Bierz tego 2 tabletki po posiłku. Nie więcej niż 3 razy dziennieWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:51Szymon mam taki magnez w domu, chyba go zuzyje najpierw, a potem wezmę to o czym Ty mówisz, tu też jest napisane że to lek OTC. Tylko chyba dawka jest mała..Szymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 10:38Tabletka ma z reguły 100mg magnezu, dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek to 375mg.Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 10:29
Nie lepiej kupić ten magnez w tabletkach? Nie korzystniej będzie to wychodzić?
Musiała byś brać po każdym posiłku 1 tabletkę. W tych szotach masz całą dzienną dawkę, także na plus. Mi wygodniej w ten sposób, ale jak już zdecydujesz się na tabletki to kup Magne B6 Forte, bo to lek OTC a nie suplement![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Błagam o pomoc strach przed zwariowaniem
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
OK, dzięki, może coś podziała teżSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:52Bierz tego 2 tabletki po posiłku. Nie więcej niż 3 razy dziennieWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:51Szymon mam taki magnez w domu, chyba go zuzyje najpierw, a potem wezmę to o czym Ty mówisz, tu też jest napisane że to lek OTC. Tylko chyba dawka jest mała..Szymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 10:38
Tabletka ma z reguły 100mg magnezu, dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek to 375mg.
Musiała byś brać po każdym posiłku 1 tabletkę. W tych szotach masz całą dzienną dawkę, także na plus. Mi wygodniej w ten sposób, ale jak już zdecydujesz się na tabletki to kup Magne B6 Forte, bo to lek OTC a nie suplement![]()
![]()
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Tak Ci się tylko wydaje. Posłuchaj sobie nagarnia Victora, on też twierdził, że co tam jakieś zawały, takie problemy to on by chciał mieć dopóki nie poznał ciśnieniomierza. Ja też sobie wkręcałam, że kiedyś to mnie meczyły "tylko" zawały i udary co można sprawdzić, a potencjalne samobójstwo to jak mi to ktoś sprawdzi. A tak naprawde nie ważne czy chodzi o zawał czy o schizo rzecz w tym, że lękowiec zawsze znajdzie sobie jakieś "ale", jakieś badanie którego nie zrobił, a jak już zrobi wszystkie to może lekarz coś przeoczył, albo jest za stary, za młody, za niedoświadczony, rutyniarz, albo błąd, a jak już jakimś cudem wszystko wykluczy to dojdzie do wniosku, że to nie np. serce mu szwankuje tylko trzustka, bo też jest po lewej stronie i dalej się kręci nerwicowe koło, bo jednego lękowiec zaakceptować nie może: niepewności, a niepewność jest zawsze i to jest normalny element życia. Dlatego jedynym sposobem na przerwanie tego koła jest zaakceptowanie niepewności, na początku pomimo lęku, bo to normalne, że jak chcesz odpuścić to od razu w głowie myśli "ratuj się dziewczyno", "sprawdź to zanim będzie za późno" itp no bo na tym straszeniu opiera się zaburzenie. Nie byłoby straszaków czyt. ponurych myśli, somatów to nikt by po lekarzach nie latał.Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:39Dzięki Ci, uwierz o wiele bardziej wolałabym sobie wkrecam jakieś choroby somatyczne niżeli to. Ja wiem ze od myśli o schizo nie zachoruje, nie mogę jedynie poradzić sobie z tymi dziwnymi myślami które mnie teraz na każdym kroku chcą straszyć, że sa właśnie objawami tej choroby.. Nie wiem czy czytałaś jakie myśli nasuwają mi się do głowy. Ja wciąż nie mogę sobie uzmysłowić że to tylko myśli spowodowane nerwica a nie coś więcej.. To mnie bardzo boliKatja pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:18Problemem jest to, że boisz się własnych myśli ponieważ na tym polega ZABURZENIA LĘKOWE. Wkręcasz sobie jak każdy lękowiec, że nikt nie widzi, że Tobie coś naprawde jest. Ja również miałam ten etap gdy badałam się milion razy i dyskutowałam z lekarzami, bo coś tam przeczytałam w necie i się zaczynało, ciśnienie w górę, panika, w głowie czerwony alarm, płacz