Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10
Ja się w sobotę pomimo ROCD postanowiłem oświadczyć z powodzeniem . Ale wieczór przed oswiadczynami i dzień po nerwica szaleje strasznie.Odcięcie emocjonalne ,pytania czy ja kocham ,co czuję .A co jeśli ja siebie i ja oszukuje.Taka presja ze teraz po oswiadczynach nie ma wyjścia itp. Chce z nią być ale na poziomie emocjonalnym odcięcia.KurdE to takie prawdziwe.Ja myślę ze to.co mówi Katarzyna ...jak mamy zły nastrój to co odrazu utozsamiamy z uczuciami to naszej połówki .w dobrym nastroju też bo myślę ze to jest właśnie najbliżej naszych uczuć do naszej miłości i się tędy cieszymy .
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Brawo Ty!Piotrq100 pisze: ↑10 kwietnia 2017, o 09:14Ja się w sobotę pomimo ROCD postanowiłem oświadczyć z powodzeniem . Ale wieczór przed oswiadczynami i dzień po nerwica szaleje strasznie.Odcięcie emocjonalne ,pytania czy ja kocham ,co czuję .A co jeśli ja siebie i ja oszukuje.Taka presja ze teraz po oswiadczynach nie ma wyjścia itp. Chce z nią być ale na poziomie emocjonalnym odcięcia.KurdE to takie prawdziwe.Ja myślę ze to.co mówi Katarzyna ...jak mamy zły nastrój to co odrazu utozsamiamy z uczuciami to naszej połówki .w dobrym nastroju też bo myślę ze to jest właśnie najbliżej naszych uczuć do naszej miłości i się tędy cieszymy .

Ogromny szacun dla Ciebie Piotrek, to najlepszy dowód, że chcesz być ze swoją ukochaną, bo myśli to jedno a czyny zupełnie coś innego. Teraz nerwica będzie szaleć, tak jak mówisz. Zmieniła się sytuacja, jest większa presja i może sobie pozwolić na więcej. Nie daj się temu, pamiętaj, że Ty nie jesteś zaburzeniem, a ono nie jest Tobą. Powodzenia na nowej ścieżce w związku

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
Hej
Mnie chyba dopadła kolejna forma ROCD. Tym razem dopadło mnie, że nie potrafię kochać mojego chłopaka, bo nie chodzi do kościoła. No i oczywiście lęk, lęk, lęk przy ty.
To znowu nerwica prawda? No bo przecież wcześniej jakoś potrafiłam go kochać, to czego miałabym przestać.
Do tego, przecież jakie to ma znaczenie, czy chodzi do kościoła czy nie. Jest dobrym człowiekiem, to dla mnie najważniejsze. Ale ciągle te myśli, strach i taki zanik uczuć, że nie potrafię go kochać.

