
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Tak, ja beczalam prawie całą terapie

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Olu, postaraj się przetrwać ten stan. Wiesz na pewno, że obojętność jest jedynie rezultatem odcięcia od emocji jakichkolwiek, a za tym stoi nerwica
Jak się dzisiaj czujesz?

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja tez zawsze plakalam az mi wstyd bylo.Wywalalam z siebie wszyatko co moglam i wychodzilam lekka.eyeswithoutaface pisze: ↑6 lipca 2017, o 16:41Tak, ja beczalam prawie całą terapieNie martw się, to znaczy ze dociera do Twojego wnętrza i działa, płacz potrafi być bardzo oczyszczający.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Ja tez zawsze plakalam az mi wstyd bylo.Wywalalam z siebie wszyatko co moglam i wychodzilam lekka.
[/quote]
Dokładnie, Iwonka! Jeśli się odpowiednio potraktuje terapię, to potrafi być prawdziwym katharsis

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja n pol dnia mam wtedy spokoj.Jak sie wyplacze czuje ulge jakby zlo cale wychodzi ze mnie.
Kiedys na wyladowanie stresu mialam dziwny sposob bo raczej meski nie kobiecy.Mianowicie walilam z piesci w drzwi blaszane czy stary regal.Palce mialam porozwalane i sine palce ale to byly moje poczatki z nerwica jak nie potrafilam sobie radzic z tym co sie dzialo
az wstyd mi teraz.
Potem z bratem w worek treningowy nawalalam .
Kiedys na wyladowanie stresu mialam dziwny sposob bo raczej meski nie kobiecy.Mianowicie walilam z piesci w drzwi blaszane czy stary regal.Palce mialam porozwalane i sine palce ale to byly moje poczatki z nerwica jak nie potrafilam sobie radzic z tym co sie dzialo

Potem z bratem w worek treningowy nawalalam .
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 15 czerwca 2016, o 09:07
Pomozcie mi.....jeszcze sie mecze z ROCD, byly momenty kiedy juz myslalam, ze wyzdrowialam, juz chcialam skaczyc terapie, ale teraz jestem w kompletnym dole....kiedys dawno zobaczylam swego bylego jednoklasisty, wtedy odczuwalam kompletny kryzys - kocham, nie kocham wobec mego ukochanego...i wlasnie pomyslalam, a moze mnie wlasnie ten jednoklasista podoba, moze mnie jest sadzony, chociaz wogole go nie odbieralam jak faceta, zadnej sympatii do niego nie czulam, byl mym znajomym i wszystko....i pozniej zaczelo sie, ze moze ja go kocham, ze moze on mnie jest sadzony, a nie moj kochany.....teraz ten facet pracuje obok mnie, gdy go spotykam odczuwam okropny strach, boje sie isc do pracy, bo moge go spotkac, wtedy nastepuje strach, ktory paralizuje.....ostatnimi dniami bedac z ukochanym ciagle przypominam tego faceta, ale ja tego nie chce, chce byc tylko z moim ukochanym, pozbyc sie tych mysli...bo calkiem nie mysle, ze ten moj znajomy mi sie podoba sie....tak nie jest, po prostu siedzi mi w glowie i ogarnia mnie strach od jednej mysli, ze go moge spotkac....a jednego tylko pragne, by byc ze swoim ukochanym i nie miec tych uciazliwych mysli...poradzcie czy u was tak bywa i co mam robic zeby nie czuc tego strachu, ktrory juz jest automatyczny....
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Napisałaś coś ważnego - że ten lęk jest automatyczny. Tak, to jest teraz wyuczona reakcja Twojego umysłu. Pojawia się potencjalne zagrożenie (ten facet) i zaraz lądujesz w śliskich łapach obaw i nakręcających się wątpliwości. Musisz oduczyć swój umysł, zaproponować mu inną reakcję. Kiedy pojawi się znowu ten nieszczęsny męzczyzna na Twojej drodze to zacznij się śmiać w duchu z tego, że kiedykolwiek pomyślałaś, że mógłby Ci się podobać. Ignoruj te myśli, dialoguj ze sobą.Saphira pisze: ↑8 lipca 2017, o 11:39Pomozcie mi.....jeszcze sie mecze z ROCD, byly momenty kiedy juz myslalam, ze wyzdrowialam, juz chcialam skaczyc terapie, ale teraz jestem w kompletnym dole....kiedys dawno zobaczylam swego bylego jednoklasisty, wtedy odczuwalam kompletny kryzys - kocham, nie kocham wobec mego ukochanego...i wlasnie pomyslalam, a moze mnie wlasnie ten jednoklasista podoba, moze mnie jest sadzony, chociaz wogole go nie odbieralam jak faceta, zadnej sympatii do niego nie czulam, byl mym znajomym i wszystko....i pozniej zaczelo sie, ze moze ja go kocham, ze moze on mnie jest sadzony, a nie moj kochany.....teraz ten facet pracuje obok mnie, gdy go spotykam odczuwam okropny strach, boje sie isc do pracy, bo moge go spotkac, wtedy nastepuje strach, ktory paralizuje.....ostatnimi dniami bedac z ukochanym ciagle przypominam tego faceta, ale ja tego nie chce, chce byc tylko z moim ukochanym, pozbyc sie tych mysli...bo calkiem nie mysle, ze ten moj znajomy mi sie podoba sie....tak nie jest, po prostu siedzi mi w glowie i ogarnia mnie strach od jednej mysli, ze go moge spotkac....a jednego tylko pragne, by byc ze swoim ukochanym i nie miec tych uciazliwych mysli...poradzcie czy u was tak bywa i co mam robic zeby nie czuc tego strachu, ktrory juz jest automatyczny....![]()
-Podoba mi się ten facet. Powinnam być z nim, a nie z moich ukochanym.
-Hahahahhahah dobre, nerwico naprawdę mogłabyś wymyślić coś mniej absurdalnego.
I tak dalej, dalej... Jak Twój umysł zajarzy, ze nie musi się bać, że tak naprawdę żadnego zagrozenia nie ma i nic się nie dzieje, to po jakimś czasie te natręty zaczną znikać. Tylko nie walcz z nimi na siłę. Pozwól im być, ale nie nadawaj im wagi, olewaj.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 15 czerwca 2016, o 09:07
Dziekuje, za rade, bede sie starala trzymac tej rady, bo sama dokladnie wiem, ze te mysli sa absurdalne....ale jak naplywa fala strachu, wtedy automatycznie bywa panika i non stop mysli, ktore maja tendencje do rozciagania sie na kilka dni non stop.....
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
To normalne, kochana, po prostu pozwól sobie na tą panikę i przeczekaj, nie nadawaj wagi natrętom. Trzymaj się

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
U mnie największy rzut nerwicy był własnie tym spowodowany: bardzo dużymi konfliktami w związku i całkowitą utratą zaufania z mojej strony. Myslę, ze odbudowac się da, ale tylko jesli dwie strony chcą. Ty musisz podjąć ryzyko, a Twój partner robić wszystko, żebyś się więcej nie zawiodła. Niestety to są często bardzo skomplikowane sprawy.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."