Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 sierpnia 2017, o 17:06

Od razu lepiej, powiało nutką optymizmu :) tak to już działa, że udziela nam się wzajemnie i albo się nakręcamy grupowo, albo wspieramy. W kupie siła :D
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
usuniete
Gość

24 sierpnia 2017, o 17:15

Damy rade! :lov: aż znowu zaczelam wierzyć ze mam nerwice i to tylko takie mysli. Wiec musi byc lepiej i tylko lepiej. A może to z nudow juz wymyslam głupoty i takie myśli :roll: powodzenia i duuuuzo miłości ❤
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 sierpnia 2017, o 17:21

załamana20 pisze:
24 sierpnia 2017, o 17:15
Damy rade! :lov: aż znowu zaczelam wierzyć ze mam nerwice i to tylko takie mysli. Wiec musi byc lepiej i tylko lepiej. A może to z nudow juz wymyslam głupoty i takie myśli :roll: powodzenia i duuuuzo miłości ❤
Załamana, w takim razie wszystkim nam się nudzi :D Pewnie, że damy. Tyle nas tu jest, że nie ma opcji. Tylu osobom się udało i nam się uda. Trzymaj się dzielnie i wyrzuć z głowy słowa psychologa :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

24 sierpnia 2017, o 19:09

A czy z takiego stanu mozna wyjsc samemu ? Wszedzie czytam, ze tylko psycholog i tabletki pomagają :(:
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 sierpnia 2017, o 19:11

Małami, czy można? Oczywiście, poczytaj historie odburzonych. Wiele osób wyszło z nerwicy samodzielnie dzięki pracy nad sobą. Uszy do góry! :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

24 sierpnia 2017, o 21:14

Kochani powiem wam jestem po wizycie u Pani doktor. Potwierdzila moje przypuszczenia odnosnie siebie. Zna mnie od poczatku mojego zwiazku z partnerem i przed i wie ze pokochalam prawdziwie. Mam stwierdzone ocd, strasznego krytyka wewnetrznego ktory to mi podpowiada te wszystkie natretne negatywne mysli, troche smutkow ze zwiazku co jest norma w zyciu ale urosniete do rangi bog wie jakiej przez nerwice i krytyka oraz wplyw hormonow ciazowych. Takze da sie z tego wyjsc a uczucia ktore byly do partnera sa prawdziwe bo gdyby mi nie zalezalo to bym sie nie przejmowala ze mam takie mysli i takie stany...wiec kochani uwierzcie ze i wy kochacie szczerze w srodku. I tez bysmy nie szukali pomocy w tej kwestii jakbysmy nie kochali. Takze glowy do gory i damy sobie z tym rade. Pozdrawiam
ja jestem pelna wiary i wierze ze to minie wsYstko tylko trzeba popracowac nad tym.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 sierpnia 2017, o 21:18

Nikanere, cieszę się z tego co napisałaś. Mam nadzieje, że uspokoiłaś się troszkę? :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

24 sierpnia 2017, o 21:22

Jestem spokojniejsza. Nie pozwole tym mtslom zawladnac moim zyciem do konca i moim szczesciem. Wiem ze bedzie dobrze i ze jestem z wlasciwa osoba i tyle. Mysli to mysliw koncu sie znudza i odejda. Takie jest moje zdanie. Tylko przestac nadawac im sens i znaczenia jakiekolwiek. Zajmuje sie zyciem i nie mysleniem o tym problemie. Musze tez zrezygnowac z zagladania na forum dla wlasnego sobra tak czuje... Odezwe sie pewnie za jakis czas jak mi idzie i jak sie uklada.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 sierpnia 2017, o 21:53

Powodzenia i trzymaj się ciepło ;ok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

