Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Evelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11

18 października 2024, o 22:36

mvdzvk pisze:
18 października 2024, o 00:26
To znowu ja, proszę pomóżcie mi. Czuję że muszę zerwać. Jakby coś mi podpowiadało, że to nie to. Aktualnie płaczę, bo kocham go bardzo i mamy piękne wspomnienia, super spędzamy czas razem, świetnie się dogadujemy, ale ja wewnętrznie nie jestem szczęśliwa tak jak powinnam być, od prawie roku czuję głównie stres i ciągłe myśli dotyczące jego i naszej relacji. Nie wiem czy to nerwica czy nie. Ciężko mi w to uwierzyć, bo skoro wszystko byłoby między nami dobrze to chyba umiałabym być szczęśliwa? Czuję, że coś jest nie tak ale nie jestem w stanie wskazać niczego konkretnego. Co jeśli nie będę szczęśliwa już do końca życia z nim przez te myśli? Przez tą ,,nerwice” bardzo pogorszył mi się kontakt z rodziną, z przyjaciółmi, zaczynam w myślach obwiniać o to chłopaka, a nie siebie. To jest przerażające, mam silne uczucie by z nim zerwać, mimo że gdy o tym myślę to cisną mi się do oczu łzy. Proszę nich ktoś powie mi, że to wygląda jak typowe rocd, a nie nieodpowiedni związek. Czuję się strasznie zagubiona. Wiem że nerwica jest nazywana chorobą wątpliwości, ale może to wcale nie nerwica? Z drugiej strony miałam ją zdiagnozowaną 3 razy przez 3 różnych lekarzy psychiatrów… Może przy innym partnerze nie miałabym tych objawów? Nie umiem sobie wyobrazić życia bez mojego mężczyzny, ale może po prostu boję się zerwać? Mam wrażenie że z czasem mój stan psychiczny się pogarsza, a ja nie mam mozliwosci finansowej zapisać sie na terapię… Po prostu czuje że coś jest nie tak, nie jestem szczęśliwa, mimo że mój chłopak niczego złego mi nie robi i traktuje mnie tak, jak niejedna by chciała by ja traktowano…
Hej
Mam tak jak ty bardzo podobnie
Ja mecze się już ponad 1,5 roku
Są lepsze dni gorsze ,od jakiegoś czasu zanik emocji chwilami coś się pojawia ,ale jest to takie ulotne ,możliwe że już tak długo mnie meczu ,że zwyczajnie psychicznie i emocjonalnie jestem zmęczona ,jest na pewno lepiej niż było bo wcześniej nie byłam w stanie nawet wstać Robić śniadania , a teraz uśmiecham się robię wszystko,ale dZien w dzień mam te ciche natręctwa w głowie walkujace jedno nie kochasz ,a co jak nie kochasz przecież to nie możliwe! Kocham ich w kochać ,ja mam Diagnozowane prze 3 lekarzy to samo ,a nadal poddaje to wszystko wątpliwości
Tak to gówno działa
Dlatego nie poddawaj się bo to rocd! Nie daj się i Wałcz
Gdyby tobie nie zależało nie było by cię tutaj i bus nie szukała pomocy uwierz mi bo miałam tak w poprzednim małżeństwie ale tam dochodziły pobicia i inne okrucieństwa ,ale zmierzam.domtwgo ,że gdy już nie kochałam nie zależało mi chciałam być jak najdłużej najdalej od niego ,a tu nie chce być tylko przy nim
Nie poddawaj się i walcz
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

