nie tylko wam ja już nie wiem co mam robić, przecież chce z nim spędzać cały czas, ja po prostu nie wiem co czuje, nic nie czuje. Tak bardzo chce go kochać a rycze jak głupia nie chce go ranić, a moze płacze bo nie chce z nim być? Może to wszystko prawda. Czuje się okropnie, okłamując miłość mojego życia, a w sumie byłą miłość bo teraz nie wiem kompletnie co czuje. Przeraża mnie to. Boje się że to prawda że nie nerwica w końcu on mnie ani nie odpycha, wiem że jest cudowny i że zasługuje na szczęście. Ludzie się rozstają to moze i ja powinnam? Psycholog namącił mi w głowie i moze miał rację. Brzmie jak nienormalna, ale sama nie wiem co sie dzieje.laure pisze: ↑4 września 2017, o 17:43Kasia, ratuj, ta wróżka mi znowu na bani siedzi![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Gość
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Załamana, to powiedz, co czułaś w obecności chłopaka kiedy był wtedy Twoją miłością? Jakbyś to opisała?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Hahaha, weź się Asia ogarnij, mało to masz bardziej przyziemnych myśli to jeszcze Ci na łeb potrzebna wróżka z czarodziejską różdżką?laure pisze: ↑4 września 2017, o 17:43Kasia, ratuj, ta wróżka mi znowu na bani siedzi![]()

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Ewelina tak,masz postępować z tymi myślami jak z każdym innym natręctwem.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Gość
Po prostu to czułam całą sobą, nie umiem wam tego wyjaśnić, wiedziałam, nie było żadnych myśli, a co jesli, a moze powinnam odejść, nie bylo mysli kocham nie kocham, ja po prostu wiedziałam. Było cudownie. Można powiedzieć, ze nic się nie zmieniło w naszym związku, tylko myśli doszły które dręczą.katarzynka pisze: ↑4 września 2017, o 18:02Załamana, to powiedz, co czułaś w obecności chłopaka kiedy był wtedy Twoją miłością? Jakbyś to opisała?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
I tu Cię mam! Zobacz, co piszesz. NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO, tylko pojawiły się myśli. Postaw te myśli w ciągu przyczynowym do zachowań. Czy miałaś podstawy by się "odkochać", kłóciliście się, nie rozumieliście w wielu kwestiach, przestał Cię pociągać? NIE, bo piszesz, że nic się nie zmieniło. Postaraj się to racjonalizować w ten sposób 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Gość
Drobne sprzeczni były, ale to chyba normalne w każdym związku? My się we wszystkim rozumiemy idealnie, czasami nawet mówimy to samo w tym samym czasiekatarzynka pisze: ↑4 września 2017, o 18:21I tu Cię mam! Zobacz, co piszesz. NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO, tylko pojawiły się myśli. Postaw te myśli w ciągu przyczynowym do zachowań. Czy miałaś podstawy by się "odkochać", kłóciliście się, nie rozumieliście w wielu kwestiach, przestał Cię pociągać? NIE, bo piszesz, że nic się nie zmieniło. Postaraj się to racjonalizować w ten sposób![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35
No i po tym co piszecie następna wątpliwość 
Przed dostaniem tych mysli byłam strasznie nerwowa przez co wywoływalam kłótnie, których po fakcie bardzo żałowałam, ale czepiałam się dosłownie o wszystko. I jak teraz przegadać sobie, ze to nie przez to?
Miałam taki czas przed pierwszym atakiem ze denerwowała mnie każda rzecz, co chwile stres i jak cos było nie po mojej mysli to już atak na partnera. Z jego strony nigdy się nie pokłóciliśmy i nie próbuje teraz odganiać winy czy cos, po prostu to wspaniały człowiek, a każda kłótnia była przeze mnie bo wiecznie cos nie pasowało
Proszę o dobre słówka

Przed dostaniem tych mysli byłam strasznie nerwowa przez co wywoływalam kłótnie, których po fakcie bardzo żałowałam, ale czepiałam się dosłownie o wszystko. I jak teraz przegadać sobie, ze to nie przez to?