od rana bo co się ze mną dzieje. Potrafiłam wpaść na SOR z awanturą, że umieram, a tu nikt nie przejęty, albo awanturować się w przychodni, że jak muszę mieć badania w tej chwili. A co się tak naprawdę działo? Nic się nie działo poza tym, że mam zaburzenia lękowe i co za tym stale odczuwałam lęk. Co powodowało, że milion razy się diagnozowałm, niemal kłóciłam z lekarzami, powtarzałam badania i NIGDY nie miałam racji, bo się po prostu na tym nie znam. Tak jak Ty się na tym nie znasz i przeczytanie jakiegoś postu czy innego wpisu tego nie zmieni. Może wreszcie chociaż na chwilę włączysz logikę, chociaż na minutę popatrz na siebie z boku. Kobieta, której nikt, żaden lekarz nie zdiagnozwał schizo sama siebie niszczy swoimi obawami. Ja wiem, że lęk bywa potworny, paraliżujący wręcz, że w głowie milion pytań, ale weź wreszcie zaryzkuj i powiedz sobie no to chu*, jak mam mieć tą schizo to trudno będę ja miała, ale póki co będę normalnie żyła i cieszyła się moim życiem bo nikt mi drugiego nie da. A jeżeli zachoruje to też nie koniec świata, są lekarze, są tabletki. Przecież na tej samej zasadzie każdy kto miał w rodzinie przypadek raka mógłby panikowac codziennie, że przecież to dziedziczne i dramat. A ludzie tak nie żyją. Jak myślisz dlaczego? Dlatego, że nie mają zaburzeń lekowych. I dopóki nie zrozumiesz ich istoty to będziesz się męczyć i chwytać tutaj osób, które będa Cię pocieszać, co będzie działało do kolejnego wkrętu, bo nie chcesz zrozumieć z czym tak naprawdę masz do czynienia i że tylko Ty sama jesteś w stanie sobie pomóc jeśli zrozumiesz wreszcie , że myśli to tylko myśli. Serio uważasz, że to czy będziesz myśleć, czy nie myśleć o szaleństwie ma jakieś wpływ na nie? Bo jeśli myślisz logicznie to wiesz, że nie ma to znaczenia, a skoro nie ma to po co się męczysz?Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 09:39Ostatnie dwa tyg to dla mnie masakra, dlatego często ratuje się benzo. Wcześniej jeszcze przed wakacjami jak zaczęłam myśleć o psychozach (z powodu taty) to jakieś tam myśli pojawiały się praktycznie codziennie, ale mogłam je olewac i funkcjonować normalnie. Jak zaczęłam analizować te swoje myśli i przypisywać je do objawów zaczęła się jazda.. Wczoraj było lepiej, do wieczora kiedy wyczytałam coś w int. Dzisiaj od rana tragedia wzięłam benzo..
P.S. Aż żałuje, że nie ma emotikona strzału z liścia, bo powinnaś dostać chociaż wirtualnego za zatruwanie sobie życia.![]()
Nikt żaden lekarz, żadne badanie nie da Ci gwarancji, że nigdy nie zachorujesz, ale większość ludzi nie sprawdza nawet 1/3 tego co ludzie z zaburzeniami. Czy normalni ludzie z nie zaburzoną perspektywą sprawdzają swoją poczytalność? Więc pomyśl logicznie latasz po tych lekarzach, panikujesz, no ktoś by już zauważył tą schizo gdyby faktycznie Cię dotyczyła.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29
Podziała, podziałaWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:58OK, dzięki, może coś podziała teżSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:52Bierz tego 2 tabletki po posiłku. Nie więcej niż 3 razy dziennieWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:51
Szymon mam taki magnez w domu, chyba go zuzyje najpierw, a potem wezmę to o czym Ty mówisz, tu też jest napisane że to lek OTC. Tylko chyba dawka jest mała..![]()
![]()
Też myślałem, że polecają mi to tylko po to, żebym się już przestał stałe dopytywać o swoje objawy, bo jak niby zwykły magnez miałby mi pomóc? Teraz mogę powiedzieć, że grubo się myliłem. Samopoczucie jak wcześniej było na poziomie 10% tak teraz jest na 80%
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
