Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
-
usuniete
- Gość
5 września 2017, o 19:25
Malami09 pisze: ↑5 września 2017, o 18:19
Moze komuś pomoge, a bardziej moj chłopak, od ktorego dostalam dzisiaj taką wiadomosc (ciesze sie, ze mnie wspiera)
"Teraz wyjaśnię całkowicie na Tobie, na początku kiedy wszystko było w normie, normalnie się cieszyłaś, uśmiechałaś, wiedziałaś, że mnie kochasz, ale pod wpływem stresu stopowałaś to wszystko na moment, a potem znowu wracałaś do tego, ale z czasem ten stres był coraz silniejszy, a Ty coraz bardziej mu się poddawałaś, dłużej Ci siedział w główce i trudniej było Ci go pozbyć, a on zostawiał coraz większe ślady, potem właśnie były te stany lękowe, pełno stresu i płacz, Twój mózg misiu już zaczął tracić siły i w końcu zareagował w ten sposób, że uruchomił system obronny żeby całkowice pozbyć się stresu, żeby od niego odpocząć, czyli zablokował całkowite dojście z zewnątrz emocji tylko po to żeby pozbyć się stresu, zablokował w ten sposób też drogę dobremu humorkowi, miłości i reszcie, żeby się bronić, dlatego teraz wszystko jest dla Ciebie obojętne, chronisz się przed stresem"
Mi dzisiaj chłopak powiedział, że on to widzi, nawet jak ja się boje że jest inaczej. On widzi jak ja się staram, jak co chwile go przytulam, całuje, troszczę się, jak się martwie i pisze czy wszystko okej. Powiedział, że nie da się udawać, że się kogoś kocha. Bo to widać. Podobno wtedy człowiek jest obojętny na drugą osobę, nie troszczy się. A ja się dalej boje, już sama nie wiem czego. Dzisiaj miałam okropne przeczucie, że go naprawdę nie kocham. I taki wielki ucisk w klatce. Powinnam się teraz skupić na nauce, ale nie potrafię jedynie co umiem to ryczeć i użalać się ostatnio nad sobą. Nawet już sama nie wiem czy są jakies superdni, nie pamietam, tak jakbym miala problemy z pamięcią. Przynajmniej mamy cudownych facetów, którzy nas wspierają. I jak tu można przestać ich kochać?
A takie pytanie do was myślicie że picie melisy coś pomoze na uspokojenie czy nic nie da?

-
Malami09
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
5 września 2017, o 19:33
załamana20 pisze: ↑5 września 2017, o 19:25
Malami09 pisze: ↑5 września 2017, o 18:19
Moze komuś pomoge, a bardziej moj chłopak, od ktorego dostalam dzisiaj taką wiadomosc (ciesze sie, ze mnie wspiera)
"Teraz wyjaśnię całkowicie na Tobie, na początku kiedy wszystko było w normie, normalnie się cieszyłaś, uśmiechałaś, wiedziałaś, że mnie kochasz, ale pod wpływem stresu stopowałaś to wszystko na moment, a potem znowu wracałaś do tego, ale z czasem ten stres był coraz silniejszy, a Ty coraz bardziej mu się poddawałaś, dłużej Ci siedział w główce i trudniej było Ci go pozbyć, a on zostawiał coraz większe ślady, potem właśnie były te stany lękowe, pełno stresu i płacz, Twój mózg misiu już zaczął tracić siły i w końcu zareagował w ten sposób, że uruchomił system obronny żeby całkowice pozbyć się stresu, żeby od niego odpocząć, czyli zablokował całkowite dojście z zewnątrz emocji tylko po to żeby pozbyć się stresu, zablokował w ten sposób też drogę dobremu humorkowi, miłości i reszcie, żeby się bronić, dlatego teraz wszystko jest dla Ciebie obojętne, chronisz się przed stresem"
Mi dzisiaj chłopak powiedział, że on to widzi, nawet jak ja się boje że jest inaczej. On widzi jak ja się staram, jak co chwile go przytulam, całuje, troszczę się, jak się martwie i pisze czy wszystko okej. Powiedział, że nie da się udawać, że się kogoś kocha. Bo to widać. Podobno wtedy człowiek jest obojętny na drugą osobę, nie troszczy się. A ja się dalej boje, już sama nie wiem czego. Dzisiaj miałam okropne przeczucie, że go naprawdę nie kocham. I taki wielki ucisk w klatce. Powinnam się teraz skupić na nauce, ale nie potrafię jedynie co umiem to ryczeć i użalać się ostatnio nad sobą. Nawet już sama nie wiem czy są jakies superdni, nie pamietam, tak jakbym miala problemy z pamięcią. Przynajmniej mamy cudownych facetów, którzy nas wspierają. I jak tu można przestać ich kochać?
A takie pytanie do was myślicie że picie melisy coś pomoze na uspokojenie czy nic nie da?
Pisalam juz o tzw. Efekcie placebo

odkad mialam pierwsze sygnaly nerwicy kupilam herbate na nerwy i lepszy sen

aktualnie siedze przy ksiazce z melisą w kubku

bardzo mi pomaga, jest smaczna i rozluznia no i ten sztuczny efekt :p juz tlumacze, jesli moj facet widzi, ze dopadaja mnie zle mysli lub gorzej sie czuje to zawsze slysze "to co, robimy herbatke?" A ja wtedy mam takie "oo no faktycznie, rozluzni mnie" i u mnie sie sprawdza

mysli przechodza bo wmawiam mojej glowie ze herbata hamuje te natretne mysli i tak sie dzieje ;*
-
usuniete
- Gość
5 września 2017, o 19:38
Ja własnie też sobie popijam, mam nadzieje że te myśli i lęk w końcu minie, a ja będę dalej szczęśliwie żyła ze swoim chłopakiem.
-
usuniete
- Gość
5 września 2017, o 21:35
Wiem że może nie od tego to forum ale moze mi ktoś powiedzieć co to jest terapia Gestalt? Bo co nie szukam psychologa to własnie takich znajduje a troche nie bardzo rozumiem wyjaśnienie

