Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

2 sierpnia 2016, o 20:16

Oj tak nas tu dużo już z tym problemem a dalej do nas nic nie dociera - ciągłe kręciołki. To aż nie możliwe, że te objawy się tak u nas powielają. :P Kopiuj wklej po prostu.

Nerwus - mi też co chwilę przychodzą myśli, że marnuję, życie swojego chłopaka. Ze skrajności w skrajność. ;)

Tak jak kiedyś pisałam ( wiem, banalnie łatwo wystukać to na klawiaturze) - jak wykopie się dołek pod sobą to aby z niego wyjść trzeba najpierw przestać kopać. A żeby wyjść z głębokiego dołka nie jest nam potrzebna łopata, przez którą zrobiliśmy dziurę tylko drabina ( metafora do myśli natrętów).

Wydaje mi się, że najbardziej brakuje nam samozaparcia i upartości. TO tak jak z ćwiczeniami na siłce - czy zrobimy twardy kaloryfer albo krągłą pupę w 3 dni, 1 tydzień, 1 miesiąc? Nie bardzo. A co jeśli po 3 -4 miesiącach ukształtujemy lekko mięśnie i nabierzemy siły ale odpuścimy sobie trening na kolejne pół roku? Wiadomo - powoli powróci oponka na brzuchu, pośladki oklapną... W taki sam sposób można pojąć nerwicę.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

3 sierpnia 2016, o 17:12

Próbowałem dzisiaj zerwac ale nie dałem rady. Najbardziej boje sie tego ze ja naprawdę sie odkochałem a dlatego nie mogę zerwać bo jest mi jej szkoda. Jak ja mam z nią być skoro nic nie czuje poza pustką oraz chęcią ucieczki
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

3 sierpnia 2016, o 17:59

count a czytałeś temat Zordona? Pisał tam, że zerwał i przez chwilę czuł ulgę po czym strasznie żałował.
Inna sprawa, że nie ma żadnej gwarancji (a nawet prawie pewność) że to nie powróci przy okazji kolejnego związku...

Nerwus - żeby być dokładnym przeczytałem temat tylko raz a tak naprawdę tylko fragment o objawach.
I myślę, że jest różnica pomiędzy pisaniem w temat i żaleniem się jak mi jest źle a po prostu przeczytaniem fragmentu teorii.
Nie ma nic złego też oczywiście w rozmowach i dyskusjach. Grunt, żeby ciągle pracować nad sobą.

A nie tylko pisać - o boże mam to już rok i nie puszcza, co mam zrobić? Albo - dziś zabolało mnie lewe ucho, czy to normalne?
A w sumie jak przejrzeć niektóre tematy to się powtarza. Wydaje mi się, że o to chodziło chłopakom w nagraniach.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

3 sierpnia 2016, o 19:36

Bruce a masz jakies rady co trzeba robić zeby było lepiej ?

-- 3 sierpnia 2016, o 19:36 --
Przeczytałem duzo podobnych tematów i duzo osób radzi zeby po prostu ignorowac ten brak uczuc. Ale u mnie to nie zadziała bo zawsze jak sie spotykam z dziewczyną to załącza sie dziwny stan napięcia i niepokoju nawet nie wiem jak ten stan opisać.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

3 sierpnia 2016, o 19:37

Nic ponadto co już pisałem w różnych tematach...
Wszystko jest idealnie wyłożone w temacie Zordona i innych pochodnych.
Niestety tu chyba nie ma złotego środka, musimy z tego gówna wychodzić ciężką pracą i cierpliwością.