Ja się boję że te myśli to są takie pierwsze symptomy i że się zaraz na dobre rozwinie... Eh a masz jakieś sposoby na to, żeby aż tak bardzo się nimi nie przejmować, nie analizować? Zajęcie głowy na chwilę pomaga, a później przychodzi jakaś idiotyczna myśl, albo wspomnienie o jakiejś starej myśli i wszystko się burzyKatja pisze: ↑23 stycznia 2020, o 12:00Tak Ci się tylko wydaje. Posłuchaj sobie nagarnia Victora, on też twierdził, że co tam jakieś zawały, takie problemy to on by chciał mieć dopóki nie poznał ciśnieniomierza. Ja też sobie wkręcałam, że kiedyś to mnie meczyły "tylko" zawały i udary co można sprawdzić, a potencjalne samobójstwo to jak mi to ktoś sprawdzi. A tak naprawde nie ważne czy chodzi o zawał czy o schizo rzecz w tym, że lękowiec zawsze znajdzie sobie jakieś "ale", jakieś badanie którego nie zrobił, a jak już zrobi wszystkie to może lekarz coś przeoczył, albo jest za stary, za młody, za niedoświadczony, rutyniarz, albo błąd, a jak już jakimś cudem wszystko wykluczy to dojdzie do wniosku, że to nie np. serce mu szwankuje tylko trzustka, bo też jest po lewej stronie i dalej się kręci nerwicowe koło, bo jednego lękowiec zaakceptować nie może: niepewności, a niepewność jest zawsze i to jest normalny element życia. Dlatego jedynym sposobem na przerwanie tego koła jest zaakceptowanie niepewności, na początku pomimo lęku, bo to normalne, że jak chcesz odpuścić to od razu w głowie myśli "ratuj się dziewczyno", "sprawdź to zanim będzie za późno" itp no bo na tym straszeniu opiera się zaburzenie. Nie byłoby straszaków czyt. ponurych myśli, somatów to nikt by po lekarzach nie latał.Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:39Dzięki Ci, uwierz o wiele bardziej wolałabym sobie wkrecam jakieś choroby somatyczne niżeli to. Ja wiem ze od myśli o schizo nie zachoruje, nie mogę jedynie poradzić sobie z tymi dziwnymi myślami które mnie teraz na każdym kroku chcą straszyć, że sa właśnie objawami tej choroby.. Nie wiem czy czytałaś jakie myśli nasuwają mi się do głowy. Ja wciąż nie mogę sobie uzmysłowić że to tylko myśli spowodowane nerwica a nie coś więcej.. To mnie bardzo boliKatja pisze: ↑23 stycznia 2020, o 11:18
Problemem jest to, że boisz się własnych myśli ponieważ na tym polega ZABURZENIA LĘKOWE. Wkręcasz sobie jak każdy lękowiec, że nikt nie widzi, że Tobie coś naprawde jest. Ja również miałam ten etap gdy badałam się milion razy i dyskutowałam z lekarzami, bo coś tam przeczytałam w necie i się zaczynało, ciśnienie w górę, panika, w głowie czerwony alarm, płacz od rana bo co się ze mną dzieje. Potrafiłam wpaść na SOR z awanturą, że umieram, a tu nikt nie przejęty, albo awanturować się w przychodni, że jak muszę mieć badania w tej chwili. A co się tak naprawdę działo? Nic się nie działo poza tym, że mam zaburzenia lękowe i co za tym stale odczuwałam lęk. Co powodowało, że milion razy się diagnozowałm, niemal kłóciłam z lekarzami, powtarzałam badania i NIGDY nie miałam racji, bo się po prostu na tym nie znam. Tak jak Ty się na tym nie znasz i przeczytanie jakiegoś postu czy innego wpisu tego nie zmieni. Może wreszcie chociaż na chwilę włączysz logikę, chociaż na minutę popatrz na siebie z boku. Kobieta, której nikt, żaden lekarz nie zdiagnozwał schizo sama siebie niszczy swoimi obawami. Ja wiem, że lęk bywa potworny, paraliżujący wręcz, że w głowie milion pytań, ale weź wreszcie zaryzkuj i powiedz sobie no to chu*, jak mam mieć tą schizo to trudno będę ja miała, ale póki co będę normalnie żyła i cieszyła się moim życiem bo nikt mi drugiego nie da. A jeżeli zachoruje to też nie koniec świata, są lekarze, są tabletki. Przecież na tej samej zasadzie każdy kto miał w rodzinie przypadek raka mógłby panikowac codziennie, że przecież to dziedziczne i dramat. A ludzie tak nie żyją. Jak myślisz dlaczego? Dlatego, że nie mają zaburzeń lekowych. I dopóki nie zrozumiesz ich istoty to będziesz się męczyć i chwytać tutaj osób, które będa Cię pocieszać, co będzie działało do kolejnego wkrętu, bo nie chcesz zrozumieć z czym tak naprawdę masz do czynienia i że tylko Ty sama jesteś w stanie sobie pomóc jeśli zrozumiesz wreszcie , że myśli to tylko myśli. Serio uważasz, że to czy będziesz myśleć, czy nie myśleć o szaleństwie ma jakieś wpływ na nie? Bo jeśli myślisz logicznie to wiesz, że nie ma to znaczenia, a skoro nie ma to po co się męczysz?
