Mówienie o maskowaniu się rocd dodatkowo nakręca lęk i atak paniki, co tylko potwierdza zaburzenie. Nie ma się co nakręcać wzajemnie. Twierdzenie, że to nie rocd, nie nerwica, nie zaburzenie to kolejne natręctwa. Bo jak wytłumaczyć to, że kiedy myśli opadają, natężenie lęku słabnie to uczucia i myśli pozytywne o drugiej połówce wracają? Właśnie tylko tak, że to nerwica. Dlatego nie negujemy, a wspieramy się
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Spokojnie, nie siejmy paniki 
Mówienie o maskowaniu się rocd dodatkowo nakręca lęk i atak paniki, co tylko potwierdza zaburzenie. Nie ma się co nakręcać wzajemnie. Twierdzenie, że to nie rocd, nie nerwica, nie zaburzenie to kolejne natręctwa. Bo jak wytłumaczyć to, że kiedy myśli opadają, natężenie lęku słabnie to uczucia i myśli pozytywne o drugiej połówce wracają? Właśnie tylko tak, że to nerwica. Dlatego nie negujemy, a wspieramy się
Mówienie o maskowaniu się rocd dodatkowo nakręca lęk i atak paniki, co tylko potwierdza zaburzenie. Nie ma się co nakręcać wzajemnie. Twierdzenie, że to nie rocd, nie nerwica, nie zaburzenie to kolejne natręctwa. Bo jak wytłumaczyć to, że kiedy myśli opadają, natężenie lęku słabnie to uczucia i myśli pozytywne o drugiej połówce wracają? Właśnie tylko tak, że to nerwica. Dlatego nie negujemy, a wspieramy się
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Jesteś mega laska Kochana, że przy rocd tak się eksponujesz na lęk i wychodzisz za mąż super Ja jeszcze niedawno twierdziłam, że przy rocd żadnych zaręczyn, ślub, nic. No bo jak, skoro umieram z lęku, a Ty mi pokazujesz, że się da 
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
zaburzona.kocham
- Gość
Wszystko się da! My nie jesteśmy MYŚLAMI! Taką mamy po prostu przypadłość. Miłość to coś głębiej niż powierzchowne odczucia. Mozna kogoś kochać ale być wkurzonym, nigdy nic nie będzie tylko W CIEPŁYCH BARWACH... Ciągła kontrola naszego stanu tylko nakręca lęk.
-
cosdziwnego1234
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55
Wy wszyscy tu macie kurde świętą rację!
Lęk = nerwica = wkręcanie sobie tego, co jest niezgodne z nami. Ahhh...gdybym ja tylko wiedziała o istnieniu tego forum na początku moich natręctw... 
-
zaburzona.kocham
- Gość
gdybym ja poszła do terapeuty na początku moich myśli... Ehhh
damy radę, uścisk dla wszystkich
-
soniasonia123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
Miłość pamiętajcie to wybór.
Wybieracie tą osobę ze to o nią chcecie się troszczyć.To nie przypadek. Kochać partnera to też wybór. To ze związek się rozpada to też wybór bo ktoś za bardzo zaczął myśleć tylko o swoim ja.
U mnie na psychoterapii babeczka powiedziała że dlaczego boję się tych odczuć.Co strasznego jest w tym ze mogłam przestać kochać.No cóż trochę mnie hmm uspokoiła, powiedziała że widać że mam zablokowane uczucia bo nie potrafię nawet gniewu pokazać. I ze ludzie często myślą że związek to etap zakochania ciągłych buzujacych hormonów. A to nie prawda. Związek zaczyna się wtedy gdy mija zakochanie.To sztuka odpowiedzialności za druga osobę DOBROWOLNIE. Więc sam fakt że to przechodzimy, leki i inne somaty oraz natrętne myśli to nic innego jak ROCD.TO jest już dość duże poświęcenie dla drugiej osoby
Wybieracie tą osobę ze to o nią chcecie się troszczyć.To nie przypadek. Kochać partnera to też wybór. To ze związek się rozpada to też wybór bo ktoś za bardzo zaczął myśleć tylko o swoim ja.