.
-
usuniete
- Gość
5 września 2017, o 22:15
Kochani jeszcze jedno ktoś kto wie mógłby mi napisać jak odróżnić myśli od intuicji? I może być na pw żeby nikogo nie wkręcać, że to pewnie intuicja a nie myśli.

-
nikanere
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
6 września 2017, o 10:55
Zalamana nie analizuj tego i tyle. Ja tez staram sie nie analizowac. Jak widzisz nerwica ciagle cos nowego podsowa. Ja pokie robie cos bez myslenia jest ok a jak zaczynam myslec to nawet milymi rzeczami sie stresuje. A nie jest to warte tego.
Ciesz sie kazda chwila z nim spedzana kazda rozmowa
kazda z nas ma skarb kolo siebie tylko trzeba umiec go znowu dostrzec i docenic

Ostatnio zmieniony 6 września 2017, o 10:58 przez
nikanere, łącznie zmieniany 1 raz.
-
usuniete
- Gość
6 września 2017, o 11:04
nikanere pisze: ↑6 września 2017, o 10:55
Zalamana nie analizuj tego i tyle. Ja tez staram sie nie analizowac. Jak widzisz nerwica ciagle cos nowego podsowa. Ja pokie robie cos bez myslenia jest ok a jak zaczynam myslec to nawet milymi rzeczami sie stresuje. A nie jest to warte tego.
Ciesz sie kazda chwila z nim spedzana kazda rozmowa
kazda z nas ma skarb kolo siebie tylko trzeba umiec go znowu dostrzec i docenic
Ja się tak bardzo staram nie analizowac, ale wczoraj czulam tak silny lek ze ja byłam aż przekonana ze nie kocham. Teraz jest mi glupio, ale no tak było.. Wiec teraz cały czas myślę ze to prawda już nawet płakać nie mam sily. Boje się ze znowu nadejdzie taki lek ze to prawda i nie wytrzymam i popelnie blad, zerwe z nim ;/ nic tylko palnac sobie w łeb

-
Mark
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 czerwca 2017, o 07:34
6 września 2017, o 16:13
Też tak macie że jeśli wracacie od drugiej połówki to się cieszycie? Podobnie na wiadomość że nie możecie się spotkać?
-
laure
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
6 września 2017, o 17:52
Mark pisze: ↑6 września 2017, o 16:13
Też tak macie że jeśli wracacie od drugiej połówki to się cieszycie? Podobnie na wiadomość że nie możecie się spotkać?
nie, ale dlugo tak mialam.
-
katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
6 września 2017, o 18:13
Kochani, ale po co rozwalać każdą myśl na czynniki pierwsze. To naprawdę nam nie pomaga, ciągłe pytanie "A macie tak, że...". Jeesteśmy w tym wątku wystarczająco długo, by dostrzec, że wszyscy to mamy. To nam nie pomaga, a tylko szkodzi. Zamiast iść do przodu, cofamy się, bo nakręcamy się cudzą myślą która mamy/mieliśmy/będziemy mieć. Czy może się mylę?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
laure
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
6 września 2017, o 19:09
katarzynka pisze: ↑6 września 2017, o 18:13
Kochani, ale po co rozwalać każdą myśl na czynniki pierwsze. To naprawdę nam nie pomaga, ciągłe pytanie "A macie tak, że...". Jeesteśmy w tym wątku wystarczająco długo, by dostrzec, że wszyscy to mamy. To nam nie pomaga, a tylko szkodzi. Zamiast iść do przodu, cofamy się, bo nakręcamy się cudzą myślą która mamy/mieliśmy/będziemy mieć. Czy może się mylę?
Masz absolutną rację.
-
Mark
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 czerwca 2017, o 07:34
6 września 2017, o 19:13
Masz rację. Ale mam ciężki okres i jakoś chciałem się pocieszyc
-
laure
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
6 września 2017, o 19:22
Mark pisze: ↑6 września 2017, o 19:13
Masz rację. Ale mam ciężki okres i jakoś chciałem się pocieszyc
Jak dzieciątko? Który tydzień? Tym się ciesz! będziesz ojcem!
-
katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
6 września 2017, o 20:37
Dokładnie, jak wyżej, skup się Mark na pozytywach. My Ci odpowiemy, że pewnie, że tak, że setki razy mieliśmy takie myśli. Tak jak pozostałe zresztą, ale to nie da Ci wyjścia z kłopotu. Ty masz to olać, mieć wywalone na kolejne głupkowate myśli i ZAAKCEPTOWAĆ, co jest mega trudne i w tym cała sztuka. Dasz radę chłopie, zwłaszcza teraz, kiedy spodziewacie się dziecka

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
nikanere
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
6 września 2017, o 22:02
A ja wam powiem ze dzisiaj spedzilam cudowne popoludnie z chlopakiem. Wyglupialam sie jak kiedys smialam i rozmawialam bylo cudownie. Czulam ze to jest to czego pragne. Takze glowa do gory