P.S. Aż żałuje, że nie ma emotikona strzału z liścia, bo powinnaś dostać chociaż wirtualnego za zatruwanie sobie życia.![]()
Nikt żaden lekarz, żadne badanie nie da Ci gwarancji, że nigdy nie zachorujesz, ale większość ludzi nie sprawdza nawet 1/3 tego co ludzie z zaburzeniami. Czy normalni ludzie z nie zaburzoną perspektywą sprawdzają swoją poczytalność? Więc pomyśl logicznie latasz po tych lekarzach, panikujesz, no ktoś by już zauważył tą schizo gdyby faktycznie Cię dotyczyła.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
Mam nadzieję że i mi chociaż troszkę pomoże:) a odnośnie tych myśli Szymon, które miewales podczas lęku przed schizo, mógłbyś się podzielić? Jeny ja czuję taka potrzebę żeby inni dzielili się że mną tym, jak oni przez to przechodzili.. Próbuję się upewniac czy mieli tak samo itd.. Yh to chyba też nie jest dobreSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 12:02Podziała, podziała![]()
Też myślałem, że polecają mi to tylko po to, żebym się już przestał stałe dopytywać o swoje objawy, bo jak niby zwykły magnez miałby mi pomóc? Teraz mogę powiedzieć, że grubo się myliłem. Samopoczucie jak wcześniej było na poziomie 10% tak teraz jest na 80%A pamiętaj, że im lepsze samopoczucie tym mniej lęku i objawów somatycznych
![]()
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Tak mam, przestać nadawać tym myślą wartość,
Na obecną chwilą działa to tak, że boisz się schizo, więc jak pojawia się myśl o tym to od razu ma +100000000% wartości dlatego w Twojej głowie huczy jak w ulu i nic nie da zajmowanie się czymś, bo jak tylko wróci myśl to wróci lęk i znowu to samo. Musisz się zdystansować do tych myśli i pomimo że na razie panicznie wręcz się ich boisz to nie wchodzić w analizy, w sprawdzanie, po prostu akceptować, że Twoim stanie i przy Twoim temacie leków tego typu myśli MUSZĄ być i to jest NORMALNE. Tak to działa. Jak nie ma akcpetacji to i zajmowanie się czymś nic nie pomoże, bo odwracanie uwagi działa na chwilę. Obrazowo to jakbyś żyła z wielkim psem ( nawiązując do tematu nr 1 ostatnich dni na tym forum ) którego się boisz i udawała, że go nie widzisz, a gdy tylko on by się pojawił w Twoim pokoju to panika. No co by to dało w dłuższej perspektywie udawanie, że nie widzisz pasa? Nic? Dopiero akceptacja i oswojenie się z psem dałoby efekt.
Co za tym akceptacja i dopiero potem ignorowanie, w myśl zasady: rozumiem, że mam zaburzenia lękowe i stąd moje obawy, ale nie musze powięcac im całego mojego czasu. Wtedy masz i akceptacje, która obniża wartość myślą i ignorowanie, które również to robi. I wtedy dopiero to działa. A nie działanie w stylu wezmę sobie w panice benzo, potem trochę magnezu ( który akurat racja, że pomaga ), zajmę się czymś i jak nie przejdzie to czarna rozpoacz, google, panika level master i nakręcamy się dalej.
Na obecną chwilą działa to tak, że boisz się schizo, więc jak pojawia się myśl o tym to od razu ma +100000000% wartości dlatego w Twojej głowie huczy jak w ulu i nic nie da zajmowanie się czymś, bo jak tylko wróci myśl to wróci lęk i znowu to samo. Musisz się zdystansować do tych myśli i pomimo że na razie panicznie wręcz się ich boisz to nie wchodzić w analizy, w sprawdzanie, po prostu akceptować, że Twoim stanie i przy Twoim temacie leków tego typu myśli MUSZĄ być i to jest NORMALNE. Tak to działa. Jak nie ma akcpetacji to i zajmowanie się czymś nic nie pomoże, bo odwracanie uwagi działa na chwilę. Obrazowo to jakbyś żyła z wielkim psem ( nawiązując do tematu nr 1 ostatnich dni na tym forum ) którego się boisz i udawała, że go nie widzisz, a gdy tylko on by się pojawił w Twoim pokoju to panika. No co by to dało w dłuższej perspektywie udawanie, że nie widzisz pasa? Nic? Dopiero akceptacja i oswojenie się z psem dałoby efekt.
Co za tym akceptacja i dopiero potem ignorowanie, w myśl zasady: rozumiem, że mam zaburzenia lękowe i stąd moje obawy, ale nie musze powięcac im całego mojego czasu. Wtedy masz i akceptacje, która obniża wartość myślą i ignorowanie, które również to robi. I wtedy dopiero to działa. A nie działanie w stylu wezmę sobie w panice benzo, potem trochę magnezu ( który akurat racja, że pomaga ), zajmę się czymś i jak nie przejdzie to czarna rozpoacz, google, panika level master i nakręcamy się dalej.
