Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
Ja zauważyłam u siebie jedno.Jak każdy lęk i każda myśl która kiedykolwiek mi utrudniała życie.Zaczęłam ignorować.
Tym razem też. Oswolilam myśli i pozwalam im płynąć.A robię swoje- bo chce nie analizuje nie skanuje.Jeśli zaczyna się natręctw- odwracamy głowę i zaczynam szybko myśleć o czym kolwiek innym lub przytulam się do mojego D.Czasami ma to efekt ciężki- nie poprawia się nic.Czasami z miłości bym go zjadła.
Ale to mój wybór i szacunek do niego.Chce z nim być i już i nie obchodzi mnie to co ta choroba ze mną robi.To tak jakby zaatakowal mnie rak, nowotwór a ja stwierdziła że i tak umrę i poddała się bez walki. Wiedząc że i tak będzie po mnie.Tak samo działa to tu. Odcięcie od uczuć z kolei ma u mnie wpływ na całość.Jestem obojętna na wszystko.Nie przeżywam tego w żaden sposób niczego.Przykre ale nie mam zamiaru przyzwyczajać się do braku uczuć.
Tym razem też. Oswolilam myśli i pozwalam im płynąć.A robię swoje- bo chce nie analizuje nie skanuje.Jeśli zaczyna się natręctw- odwracamy głowę i zaczynam szybko myśleć o czym kolwiek innym lub przytulam się do mojego D.Czasami ma to efekt ciężki- nie poprawia się nic.Czasami z miłości bym go zjadła.
Ale to mój wybór i szacunek do niego.Chce z nim być i już i nie obchodzi mnie to co ta choroba ze mną robi.To tak jakby zaatakowal mnie rak, nowotwór a ja stwierdziła że i tak umrę i poddała się bez walki. Wiedząc że i tak będzie po mnie.Tak samo działa to tu. Odcięcie od uczuć z kolei ma u mnie wpływ na całość.Jestem obojętna na wszystko.Nie przeżywam tego w żaden sposób niczego.Przykre ale nie mam zamiaru przyzwyczajać się do braku uczuć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynął
Wyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Katarzynka super, że Twój terapeuta jest ogarnięty i kojarzy rocd jako jeden z mechanizmów nerwicy a nie mąci Ci dodatkowymi wątpliwościami. Szczęściarakatarzynka pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 12:05Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynąłWyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?

Mam nadzieję, że to dało Ci dodatkowego kopa i teraz będzie łatwiej radzić sobie z natrętami.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Właśnie mi uświadomiłaś, że wszystkie punkty u mnie leżą i kwicząJustyna22 pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 11:37http://www.zaburzeni.pl/co-utrudnia-prz ... t4298.html
Tutaj czytać i się nie poddawać.![]()

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18
Victor nas uświadomił.justi2212 pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 13:21Właśnie mi uświadomiłaś, że wszystkie punkty u mnie leżą i kwicząJustyna22 pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 11:37http://www.zaburzeni.pl/co-utrudnia-prz ... t4298.html
Tutaj czytać i się nie poddawać.![]()
![]()

- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Bruce,BruceWayne pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 12:30Katarzynka super, że Twój terapeuta jest ogarnięty i kojarzy rocd jako jeden z mechanizmów nerwicy a nie mąci Ci dodatkowymi wątpliwościami. Szczęściarakatarzynka pisze: ↑5 kwietnia 2017, o 12:05Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynąłWyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?
Mam nadzieję, że to dało Ci dodatkowego kopa i teraz będzie łatwiej radzić sobie z natrętami.
tak mój terapeuta ogarnia temat. Trochę się boję, że mnie wyrzuci z terapii w końcu, bo jestem dość oporną pacjentką. Moja dzisiejsza rozmowa:
- Jest pani chora.
- Na co znowu chora?
- No jak to na co, cierpi pani na natręctwa.
- Na jakie znowu natręctwa? Ja nic takiego nie mam, co mi pan wmawia.
Także dość niereformowalny ze mnie typ

Ale ku pokrzepieniu, dzisiaj znowu coś zabłysnęło w główce, podnoszę się z kolan, bo przed chwilą wyznawałam miłość mojej Lepszej Połówce - da się? DA SIĘ Kochani!

