Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Błagam o pomoc strach przed zwariowaniem

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 10:23

Kochani, bardzo proszę Was o pomoc. Nie daje już rady... Opiszę pokrótce swoją historię... Zaburzenia lękowe zaczely się u mnie w 18 roku zycia. Strach przed wychodzeniem z domu, odrealnienie, mnóstwo objawów somatycznych. Dostałam leki i przeszło na całe 7 lat mniej więcej.. Pozniej znowu to samo, okropne lęki, strach nie wiadomo przed czym, nakrecanie się.. Od tamtej pory biorę leki, bałam się odstawienia, było względnie ok, do momentu kiedy zaszłam w ciążę.. Wcześniej miałam też wkręty nieraz na pkt ciśnienia krwi.. I w ciąży świadomość że muszę je mieć kontrolowane mnie dobila, zaraz doszukalam się informacji ze przy wys ciśnieniu może wystąpić zatrucie ciążowe i inne powikłania..balam się śmierci, byłam pewna że ta ciąża nie skończy się dobrze, histerie, natretne myśli towarzyszyły mi cały ten czas.. Po urodzenia małego jak ręką odjal, byłam szczęśliwa wszystko minęło.. Jednak gdy synek miał 4 mies dostałam strasznych myśli odnośnie zrobienia mu krzywdy, to było okropne! Wróciłam do leków.. Średnio pomagały. Przeszło. Ale w momencie kiedy mój tato (choruje na psychoze schizoafekt.) dostał drugiego w życiu epizodu psychotycznego.. Wtedy wkradły się myśli że i ja zachoruje.. Znosilam je w miarę dzielnie, bywały lepsze i gorsze dni.. Jakieś dwa tyg temu nadszedł kryzys.. W między czasie zaczęłam nowa prace i pewnego dnia kol w pracy zaproponowała kawę.. Mówię ok.. Po czym przyszła głupia myśl, a co jeśli moze w tej kawę i znajdzie się narkotyk który wywoła u mnie psychoze (podczas którejś z wizyt u mojej lekarki rozmawiałyśmy, że ani ja ani siostra nie możemy żadnych używek bo jeśli mamy predyspozycje mogłyby one wywołać psychoze). Ja już sama nie wiem czy chodziło mi o to czy ona mogłaby czegoś dosypac, czy może coś miała na rękawie załóżmy i mogło jej wpaść czy ogólnie coś w szklance mogło byc.. Najgorsze jest to że nie przejęłam się tam bardzo ta myślą z początku, ale patrzyłam jak robi ta kawę.. Dopiero później zaczęłam się zastanawiać że przecież to nie jest normalne.. Przeglądałem internety i znalazłam tylko jeden wpis chłopaka który ma kolegę chorego na schizo i właśnie myśli że wszyscy chcą go otruc! Panika itd, zaczęłam analizować wszystkie swoje myśli, doszukiwać się innych podobnych.. I wiecie co:( zaczęłam sobie przypominać że ja kiedyś na przestrzeni lat miewalam już podobne.. Bardzo sporadycznie a jednak.. Jak szłam w gości i osoba której nie znałam podawała obiad, momentalnie jakaś głupia myśl.. Pomyślałam tylko wtedy skąd taka myśl i piszczalam ja, nie zastanawiałam się nad nią.. Nie wiem z czego to wynikało, swojego czasu miałam schizy na pkt rtęci, domestosa.. Kiedyś jak pobiłam termometr byłam przerażona że coś mogło dostać się do pożywienia.. W tym momencie jestem przerażona tym wszystkim.. Nakręcam się, ost partner przyniósł ciasto do domu o już głupia myśl, że może jakiś narkoman je robił czy coś.. Ja wiem ze to głupie chociaż chwilami ju się w tym gubię.. Bo przecież miewalam na przestrzeni lat też podobne myśli ale zupełnie się nimi nie przejmował am i teraz się boję że to już jakąś schizofrenia się rozwijała. Łapie się ost na tym że boję się tego że zaraz o czymś głupim pomyślę, np jak partner przyniósł z baru obiad już czekam czy te myśli się pojawia. Szukam potwierdzeń że ktoś tez tak miał i nie chorowal ale nigdzie nie mogę znaleźć. Boję się tego, boję się że coś się rozwija że zachoruje. Mam małego synka! Na domiar złego mam 31 lat a tato zachorował w podobnym wieku :(( proszę pomóżcie!
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

