Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

5 kwietnia 2017, o 08:44

Ja zauważyłam u siebie jedno.Jak każdy lęk i każda myśl która kiedykolwiek mi utrudniała życie.Zaczęłam ignorować.
Tym razem też. Oswolilam myśli i pozwalam im płynąć.A robię swoje- bo chce nie analizuje nie skanuje.Jeśli zaczyna się natręctw- odwracamy głowę i zaczynam szybko myśleć o czym kolwiek innym lub przytulam się do mojego D.Czasami ma to efekt ciężki- nie poprawia się nic.Czasami z miłości bym go zjadła.
Ale to mój wybór i szacunek do niego.Chce z nim być i już i nie obchodzi mnie to co ta choroba ze mną robi.To tak jakby zaatakowal mnie rak, nowotwór a ja stwierdziła że i tak umrę i poddała się bez walki. Wiedząc że i tak będzie po mnie.Tak samo działa to tu. Odcięcie od uczuć z kolei ma u mnie wpływ na całość.Jestem obojętna na wszystko.Nie przeżywam tego w żaden sposób niczego.Przykre ale nie mam zamiaru przyzwyczajać się do braku uczuć.
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

5 kwietnia 2017, o 11:37

http://www.zaburzeni.pl/co-utrudnia-prz ... t4298.html

Tutaj czytać i się nie poddawać. ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

5 kwietnia 2017, o 12:05

Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynął ;) Wyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

5 kwietnia 2017, o 12:30

katarzynka pisze:
5 kwietnia 2017, o 12:05
Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynął ;) Wyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?
Katarzynka super, że Twój terapeuta jest ogarnięty i kojarzy rocd jako jeden z mechanizmów nerwicy a nie mąci Ci dodatkowymi wątpliwościami. Szczęściara :))
Mam nadzieję, że to dało Ci dodatkowego kopa i teraz będzie łatwiej radzić sobie z natrętami.
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

5 kwietnia 2017, o 13:21

Justyna22 pisze:
5 kwietnia 2017, o 11:37
http://www.zaburzeni.pl/co-utrudnia-prz ... t4298.html

Tutaj czytać i się nie poddawać. ;)
Właśnie mi uświadomiłaś, że wszystkie punkty u mnie leżą i kwiczą ;)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

5 kwietnia 2017, o 14:14

justi2212 pisze:
5 kwietnia 2017, o 13:21
Justyna22 pisze:
5 kwietnia 2017, o 11:37
http://www.zaburzeni.pl/co-utrudnia-prz ... t4298.html

Tutaj czytać i się nie poddawać. ;)
Właśnie mi uświadomiłaś, że wszystkie punkty u mnie leżą i kwiczą ;)
Victor nas uświadomił. :P
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

5 kwietnia 2017, o 22:23

BruceWayne pisze:
5 kwietnia 2017, o 12:30
katarzynka pisze:
5 kwietnia 2017, o 12:05
Właśnie wróciłam z terapii. Spłakałam się jak bóbr, cały mejkap spłynął ;) Wyrzuciłam to z siebie, ulżyło. Terapeuta powtarzał cały czas mi o myślach natrętnych, o nerwicy, ale samo to, że mogłam to wyrzucić, wypłakać, jak kamień z serca. Mam nadzieję, że wrócę do formy i tych spadków będzie coraz mniej. Co u Was dzisiaj Kochani?
Katarzynka super, że Twój terapeuta jest ogarnięty i kojarzy rocd jako jeden z mechanizmów nerwicy a nie mąci Ci dodatkowymi wątpliwościami. Szczęściara :))
Mam nadzieję, że to dało Ci dodatkowego kopa i teraz będzie łatwiej radzić sobie z natrętami.
Bruce,
tak mój terapeuta ogarnia temat. Trochę się boję, że mnie wyrzuci z terapii w końcu, bo jestem dość oporną pacjentką. Moja dzisiejsza rozmowa:
- Jest pani chora.
- Na co znowu chora?
- No jak to na co, cierpi pani na natręctwa.
- Na jakie znowu natręctwa? Ja nic takiego nie mam, co mi pan wmawia.

