparciem i wierzył zawsze za naszą dwójkę. Ja zawsze się bałam. Dlatego moze po prostu już mój mózg serio nie wytrzymał i zamknął się na wszystko. Głowa do góry w końcu musi byc lepiej. Po prostu musi


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
bo to nic nue zmieni. Jest ojcem mojej córki,kontakt i tak musimy mieć,kocha nas. Wie dobrze jak jest więc go nie oszukuje. Problem w tym ze ja chciałabym poczuć to co czułam do niego wcześniej. Codziennie rano budzę się z nadzieją a tu nic. Tylko ataki paniki,chęć zerwania,łzy...
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
I tak trzymaj Kochana, a na pewno będzie procentować 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Gość
Byłam dzisiaj u psychologa i stwierdzam ze ja chyba nie powinnam szukać pomocy nigdzie bo to nie ma sensu 

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27
czemu sie zrażasz , początki sa trudne? Mysle z powinnas dac sobie szanse.załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 20:59Byłam dzisiaj u psychologa i stwierdzam ze ja chyba nie powinnam szukać pomocy nigdzie bo to nie ma sensu![]()
fu*k it
-
- Gość
Ale ja będę chodzićAlpina86 pisze: ↑7 września 2017, o 21:00czemu sie zrażasz , początki sa trudne? Mysle z powinnas dac sobie szanse.załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 20:59Byłam dzisiaj u psychologa i stwierdzam ze ja chyba nie powinnam szukać pomocy nigdzie bo to nie ma sensu![]()


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Zalamana powiem ci tak ze jest w tym cos prawdy. To czego sie boimy przychodzi do nas. Ja sie balam ze nam nie wyjdzie i ze przestane go kochac to mozg sobie wzial do serca to i wyszukuje na sile wszystkiego zeby to potwierdzic a ze to nie prawda to czuje lek. Tak samo jalbys bala sie ze cie zdradza to wszedzie bys widziala dowody jego zdrady. Widzisz ja sie balam ze moj bedzie sie ogladal za innymi to wszedzie wydawalo mi sie ze sie patrzy na kobiety, wyluzowalam i co juz nie widze ze niby patrzy sie za innymi.załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 15:31A to nie jest tak, ze przez lęk ze nie kochamy, po prostu zaczynamy to czuć? Tak jakby sami sobie to wkręcamy, że tego nie czujemy? Ja wczoraj miałam bardzo silną chęć zerwania, ale chłopak mi nie pozwolił odejść. I wiecie co? Bardzo dobrze, po prostu ja wiem, że chce z nim być, uwielbiam z nim spędzać czas a to chyba najlepszy dowód miłości. Ostatnio też zauważyłam, że w sumie nie mam uczuć nawet do rodziców. Normalne, wiem ze ich kocham bo to moi rodzice, ale nie czuje tego. Tylko ten zanik uczuć do chlopaka mnie tak przeraża. Zauważyłam, że na mame mam złe myśli, że mnie wkurza, że jest okropna a przecież jest moją mama najlepszą kobietą pod słońcem. Wiem, że zawsze rodzina i najbliższe osoby były dla mnie najważniejsze. I tego się trzymam, nie da się odkochać z dnia na dzień. Mimo że myśli podważające to co wam teraz napisałam też są. I myśli, ze to nie nerwica też i milion innych myśli też, ale już na niektóre z nich nie zwracam uwagi są ciężkie no ale co mam się zabić? Nie. Wiem, że lęk przed tym, że nie kocham będzie, po prostu ja nigdy nie potrafiłam uwierzyć w siebie. On był moim oparciem i wierzył zawsze za naszą dwójkę. Ja zawsze się bałam. Dlatego moze po prostu już mój mózg serio nie wytrzymał i zamknął się na wszystko. Głowa do góry w końcu musi byc lepiej. Po prostu musi![]()
![]()
Musimy uwierzyc w siebie i nam sie uda z tego wyjsc. Wszystkim po kolei.
Kiedys gdzies wyczytalam ze nereics bierze sie z poczucia braku bezpieczenstwa tez. Mi tak jakby z takiego powodu sie zaczela.
