staram sie coraz mniej wchodzic na forum i upewniac sie u innych co do moich uczuc do niego, ale myslicie ze to z czasem wroci do normy, ze bede pewniejsza tego i dawne uczucia wroca? sa takie momenty w ciagu dnia gdzie zastanawiam sie czy ja tego na pewno chce i tak we mnie to uderza, ze trace chęć na robienie czegokolwiek. nastroj calkowicie zmieniony na gorszy i ciezko to zaakceptowac bez “pewnosci”Tusia pisze: ↑24 sierpnia 2024, o 10:56Psycholog i psychiatra chocby bardzo chcieli nie potrafia czytac ci w myslach i wiedziec co czujesz. Ani oni ani nikt inny, niestety. Ja wiem ze potrzebujesz odpowiedzi i wszedzie jej szukasz ale u innych jej nie znajdziesz. Ja robie to samo, pytam sie kazdego, mamy, siostry, babci, przyjaciolek, czy kocham mojego chlopaka, myslalam ze psycholog mi rozjasni i bede wiedziec na 100% czy to jest to czy nie, szukam na internecie dowodow na to ze kocham, niedorzeczne prawda? To są wlasnie kompulsje. Trzeba z nimi walczyć, nie dawac sie im. Jak masz ochote wejsc na forum i sie „upewniac” powiedz NIE, nie znajdzies tam odpowiedzi tylko jeszcze bardziej sie nakrecisz.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47
Pomieszkujemy z chłopakiem ze soba a ja zamiast się cieszyć to czuję dystans i jakbym tego nie chciała. Nie wiem czy serio tego nie chce czy tak działa to zaburzenie. Zastanawiam się czy gdybym miała innego faceta i z nim zamieszkała to bym miała to samo? Nie wiem już sama co robić. I dlaczego czuję się dziwnie, wydaje mi sie też że to dlatego że nie umiem się odnaleźć w takiej dorosłej i normalnej rzeczywisyosci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40
Cześć
Chciałam się z Wami podzielić moimi ostatnimi odczuciami.
A więc moje podejrzenia o zaręczynach były trafe i mój teraz już narzeczony oświadczył mi się. Przyjęłam zaręczyny i był to najpiękniejszy wieczór jaki mogłam sobie wymarzyć 🥰 oczywiście podejrzewałam i dostawałam w ciągu dnia kilka ataków paniki, te gówniane myśli czy na pewno kocham, chce itd. ale ostatecznie wszystko się udało i było cudowanie,pomimo lęku który miałam. Bardzo się cieszyłam, przytulałam,całowałam i dziękowałam swojemu partnerowi. Byłam wdzięczna że to on mi się oświadczył,że tak wszystko zaplanował. Pierścionek również śliczny !!!!.
Chciałam Wam to napisać bo pomimo zaburzenia, z którym się mierzymy było takie pięknie.
Jednak w nocy nie mogłam spać, bałam się ślubu i ogólnie myśli wracają do mnie i wiem, że będą wracały, bo nie znikną tak od zaraz. Tak bardzo chciałabym cieszyć się tym wszystkim bez tych myśli,ale mimo wszystko cieszę się z tego że mogłam przeżyć tak cudowny wieczór.
Nie poddawajcie się !
Chciałam się z Wami podzielić moimi ostatnimi odczuciami.
A więc moje podejrzenia o zaręczynach były trafe i mój teraz już narzeczony oświadczył mi się. Przyjęłam zaręczyny i był to najpiękniejszy wieczór jaki mogłam sobie wymarzyć 🥰 oczywiście podejrzewałam i dostawałam w ciągu dnia kilka ataków paniki, te gówniane myśli czy na pewno kocham, chce itd. ale ostatecznie wszystko się udało i było cudowanie,pomimo lęku który miałam. Bardzo się cieszyłam, przytulałam,całowałam i dziękowałam swojemu partnerowi. Byłam wdzięczna że to on mi się oświadczył,że tak wszystko zaplanował. Pierścionek również śliczny !!!!.
