Tez sie nad tym zastanawiamkatarzynka pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 22:27Twist, a nie zryje to beretu jeszcze bardziej?twist_dance pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 21:49
NO WŁAŚNIE!!!
Słuchajcie, mam fajną książkę - "zrozumiesz uczucia, pokonasz problemy" o emocjach, o reakcjach, jak się wyzbyć starych schematów, jak ktoś chce to podeśle pdf![]()
Może to książka dla zdrowych a nie dla zaburzonych?![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
- twist_dance
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21
Haha, no mi nie zrylo, choć jeszcze do końca nie przeczytałamkatarzynka pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 22:27Twist, a nie zryje to beretu jeszcze bardziej?twist_dance pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 21:49
NO WŁAŚNIE!!!
Słuchajcie, mam fajną książkę - "zrozumiesz uczucia, pokonasz problemy" o emocjach, o reakcjach, jak się wyzbyć starych schematów, jak ktoś chce to podeśle pdf![]()
Może to książka dla zdrowych a nie dla zaburzonych?![]()

"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Załamana, a czym dla Cieoe jest lęk powiedz?
Widzisz, lęk to nie tylko walące serce, duszności, zawroty, miękkie kolana. Lęk, to też kontrola i analiza. To natrętne myśli.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Mówisz, że czytamy na Twoją odpowiedzialność?twist_dance pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 22:44Haha, no mi nie zrylo, choć jeszcze do końca nie przeczytałam![]()

To przeczytaj do końca i daj znać, czy Cię nie zafiksowało. Ze swego doświadczenia wiem, że taka tematyka jest fajna dla normalnych, ale dla mnie normalnej inaczej, to się uczepię choć jednego wyrazu z całej książki i już stanie się pożywką dla myśli i lęku

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
Katarzynkakatarzynka pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 23:02Mówisz, że czytamy na Twoją odpowiedzialność?twist_dance pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 22:44Haha, no mi nie zrylo, choć jeszcze do końca nie przeczytałam![]()
To przeczytaj do końca i daj znać, czy Cię nie zafiksowało. Ze swego doświadczenia wiem, że taka tematyka jest fajna dla normalnych, ale dla mnie normalnej inaczej, to się uczepię choć jednego wyrazu z całej książki i już stanie się pożywką dla myśli i lęku![]()
mam to samo tez wole nie czytac zeby sobie czegos nowego nienawkrecac. Boje sie tych swoich mysli. Ogolnie boje sie madrych ksiazek czytac zeby nie uznac ze jednak nie kocham... Bo boje sie ze moglabym go przestac kochac...
-
- Gość
Jak się nad tym zastanowić to lekiem jest dla mnie to ze nie kocham, strach, dziwne uczucie w sercu. A teraz nie czuje tego jak pomyśle ze a co jak nie kochasz? Tak jakby pustkakatarzynka pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 23:00Załamana, a czym dla Cieoe jest lęk powiedz?
Widzisz, lęk to nie tylko walące serce, duszności, zawroty, miękkie kolana. Lęk, to też kontrola i analiza. To natrętne myśli.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Hej wszystkim! Dawno mnie tu nie było tzn. na bieżąco czytałam posty, ale nie udzielałam się. Leże i nie potrafię zebrać myśli.. Ale spróbuję, może ktoś zrozumie o co mi chodzi
Gdy pomyśle o moim życiu z chłopakiem i naszych relacjach przed zaburzeniem to chce mi się płakać, bardzo tęsknię, ale gdy pomyślę o tym chłopaku teraz, gdy jestem zaburzoną wszystko wydaje mi się takie mdłe i złe (nie wiem czy to dobre określenia)
Generalnie mam w głowie tak jak by 2 światy, jak by to były 2 różne osoby, jak by ktoś mnie pozbawił tamtego życia... Teraz wydaje mi się, że jest on całkowicie inny pod każdym względem... Zmienił się bardzo z charakteru, mam wrażenie, że wyssalam z niego szczęście i radość z życia. Kiedyś miał bardzo silny charakter, a teraz załamuje się wszystkim praktycznie..."zaraziłam go" niechęcią do życia
Od 2 lat bardzo tęsknię za nim (bo tyle trwa moje zaburzenie) sprzed choroby. Byłabym w stanie oddać wszystko za kilka dni wyciętych z tamtego życia...
Czy te 2 światy w końcu połączą się w jedność? Tak bardzo bym chciała go już przytulic i poczuć, że jestem wolna, że to znów ta sama osoba. Nie chce żyć w klatce
Brakuje mi jego uśmiechu i tej radości... Chciałabym mu dawać szczęście, a nie je zabierać...
Tak bardzo nie chce go stracić, a czuje że się oddalamy. Nie mogę znieść tego jaki jest nieszczęśliwy. (Może nie konkretnie ze mną, ale w życiu)



Czy te 2 światy w końcu połączą się w jedność? Tak bardzo bym chciała go już przytulic i poczuć, że jestem wolna, że to znów ta sama osoba. Nie chce żyć w klatce

Brakuje mi jego uśmiechu i tej radości... Chciałabym mu dawać szczęście, a nie je zabierać...
Tak bardzo nie chce go stracić, a czuje że się oddalamy. Nie mogę znieść tego jaki jest nieszczęśliwy. (Może nie konkretnie ze mną, ale w życiu)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35
No to zrywaj, zobaczymy po ilu dniach wrócisz tutaj i będziesz pluł sobie w twarz, ze straciłeś nieodwracalnie miłość życia, a w następnych związkach będzie się powtarzało zupełnie to samo, bo jeszcze nie słyszałam o osobie, która zerwała z nerwica i poczuła się lepiej w kolejnym zwiazku, ponieważ zaburzenie wraca i jedynie jest tylko przykryte.
-
- Gość
A ja znowu mam gorzej tylko ze teraz zastanawiam się czy odczuwam lek, czy chce z nim byc, czy go kocham, skoro juz tak jakby nie czuje tego ze się boje
Chciałabym żeby było jak dawniej, żebym czuła, ile ja bym dala żeby cofnąć czas, ale się nie da a ja nie chce zrywac, ale co jak ja juz nigdy nie będę tego czuła i będę go tylko raniła
Czasami się zastanawiam czy ja czasami nie miałam tak od dawna, ze nie czulam, aż tak tej miłości tylko, ze wtedy nie myslalam ze to jest spowodowane tym ze nie kocham, nie zastanawiałam się nad tym, po prostu mimo, ze aż tak tego nie czulam, nie zwracalam na to uwagi i wiedziałam ze kocham, a teraz nie jestem tego pewna 




-
- Gość