-
- Gość
Kochana powiem ci ze w tym momencie nie wiem nic, taka gorsza chwila. Ale mam nadzieje ze będzie super.nikanere pisze: ↑7 września 2017, o 21:50Zalamana powiem ci tak ze jest w tym cos prawdy. To czego sie boimy przychodzi do nas. Ja sie balam ze nam nie wyjdzie i ze przestane go kochac to mozg sobie wzial do serca to i wyszukuje na sile wszystkiego zeby to potwierdzic a ze to nie prawda to czuje lek. Tak samo jalbys bala sie ze cie zdradza to wszedzie bys widziala dowody jego zdrady. Widzisz ja sie balam ze moj bedzie sie ogladal za innymi to wszedzie wydawalo mi sie ze sie patrzy na kobiety, wyluzowalam i co juz nie widze ze niby patrzy sie za innymi.załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 15:31A to nie jest tak, ze przez lęk ze nie kochamy, po prostu zaczynamy to czuć? Tak jakby sami sobie to wkręcamy, że tego nie czujemy? Ja wczoraj miałam bardzo silną chęć zerwania, ale chłopak mi nie pozwolił odejść. I wiecie co? Bardzo dobrze, po prostu ja wiem, że chce z nim być, uwielbiam z nim spędzać czas a to chyba najlepszy dowód miłości. Ostatnio też zauważyłam, że w sumie nie mam uczuć nawet do rodziców. Normalne, wiem ze ich kocham bo to moi rodzice, ale nie czuje tego. Tylko ten zanik uczuć do chlopaka mnie tak przeraża. Zauważyłam, że na mame mam złe myśli, że mnie wkurza, że jest okropna a przecież jest moją mama najlepszą kobietą pod słońcem. Wiem, że zawsze rodzina i najbliższe osoby były dla mnie najważniejsze. I tego się trzymam, nie da się odkochać z dnia na dzień. Mimo że myśli podważające to co wam teraz napisałam też są. I myśli, ze to nie nerwica też i milion innych myśli też, ale już na niektóre z nich nie zwracam uwagi są ciężkie no ale co mam się zabić? Nie. Wiem, że lęk przed tym, że nie kocham będzie, po prostu ja nigdy nie potrafiłam uwierzyć w siebie. On był moim oparciem i wierzył zawsze za naszą dwójkę. Ja zawsze się bałam. Dlatego moze po prostu już mój mózg serio nie wytrzymał i zamknął się na wszystko. Głowa do góry w końcu musi byc lepiej. Po prostu musi![]()
![]()
Musimy uwierzyc w siebie i nam sie uda z tego wyjsc. Wszystkim po kolei.
Kiedys gdzies wyczytalam ze nereics bierze sie z poczucia braku bezpieczenstwa tez. Mi tak jakby z takiego powodu sie zaczela.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
U mnie bylo kilka dni lepiej gdy bylismy razem teraz juz nie widzuelismy sie 3 dni wczoraj juz mnie zaczelo znow nachodzic mysli o tej bylej
no i sie zaczely jazdy nie moge wytrzymac choc juz nawet lęku nie mam za duzo przy nich pewnie to przez leki wiem ze te mysli sa niechciane przezemnie bo nie chce ich miec ale strasznie zle sie czuje przy nich nie chce ich dopuszczac do siebie ja chce zebt mi tylko uczucia wrucily do mojej kochanej dziewczyny a gdy o tym pisze do niej albo mowie sobie odrazu, mysli i glupie odczucia ze tego nie chce normalnie masakra,a tak naprawde chce byc z nia juz zawsze ale zeby bylo jak wczesniej kiedys nie musialem o tym myslec czy chce czy kocham bo bylem tego pewien i naprawde wszystko robilem dla niej zeby bylo jej jak w niebie a teraz a teraz ja ranie bo nie moge przestac nawet z nia o tym rozmawuac. Nachodza mnie momenty gdy przejdzie jakas mysl pozytywana ze chce z nia byc ja wtedy odczuwam wielka ulge i zaraz analiza i wraca wszystko spowrotem i znow chodze i mysle nonstop o tym