21 października 2024, o 19:34

Witam! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze zagląda na te forum. Mianowicie z nerwicą lękową i rocd zmagam się już półtora roku. Tradycyjnie zaczęło się od pytania „czy ja go kocham” no i poszła lawina wątpliwości w głowie dotyczące naszego związku. Przez kilka miesięcy walczyłam no i udało się w końcu poszułam, że kocham właśnie początkiem tego roku.. a no właśnie do teraz. Od kwietnia tego roku zmagałam się ostrymi atakami paniki związane z moim zdrowiem dokładniej sercem.. udało mi się również z tego wyjść ale te cholerstwo uczepiło się znowu mojego związku.. Fakt łagodniej to przechodzę niż rok temu bo wtedy miałam ostre objawy, płacz, stany depresyjne i ogólnie czułam że umieram każdego dnia. Teraz bardziej zobojętnienie, płacze i też gonitwa myśli w głowie czy dalej go kocham przez to że zaczął mnie irytować, przez co się kłócimy i non stop go przepraszam bo nie chce taka być:( miałam teraz ciężki okres i baaardzo duzo stresu i kiedy ten stres opadł to właśnie zaczęłam się wkurzać i przez to zaczęłam tak myśleć.. Przycjodze z pytaniem czy ktoś też tak miał??? Dobija mnie myśl że mogłabym przestać kochać, za wszelką cenę nie chce zrywać ale te myśli w głowie mnie pchają w dołek, czuję że znowu mam stany depresyjne.. Jest ktoś moze kto miewał takie stany?:((
Zosxx123
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 3 października 2024, o 17:09

22 października 2024, o 15:12

anonimek07 pisze:
21 października 2024, o 19:34
Witam! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze zagląda na te forum. Mianowicie z nerwicą lękową i rocd zmagam się już półtora roku. Tradycyjnie zaczęło się od pytania „czy ja go kocham” no i poszła lawina wątpliwości w głowie dotyczące naszego związku. Przez kilka miesięcy walczyłam no i udało się w końcu poszułam, że kocham właśnie początkiem tego roku.. a no właśnie do teraz. Od kwietnia tego roku zmagałam się ostrymi atakami paniki związane z moim zdrowiem dokładniej sercem.. udało mi się również z tego wyjść ale te cholerstwo uczepiło się znowu mojego związku.. Fakt łagodniej to przechodzę niż rok temu bo wtedy miałam ostre objawy, płacz, stany depresyjne i ogólnie czułam że umieram każdego dnia. Teraz bardziej zobojętnienie, płacze i też gonitwa myśli w głowie czy dalej go kocham przez to że zaczął mnie irytować, przez co się kłócimy i non stop go przepraszam bo nie chce taka być:( miałam teraz ciężki okres i baaardzo duzo stresu i kiedy ten stres opadł to właśnie zaczęłam się wkurzać i przez to zaczęłam tak myśleć.. Przycjodze z pytaniem czy ktoś też tak miał??? Dobija mnie myśl że mogłabym przestać kochać, za wszelką cenę nie chce zrywać ale te myśli w głowie mnie pchają w dołek, czuję że znowu mam stany depresyjne.. Jest ktoś moze kto miewał takie stany?:((
Hej rozumiem Cię. Moje pierwsze rocd pojawiło się w wieku 15/16 z moim obecnym partnerem bo jeshem z nim juz 9 lat. Powiem szczerze mam dosyć, łapało mnie to co jakiś czas od dwóch lat na szczęście z przerwami jest masakra. W tym roku strasznie mnie to przytłoczyło myślałam że wariuje, na szczęście jakoś przeszło. Teraz wróciło na nowo, ale czuję się dziwnie nie tak jak wcześniej że miałam takie stany lękowe że panikowałam, również dodam że od 15 roku życia leczę się na ocd i depresję ostatanie 1,5 roku bylo najgorsze w moim życiu sam stres i nerwy. I przyszło na nowo tylko jestem wypalona całkowicie nie czuję nic, jestem obojętna nie mam siły na nic, rozłożę pranie jestem już zmęczona rano ledwo się mogę dobudzić..
już nie wiem sama co robić wiem że to gowno mam i mnie tyle męczy ‚ ale za każdym razem jak przychodzi to mam tysiąc myśli. Czy to nie przywiązanie, że może nie wiem jak wygląda prawdziwa miłość, że może mi czegoś brakuje, multum pytań i wątpliwości. Które wyniszczają mnie od środka nie wiem jak ja tak mogę myśleć w ogóle bo on jest dla mnie cudowny. Mam jakiś stan odrętwienia na ten moment,nic mnie nie cieszy i czuję że znowu zaczyna łapać mnie depresja.. zaczęłam też terapie, trzecia z kolei, dwóch lekarzy poprzednich mówiło mi że mam tak przez swoje doświadczenia w życiu ciągły lęk stres myśli i problemy które miałam w życiu prywatnym rodzinne itp. Mówili że z tego da się wyjśc, nie z moich przyczyn musiałam zakończyć tę terapię, zaczęłam trzecią jestem po pierwszym spotkaniu powiedzieli mi że mam rocd, mam nadzieję że z tego wyjdę pragnę tego bo nie wyobrażam sobie żyć z tym do końca życia bo zwariuję… jestem z Tobą, trzymam za ciebie i siebie kciuki abyśmy wyszły z tego cholerstwa. Stres też dużo na nas działa i myślę że to on między innymi wprowadza nas w stan odrętwienia kiedy głowa już mówi dosyć. Nie jesteśmy robotami aby być w stanie zawsze i wszędzie wszystko znieść..
lolitta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40