Ostatnio zmieniony 23 stycznia 2020, o 13:41 przez Katja, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29
Wszystkie, o których przeczytałemWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:21Mam nadzieję że i mi chociaż troszkę pomoże:) a odnośnie tych myśli Szymon, które miewales podczas lęku przed schizo, mógłbyś się podzielić? Jeny ja czuję taka potrzebę żeby inni dzielili się że mną tym, jak oni przez to przechodzili.. Próbuję się upewniac czy mieli tak samo itd.. Yh to chyba też nie jest dobreSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 12:02Podziała, podziała![]()
Też myślałem, że polecają mi to tylko po to, żebym się już przestał stałe dopytywać o swoje objawy, bo jak niby zwykły magnez miałby mi pomóc? Teraz mogę powiedzieć, że grubo się myliłem. Samopoczucie jak wcześniej było na poziomie 10% tak teraz jest na 80%A pamiętaj, że im lepsze samopoczucie tym mniej lęku i objawów somatycznych
![]()
![]()
Np, wyczytałem, że osoba chora na schizo myśli, że jest śledzona - zaraz pojawiła się u mnie taka myśl. Osoba chora myśli, że jest podsłuchiwana - zaraz miałem tą myśl.
Osoba chora myśli, że wie co się wydarzy w przyszłości - zaraz miałem tą myśl
- Osoba chora uważa swoje myśli za obce - zaraz ja tak myślałem itd itd
-
- Gość
Sorry, że się wtrącę ale w taki sposób to z tego nie wyjdziesz. W nagraniach 2 sezonu wszystko jest jak na tacy podane. Zajmowanie się czymś innym jest dobre bo daje odpocząć ale nie rozwiąże problemu - z myślami masz nie walczyć, nie analizować ich, mają być bez znaczenia - do jednego wora jako objawy i ignorujemy. Pojawia się myśl- ok jest, niech sobie będzie ale ja ją ignoruje, nie tłumaczę sobie, że myśl nie ma racji, nie wgłębiam się w jej znaczenie. IGNORUJE. Szukanie zapewnień tylko potęguje te myśli bo się na nich skupiasz. A masz się nie skupiać. I UPÓR - chcesz przestać się bać czy nie? Musisz sobie powiedzieć, że chcesz i robić coś w tym kierunku. Samo nie przejdzie. Lekarze cię nie przekonują bo sama nie rozumiesz, że myśli o schizo to objaw nerwicy - mogłyby być równie dobrze o różowych jednorożcach i budzić lęk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
Wrócę dzisiaj do tych nagrań chłopaków.. Widzisz Może myśli o samej schizo jako schizo to jest objaw nerwicy, ale myśli które u mnie się pojawiały, że np osoba której dobrze nie znałam zrobiła kawę i już jakąś głupia myśl że może coś z tą kawa nie tak.. Nie uważasz że to mega dziwne i nie jest to myśl Nerwicowa tylko być może coś poważniejszego ? Nie wiem czy czytałaś wcześniejsze moje posty, ale mi takie myśli kilka lat temu już się pojawiały ale bardzo sporadycznie, nie zwaracalam na nie uwagi, nawet psychistrze nie mówiłam bo myślałam że to nie istotne.. A teraz ogromnie się boję że znaczą one coś więcej.. Ciężko mi je olewac, z tego wzg że nie mogę sobie uzmysłowić że te myśli nie są szkodliwe, nie oznaczają choroby, w pewnych sytuacjach ja już czekam czy pojawi się głupia myśl czy nie.. I robię to mimowolnie, mimo że nie chce.. Rujnuje mi to życie ostatnioLadyAmalthea pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:40Sorry, że się wtrącę ale w taki sposób to z tego nie wyjdziesz. W nagraniach 2 sezonu wszystko jest jak na tacy podane. Zajmowanie się czymś innym jest dobre bo daje odpocząć ale nie rozwiąże problemu - z myślami masz nie walczyć, nie analizować ich, mają być bez znaczenia - do jednego wora jako objawy i ignorujemy. Pojawia się myśl- ok jest, niech sobie będzie ale ja ją ignoruje, nie tłumaczę sobie, że myśl nie ma racji, nie wgłębiam się w jej znaczenie. IGNORUJE. Szukanie zapewnień tylko potęguje te myśli bo się na nich skupiasz. A masz się nie skupiać. I UPÓR - chcesz przestać się bać czy nie? Musisz sobie powiedzieć, że chcesz i robić coś w tym kierunku. Samo nie przejdzie. Lekarze cię nie przekonują bo sama nie rozumiesz, że myśli o schizo to objaw nerwicy - mogłyby być równie dobrze o różowych jednorożcach i budzić lęk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