Także dość niereformowalny ze mnie typ :D

Ale ku pokrzepieniu, dzisiaj znowu coś zabłysnęło w główce, podnoszę się z kolan, bo przed chwilą wyznawałam miłość mojej Lepszej Połówce - da się? DA SIĘ Kochani! :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

6 kwietnia 2017, o 09:25

Ja już za to nie wstaję z łóżka. :(
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

6 kwietnia 2017, o 10:56

Ja też wyznaje miłość i to dosyć często :D mimo że mam fazę że wgl w miłość nie wierzę i się dziwię innym, dobre nie? :D
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

6 kwietnia 2017, o 11:11

laure pisze:
6 kwietnia 2017, o 09:25
Ja już za to nie wstaję z łóżka. :(
Znajdź w sobie siłę i walcz. A raczej akceptuj, przyzwalaj, ignoruj.
Takie chwile są dobre, by posłuchać sobie nagrań chłopaków lub przeczytać po raz 10 artykuł Zordona.
A następnie działać.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 kwietnia 2017, o 11:29

Dokładnie Laure, tak jak mówi Bruce. Jeśli i tak nie masz siły wstać z łóżka, to poleż. Przyzwól sobie na ten stan, włącz DivoVica niech leci choć w tle :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

6 kwietnia 2017, o 15:18

A jeśli nie kochałam go nigdy? :( tylko mi się wydawało?
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

6 kwietnia 2017, o 16:03

A jeśli odpuścisz sobie zadawanie tego pytania i będziesz żyła z wątpliwościami np. do końca tygodnia?

Załóż sobie, że nie musisz tego teraz wiedzieć i do końca weekendu nie będziesz się tak nad tym zastanawiała.
To co teraz robisz to ciągłe wałkowanie tematu i rozgrzebywanie go. Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie, sama w chwili obecnej też tego nie wiesz i nie będziesz wiedziała.

Po prostu odpuść, na chwilę. Powiedz sobie -"ok, czuję się teraz beznadziejnie i bardzo zagubiona ale wiem jedno, nie uda mi się znaleźć odpowiedzi na męczące mnie pytania - dlatego dopuszczam do siebie całą tę beznadzieję i to, że będę się źle czuła - i do końca tygodnia zajmę się innymi rzeczami nie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania".

Wiem, to nie jest łatwe ale spróbuj bo w tym momencie tkwisz w miejscu i niepotrzebnie się zadręczasz.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 kwietnia 2017, o 16:07

Kolega wyżej ma rację. Zadawanie pytań nic nie da, bo nie uzyskasz odpowiedzi. To kompulsja - ciągłe pytania. Nawet jeśli sto razy Ci odpowiemy, że go kochasz, to nic nie zmieni, jeśli Ty sama nie dopuścisz tego do swojej głowy, nie przerwiesz mechanizmu lękowego. Mój terapeuta mówi, że to są działania zabezpieczające. Oczywiście zabezpieczające przed lękiem i im dłużej je wykonujemy, ulegamy im, tym bardziej siedzimy w bagnie zaburzenia.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

6 kwietnia 2017, o 16:15

BruceWayne pisze:
6 kwietnia 2017, o 16:03
A jeśli odpuścisz sobie zadawanie tego pytania i będziesz żyła z wątpliwościami np. do końca tygodnia?

Załóż sobie, że nie musisz tego teraz wiedzieć i do końca weekendu nie będziesz się tak nad tym zastanawiała.
To co teraz robisz to ciągłe wałkowanie tematu i rozgrzebywanie go. Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi na to pytanie, sama w chwili obecnej też tego nie wiesz i nie będziesz wiedziała.

Po prostu odpuść, na chwilę. Powiedz sobie -"ok, czuję się teraz beznadziejnie i bardzo zagubiona ale wiem jedno, nie uda mi się znaleźć odpowiedzi na męczące mnie pytania - dlatego dopuszczam do siebie całą tę beznadzieję i to, że będę się źle czuła - i do końca tygodnia zajmę się innymi rzeczami nie szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania".

Wiem, to nie jest łatwe ale spróbuj bo w tym momencie tkwisz w miejscu i niepotrzebnie się zadręczasz.
To fajnie ze tak podnosisz koleżankę na duchu...
A mnie po przeczytaniu tego meczy a co jeśli okaze sie ze go nie kocham? :(
ODPOWIEDZ