18 stycznia 2020, o 10:53

to zwykły lęk a do tego skoro się już wcześniej balas rtęci i innych to pewnie dlatego że sobie za dużo wyobrażasz. pamiętam też kiedyś sobie cos wkrecilwm i to nawet nie nerwicowo bo wtedy nie był to stan typowej nerwicy ale balem się zjeść bo miałem remont w domu i myśli że ktoś może dolal mi farby albo czegoś. Brzmi to głupio ale to chyba kazdemu takie mysli przuhcodza do glowy. I nie czytaj o schizie dużo bo będziesz miała problem potem
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

18 stycznia 2020, o 10:59

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 10:23
Kochani, bardzo proszę Was o pomoc. Nie daje już rady... Opiszę pokrótce swoją historię... Zaburzenia lękowe zaczely się u mnie w 18 roku zycia. Strach przed wychodzeniem z domu, odrealnienie, mnóstwo objawów somatycznych. Dostałam leki i przeszło na całe 7 lat mniej więcej.. Pozniej znowu to samo, okropne lęki, strach nie wiadomo przed czym, nakrecanie się.. Od tamtej pory biorę leki, bałam się odstawienia, było względnie ok, do momentu kiedy zaszłam w ciążę.. Wcześniej miałam też wkręty nieraz na pkt ciśnienia krwi.. I w ciąży świadomość że muszę je mieć kontrolowane mnie dobila, zaraz doszukalam się informacji ze przy wys ciśnieniu może wystąpić zatrucie ciążowe i inne powikłania..balam się śmierci, byłam pewna że ta ciąża nie skończy się dobrze, histerie, natretne myśli towarzyszyły mi cały ten czas.. Po urodzenia małego jak ręką odjal, byłam szczęśliwa wszystko minęło.. Jednak gdy synek miał 4 mies dostałam strasznych myśli odnośnie zrobienia mu krzywdy, to było okropne! Wróciłam do leków.. Średnio pomagały. Przeszło. Ale w momencie kiedy mój tato (choruje na psychoze schizoafekt.) dostał drugiego w życiu epizodu psychotycznego.. Wtedy wkradły się myśli że i ja zachoruje.. Znosilam je w miarę dzielnie, bywały lepsze i gorsze dni.. Jakieś dwa tyg temu nadszedł kryzys.. W między czasie zaczęłam nowa prace i pewnego dnia kol w pracy zaproponowała kawę.. Mówię ok.. Po czym przyszła głupia myśl, a co jeśli moze w tej kawę i znajdzie się narkotyk który wywoła u mnie psychoze (podczas którejś z wizyt u mojej lekarki rozmawiałyśmy, że ani ja ani siostra nie możemy żadnych używek bo jeśli mamy predyspozycje mogłyby one wywołać psychoze). Ja już sama nie wiem czy chodziło mi o to czy ona mogłaby czegoś dosypac, czy może coś miała na rękawie załóżmy i mogło jej wpaść czy ogólnie coś w szklance mogło byc.. Najgorsze jest to że nie przejęłam się tam bardzo ta myślą z początku, ale patrzyłam jak robi ta kawę.. Dopiero później zaczęłam się zastanawiać że przecież to nie jest normalne.. Przeglądałem internety i znalazłam tylko jeden wpis chłopaka który ma kolegę chorego na schizo i właśnie myśli że wszyscy chcą go otruc! Panika itd, zaczęłam analizować wszystkie swoje myśli, doszukiwać się innych podobnych.. I wiecie co:( zaczęłam sobie przypominać że ja kiedyś na przestrzeni lat miewalam już podobne.. Bardzo sporadycznie a jednak.. Jak szłam w gości i osoba której nie znałam podawała obiad, momentalnie jakaś głupia myśl.. Pomyślałam tylko wtedy skąd taka myśl i piszczalam ja, nie zastanawiałam się nad nią.. Nie wiem z czego to wynikało, swojego czasu miałam schizy na pkt rtęci, domestosa.. Kiedyś jak pobiłam termometr byłam przerażona że coś mogło dostać się do pożywienia.. W tym momencie jestem przerażona tym wszystkim.. Nakręcam się, ost partner przyniósł ciasto do domu o już głupia myśl, że może jakiś narkoman je robił czy coś.. Ja wiem ze to głupie chociaż chwilami ju się w tym gubię.. Bo przecież miewalam na przestrzeni lat też podobne myśli ale zupełnie się nimi nie przejmował am i teraz się boję że to już jakąś schizofrenia się rozwijała. Łapie się ost na tym że boję się tego że zaraz o czymś głupim pomyślę, np jak partner przyniósł z baru obiad już czekam czy te myśli się pojawia. Szukam potwierdzeń że ktoś tez tak miał i nie chorowal ale nigdzie nie mogę znaleźć. Boję się tego, boję się że coś się rozwija że zachoruje. Mam małego synka! Na domiar złego mam 31 lat a tato zachorował w podobnym wieku :(( proszę pomóżcie!
Słuchaj, masz nerwicę. Człowiek w psychozie, schizofrenii nie zastanawia się nad tym co pomyślał. Według niego tak jest i koniec, żaden logiczny argument nie zmieni jego zdania. Ja też mam nerwice i sporo czytałem o chorobach psychicznych co było wielkim błędem! Teraz wszystkie moje natrętne myśli skupiają się właśnie na tym temacie. Musisz to olac, przestać sie kontrolować. Już sam fakt, że sie kontrolujesz swiadczy o tym, że jest ok😉 Mimo wszystko porzuc to, ponieważ to podstawa wychodzenia z nerwicy.
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 11:12