A ja znowu boję się że to może jest prawda co myślę, że może naprawdę w to wierzę albo uwierzę.. I mnie zastanawia to dlatego takie myśli pojawiały się też dawno temu kiedy wgl tematu schiz nie było.. Może za dużo sobie zawsze wyobrażałam.. Eh sama już nie wiemSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:35Wszystkie, o których przeczytałemWystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:21Mam nadzieję że i mi chociaż troszkę pomoże:) a odnośnie tych myśli Szymon, które miewales podczas lęku przed schizo, mógłbyś się podzielić? Jeny ja czuję taka potrzebę żeby inni dzielili się że mną tym, jak oni przez to przechodzili.. Próbuję się upewniac czy mieli tak samo itd.. Yh to chyba też nie jest dobreSzymon92 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 12:02
Podziała, podziała![]()
Też myślałem, że polecają mi to tylko po to, żebym się już przestał stałe dopytywać o swoje objawy, bo jak niby zwykły magnez miałby mi pomóc? Teraz mogę powiedzieć, że grubo się myliłem. Samopoczucie jak wcześniej było na poziomie 10% tak teraz jest na 80%A pamiętaj, że im lepsze samopoczucie tym mniej lęku i objawów somatycznych
![]()
![]()
Np, wyczytałem, że osoba chora na schizo myśli, że jest śledzona - zaraz pojawiła się u mnie taka myśl. Osoba chora myśli, że jest podsłuchiwana - zaraz miałem tą myśl.
Osoba chora myśli, że wie co się wydarzy w przyszłości - zaraz miałem tą myśl
- Osoba chora uważa swoje myśli za obce - zaraz ja tak myślałem itd itdZ tym, że ja nie bałem się tego, że tak faktycznie jest i wiedziałem, że to irracjonalne, tylko bałem się samej tej myśli
Dlatego nie wolno nam czytać o czymś, czego się boimy, bo to się na nas odbije z podwójną siłą
![]()
-
- Gość
Ale co może być poważnego w myśli, że z kawą może być coś nie tak? Nie raz jak teściowa coś daje to się brzydzę jeść bo nie wiem jak coś robiła. Choćby 100 psychiatrów dało ci zaświadczenia, że nie masz schizo to nic to nie da póki nie przestaniesz tej schizo szukać w każdej swojej myśli. I nie ma MOŻE to objaw nerwicy. Tylko TO JEST objaw nerwicy. " Przestań dziwić się objawom ".Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:05Wrócę dzisiaj do tych nagrań chłopaków.. Widzisz Może myśli o samej schizo jako schizo to jest objaw nerwicy, ale myśli które u mnie się pojawiały, że np osoba której dobrze nie znałam zrobiła kawę i już jakąś głupia myśl że może coś z tą kawa nie tak.. Nie uważasz że to mega dziwne i nie jest to myśl Nerwicowa tylko być może coś poważniejszego ? Nie wiem czy czytałaś wcześniejsze moje posty, ale mi takie myśli kilka lat temu już się pojawiały ale bardzo sporadycznie, nie zwaracalam na nie uwagi, nawet psychistrze nie mówiłam bo myślałam że to nie istotne.. A teraz ogromnie się boję że znaczą one coś więcej.. Ciężko mi je olewac, z tego wzg że nie mogę sobie uzmysłowić że te myśli nie są szkodliwe, nie oznaczają choroby, w pewnych sytuacjach ja już czekam czy pojawi się głupia myśl czy nie.. I robię to mimowolnie, mimo że nie chce.. Rujnuje mi to życie ostatnioLadyAmalthea pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:40Sorry, że się wtrącę ale w taki sposób to z tego nie wyjdziesz. W nagraniach 2 sezonu wszystko jest jak na tacy podane. Zajmowanie się czymś innym jest dobre bo daje odpocząć ale nie rozwiąże problemu - z myślami masz nie walczyć, nie analizować ich, mają być bez znaczenia - do jednego wora jako objawy i ignorujemy. Pojawia się