U mnie na psychoterapii babeczka powiedziała że dlaczego boję się tych odczuć.Co strasznego jest w tym ze mogłam przestać kochać.No cóż trochę mnie hmm uspokoiła, powiedziała że widać że mam zablokowane uczucia bo nie potrafię nawet gniewu pokazać. I ze ludzie często myślą że związek to etap zakochania ciągłych buzujacych hormonów. A to nie prawda. Związek zaczyna się wtedy gdy mija zakochanie.To sztuka odpowiedzialności za druga osobę DOBROWOLNIE. Więc sam fakt że to przechodzimy, leki i inne somaty oraz natrętne myśli to nic innego jak ROCD.TO jest już dość duże poświęcenie dla drugiej osoby
-
kapralis
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36
Justynka gratuluje odwagi i dobrej decyzji. Mi 11 lat temu jak zaczęły się jazdy byłem świeżo po zaręczynach. Ślub planowałem będąc w połowie drogi do wyjścia z tego dziadostwo. Jak braliśmy ślub byłem jeszcze na dawkach podtrzymujacych Anafranilu. I w 2008 roku wziąłem ślub pomimo natręctw i lęków. Jakiś czas później, dzisiaj nawet nie wiem kiedy, wszystko poszło tak jak przyszło. Zero natręctw, zero lęków, zero somatyki. Jakby ręką podjął i to na 7 lat... Teraz niestety siedzę w tym od października i mam ostatnio gorszy okres.
Wczoraj był duży kryzys, pokłóciłem się z Żoną i w impulsie powiedziałem jej, że jestem nieszczęśliwy. Bardzo to przeżyła, a ja dziś jestem na siebie taki zły, że głowa mała. Wierzę, że wyzdrowieje i w końcu, tak jak w pierwszym epizodzie nastąpią lepsze dni, ale kurczę trochę mi się już zasoby wyczerpały psychiczne. Sam nie wiem już co mi tak naprawdę dolega. Wiem tylko, że chce się starać i chce by było dobrze.
Coraz bardziej przekonuje się na własnej skórze jak bardzo prawdziwe są to slowa. Czasem odpowiedzi najbardziej oczywiste, które są w zasięgu ręki, najtrudniej dostrzec. Trzeba chyba do tego dojrzeć...soniasonia123 pisze: ↑4 kwietnia 2017, o 06:49Miłość pamiętajcie to wybór.
Wybieracie tą osobę ze to o nią chcecie się troszczyć.To nie przypadek. Kochać partnera to też wybór.
Długo mnie tu na forum nie było, ale ja zrobiłem zaległości i jestem z Wami na bieżąco.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, szczególnie Katarzynie i laure bo dużo rozmawialiśmy na priv i na zmianę podtrzymywaliśmy się na duchu
-
soniasonia123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02
tak jak mowi moj doktor od chirurgii na studiach- ludzie coraz mniej sie dotykaja, pocieraja i rozmawiaja dlatego wynikaja konfikty i nastala era nietykalnosci . ZGADZAM SIE W 100 % ludziom czasami sie w dupach poprzewracalo bo nagle chca spełniać chore ambicje. A drugiego czlowieka maja mowiac kolokwialnie - w dupie
Mowie o sobie... i przekladam na siebie. Bo jestem cholerna zadufana i samolubna osoba. Dopiero moj D. uczy mnie odpowiedzialnosci za innych ludzi i uczucia. Dawalam rade bylam szczesliwa, ale obudzil sie we mnie samolubny dziad i teraz szczerze mowiac robie wszystko przeciw sobie... Tzn. nie jestem wredna i nie chce miec wszystko w dupie kiedy moj charakter chce tego. No ale trzeba czasu zeby czlowiek sie zmienil
Mowie o sobie... i przekladam na siebie. Bo jestem cholerna zadufana i samolubna osoba. Dopiero moj D. uczy mnie odpowiedzialnosci za innych ludzi i uczucia. Dawalam rade bylam szczesliwa, ale obudzil sie we mnie samolubny dziad i teraz szczerze mowiac robie wszystko przeciw sobie... Tzn. nie jestem wredna i nie chce miec wszystko w dupie kiedy moj charakter chce tego. No ale trzeba czasu zeby czlowiek sie zmienil
-
laure
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
@kapralis: napisałam do Ciebie priv. Widzę, że jesteśmy obydwoje na dużym zakręcie.