Dziękuję bardzo za odpowiedź, boję się że tak właśnie wyglądają początki schizo i teraz będzie tylko gorzej, że zaraz będę myśleć że każdy chce mnie otruc itd. Łapie się już na tym że jak kupuje napój w sklepie sprawdzam czy jest fabrycznie zamknięty... Nie chcę tego robić ale to silniejsze, alno jak zostawiam butelkę otwarta w aucie to sprawdzam czy obym na pewno to auto zamknęła :((((
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 11:25

Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

18 stycznia 2020, o 11:37

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:25
Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Psychiatrzy to o niczym nie wspominają. Ja byłem u trzech psychiatrów w NIBY najlepszej klinice w Polsce (PsychMedic w Warszawie) i co usłyszałem od 3 psychiatrów jak przyszedłem do nich z natrętnymi myślami samobójczymi? "No martwią mnie te Pana myśli i nie jestem w stanie powiedzieć Panu, że Pan sobie nic nie zrobi". Nikt nigdy nie powiedział mi dlaczego te myśli są i co one oznaczają, że skoro się ich boję to nie mam takich predyspozycji. Dają lek i niech się dzieje wola nieba.
/przerwa od forum
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

18 stycznia 2020, o 11:51

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:25
Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Moj psychiatra wyjaśnił mi, że z nerwicy można co najwyżej wskoczyć w depresję jeśli będzie się siedziało caly czas w swoich myślach. Trzeba żyć jak przed zaburzeniem, olewac te nasze natrety, nie unikać spotkać, wychodzenia itd. Masz nerwicę ładnych paree lat, także już to swiadczy o tym, że to tylko zaburzenie😉 A co do sprawdzania - masz to tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ czytałaś o schizo i teraz są tego efekty. Masz nerwicę więc czytaj o nerwicy. Nigdy więcej o schizo, bo potem Twoje natrety będą skupiać się na jej objawach, uwierz mi.
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 11:55

Być może teraz się jeszcze bardziej nakręcam, tylko dlaczego jak zaczynam analizować przeszłość to też przypominam sobie sytuacje z podobnymi myślami, np że coś mogłoby być nie tak z cukierkiem który ktoś mi dał, kiedyś pamiętam z kol w pracy dała mi ciasto które zrobiła jej koleżanka i nie chciałam go zbytnio jeść bo czegoś się obawialam, a zaznaczam że nie byłam wtedy w tym stanie nerwicowym:(
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

18 stycznia 2020, o 12:01

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:55
Być może teraz się jeszcze bardziej nakręcam, tylko dlaczego jak zaczynam analizować przeszłość to też przypominam sobie sytuacje z podobnymi myślami, np że coś mogłoby być nie tak z cukierkiem który ktoś mi dał, kiedyś pamiętam z kol w pracy dała mi ciasto które zrobiła jej koleżanka i nie chciałam go zbytnio jeść bo czegoś się obawialam, a zaznaczam że nie byłam wtedy w tym stanie nerwicowym:(
Akurat wywlekanie, przypominanie sobie zdarzeń z przeszłości to też podstawa nerwicy. Twoje natrętne zmuszają Cie do analizy i na siłę wyszukuja objawów. Był tu kiedyś chłopak, który też wkrecał sobie schizo, bo przypomniało mu sie, że kiedyś miał wrażenie iż ochroniarz w sklepie źle na niego spojrzał i pomyślał, że pewnie chce coś ukraść😂 Tak sie tym przejął, całymi dniami siedział na forum u dopytywal. Teraz ma się dobrze, jest odburzony i śmieje się z tego😉
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