myśl- ok jest, niech sobie będzie ale ja ją ignoruje, nie tłumaczę sobie, że myśl nie ma racji, nie wgłębiam się w jej znaczenie. IGNORUJE. Szukanie zapewnień tylko potęguje te myśli bo się na nich skupiasz. A masz się nie skupiać. I UPÓR - chcesz przestać się bać czy nie? Musisz sobie powiedzieć, że chcesz i robić coś w tym kierunku. Samo nie przejdzie. Lekarze cię nie przekonują bo sama nie rozumiesz, że myśli o schizo to objaw nerwicy - mogłyby być równie dobrze o różowych jednorożcach i budzić lęk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50
No właśnie takie myśli o których mówisz to też często miałam, np często jak u mamy czy kogoś robiłam sobie herbate to musiałam najpierw szklankę przeplukac. A jeśli chodzi o tą myśl z tą kawa to było to takie dziwne bo już sama nie wiem co dokładnie pomyślałam, a że może jakiś narkotyk tak się znalazł w niej albo coś co mi psychoze wywoła (bo wcześniej miałam rozmowę z psychiatra że że wzgl na to że tato na psychoze choruje ja i siostra nie możemy narkotyków) , tak samo jak np mój mąż przyniósł ost mleko od ojca i odrazu myśl że może z tym mlekiem coś nie tak być, wiesz takie typu myśli że może w czymś gdzieś teraz narkotyk być, chociaż nie wierzę w to że mogłaby być oo prawda ale odczuwam lęk, teraz nawet ciężko mi bez tych myśli zostawić kawę na stole w pracy zanim jej nie wypije, mimo że wcześniej nie miałam takich jazd.. To Twoim zdaniem nie śmierdzi czymś poważniejszym?LadyAmalthea pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:15Ale co może być poważnego w myśli, że z kawą może być coś nie tak? Nie raz jak teściowa coś daje to się brzydzę jeść bo nie wiem jak coś robiła. Choćby 100 psychiatrów dało ci zaświadczenia, że nie masz schizo to nic to nie da póki nie przestaniesz tej schizo szukać w każdej swojej myśli. I nie ma MOŻE to objaw nerwicy. Tylko TO JEST objaw nerwicy. " Przestań dziwić się objawom ".Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:05Wrócę dzisiaj do tych nagrań chłopaków.. Widzisz Może myśli o samej schizo jako schizo to jest objaw nerwicy, ale myśli które u mnie się pojawiały, że np osoba której dobrze nie znałam zrobiła kawę i już jakąś głupia myśl że może coś z tą kawa nie tak.. Nie uważasz że to mega dziwne i nie jest to myśl Nerwicowa tylko być może coś poważniejszego ? Nie wiem czy czytałaś wcześniejsze moje posty, ale mi takie myśli kilka lat temu już się pojawiały ale bardzo sporadycznie, nie zwaracalam na nie uwagi, nawet psychistrze nie mówiłam bo myślałam że to nie istotne.. A teraz ogromnie się boję że znaczą one coś więcej.. Ciężko mi je olewac, z tego wzg że nie mogę sobie uzmysłowić że te myśli nie są szkodliwe, nie oznaczają choroby, w pewnych sytuacjach ja już czekam czy pojawi się głupia myśl czy nie.. I robię to mimowolnie, mimo że nie chce.. Rujnuje mi to życie ostatnioLadyAmalthea pisze: ↑23 stycznia 2020, o 13:40Sorry, że się wtrącę ale w taki sposób to z tego nie wyjdziesz. W nagraniach 2 sezonu wszystko jest jak na tacy podane. Zajmowanie się czymś innym jest dobre bo daje odpocząć ale nie rozwiąże problemu - z myślami masz nie walczyć, nie analizować ich, mają być bez znaczenia - do jednego wora jako objawy i ignorujemy. Pojawia się myśl- ok jest, niech sobie będzie ale ja ją ignoruje, nie tłumaczę sobie, że myśl nie ma racji, nie wgłębiam się w jej znaczenie. IGNORUJE. Szukanie zapewnień tylko potęguje te myśli bo się na nich skupiasz. A masz się nie skupiać. I UPÓR - chcesz przestać się bać czy nie? Musisz sobie powiedzieć, że chcesz i robić coś w tym kierunku. Samo nie przejdzie. Lekarze cię nie przekonują bo sama nie rozumiesz, że myśli o schizo to objaw nerwicy - mogłyby być równie dobrze o różowych jednorożcach i budzić lęk.