23 października 2024, o 10:53

Hej,
Ja również Was dobrze rozumiem. Kiedy mam dobry dzień to wierzę,że to tylko nerwica i cieszę się dobrymi momentami z moim narzeczonym,jednak kiedy dopadnie mnie znów ten stan, to strasznie się boje, potawrzam cały czas w głowie,że kocham i że chce z nim być mimo wszystko bo jak dwoje ludzi się stara to wszystko się uda przejść. Dobija mnie to skanowanie jego wyglądu kiedy czuję się źle. Czy na pewno mi się podoba,czy na pewno wszystko z nim okej. Na terapii mówiła mi psycholog,że tak jest przy nerwicy. Już jakiś czas biorę leki i widzę sporą poprawę,ale nie każdego dnia jest super. Długo tutaj nie wchodziłam,bo jakby zapomniałam że muszę tutaj wejść i czytać forum,ale przez to że zaczęłam czuć się gorzej to znów wróciłam.
Trzymajcie się.
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

23 października 2024, o 11:59

Wierzę, że w końcu uda nam sie z tego wyjść. Przypominajcie sobie te lepsze chwile z waszymi partnerami i to powinno dać wam zapewnienie, że to TYLKO cholerna nerwica. Mialam nie wchodzić na te forum ale również jak wy daje mi to ukojenie.
Najgorszy jest ten właśnie brak lęku chyba bo wtedy jeszcze bardziej się nakręcam, tzw „pustka” nic mnie nie cieszy. Również mam się spotkać ze swoim za kilka dni i myślę czy będę miała z nim o czym gadać, czy będę przy nim szczęśliwa i znowu zaczynam te błędne koło. Ale musi być dobrze.
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

23 października 2024, o 12:04

A wlasnie, lolita jak odczuwasz objawy depresji? tzn znam je dosyć dobrze ale ja również od kilku dni po tym ciągłym stresie, ciągle sie za wszystko obwiniam, że jestem problemem, płacz i niechęć do wszystkiego. Również masz te objawy?
lolitta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40

23 października 2024, o 18:03

anonimek07 pisze:
23 października 2024, o 12:04
A wlasnie, lolita jak odczuwasz objawy depresji? tzn znam je dosyć dobrze ale ja również od kilku dni po tym ciągłym stresie, ciągle sie za wszystko obwiniam, że jestem problemem, płacz i niechęć do wszystkiego. Również masz te objawy?
Ja dopóki nie zaczęłam brać leków to bardzo często płakałam, miałam poczucie winy że denerwuje się o głupoty i nie każdego dnia mi się podoba i jak tak mogę w ogóle czuć. W nocy budziłam się tak na prawdę co godzinę z myślami czy ja na pewno kocham i co jak będę musiała go zostawić. W dzień bardzo słabo funkcjonowałam,zjadłam śniadanie to już byłam zmęczona, w pracy nie potrafiłam się skupić na niczym bo tylko myśli czy ja kocham,może w ogóle nie kochałam nigdy i co jak życie sobie zmarnuje. Często leżałam i bez celu przeglądałam jakieś strony o tym jak kochać itp.
Jeszcze bardzo bolala mnie głowa,żadna tabletka nie pomagała. Na dodatek myślałam że serce mi wyskoczy z ciała.
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

24 października 2024, o 11:08

Współczuję:(. Ja rok temu przechodziłam takie mocne objawy, że potrafiłam śnić nawet o tym. Teraz jest ciut łagodniej dlatego non stop się martwię, że to nie rocd tylko cos mi się wypala. No ale nie wierzę w to bo myśli zaczęłam mieć z dnia na dzień a jeszcze nie tak dawno byłam szczęśliwa. Jeszcze wczoraj w pracy myślałam o moim i cieszyłam się, że go zobaczę a dziś rano znowu pustka.. No ale niestety nie moge i nie możemy się poddać;). Lolita a jak u ciebie dzisiaj? 😀
lolitta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40