Nikt tutaj chyba nie da Ci gotowej recepty na poprawę.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

3 sierpnia 2016, o 20:55

Zordon pisze ze trzeba uzmysłowic sobie to ze to tylko głupie zaburzenie a nie prawda. Tylko ciężko spędza sie czas z tą osobą kiedy nic nie czujesz po za chęcią zerwania. Psychiatra radził mi zebym udał sie do neurologa moze to jest tez jakis pomysł

-- 3 sierpnia 2016, o 20:34 --
Ehh czytam sobie podobne tematy i tylko gorzej sie dołuje. Dołuje mnie to bo większosc z was pisze ze ma jakies przebłyski uczuc a ja nic takiego nie mam. Coz zrobic moze jakos to będzie

-- 3 sierpnia 2016, o 20:55 --
Cudownie nawet jak związek mi sie rozpada nie potrafie sie zdobyc na jakies emocje inne poza pustką albo totalną obojętnością. Myslałem ze znalazłem dla siebie kobietę idealną bo bylismy dla siebie parą oraz najlepszymi przyjaciółmi jednoczesnie. Ale trafia nagle w ciebie takie gówno nawet nie wiadomo czemu i wszystko niszczy mam chęć sie zapić
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

3 sierpnia 2016, o 21:32

Countmontechristo - u mnie był taki czas, że przez bardzo długi okres w ogóle nie miałam żadnych przebłysków, żadnych pozytywnych odczuć w stosunku do partnera. Też mnie dołowało to, że inni mają a ja nie. Przebłyski pojawiają się dopiero po dłuugim czasie wychodzenia z tego... Weź to sobie jako wyzywanie i skupiaj się na akceptacji przy tym jak jesteście razem. Skoro źle się przy niej czujesz siądź wygodnie, spróbuj się zrelaksować i obserwuj tylko co wyprawia Twój organizm i nerwica. Zauważaj tylko to co czujesz - nie krytykuj i nie walcz z tym. Przepracuj ten temat - że tak napiszę, weź to na klatę.
Miałam taki okres, że nawet denerwowałam się jak miałam odebrać od niego telefon czy zadzwonić. Serce mi waliło, czułam niechęć, chciało mi się płakać, że muszę z nim porozmawiać. Nie daj Boże spać z nim w jednym łóżku czy pojechać na wspólne wakacje.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

3 sierpnia 2016, o 22:01

Dzięki za porady i ciepłe słowa az sie lepiej poczułem jak przeczytałem twój post. Swiadomosc ze są ludzie którzy z tego wyszli daje mi nadzieję

-- 3 sierpnia 2016, o 22:01 --
Mam jeszcze jedno pytanie, Chodzi o to ze psychiatra mi poradził isc do neurologa myslicie ze taka wizyta ma jakis sens ?
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

4 sierpnia 2016, o 00:29

Wydaje mi się, że neurolog niewiele może pomóc w tej kwestii. Ale nie wiem, jeśli chcesz się upewnić zawsze można się wybrać.
Chociaż do neurologa raczej chodzą tu osoby, które nie wierzą w nerwicę i szukają u siebie jakichś ukrytych chorób. Jeśli nie ma żadnych przesłanek by się do niego udać, może na razie olej tę radę. Chyba, że są.
Piszesz o psychiatrze - czy bierzesz jakieś leki? Sporo osób pisze, że niektóre leki bardzo mocno wytłumiają uczucia i emocje... może zejście z nich (oczywiście z głową!) będzie jakimś pomysłem?
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

4 sierpnia 2016, o 14:28

Brałem leki ale zorientowałem sie ze w kwestii uczuć nie wiele to pomaga więc przestałem. Było wręcz gorzej bo sprawiały ze nawet wypłakać sie nie mogłem
Awatar użytkownika
Edward27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35

5 sierpnia 2016, o 12:40

Nie wiem czy Wy też tak mieliście, a mianowicie, jak jestem z Narzeczoną to czasem podkreślam czasem mam tak że nie chce mi się z nią rozmawiać, czuje na nią złość, odsuwam się ode niej, nie wspominam już o jakiś zabawach (dawniej to non stop, a teraz im bliżej ślubu tym nasze potrzeby na bliskość spadły prawie do zera), a jak jej nie ma koło mnie to mega tęsknię i chcę być przy niej. Dodatkowo zaczynam się denerwować przy Niej. Bez jakiegoś konkretnego powodu. Dodam jeszcze, że jeśli się skupiam na tych odczuciach odsuwają się ode mnie inne natręty myślowe. Jeśli jednak skupię się na natrętach o innej tematyce to znikają te negatywne odczucia do mojej. Czyli wyglądało by to na zagrywki nerwicy? Wiem, że to jest ta jedyna ale czasem się obawiam, czy po prostu zaczynam tracić do niej uczucia. To mnie zaczyna przerażać bo do ślubu mam miesiąc i chcemy się pobrać.
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie ;)
gość1
Gość

