Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Gratki Soniu! Takich wiadomości nam potrzeba, że można wyjść z zaburzeń I wszystko jest w naszych rękach!soniasonia123 pisze: ↑16 czerwca 2017, o 07:01Dlugi czas mnie nie było bo jestem odburzona. Jeżeli chodzi o mnie przebiegło to szybko- porównując sie do tego ze inni walcza juz miesiącami.
Moze mam zdolnosc radzenia sobie z nerwica- bo w sumie to od malego pamietam jak tylko wiecznie walczylam ze swoimi strachami. Potrafie sie przywrocic do pionu.
Jezli chodzi o watpliwosci kocham czy nie kocham- u mnie proces wygladal tak ze sie PODDAŁAM. Powiedziałam sobie- ok widocznie go nie kocham ( tak mówiłam na głos, w glowie nerwcia szalała ze zlosci i mówila no co ty - tak szybko sie poddałas ? Czulam w glebi ze to jest bujda. Po prostu byłam odcieta od emocji)Co dalej ? Postanowiłam ze bede sie z nim soptykac tyle czasu dopoki sie dobrze nie przekonam ze go nie kocham. NA SIŁE sie spotykałam inicjowalam spotkania. Przestałam analizować czy go kocham czy nie. Caly czas probowałam o czym innym myśleć. Trwało to troche...
Az w koncu emocje zaczely wracac... az kazda kłotnia prowokowala ból serca i żal- ze go kocham a on- ignoruje, lub tak sie poklocil ze siedzi urozony z duma i nie chce sie odezwac.
I wtedy sobie uswiadomiłam- nie chodzi o to zeby caly czas czuc. Chodzi o to ze TY chcesz go kochac i byc z ta osoba.
Od tamtej pory nie widze po za nim swiata. I czuje ze go kocham cala soba. Przeciez uczucie nie moze tak wyparowac.
Dlaczego wiekszosc z was jeszcze to ma? A no dlatego ze to sa codzienne mysli wasze- trzeba je odsunac odciac sie- I samo przyjdzie i zweryfikuje calosc. Podejsc do tego racjonalnie jak dorosła osoba.![]()


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Asiu, przestudiuj jeszcze raz materiały z forum, bo piszesz jakbyś ich nigdy nie ruszałalaure pisze: ↑16 czerwca 2017, o 09:28Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
RACJONALIZM to klucz do sukcesu- podejście NORMATYWNElaure pisze: ↑16 czerwca 2017, o 09:28Ale co ma racjonalizm do zaburzeń lekowych? Niewiele. Chorowalam już wcześniej ale teraz jest apogeum. Naprawdę nie życzę nikomh takiej somatyki jak ja mam teraz i to jeszcze w ciazy. To nie jest mój pierwszy związek, wiem, co to miłość. Jednakże wiedzieć a racjonalizowac to dwie różne rzeczy. W tym cały wic.
Oceniasz sytuacje w której sie znajdujesz - akceptujesz to jak jest. A nie tworzysz gdzies w podswiadomosci wyobrazenie czegos- nerwica nas atakuje.
Zycie caly czas z lekiem i obserwowanie go to jest paranoizm juz. Trzeba sie wziąć za zycie, przestać myśleć o lęku i somatycznych objawach. To jest pozywka dla nich. Wyprzesz sie leku i somatu tylko wtedy kiedy przestaniesz o tym myśleć.
Jezeli trwa to tak dlugo- a ty sie meczysz bez przebłysków. To zakończ związek- jeżeli macie byc razem to będziecie. Moze dojdzie do Ciebie ze tak naprawdę go kochasz. Jezeli nie to nie- nic na siłę.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Asia, ale Ty się nie obrażaj, bo wszyscy działamy tu w jednym celu, żeby się uwolnić od nerwicy

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Tak,ale uwierzcie ze przy hormonach,przy tak silnym ładunku emocjonalnym i blokadzie w mózgu jest to cholernie trudne. W poprzednich związkach miałam podobnie ale nigdy nie czułam się tak źle. Nie mogę nic wziąć, odliczam dni do porodu,by móc wreszcie przejść na proszki. Naprawdę,uwierzcie. Dodatkowo, odejscie od ojca dziecka jest dość ryzykowne i z różnych przyczyn wiąże się z konsekwncjami,bardzo nieprzyjemnym.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Wg mnie ograniczają nas tylko te mury, które budujemy sami. W nerwicy akurat budujemy je tylko we własnej głowie. Jeśli zna się mechanizmy lękowe, to w końcu przychodzi moment, kiedy po ciężkiej pracy świadomość zaczyna to łapać. Klucz jest wyłącznie w naszych rękach, nie w terapii, farmakoterapii. I uprzedzając, nie, nie jestem odburzona, nie mam przebłysków od dawna, po prostu to, co napisała wyżej koleżanka Sonia, co powtarzają setki ludzi na tym wspaniałym forum to święta prawda. Tylko trzeba sobie na to pozwolić I dać czas, tyle czasu, aż się uda 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55
Witajcie
U mnie znowu troszkę się pogorszyło, ale nie poddaję się!
Staram się skupiać na tym, co jest naprawdę ważne
Momentami jest naprawdę źle, ale nadal próbuje wprowadzać te lepsze myśli do mojej głowy...z różnym skutkiem 




- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
U mnie też zjazd, odcięcie zawitało ponownie, ale jeeedziemy dalej. Kiedyś musi minąć 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
A ja znowu rzygam z nerwów. Najgorsze ze budzę się rano i już nie mam nad tym żadnej kontroli. Miałam dwa dni względnego spokoju. Lęki były ale z tyłu głowy. Dzisiaj mam wrażenie ze umieram. Bardzo chciałabym umrzeć,bo jestem już wyczerpana... 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
U mnie tez jest zle od paru dni. Masakra. Nie mam sily.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Dziewczyny, to może przesilenie letnie, skoro te kryzysy nam się zbiegły w czasie 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Myślę, ze coś w tym jest, bo ja od keidy są te zawirowania w pogodzie- raz gorąco, za chwile deszcz i burza to też mam jakieś zaostrzenie nerwicy 