18 stycznia 2020, o 12:04

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:55
Być może teraz się jeszcze bardziej nakręcam, tylko dlaczego jak zaczynam analizować przeszłość to też przypominam sobie sytuacje z podobnymi myślami, np że coś mogłoby być nie tak z cukierkiem który ktoś mi dał, kiedyś pamiętam z kol w pracy dała mi ciasto które zrobiła jej koleżanka i nie chciałam go zbytnio jeść bo czegoś się obawialam, a zaznaczam że nie byłam wtedy w tym stanie nerwicowym:(
Druga sprawa... Odpowiadaj na wszystkie natrętne myśli lub atak lęku "to tylko nerwica" powtarzaj to w myślach tak dlugo az sie uspokoisz. W końcu bedziesz to robiła z automatu.
Lara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 26 marca 2019, o 11:04

18 stycznia 2020, o 12:06

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:25
Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Psychiatra to ma w tyłku lęki i pracę nad nimi konkretnie, wielu terapeutów nawet ma to w nosie a co dopiero lekarz. On Ci wpisze leki bo do tego się poczuwa i nie obchodzi go twoje nakręcanie bo skoro lekarz psychiatra zazwyczaj uważa że lekami można to wyleczyć to nie poświęca uwagi mechanizmom lęku. Przecież sama napisałaś że leczenie bazuje twoje na lekach
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 12:09

Eh mi się znowu wydaje że te moje myśli są naprawdę nienormalne i muszą o czymś świadczyć... Piszesz o tym chłopaku, mnie akurat taka myśl nie wystraszylaby.. Nie jest tak absurdalna jak te moje:(
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 12:11

Szymon92 pisze:
18 stycznia 2020, o 12:04
Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:55
Być może teraz się jeszcze bardziej nakręcam, tylko dlaczego jak zaczynam analizować przeszłość to też przypominam sobie sytuacje z podobnymi myślami, np że coś mogłoby być nie tak z cukierkiem który ktoś mi dał, kiedyś pamiętam z kol w pracy dała mi ciasto które zrobiła jej koleżanka i nie chciałam go zbytnio jeść bo czegoś się obawialam, a zaznaczam że nie byłam wtedy w tym stanie nerwicowym:(
Druga sprawa... Odpowiadaj na wszystkie natrętne myśli lub atak lęku "to tylko nerwica" powtarzaj to w myślach tak dlugo az sie uspokoisz. W końcu bedziesz to robiła z automatu.
Ja teraz jestem tak przekonana o tym, że te myśli znaczą coś więcej że uwierz ciężko mi tak myśleć. Mam chwilę, że potrafię racjonalnie do tego podejść i się mega uspokoić, ale to tylko na krótką chwilę.. Później znowu górę biorą myśli że na pewno to jednak coś więcej, że te myśli nie mogą dot nerwicy, że może ja w nie naprawdę wierzę
Wystraszona12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 17 stycznia 2020, o 10:50

18 stycznia 2020, o 12:12

Lara pisze:
18 stycznia 2020, o 12:06
Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:25
Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Psychiatra to ma w tyłku lęki i pracę nad nimi konkretnie, wielu terapeutów nawet ma to w nosie a co dopiero lekarz. On Ci wpisze leki bo do tego się poczuwa i nie obchodzi go twoje nakręcanie bo skoro lekarz psychiatra zazwyczaj uważa że lekami można to wyleczyć to nie poświęca uwagi mechanizmom lęku. Przecież sama napisałaś że leczenie bazuje twoje na lekach
To gdzie szukać pomocy? Chcę sobie naprawdę pomoc, mam małego synka który potrzebuje szczęśliwej mamy.. Boże płacze jak to pisze :(
Lara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 26 marca 2019, o 11:04

18 stycznia 2020, o 12:17

Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 12:12
Lara pisze:
18 stycznia 2020, o 12:06
Wystraszona12 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:25
Przeczytałam na tym forum, że jeśli ktoś ma nerwice nie może zachorować na schizo.. Już nie pamiętam wyjaśnienia. Ale skoro naprawde by tak było to czemu żaden psychiatra mi o tym nie wspomniał:(
Psychiatra to ma w tyłku lęki i pracę nad nimi konkretnie, wielu terapeutów nawet ma to w nosie a co dopiero lekarz. On Ci wpisze leki bo do tego się poczuwa i nie obchodzi go twoje nakręcanie bo skoro lekarz psychiatra zazwyczaj uważa że lekami można to wyleczyć to nie poświęca uwagi mechanizmom lęku. Przecież sama napisałaś że leczenie bazuje twoje na lekach
To gdzie szukać pomocy? Chcę sobie naprawdę pomoc, mam małego synka który potrzebuje szczęśliwej mamy.. Boże płacze jak to pisze :(
Wszędzie :) ja też bazowalam na lekach ale to nie jest rozwiązanie na stałe. Do leków dodaj sobie terapię ale tak otwarcie pisząc to posłuchaj też divovicka bo tam więcej się dowiedziałam niż na terapii ale i tak warto chodzić i polecam
ODPOWIEDZ