Chciałam Wam to napisać bo pomimo zaburzenia, z którym się mierzymy było takie pięknie.
Jednak w nocy nie mogłam spać, bałam się ślubu i ogólnie myśli wracają do mnie i wiem, że będą wracały, bo nie znikną tak od zaraz. Tak bardzo chciałabym cieszyć się tym wszystkim bez tych myśli,ale mimo wszystko cieszę się z tego że mogłam przeżyć tak cudowny wieczór.
Nie poddawajcie się !
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 6 sierpnia 2024, o 16:56
Tak bardzo się cieszę czytając tololitta pisze: ↑26 sierpnia 2024, o 10:02Cześć
Chciałam się z Wami podzielić moimi ostatnimi odczuciami.
A więc moje podejrzenia o zaręczynach były trafe i mój teraz już narzeczony oświadczył mi się. Przyjęłam zaręczyny i był to najpiękniejszy wieczór jaki mogłam sobie wymarzyć 🥰 oczywiście podejrzewałam i dostawałam w ciągu dnia kilka ataków paniki, te gówniane myśli czy na pewno kocham, chce itd. ale ostatecznie wszystko się udało i było cudowanie,pomimo lęku który miałam. Bardzo się cieszyłam, przytulałam,całowałam i dziękowałam swojemu partnerowi. Byłam wdzięczna że to on mi się oświadczył,że tak wszystko zaplanował. Pierścionek również śliczny !!!!.
Chciałam Wam to napisać bo pomimo zaburzenia, z którym się mierzymy było takie pięknie.
Jednak w nocy nie mogłam spać, bałam się ślubu i ogólnie myśli wracają do mnie i wiem, że będą wracały, bo nie znikną tak od zaraz. Tak bardzo chciałabym cieszyć się tym wszystkim bez tych myśli,ale mimo wszystko cieszę się z tego że mogłam przeżyć tak cudowny wieczór.
Nie poddawajcie się !
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
hej
mam nadzieje ze czujecie sie w miare dobrze;))
staram sie akceptowac te mysli i pozwolic zeby dzialo sie to co ma sie dziac i zostawic to losowi, ale jak akceptuje i jest przez chwile latwiej to czuje jakby mi nie zalezalo juz bo pozwalam sobie na ta obojetnosc.
mam nadzieje ze czujecie sie w miare dobrze;))
staram sie akceptowac te mysli i pozwolic zeby dzialo sie to co ma sie dziac i zostawic to losowi, ale jak akceptuje i jest przez chwile latwiej to czuje jakby mi nie zalezalo juz bo pozwalam sobie na ta obojetnosc.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 6 sierpnia 2024, o 16:56
Hej! U mnie różnie, ale raczej ciężkonaddd.aa pisze: ↑27 sierpnia 2024, o 00:34hej
mam nadzieje ze czujecie sie w miare dobrze;))
staram sie akceptowac te mysli i pozwolic zeby dzialo sie to co ma sie dziac i zostawic to losowi, ale jak akceptuje i jest przez chwile latwiej to czuje jakby mi nie zalezalo juz bo pozwalam sobie na ta obojetnosc.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
czesc
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
czesc
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 20 sierpnia 2024, o 17:24
To jest całkowicie normalnenaddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 16:13czesc
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…![]()
Czasem tak bywa, że ludzie przestają czuć to, co czuli wcześniej do danej osoby i już razem nie są / nie przyjaźnią się
Natomiast co do podobania się kogoś innego niż swojego partnera, to dość indywidualne i też normalne, nie jest to zdrada, to jest natura z którą każdy żyje, chociaż każdy ma odrobinę inną