Proszę o dobre słówka

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27
Tak się zastanawiam czy nie przyjęłaś wzorca, któregoś z rodziców? Tak sobie pomyślałam na swoim przykładzie. Nerwica tak działa ze wylądowujemy swoje frustracje na kochanej osobie. Nerwy to trochę tez niepewność. Nie ma związków idealnych żeby się nie pokłócić to by bylo zbyt piękne. Powinno byc to wyśrodkowane. Nerwica to są zachwiane emocje ja np raz jestem szczęśliwa czuje sie uwolniona od nadmiernych zmartwień do zamartwień nerwów ,placzu. Taka hiperbola chodź u mnie rzadko dochodzi do eskalacji emocji bo bardziej je dusze w sobie. zdarza mi się wybuchnąć i to dobitnie. Wszystko co przezywasz to normalne w nerwicy i te mysli.ola8423 pisze: ↑4 września 2017, o 22:19No i po tym co piszecie następna wątpliwość
Przed dostaniem tych mysli byłam strasznie nerwowa przez co wywoływalam kłótnie, których po fakcie bardzo żałowałam, ale czepiałam się dosłownie o wszystko. I jak teraz przegadać sobie, ze to nie przez to?Miałam taki czas przed pierwszym atakiem ze denerwowała mnie każda rzecz, co chwile stres i jak cos było nie po mojej mysli to już atak na partnera. Z jego strony nigdy się nie pokłóciliśmy i nie próbuje teraz odganiać winy czy cos, po prostu to wspaniały człowiek, a każda kłótnia była przeze mnie bo wiecznie cos nie pasowało
![]()
Proszę o dobre słówka![]()
fu*k it
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Moim zdaniem temu cie draznilo bo mialas juz zaburzenie i tyle. Ja mialam podobnie tylko ze wtedy mialam innej tresci mysli i bylam bardziej wrazliwa na wszystko i rozdrazniona. Teraz patrze na takie same sytuacje inaczej i jest lepiej. Czytajac ostatnie kilka postow tez prawie znowu sie wkrecilam ale udalo mi sie przetrzymac i wiem ze tamte nieporozumienia nie zmienily nic w moich uczuciach do partnera. Nawet najlepsze zwiazki maja klotnie ciche dni lub nieporozumieNia smutki- nie ma par idealnych ale najwazniejsze ze chcemy byc nadal z tymi osobami mimo wszystko. Kochanie sie nie za zalety ale mimo wad. Takze glowa do gory i trzymaj sie tam mocno.ola8423 pisze: ↑4 września 2017, o 22:19No i po tym co piszecie następna wątpliwość
Przed dostaniem tych mysli byłam strasznie nerwowa przez co wywoływalam kłótnie, których po fakcie bardzo żałowałam, ale czepiałam się dosłownie o wszystko. I jak teraz przegadać sobie, ze to nie przez to?Miałam taki czas przed pierwszym atakiem ze denerwowała mnie każda rzecz, co chwile stres i jak cos było nie po mojej mysli to już atak na partnera. Z jego strony nigdy się nie pokłóciliśmy i nie próbuje teraz odganiać winy czy cos, po prostu to wspaniały człowiek, a każda kłótnia była przeze mnie bo wiecznie cos nie pasowało
![]()
Proszę o dobre słówka![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Ah dziewczyny, ja to juz chyba totalnie zglupialam. Przez pare dni bylo dobrze, tak jak zostalo wspomniane wyzej - moj zwiazek wyglada tak jak wczesniej ale bez uczuc. Moge sie z moim lubym wyglupiac, smiac itp, ale czuje "cos" co mi nie pasuje, a potem zawieszam sie i nagle mysl "udajesz to wszystko". Najgorsze w tym wszystkim, ze jezeli pare dni jest 'stabilnie' a potem nagle gorszy dzien.. to boje sie ze to nie nerwica.. a kres mojego zwiazku
-
- Gość
U mnie po wieczorze troche lepiej, chociaz jak to bywa pewnie chwilowo. Ale skoro chcemy byc z naszymi facetami i tkwimy w zwiazkach i staramy się mimo wszystko. To to musi byc miłość, wydaje mi się, że osoba która nie kocha miałaby to gdzieś i odeszłaby. Nie chcialaby być w związku z kimś kogo nie kocha. Nie męczyłaby się. Ale to moga być moje przemyślenia nocne, nigdy nikogo nie przestałam kochac, mam nadzieje
. Po prostu kiedyś będzie dobrze, przecież są dni gdy jest lepiej. Chcemy z nimi przebywać, rozmawiać, przytulać się, potrzebujemy ich. Wiec skoro to nie jest miłość, to nie wiem co.. 


-
- Gość
Ej.. Czujecie się nieraz tak jakbyscie nic nie wiedzieli? Jakby wszystko było obojętne? Jakbyscie nie wiedzieli czego chcecie? 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
I to nie raz, ile razy mam tak, ze siedze z chlopakiem, przytulamy sie, jestem nawet szczesliwa i sie usmiecham, a potem nagle taka pustka i nie wiem co zrobic.. czy chce z nim byc czy nie, czy tesknilabym lub czy mi zalezy.. doslownie nie wiem wtedy niczałamana20 pisze: ↑5 września 2017, o 09:56Ej.. Czujecie się nieraz tak jakbyscie nic nie wiedzieli? Jakby wszystko było obojętne? Jakbyscie nie wiedzieli czego chcecie?![]()