Wczoraj, jeszcze po słowach dziewczyn się rozryczałam. Ryczałam chyba z dwie godziny. Dobrze, że katarzynka i rodzice postawili mnie do pionu, bo nie wiem co by było. Moje maleństwo się szarpało, że czułam się jak wyrodna matka
Najgorsze, że nie ma nad tym lękiem żadnej kontroli, chociaż on jest podobno tylko w naszych głowach...
trzymajcie kciuki, dziś się dowiem jaka płeć.
Pozdrawiam,
laure
Wczoraj, jeszcze po słowach dziewczyn się rozryczałam. Ryczałam chyba z dwie godziny. Dobrze, że katarzynka i rodzice postawili mnie do pionu, bo nie wiem co by było. Moje maleństwo się szarpało, że czułam się jak wyrodna matka
trzymajcie kciuki, dziś się dowiem jaka płeć.
Pozdrawiam,
laure
-
szpagat
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Kurcze Laure tak mi Cie szkoda, bo to samo w ciazy przechodzilam. Zamiast sie cieszyc z Malucha to non stop myslalam. Siedzialam na usg I sie trzeslam jak galareta, Narzeczony I ginekolog nade mna a ja sralam ze strachu. Oni jakos tego nie widzieli, ale ja swoje przezylam
pamietam jak zamiast patrzec na monitor to balam sie, I myslalm kiedy zostawie Narzeczonego.
Nie daj sie lekowi!
Powodzenia
Nie daj sie lekowi!
Powodzenia
-
zaburzona.kocham
- Gość
Pewnie, że lęk jest tylko w nas i to od nas zależy na co kierujemy myśli. To jest tak ciężko zrozumieć, ale taka jest prawda to nie ja jestem myślą i ona mną nie rządzi a my to odbieramy właśnie w ten sposób! A potem już tylko analizy i ciągła kontrola... Tylko po co.
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Polecam Wam trening autogenny, dosłownie kilka minut dziennie. Ale ważna jest tu regularność, robimy to codziennie, bez wymówek!
Wybierzecie sobie, który lektor/wersja Wam pasuje - https://www.youtube.com/results?search_ ... +autogenny
Ja stosuję raczej te najkrótsze.
Oczywiście to nas nie "wyleczy" ale na pewno może wspomóc procesy naprawcze.
Od kiedy robię to codziennie (wcześniej z regularnością bywało różnie...) zauważam poprawę swojego samopoczucia.
Chociaż ostatnio rocd mocno daje w kość tak jak i Wam, z tego co widzę...
Trzymajcie się
Wybierzecie sobie, który lektor/wersja Wam pasuje - https://www.youtube.com/results?search_ ... +autogenny
Ja stosuję raczej te najkrótsze.
Oczywiście to nas nie "wyleczy" ale na pewno może wspomóc procesy naprawcze.
Od kiedy robię to codziennie (wcześniej z regularnością bywało różnie...) zauważam poprawę swojego samopoczucia.
Chociaż ostatnio rocd mocno daje w kość tak jak i Wam, z tego co widzę...
Trzymajcie się
-
cosdziwnego1234
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55
Moja psycholog mi powiedziała, że dobrym sposobem jest pisanie pamiętnika w okresie, gdy dopadają takie dręczące myśli. Założyłam sobie, ale nie piszę w nim cyklicznie. Gdy czuję się strasznie, to otwieram, piszę, a przy tym mogę się dobrze wypłakać, a na końcu odczuwam ulgę, bo gdzieś to wszystko wyrzuciłam z siebie. Chociaż według mnie, to forum pełni rolę swego rodzaju pamiętnika, a do tego są tu ludzie, którzy mogą niesamowicie wesprzeć
Dziękuję im niesamowicie, bo gdy byłam w okropnym stanie, to dzięki nim zdecydowanie się poprawiło!
-
Piotrq100
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10
Hej wszystkim ☺byłem wczoraj u Pani psycholog i na temat tego skanowania twarzy powiedziała żeby przetestować takie coś.Jeśli przyjdą myśli ze jest brzydka to powiedzieć ok jest i co z tego.? Kocham ja i wygląd mi nie przeszkadza.Tzn powiedziała mi żeby myśleć tak ze ona jest ładna ale z ta albo ta mina jest brzydka .Ze wtedy lęk straci treść i przestanie to atakować jak myślicie ?