U Ciebie to wszystko jest oczywiście spotęgowane bardziej przez zaburzenia, ale ogółem tego typu wątpliwości / obawy wielu z nas ma
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
jejku;// nie chce stracic go i nie chce konczyc tej relacji, ale z drugiej strony nie czuje sie tak samo i przez to pojawiaja sie mysli i ten niepokoj, stres. mam nadzieje ze to zaburzenia, a nie utrata uczuc. wszystko pojawilo sie przez klotnie i trwa juz ponad miesiac. wczesniej bylo wszystko idealnie.anonerwica pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 19:11To jest całkowicie normalnenaddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 16:13czesc
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…![]()
Czasem tak bywa, że ludzie przestają czuć to, co czuli wcześniej do danej osoby i już razem nie są / nie przyjaźnią się
Natomiast co do podobania się kogoś innego niż swojego partnera, to dość indywidualne i też normalne, nie jest to zdrada, to jest natura z którą każdy żyje, chociaż każdy ma odrobinę inną
U Ciebie to wszystko jest oczywiście spotęgowane bardziej przez zaburzenia, ale ogółem tego typu wątpliwości / obawy wielu z nas ma
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 20 sierpnia 2024, o 17:24
Ciężka sprawa...naddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 20:31jejku;// nie chce stracic go i nie chce konczyc tej relacji, ale z drugiej strony nie czuje sie tak samo i przez to pojawiaja sie mysli i ten niepokoj, stres. mam nadzieje ze to zaburzenia, a nie utrata uczuc. wszystko pojawilo sie przez klotnie i trwa juz ponad miesiac. wczesniej bylo wszystko idealnie.anonerwica pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 19:11To jest całkowicie normalnenaddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 16:13czesc
a macie tak, ze boicie sie ze relacja nie wroci do normy i po prostu zauwazycie ze nic juz nie czujecie?? albo strach, ze spodoba wam sie ktos inny mimo ze tego nie chcecie??? ostatnio zauwazylam u siebie takie obawy, ktore dotycza innych osob, ze nagle ktos mi sie spodoba i uznaje to za zdrade, a wtedy te wszystkie mysli dotyczace kocham/nie kocham z niepewnoscia przychodza od razu i wyrzuty sumienia ze ktos przypadkowy mi sie podoba. nie wiem jak to rozumiec i co z tym zrobic…![]()
Czasem tak bywa, że ludzie przestają czuć to, co czuli wcześniej do danej osoby i już razem nie są / nie przyjaźnią się
Natomiast co do podobania się kogoś innego niż swojego partnera, to dość indywidualne i też normalne, nie jest to zdrada, to jest natura z którą każdy żyje, chociaż każdy ma odrobinę inną
U Ciebie to wszystko jest oczywiście spotęgowane bardziej przez zaburzenia, ale ogółem tego typu wątpliwości / obawy wielu z nas ma
Z pewnością kłótnia mogła uaktywnić tego typu zaburzenia, ale czy mogła też Was prawdziwie poróżnić? Pewnie tak. Problem polega na tym, że jedyna osoba która może to wiedzieć to Twój partner. Spytaj się czy między Wami jest wszystko okej, spytaj go o to czy według Ciebie coś się zmieniło w relacji po tej kłótni
I być może dowiesz się, że z jego strony nic, ale z Twojej tak...