To znowu nerwica prawda? No bo przecież wcześniej jakoś potrafiłam go kochać, to czego miałabym przestać.
Do tego, przecież jakie to ma znaczenie, czy chodzi do kościoła czy nie. Jest dobrym człowiekiem, to dla mnie najważniejsze. Ale ciągle te myśli, strach i taki zanik uczuć, że nie potrafię go kochać.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Ja się właśnie szarpię z myślami obrzydzającymi partnera. Tydzień temu wydawał mi się najprzystojniejszym mężczyzną świata, w każdym najdrobniejszym szczególe, a dziś...? Odpychający i obrzydzający... 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
Dziewczyny... a ja podejrzewam ciąże... Wszytko wrocilo.. ten lek, niepokoj. Tak sie boje ze to prawda.... Ze calkowicie boje sie teraz mojego faceta..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 1 lutego 2017, o 13:54
Ten wątek ma 85 stron. Od kilkudziesięciu stron te same osoby na zmianę piszą jak im to nie jest źle i jakie to znowu myśli i lęki się nie pojawiają. PRZECIEŻ TO JEST TO O CZYM MÓWIŁ VICTOR!! Wy cały czas żyjecie tą nerwicą, w kółko opisujecie, nakręcacie się, myślicie o tym. Nieświadomie urzeczywistniacie wasze obawy i lęki przelewając je na posty tutaj. Ja wiem, że w takim stanie ciężko cokolwiek zrozumieć i do człowieka czasami nic nie dociera, nawet jego własne słowa i myśli np. sprzed kilku dni ale musicie się od tego odciąć! Sam w gorszych momentach wchodziłem na forum licząc na to, że ktoś mnie tu uspokoi. Od pewnego czasu przestałem tak robić bo prawdopodobieństwo pogorszenia nastroju jest duże.
Mnie nerwica też siekła z dnia na dzień i był to dla mnie wielki szok. Do tej pory jest. Najgorsze dni są już za mną, a trwa to prawie 4 miesiące. Były momenty dramatyczne, ale od pierwszego dnia postanowiłem, że co by się nie działo będę walczył. W tej chwili dobre dni są większością. Większość lęków ustąpiła, a miałem różne. Znam już na tyle dobrze ten mechanizm, że dużo mam pod kontrolą. Oczywiście czasami ni z gruszki ni z pietruszki pojawia się gorszy moment i doprowadza mnie do płaczu. Dalej czasami ściśnie mi żołądek na myśl o przyszłości albo pojawia się irytacja moją dziewczyną. Gunwo straszne ale muszę wierzyć i mieć nadzieję (chociaż czasami się do tego zmuszam) że to minie i będzie dobrze. Jestem przekonany, że moją jakość życia podniesie praca nad sobą. Niedługo mam rozmowę z ordynatorem oddziału i zapisuję się do kolejki na terapię. Trzeba trochę uspołecznić swoją osobę i nabrać pewności i wiary siebie, polubić siebie i zacząć cieszyć się z tego co mam.
Mnie nerwica też siekła z dnia na dzień i był to dla mnie wielki szok. Do tej pory jest. Najgorsze dni są już za mną, a trwa to prawie 4 miesiące. Były momenty dramatyczne, ale od pierwszego dnia postanowiłem, że co by się nie działo będę walczył. W tej chwili dobre dni są większością. Większość lęków ustąpiła, a miałem różne. Znam już na tyle dobrze ten mechanizm, że dużo mam pod kontrolą. Oczywiście czasami ni z gruszki ni z pietruszki pojawia się gorszy moment i doprowadza mnie do płaczu. Dalej czasami ściśnie mi żołądek na myśl o przyszłości albo pojawia się irytacja moją dziewczyną. Gunwo straszne ale muszę wierzyć i mieć nadzieję (chociaż czasami się do tego zmuszam) że to minie i będzie dobrze. Jestem przekonany, że moją jakość życia podniesie praca nad sobą. Niedługo mam rozmowę z ordynatorem oddziału i zapisuję się do kolejki na terapię. Trzeba trochę uspołecznić swoją osobę i nabrać pewności i wiary siebie, polubić siebie i zacząć cieszyć się z tego co mam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
Też tak miałam ... Ale wróciło trochę z mniejszym lękiem...
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Tych objawów jest całe mnóstwo.
Też się martwię, gdy z obojętności przejdzie mi na obrzydzenie, potem jeszcze co innego, potem ok i tak w kółko.
Ale ostatnio staram się każdą taką myśl wrzucać pod kategorię "zaburzenie" i za bardzo nie analizować. Mam nadzieję, że się uda bo sporo to ułatwia.
Pamiętajcie, lęk jest cholernie podstępny
Też się martwię, gdy z obojętności przejdzie mi na obrzydzenie, potem jeszcze co innego, potem ok i tak w kółko.
Ale ostatnio staram się każdą taką myśl wrzucać pod kategorię "zaburzenie" i za bardzo nie analizować. Mam nadzieję, że się uda bo sporo to ułatwia.
Pamiętajcie, lęk jest cholernie podstępny

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
No bo jak to jest ze strasznie odczuwa się potrzebę jego bliskości A jednocześnie bać się własnego faceta... dwie sprzeczne rzeczy...Nie mogę uwierzyć że nerwica tak działa..
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Co do postu kolegi wyżej, tak, wątek jest dość obszerny. Być może ze względu na swoją specyfikę. Ten rodzaj myśli lękowych szczególnie działa destrukcyjnie, bo uderza nie tylko w nas samych ale przede wszystkim w drugą osobę, dlatego każdy szuka pomocy tak jak potrafi.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Hej, a u mnie ciągle tak samo. Raz zle, raz dobrze.
Łapie mnie jakiś ogólny 'dołek'.
ale mam nadzieję ze wszystko wróci do normy ale i w tym momencie mam wątpliwości czy wgle chce itp.
Za dwa tygodnie zamieszkam z Patrykiem i czym bliżej tym bardziej tego chce... ❤
Łapie mnie jakiś ogólny 'dołek'.
ale mam nadzieję ze wszystko wróci do normy ale i w tym momencie mam wątpliwości czy wgle chce itp.
Za dwa tygodnie zamieszkam z Patrykiem i czym bliżej tym bardziej tego chce... ❤
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Kami, gratuluję decyzji
Trzymam kciuki, mam nadzieję, że utrzesz nieco w ten sposób nosa nerwicy 
U mnie również wzloty i upadki, ostatnio raczej pasmo upadków, ale muszę to jakoś przetrwać.


U mnie również wzloty i upadki, ostatnio raczej pasmo upadków, ale muszę to jakoś przetrwać.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.