7 sierpnia 2016, o 12:17

Edward to normalne, że są wątpliwości a jeszcze jak analizujesz i skupiasz się na tych negatywnych odczuciach to je potęgujesz. Skoro ją kochasz to olej to a jak Cię wkurza to przecież masz prawo do takich oddczuć:)
Awatar użytkownika
Edward27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35

7 sierpnia 2016, o 22:16

nerwus-86 pisze:Jeżeli to ta jedyna to wszystko jasne. Jeśli masz jakieś wątpliwości, czy obawy to w nią porozmawiaj. Trzeba być całkowicie szczerym w przed ołtarzem bo później Cie uczucia zjedzą i wyrzuty sumienia. Grunt żebyście się ze sobą niw nudzili, bo wtedy będzie czas na natrętty. Klotnie się zawsze zdarzają
Nie mam wątpliwości co do Niej, po prostu ostatnio coś się kłócimy (może to za dużo powiedziane) o byle pierdoły, nigdy tak nie było, bo zawsze się zgadzaliśmy i byliśmy jednakowego zdania co do danego tematu. Dzisiaj porozmawialiśmy szczerze, trochę poleciało łez z obu stron i jak to wiadomo poszło o taką pierdołę, że masakra. Kto zaczął? Ja. Czemu? Włączyła się analiza co do wypowiedzi mojej drugiej połówki (powiedziała coś w nerwach), a ja to źle odebrałem i burza gotowa... jestem do niczego.
jaktoktojakja pisze:Edward to normalne, że są wątpliwości a jeszcze jak analizujesz i skupiasz się na tych negatywnych odczuciach to je potęgujesz. Skoro ją kochasz to olej to a jak Cię wkurza to przecież masz prawo do takich oddczuć:)
Wiem, zauważyłem to, że jak się skupiam na dalszych planach to jest okej, ale jeśli sobie coś wmówię to sieję zamęt i to niezły... pewnie, że Ją kocham, inaczej bym z Nią nie był, a przeszliśmy już nie jedno w naszym wspólnym życiu.
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie ;)
Saphira
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 15 czerwca 2016, o 09:07

9 sierpnia 2016, o 11:56

Chcialam jeszcze spytac, czy taka wlasnie mysl moze byc mysli natretnych - kiedys wieczorem, chyba kilka miesiecy temu, bedac ze swoim ukochanym sobie pomyslalam, ze wlasnie jakos sobie milczymy, to chyba nie ma nam o czym gadac, to jest widocznie znak, ze do siebie nie pasujemy... strasznie sie przerazilam tej mysli, bo przedtem bylam kompletnie pewna swoich uczuc i nic mnie nie przeszkadzalo... wkrecilam sie... i teraz kazdy raz kiedy sie spotykam z nim, to zaczynam analizowac czy mamy o czym gadac, czy nie za duzo milczymy, czy musze cos powiedziec, jak to bedzie, jak bedziemi na dluzszy czas sami, czy znow bedzie co mowic.... bardzo sie z tego powodu denerwuje, bo nie wiem, czy to jest znak, ze nic to nie warte, czy to tylko nerwica..... bo bardzo chce te mysli wykasowac i juz sobie po prostu wyluzowac, kiedy nawet nie mamy co mowic......prosze o opinie
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

9 sierpnia 2016, o 12:03

Saphira, przestraszylas się tej myśli i wkretka gotowa. Za bardzo analizujesz teraz to czy będziecie mieli o czym gadać czy nie. Robisz sobie presję. Musisz postarać się zdystansować do tej myśli, trochę zluzowac bo im bardziej się tym przejmujesz o to analizujesz tym gorzej. Potraktuj to jak kolejnego natreta. Będziecie mieli o czym gadać to będziecie a jak przez chwilę sobie pomilczycie to przecież nic złego ;)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
ODPOWIEDZ