nie moge przed praca z lozka wyjsc bo jak zaczne cis robic odrazu mysli. A jak pisze jej ze naprawde chce byc z nia, ze swiata poza nia niewidze to az placze z tego powodu bo chce byc z nia szesliwy wiem ze nie moge bez niej zyc jest tak dla mnie wazna chodz mi nerwica ja odebrala mojego skarba ktorego kocham a nie moge tego odczuc nawet nie moge o niej pomyslec bo odrazu natretne mysli. Najgorsze jest to ze nie moge uwierzyc ze to nerwica a tyle mam dowodow na to nawet psychiatra stwierdzil ze jak wyjde z zaburzenia to wszystko wruci wiezylem mu na chwile nawet kiedys mi znikly mysli a pojawilt sie znow inne i znow wpadlem spowrotem wiem ze musze uwierzyc ze to rocd ale nie wiem jak bo to jest klucz do mojego wyjscia z zaburzenua chodz czesto watpie ze je mam chodz caly czas to powtarzam. Jest ciezko bardzo ale te uczucie musi byc tam nie mozna odkochac sie przez mysl 1sekundow w to nie wierze. Dowodow na zaburzenie jest mnustwo a dalej slaba wiara 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 21:57Kochana powiem ci ze w tym momencie nie wiem nic, taka gorsza chwila. Ale mam nadzieje ze będzie super.nikanere pisze: ↑7 września 2017, o 21:50Zalamana powiem ci tak ze jest w tym cos prawdy. To czego sie boimy przychodzi do nas. Ja sie balam ze nam nie wyjdzie i ze przestane go kochac to mozg sobie wzial do serca to i wyszukuje na sile wszystkiego zeby to potwierdzic a ze to nie prawda to czuje lek. Tak samo jalbys bala sie ze cie zdradza to wszedzie bys widziala dowody jego zdrady. Widzisz ja sie balam ze moj bedzie sie ogladal za innymi to wszedzie wydawalo mi sie ze sie patrzy na kobiety, wyluzowalam i co juz nie widze ze niby patrzy sie za innymi.załamana20 pisze: ↑7 września 2017, o 15:31
A to nie jest tak, ze przez lęk ze nie kochamy, po prostu zaczynamy to czuć? Tak jakby sami sobie to wkręcamy, że tego nie czujemy? Ja wczoraj miałam bardzo silną chęć zerwania, ale chłopak mi nie pozwolił odejść. I wiecie co? Bardzo dobrze, po prostu ja wiem, że chce z nim być, uwielbiam z nim spędzać czas a to chyba najlepszy dowód miłości. Ostatnio też zauważyłam, że w sumie nie mam uczuć nawet do rodziców. Normalne, wiem ze ich kocham bo to moi rodzice, ale nie czuje tego. Tylko ten zanik uczuć do chlopaka mnie tak przeraża. Zauważyłam, że na mame mam złe myśli, że mnie wkurza, że jest okropna a przecież jest moją mama najlepszą kobietą pod słońcem. Wiem, że zawsze rodzina i najbliższe osoby były dla mnie najważniejsze. I tego się trzymam, nie da się odkochać z dnia na dzień. Mimo że myśli podważające to co wam teraz napisałam też są. I myśli, ze to nie nerwica też i milion innych myśli też, ale już na niektóre z nich nie zwracam uwagi są ciężkie no ale co mam się zabić? Nie. Wiem, że lęk przed tym, że nie kocham będzie, po prostu ja nigdy nie potrafiłam uwierzyć w siebie. On był moim oparciem i wierzył zawsze za naszą dwójkę. Ja zawsze się bałam. Dlatego moze po prostu już mój mózg serio nie wytrzymał i zamknął się na wszystko. Głowa do góry w końcu musi byc lepiej. Po prostu musi![]()
![]()
Musimy uwierzyc w siebie i nam sie uda z tego wyjsc. Wszystkim po kolei.
Kiedys gdzies wyczytalam ze nereics bierze sie z poczucia braku bezpieczenstwa tez. Mi tak jakby z takiego powodu sie zaczela.
Glowa do gory i bedzie tylko lepiej. Ja spedzam wieczor z ukochanym i jest naprawde fajnie