24 października 2024, o 14:17

anonimek07 pisze:
24 października 2024, o 11:08
Współczuję:(. Ja rok temu przechodziłam takie mocne objawy, że potrafiłam śnić nawet o tym. Teraz jest ciut łagodniej dlatego non stop się martwię, że to nie rocd tylko cos mi się wypala. No ale nie wierzę w to bo myśli zaczęłam mieć z dnia na dzień a jeszcze nie tak dawno byłam szczęśliwa. Jeszcze wczoraj w pracy myślałam o moim i cieszyłam się, że go zobaczę a dziś rano znowu pustka.. No ale niestety nie moge i nie możemy się poddać;). Lolita a jak u ciebie dzisiaj? 😀
Ja również miałam koszmary z tym związane,albo że zdradzam go z kimś innym. Po prostu objawy się trochę osłabiły u Ciebie i dlatego się obawiasz. Jednak to nadal to samo. Również tak czasami mam. Dzisiaj czuje się lepiej. Staram się myśleć bardziej pozytywnie i wyobrażać nasze wspólne życie. Wierzę,że z czasem będzie więcej takich momentów. Za jakiś czas powiemy,że warto było się tak troszkę pomęczyć, bo żaden zły stan nie trwa wiecznie.😊
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

24 października 2024, o 18:16

Pytanie jeszcze do was mam kochanie. Zauważyłam, że jak pisze z chłopakiem to nic nie czuje. W sensie jak pisze jakieś miłe rzeczy to nawet się nie uśmiechnę ani nic.. jutro mam do niego jechać i chce jechać ale boję się, że bedzie mnie wkurzał albo irytowal.. nie wiem sama raz jest lepiej raz gorzej i znowu zaczynam wątpić ehh..
Zosxx123
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 3 października 2024, o 17:09

28 października 2024, o 13:56

Ja sama już jestem w takim stanie że nie czuję nic żadnych pozytywnych uczuć emocji nie tylko do chłopaka ale i do życia
Zosxx123
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 3 października 2024, o 17:09

28 października 2024, o 13:56

Ja sama już jestem w takim stanie że nie czuję nic żadnych pozytywnych uczuć emocji nie tylko do chłopaka ale i do życia
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

1 listopada 2024, o 10:56

U mnie przez ten tydzień było lepiej. Uczucia wróciły, chęci do życia w miarę też.. Ale wystarczył sen w którym zdradziłam swojego chłopaka:( co najlepsze obudziłam się z dziwną myślą, że może lepiej mi bedzie samej. Tak brzmi to na prawdę abstrakcyjnie ale coś takiego wpędziło mnie w kolejne wątpliwości ale nie dam się temu omamić kolejny raz
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

4 listopada 2024, o 11:00

Chyba doszłam do momentu gdzie już poza lękiem PRZYSZŁA obojętność.. sama nie wiem o co mi chodzi.. jakbym miała sprecyzować swoje uczucia aktualnie to wychodzi jedno wielkie nie wiem.. nic mnie nie cieszy, na myśl czy partner wróci x pracy też mnie nie cieszy, nawet mnie nie denerwuje.. robie wszystko mechanicznie jak robot.. to jest straszne bo nie chce się tak czuć:(
Zosxx123
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 3 października 2024, o 17:09

6 listopada 2024, o 08:40

anonimek07 pisze:
4 listopada 2024, o 11:00
Chyba doszłam do momentu gdzie już poza lękiem PRZYSZŁA obojętność.. sama nie wiem o co mi chodzi.. jakbym miała sprecyzować swoje uczucia aktualnie to wychodzi jedno wielkie nie wiem.. nic mnie nie cieszy, na myśl czy partner wróci x pracy też mnie nie cieszy, nawet mnie nie denerwuje.. robie wszystko mechanicznie jak robot.. to jest straszne bo nie chce się tak czuć:(
Mam dokładnie tak samo.. całkowicie odcięcie i zamrożenie jakichkolwiek uczuć.
ODPOWIEDZ