Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

16 czerwca 2017, o 09:28

Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 czerwca 2017, o 09:45

soniasonia123 pisze:
16 czerwca 2017, o 07:01
Dlugi czas mnie nie było bo jestem odburzona. Jeżeli chodzi o mnie przebiegło to szybko- porównując sie do tego ze inni walcza juz miesiącami.
Moze mam zdolnosc radzenia sobie z nerwica- bo w sumie to od malego pamietam jak tylko wiecznie walczylam ze swoimi strachami. Potrafie sie przywrocic do pionu.

Jezli chodzi o watpliwosci kocham czy nie kocham- u mnie proces wygladal tak ze sie PODDAŁAM. Powiedziałam sobie- ok widocznie go nie kocham ( tak mówiłam na głos, w glowie nerwcia szalała ze zlosci i mówila no co ty - tak szybko sie poddałas ? Czulam w glebi ze to jest bujda. Po prostu byłam odcieta od emocji)Co dalej ? Postanowiłam ze bede sie z nim soptykac tyle czasu dopoki sie dobrze nie przekonam ze go nie kocham. NA SIŁE sie spotykałam inicjowalam spotkania. Przestałam analizować czy go kocham czy nie. Caly czas probowałam o czym innym myśleć. Trwało to troche...
Az w koncu emocje zaczely wracac... az kazda kłotnia prowokowala ból serca i żal- ze go kocham a on- ignoruje, lub tak sie poklocil ze siedzi urozony z duma i nie chce sie odezwac.
I wtedy sobie uswiadomiłam- nie chodzi o to zeby caly czas czuc. Chodzi o to ze TY chcesz go kochac i byc z ta osoba.
Od tamtej pory nie widze po za nim swiata. I czuje ze go kocham cala soba. Przeciez uczucie nie moze tak wyparowac.
Dlaczego wiekszosc z was jeszcze to ma? A no dlatego ze to sa codzienne mysli wasze- trzeba je odsunac odciac sie- I samo przyjdzie i zweryfikuje calosc. Podejsc do tego racjonalnie jak dorosła osoba. :friend:
Gratki Soniu! Takich wiadomości nam potrzeba, że można wyjść z zaburzeń I wszystko jest w naszych rękach! :-) U mnie ostatnio akceptacja I racjonalizm wymiatają nerwicę, więc również progres :-) Duuużo miłości Kochana!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 czerwca 2017, o 09:48

laure pisze:
16 czerwca 2017, o 09:28
Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.
Asiu, przestudiuj jeszcze raz materiały z forum, bo piszesz jakbyś ich nigdy nie ruszała ;-) I uwierz naprawdę, że my wszyscy mamy niezłą orkę z nerwicą I KAŻDY przeżywa piekło somatyczne, czy psychiczne ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

16 czerwca 2017, o 15:15

laure pisze:
16 czerwca 2017, o 09:28
Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.
RACJONALIZM to klucz do sukcesu- podejście NORMATYWNE
Oceniasz sytuacje w której sie znajdujesz - akceptujesz to jak jest. A nie tworzysz gdzies w podswiadomosci wyobrazenie czegos- nerwica nas atakuje.
Zycie caly czas z lekiem i obserwowanie go to jest paranoizm juz. Trzeba sie wziąć za zycie, przestać myśleć o lęku i somatycznych objawach. To jest pozywka dla nich. Wyprzesz sie leku i somatu tylko wtedy kiedy przestaniesz o tym myśleć.
Jezeli trwa to tak dlugo- a ty sie meczysz bez przebłysków. To zakończ związek- jeżeli macie byc razem to będziecie. Moze dojdzie do Ciebie ze tak naprawdę go kochasz. Jezeli nie to nie- nic na siłę.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

16 czerwca 2017, o 16:31

Dzięki za radę. Nie skorzystam.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 czerwca 2017, o 17:03

laure pisze:
16 czerwca 2017, o 16:31
Dzięki za radę. Nie skorzystam.
Asia, ale Ty się nie obrażaj, bo wszyscy działamy tu w jednym celu, żeby się uwolnić od nerwicy ;-) Kręcisz się w kółko, dlatego próbujemy Ci pomóc Kochana!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

16 czerwca 2017, o 17:29

Tak,ale uwierzcie ze przy hormonach,przy tak silnym ładunku emocjonalnym i blokadzie w mózgu jest to cholernie trudne. W poprzednich związkach miałam podobnie ale nigdy nie czułam się tak źle. Nie mogę nic wziąć, odliczam dni do porodu,by móc wreszcie przejść na proszki. Naprawdę,uwierzcie. Dodatkowo, odejscie od ojca dziecka jest dość ryzykowne i z różnych przyczyn wiąże się z konsekwncjami,bardzo nieprzyjemnym.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

16 czerwca 2017, o 18:56

Wg mnie ograniczają nas tylko te mury, które budujemy sami. W nerwicy akurat budujemy je tylko we własnej głowie. Jeśli zna się mechanizmy lękowe, to w końcu przychodzi moment, kiedy po ciężkiej pracy świadomość zaczyna to łapać. Klucz jest wyłącznie w naszych rękach, nie w terapii, farmakoterapii. I uprzedzając, nie, nie jestem odburzona, nie mam przebłysków od dawna, po prostu to, co napisała wyżej koleżanka Sonia, co powtarzają setki ludzi na tym wspaniałym forum to święta prawda. Tylko trzeba sobie na to pozwolić I dać czas, tyle czasu, aż się uda ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

18 czerwca 2017, o 01:50

Witajcie :papa U mnie znowu troszkę się pogorszyło, ale nie poddaję się! :) Staram się skupiać na tym, co jest naprawdę ważne ;) Momentami jest naprawdę źle, ale nadal próbuje wprowadzać te lepsze myśli do mojej głowy...z różnym skutkiem ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 11:10

U mnie też zjazd, odcięcie zawitało ponownie, ale jeeedziemy dalej. Kiedyś musi minąć :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

19 czerwca 2017, o 07:55

A ja znowu rzygam z nerwów. Najgorsze ze budzę się rano i już nie mam nad tym żadnej kontroli. Miałam dwa dni względnego spokoju. Lęki były ale z tyłu głowy. Dzisiaj mam wrażenie ze umieram. Bardzo chciałabym umrzeć,bo jestem już wyczerpana... :(
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

19 czerwca 2017, o 09:04

U mnie tez jest zle od paru dni. Masakra. Nie mam sily.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

19 czerwca 2017, o 09:17

Dziewczyny, to może przesilenie letnie, skoro te kryzysy nam się zbiegły w czasie :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

19 czerwca 2017, o 09:18

Myślę, ze coś w tym jest, bo ja od keidy są te zawirowania w pogodzie- raz gorąco, za chwile deszcz i burza to też mam jakieś zaostrzenie nerwicy :D
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

19 czerwca 2017, o 09:38

Ja mam kryzys co kilka dni niestety...
ODPOWIEDZ