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Ja też wyznaje miłość i to dosyć często
mimo że mam fazę że wgl w miłość nie wierzę i się dziwię innym, dobre nie? 


,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Dokładnie Laure, tak jak mówi Bruce. Jeśli i tak nie masz siły wstać z łóżka, to poleż. Przyzwól sobie na ten stan, włącz DivoVica niech leci choć w tle 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
A jeśli odpuścisz sobie zadawanie tego pytania i będziesz żyła z wątpliwościami np. do końca tygodnia?
Załóż sobie, że nie musisz tego teraz wiedzieć i do końca weekendu nie będziesz się tak nad tym zastanawiała.
To co teraz robisz to ciągłe wałkowanie tematu i rozgrzebywanie go. Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie, sama w chwili obecnej też tego nie wiesz i nie będziesz wiedziała.
Po prostu odpuść, na chwilę. Powiedz sobie -"ok, czuję się teraz beznadziejnie i bardzo zagubiona ale wiem jedno, nie uda mi się znaleźć odpowiedzi na męczące mnie pytania - dlatego dopuszczam do siebie całą tę beznadzieję i to, że będę się źle czuła - i do końca tygodnia zajmę się innymi rzeczami nie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania".
Wiem, to nie jest łatwe ale spróbuj bo w tym momencie tkwisz w miejscu i niepotrzebnie się zadręczasz.
Załóż sobie, że nie musisz tego teraz wiedzieć i do końca weekendu nie będziesz się tak nad tym zastanawiała.
To co teraz robisz to ciągłe wałkowanie tematu i rozgrzebywanie go. Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie, sama w chwili obecnej też tego nie wiesz i nie będziesz wiedziała.
Po prostu odpuść, na chwilę. Powiedz sobie -"ok, czuję się teraz beznadziejnie i bardzo zagubiona ale wiem jedno, nie uda mi się znaleźć odpowiedzi na męczące mnie pytania - dlatego dopuszczam do siebie całą tę beznadzieję i to, że będę się źle czuła - i do końca tygodnia zajmę się innymi rzeczami nie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania".
Wiem, to nie jest łatwe ale spróbuj bo w tym momencie tkwisz w miejscu i niepotrzebnie się zadręczasz.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Kolega wyżej ma rację. Zadawanie pytań nic nie da, bo nie uzyskasz odpowiedzi. To kompulsja - ciągłe pytania. Nawet jeśli sto razy Ci odpowiemy, że go kochasz, to nic nie zmieni, jeśli Ty sama nie dopuścisz tego do swojej głowy, nie przerwiesz mechanizmu lękowego. Mój terapeuta mówi, że to są działania zabezpieczające. Oczywiście zabezpieczające przed lękiem i im dłużej je wykonujemy, ulegamy im, tym bardziej siedzimy w bagnie zaburzenia.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
To fajnie ze tak podnosisz koleżankę na duchu...BruceWayne pisze: ↑6 kwietnia 2017, o 16:03A jeśli odpuścisz sobie zadawanie tego pytania i będziesz żyła z wątpliwościami np. do końca tygodnia?
Załóż sobie, że nie musisz tego teraz wiedzieć i do końca weekendu nie będziesz się tak nad tym zastanawiała.
To co teraz robisz to ciągłe wałkowanie tematu i rozgrzebywanie go. Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie, sama w chwili obecnej też tego nie wiesz i nie będziesz wiedziała.
Po prostu odpuść, na chwilę. Powiedz sobie -"ok, czuję się teraz beznadziejnie i bardzo zagubiona ale wiem jedno, nie uda mi się znaleźć odpowiedzi na męczące mnie pytania - dlatego dopuszczam do siebie całą tę beznadzieję i to, że będę się źle czuła - i do końca tygodnia zajmę się innymi rzeczami nie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania".
Wiem, to nie jest łatwe ale spróbuj bo w tym momencie tkwisz w miejscu i niepotrzebnie się zadręczasz.
A mnie po przeczytaniu tego meczy a co jeśli okaze sie ze go nie kocham?