Lub uzyskasz inną odpowiedź, która może pozwoli Tobie dojść do tego co czujesz
Może w ten sposób to załatwić? (jestem tylko prostym mężczyzną)
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
dla niego klotnie sa normalne. byly, sa i beda. ja kazda klotnie przezywalam. placz, lęk ze go strace, ale zawsze wszystko wracalo do normy. spotykalismy sie, gadalismy i zylismy dalej tak jak bylo. tylko teraz cos jest nie tak i sama nie wiem juz czy tego chce czy nie. dochodza te watpliwosci i mysli przeróżne. on po klotni wrocil do normalnosci, ta klotnia tez nie roznila sie niczym odanonerwica pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 21:02Ciężka sprawa...naddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 20:31jejku;// nie chce stracic go i nie chce konczyc tej relacji, ale z drugiej strony nie czuje sie tak samo i przez to pojawiaja sie mysli i ten niepokoj, stres. mam nadzieje ze to zaburzenia, a nie utrata uczuc. wszystko pojawilo sie przez klotnie i trwa juz ponad miesiac. wczesniej bylo wszystko idealnie.anonerwica pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 19:11
To jest całkowicie normalne
Czasem tak bywa, że ludzie przestają czuć to, co czuli wcześniej do danej osoby i już razem nie są / nie przyjaźnią się
Natomiast co do podobania się kogoś innego niż swojego partnera, to dość indywidualne i też normalne, nie jest to zdrada, to jest natura z którą każdy żyje, chociaż każdy ma odrobinę inną
U Ciebie to wszystko jest oczywiście spotęgowane bardziej przez zaburzenia, ale ogółem tego typu wątpliwości / obawy wielu z nas ma
Z pewnością kłótnia mogła uaktywnić tego typu zaburzenia, ale czy mogła też Was prawdziwie poróżnić? Pewnie tak. Problem polega na tym, że jedyna osoba która może to wiedzieć to Twój partner. Spytaj się czy między Wami jest wszystko okej, spytaj go o to czy według Ciebie coś się zmieniło w relacji po tej kłótni
I być może dowiesz się, że z jego strony nic, ale z Twojej tak...
Lub uzyskasz inną odpowiedź, która może pozwoli Tobie dojść do tego co czujesz
Może w ten sposób to załatwić? (jestem tylko prostym mężczyzną)
poprzednich. chodzilo doslownie o glupote i oboje o tym wiemy. nie mamy zadnej urazy do siebie, ale zauwazyl ze cos jest nie tak, bo wspominalam
kilka razy ze gorzej sie czuje (stracilam apetyt, plakalam caly czas, analizowalam mysli, nie czulam zadnej przyjemnosci z innych rzeczy) dlatego napisalam mu, ze balam sie ze stracilam uczucia
nie chce mu wiecej mowic o tej niepewności. nie sadze zeby to w czyms jeszcze pomoglo. jedynie go zaboli i w koncu sam nie wytrzyma z tym faktem ze jego dziewczyna nie jest pewna milosci ;//
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 20 sierpnia 2024, o 17:24
Czyli My na forum wiemy więcej o Twoich problemach niż Twój partnernaddd.aa pisze: ↑28 sierpnia 2024, o 21:23dla niego klotnie sa normalne. byly, sa i beda. ja kazda klotnie przezywalam. placz, lęk ze go strace, ale zawsze wszystko wracalo do normy. spotykalismy sie, gadalismy i zylismy dalej tak jak bylo. tylko teraz cos jest nie tak i sama nie wiem juz czy tego chce czy nie. dochodza te watpliwosci i mysli przeróżne. on po klotni wrocil do normalnosci, ta klotnia tez nie roznila sie niczym od
poprzednich. chodzilo doslownie o glupote i oboje o tym wiemy. nie mamy zadnej urazy do siebie, ale zauwazyl ze cos jest nie tak, bo wspominalam
kilka razy ze gorzej sie czuje (stracilam apetyt, plakalam caly czas, analizowalam mysli, nie czulam zadnej przyjemnosci z innych rzeczy) dlatego napisalam mu, ze balam sie ze stracilam uczucia♀️ nie zrozumial mnie do konca i mial mi za zle ze nie powiedzialam mu o tym wczesniej. poklocilismy sie bardzo i w tamtej chwili naprawde czulam, ze nie chce go stracic, ale mimo to te watpliwosci zostaly dalej i nasilaja sie najbardziej z rana.
nie chce mu wiecej mowic o tej niepewności. nie sadze zeby to w czyms jeszcze pomoglo. jedynie go zaboli i w koncu sam nie wytrzyma z tym faktem ze jego dziewczyna nie jest pewna milosci ;//
Nie wiem od kiedy masz zaburzenia, ale jeżeli one się zaczęły od tej kłótni, to minimum powinnaś szukać pomocy jeżeli chcesz nadal tkwić w tej relacji (pomocy u specjalisty)
Jeżeli nigdy wcześniej nie miałaś podobnych stanów, a On był/jest zapalnikiem, to nie jest to dobry znak