24 sierpnia 2017, o 22:36

nikanere pisze:
24 sierpnia 2017, o 21:14
Kochani powiem wam jestem po wizycie u Pani doktor. Potwierdzila moje przypuszczenia odnosnie siebie. Zna mnie od poczatku mojego zwiazku z partnerem i przed i wie ze pokochalam prawdziwie. Mam stwierdzone ocd, strasznego krytyka wewnetrznego ktory to mi podpowiada te wszystkie natretne negatywne mysli, troche smutkow ze zwiazku co jest norma w zyciu ale urosniete do rangi bog wie jakiej przez nerwice i krytyka oraz wplyw hormonow ciazowych. Takze da sie z tego wyjsc a uczucia ktore byly do partnera sa prawdziwe bo gdyby mi nie zalezalo to bym sie nie przejmowala ze mam takie mysli i takie stany...wiec kochani uwierzcie ze i wy kochacie szczerze w srodku. I tez bysmy nie szukali pomocy w tej kwestii jakbysmy nie kochali. Takze glowy do gory i damy sobie z tym rade. Pozdrawiam
ja jestem pelna wiary i wierze ze to minie wsYstko tylko trzeba popracowac nad tym.
Nikanere, wybacz, że zasieję ziarno, ale skąd Pani doktor ma wiedzieć jakie były Twoje uczucia? Nie siedziała w Twoim sercu, więc dla mnie mówienie przez lekarza, że wie, że kochałaś prawdziwie to takie pitu pitu. Nie chodzi o to, że tak nie było, ale tego nie wie nikt i nie może wiedzieć oprócz Ciebie. I co to znaczy kochać prawdziwie? w ogóle nie o to w tym zaburzeniu chodzi. Fakt, że ci wszyscy ludzie którzy tu wchodzą świadczy jednoznacznie o prawdziwości ich uczuć sprzed tego badziewia. I to czy ma się zdiagnozowane ocd czy nie też nie ma znaczenia. Kwestia co my z tym zrobimy i co chcemy z tym zrobić. Przyklejanie sobie kolejnej etykiety nie ma sensu, bo to nic nie zmienia. To tak jak osoba z chorymi stawami dowiaduje się, że ma reumatyzm. Czy coś to zmienia? Nic, leczenie chorych stawów to leczenie, a czy ma nazwę nie ma znaczenia, bo kości nadal łamią, a Ty ciągle nie możesz chodzić (akurat przytoczony przykład jest przykładem z życia). Koniec końców, i tak trzeba iść na fizykoterapię i rehabilitację. Nie ma zmiłuj. Samo boleć nie przestanie. Simple as that.
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

24 sierpnia 2017, o 23:07

Kiedys nie potrafiłam pojąć co czują ludzie z depresją i innymi zaburzeniami. Sadzilam, ze jestem mloda i mnie to nie dotyczy, jednak teraz mam odmienne zdanie. Smiem nawet twierdzic, ze osoby starsze, matki lub ojcowie potrawia sie z tym bardziej uporac, wiedza gdzie szukac pomocy itp. Ja natomiast jestem w kropce, poniekad narazie bez wyjscia. Jezeli ktos zechce przeczytac ten post i jakos nakierowac na lepsze jutro, bede wdzieczna. Otoz poniekad czuje podobne emocje (a raczej ich brak?) Co reszta forumowiczow. Przeczytalam mnostwo wątkow na ten temat ale w glowie nadal mam mysli "a co jesli tylko sie tym usprawiedliwiasz". Wiec mam pytanie, skad wiecie ze dopadlo was dd ? Jestem mloda, mam chlopaka, ktorego kochalam szaleńczo, ukladanie dalszych planow itp. Sami wiecie jak to jest, az tu nagle SZOK. Dziwne bole brzucha, szybkie bicie serca na mysl, ze to minelo, ze go trace i juz nic nie moge z tym zrobic. Mimo to dalej chce sie z nim spotykac, wiem ze nie jestem z nim z przyzwyczajenia ale chodza mi po glowie mysli ktore doprowadzaja do skrajnych emocji. Jesli spedzam dzien ze znojomymi jest w miare ok, a siedzac sama zaczynam myslec. Zaczynam plakac bo chce go znowu kochac a nie potrafie, sa dni kiedy mowie sobie, ze dam rade, a innym razem mowie mu wprost, ze nie moge z nim byc skoro nic do niego nie czuje, a skoro nie moge z nim byc to nie mam po co zyc, bo nie chce takiego zycia bez niego. Narazie nie mam mozliwosci aby pojsc do psychologa, ale zastanawiam sie, czy tak jak wy zmagam sie z jakimis trudnosciami, ktore dzieja sie w mojej glowie, czy to moze naprawde juz jest koniec mojego zwiazku :(:
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 sierpnia 2017, o 00:20

Małami, uszy do góry. Poczytaj sobie post Zordona, zobacz czy w jakiś sposób potrafisz się z nim zidentyfikować. Zracjonalizuj swoje pragnienia, to czego byś chciała, o czym marzysz jest znacznie ważniejsze niż to o czym myślisz. Wszystko da się poskładać, nie jesteś sama :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

25 sierpnia 2017, o 01:54

U mnie powolutku co raz lepiej, małymi kroczkami czuję coraz bardziej miłość do mojego Skarba, a pamietam jeszcze jak na początku tego cholerstwa żyć mi się nie chciało i płakałam całymi dniami, że chce go kochać :)
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

25 sierpnia 2017, o 10:36

Sama z tym walczysz czy chodzisz na terapie ? :)
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

25 sierpnia 2017, o 11:56

Jestem na lekach, chodzę do psychiatry, bo bez tego mysle ze nie dałabym rady sama ze sobą. W pewnych momentach jak jeszcze nie miałam wizyt to na prawde miałam stany, ze mi się żyć odechciewało, ale na całe szczescie one już minęły :)
ODPOWIEDZ