-
- Gość
Za mało cierpliwości mam na takie rozmowy... Nie, nie śmierdzi czymś poważniejszy. Schizofrenik byłby pewny, że napój jest zatruty. Ty masz TYLKO myśli.Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:28No właśnie takie myśli o których mówisz to też często miałam, np często jak u mamy czy kogoś robiłam sobie herbate to musiałam najpierw szklankę przeplukac. A jeśli chodzi o tą myśl z tą kawa to było to takie dziwne bo już sama nie wiem co dokładnie pomyślałam, a że może jakiś narkotyk tak się znalazł w niej albo coś co mi psychoze wywoła (bo wcześniej miałam rozmowę z psychiatra że że wzgl na to że tato na psychoze choruje ja i siostra nie możemy narkotyków) , tak samo jak np mój mąż przyniósł ost mleko od ojca i odrazu myśl że może z tym mlekiem coś nie tak być, wiesz takie typu myśli że może w czymś gdzieś teraz narkotyk być, chociaż nie wierzę w to że mogłaby być oo prawda ale odczuwam lęk, teraz nawet ciężko mi bez tych myśli zostawić kawę na stole w pracy zanim jej nie wypije, mimo że wcześniej nie miałam takich jazd.. To Twoim zdaniem nie śmierdzi czymś poważniejszym?LadyAmalthea pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:15Ale co może być poważnego w myśli, że z kawą może być coś nie tak? Nie raz jak teściowa coś daje to się brzydzę jeść bo nie wiem jak coś robiła. Choćby 100 psychiatrów dało ci zaświadczenia, że nie masz schizo to nic to nie da póki nie przestaniesz tej schizo szukać w każdej swojej myśli. I nie ma MOŻE to objaw nerwicy. Tylko TO JEST objaw nerwicy. " Przestań dziwić się objawom ".Wystraszona12 pisze: ↑23 stycznia 2020, o 14:05
Wrócę dzisiaj do tych nagrań chłopaków.. Widzisz Może myśli o samej schizo jako schizo to jest objaw nerwicy, ale myśli które u mnie się pojawiały, że np osoba której dobrze nie znałam zrobiła kawę i już jakąś głupia myśl że może coś z tą kawa nie tak.. Nie uważasz że to mega dziwne i nie jest to myśl Nerwicowa tylko być może coś poważniejszego ? Nie wiem czy czytałaś wcześniejsze moje posty, ale mi takie myśli kilka lat temu już się pojawiały ale bardzo sporadycznie, nie zwaracalam na nie uwagi, nawet psychistrze nie mówiłam bo myślałam że to nie istotne.. A teraz ogromnie się boję że znaczą one coś więcej.. Ciężko mi je olewac, z tego wzg że nie mogę sobie uzmysłowić że te myśli nie są szkodliwe, nie oznaczają choroby, w pewnych sytuacjach ja już czekam czy pojawi się głupia myśl czy nie.. I robię to mimowolnie, mimo że nie chce.. Rujnuje mi to życie ostatnio![]()
- sowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 25 listopada 2019, o 23:09
Jestem w rozsypce, znów sobie powkręcałam,że nie mam nerwicy, tylko schizofrenie, której się strasznie boje, a jak nie schozofrenie, to, ze 3 letnie branie leków ( neuroleptyk ) zniszczyło mi mózg. Ciągle się kontroluje, czy mówie spojnie, jak ludzie na mnei reagują, jak pisze z kimś zastanawiam się, czy pisze głupoty, czy odbiorca ma mnie za chorą psychicznie. Nasluchuje dzwieków, sprawdzam czy mam jakies omamy. Zastanawiam się idac ulica, czy ludzie we mnie widza chorobe psychiczna. Analizuje swoja przeszlosc i zastanawiam się, czy to wszystko nie jest wytworem mojej wyobrazni, czy bylo prawdziwe, jak juz sie uspokoje ze tak, zaczynam analizowac swoje zachowania z tamtego okresu, i wyszukiwac objawow schizofreni. Tak bardzo się jej boje, ze nie moge przestac o tym myslec, tak samo jak boje sie ze moj mozg zostal zniszczony przez leki, a to co sie teraz ze mna dzieje to juz zostanie na zawsze, ze musze zaakceptowac ten stan bo takie bedzie juz moje zycie do konca. Cokolwiek przeczytam czy uslysze na temat jakis chorob psychicznmych zaraz sobie wkrecam, chociaz od razu wiem, ze to jest irracjonalne. Neuroleptyku nie biore, biore lekki lek sympramol w malutkiej dawce, chociaz zastanawiam sie, czemu lekarz nie przpeisał mi mentosów- bo chyba dzialanie na mnie mialyby takie samo
chodze na terapie. Ostatnie kilkanascie dni bylo ok, mialam jakies mysli natretne, ale mijaly a teraz znow jest kiepsko. Jutro mam psychiatre i starsznie sie boi ze powie ze mam schozofrenie, albo uszkodzony mozg. Bylam na rozmowie o prace, nie dostalam jej, od razu mysli mam ze pewnie pletlam glupoty i dlatego mnie nie chcieli, chociaz na rozmowie dostalam od razu odmowe, ze niestety ale moje kwalifikacje przewyzszaja znacznie zakres obowiazkow na tym stanowisku. Jeszcze mam mały problem z emocjami, nie umiem się cieszyc, czuc radosci. Smieje sie, wyglupiam z dzieckiem, bawie itd, ale czuje jakby niedosyt tych pozytywnych emocji.

Jesteś tym o czym myślisz !!! 
