Mam dokładnie tak samo, rano najgorzej chyba dlatego ze rano jest wysoki poziom kortyzolu. U mnie te myśli skierowane są w stronę dziecka. Teraz jeszcze jest tak ze synek spi ze mna od kilku miesięcy boję się ze przez sen mu cos zrobię, przydusze itp. Kilka razy w nocy przebudzam sprwadzam czy oddycha itd. Natrętne mysli uderzaja w to co kochamy najmocnie. Mam tez tak ze np bawie sie z synkiem gilgocze go a z tylu glowy mam wyobraznie ze go zaczynam dusic,albo kroje jedzenie maly przyjdzie do kuchni a ja kaze mu wracac do pokoju bo boje sie ze zrobię mu krzywdę nożem . Jak bylam mama mialam takie myśli skierowane w mame. Zawsze bardzo ja kochałam z czasem jakos mi to minęło a w zasadzie uspilo się. Jedyne co pomaga to akcetacja i olewanie. I pogodzenie sie z nimi.Nerwowy pisze: ↑18 października 2018, o 06:21Ostatnio w marę sobie radzę z nerwicą, patrząc jakie mam obecnie życiowe sytuacje stresowe, których nie da się ominąć (narodziny dziecka, kupno mieszkania, przeprowadzka do innego miasta).
Głupie myśli pojawiają mi się w czasie niepokoju / napięcia / lęku. Ciężko mi opisać to uczycie. Dzieje się tak zwłaszcza rano. Czym później, jestem bardziej odprężony i ich nie mam.
Strasznie to wkurzające budzić się rano z myślami o zrobieniu krzywdy żonie. Jest mi przez to wstyd i nakręcam jeszcze bardziej niepokój z którym się budzę.
Też coś takiego macie?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Niestety te myśli są najgorsze. Trzeba starać się relaksować i zajmować czym się da byle nie myśleć.znerwicowana_ja pisze: ↑18 października 2018, o 10:22Mam dokładnie tak samo, rano najgorzej chyba dlatego ze rano jest wysoki poziom kortyzolu. U mnie te myśli skierowane są w stronę dziecka. Teraz jeszcze jest tak ze synek spi ze mna od kilku miesięcy boję się ze przez sen mu cos zrobię, przydusze itp. Kilka razy w nocy przebudzam sprwadzam czy oddycha itd. Natrętne mysli uderzaja w to co kochamy najmocnie. Mam tez tak ze np bawie sie z synkiem gilgocze go a z tylu glowy mam wyobraznie ze go zaczynam dusic,albo kroje jedzenie maly przyjdzie do kuchni a ja kaze mu wracac do pokoju bo boje sie ze zrobię mu krzywdę nożem . Jak bylam mama mialam takie myśli skierowane w mame. Zawsze bardzo ja kochałam z czasem jakos mi to minęło a w zasadzie uspilo się. Jedyne co pomaga to akcetacja i olewanie. I pogodzenie sie z nimi.Nerwowy pisze: ↑18 października 2018, o 06:21Ostatnio w marę sobie radzę z nerwicą, patrząc jakie mam obecnie życiowe sytuacje stresowe, których nie da się ominąć (narodziny dziecka, kupno mieszkania, przeprowadzka do innego miasta).
Głupie myśli pojawiają mi się w czasie niepokoju / napięcia / lęku. Ciężko mi opisać to uczycie. Dzieje się tak zwłaszcza rano. Czym później, jestem bardziej odprężony i ich nie mam.
Strasznie to wkurzające budzić się rano z myślami o zrobieniu krzywdy żonie. Jest mi przez to wstyd i nakręcam jeszcze bardziej niepokój z którym się budzę.
Też coś takiego macie?
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Hej
mam pytanie bo nie rozumiem za bardzo jak działają natręty.. np wczoraj cały dzień nic mi nie było i nagle się śmiałam i nagle myśl: i czmeu się śmieje ? Taka obca myśl, jakby niekontrolowana i kompletnie tego nie rozumiem, mialam mega atak paniki bo myślałam że słyszę głosy w głowie skoro tego nie kontroluje.. ogólnie naczytalam się jak to jest w schizofrenii i ze sie słyszy głosy w głowie ( Mam fobie na punkcie chorób psychicznych) i nie wiem boję się teraz ze jakos to sobie nie wiem wmowie i faktycznie tak będę słyszeć.. poza tym mam natręty ze będę myśleć wlansie jakos dziwnie i nie będę tego kontrolować i mega sie tego boję..czy faktycznie tak jest z natretami? Pojawiają się od tak, Nie można ich kontrolować i nie wiemy nawet jaka wartość przyjmą a nadal są to nasze myśli a nie głosy jak w schizo? Jakos nie wiem czemu nie umiem tego rozróżnić

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Klaudia55 pisze: ↑25 października 2018, o 21:25Hejmam pytanie bo nie rozumiem za bardzo jak działają natręty.. np wczoraj cały dzień nic mi nie było i nagle się śmiałam i nagle myśl: i czmeu się śmieje ? Taka obca myśl, jakby niekontrolowana i kompletnie tego nie rozumiem, mialam mega atak paniki bo myślałam że słyszę głosy w głowie skoro tego nie kontroluje.. ogólnie naczytalam się jak to jest w schizofrenii i ze sie słyszy głosy w głowie ( Mam fobie na punkcie chorób psychicznych) i nie wiem boję się teraz ze jakos to sobie nie wiem wmowie i faktycznie tak będę słyszeć.. poza tym mam natręty ze będę myśleć wlansie jakos dziwnie i nie będę tego kontrolować i mega sie tego boję..czy faktycznie tak jest z natretami? Pojawiają się od tak, Nie można ich kontrolować i nie wiemy nawet jaka wartość przyjmą a nadal są to nasze myśli a nie głosy jak w schizo? Jakos nie wiem czemu nie umiem tego rozróżnić..mzoe to głupie ale jakby ktoś mógł mi to racjonalnie wyjaśnić, powiedzieć dlaczego gubię się w tym że to moja myśl (przeciez wiem że tak jest) czy to wszystko przez fobie ? Czy ktoś mi może powiedzieć po prostu jak te myśli działają i w jaki sposób przychodzą ? Nie umiem tez znaleźć tego nigdzie na forum
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Najprościej myśl natrętną mogę wytłumaczyć tak:
Myśl natrętna, to myśl, w której obecności nie czujesz się komfortowo, a wręcz osaczona, która jest tym bardziej, im bardziej chcesz się jej pozbyć ze swojego myślenia.Myśl natrętna może przyjść nie wiadomo skąd, ale kiedy już się zorientujesz, że Cię męczy, jedyne, co musisz zrobić to odpuścić analizowanie tej myśli i odpuszczenie wszelakich prób kontrolowania swoich myśli.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
I może wydawać się obca i jakby "nie nasza" ? Zawsze myslalam ze w jakimś tam stopniu przeciez kontrolujemy to wszystko.. jednak nerwica mi to wszystko teraz poprzestawiala..witorrr98 pisze: ↑26 października 2018, o 12:52Najprościej myśl natrętną mogę wytłumaczyć tak:
Myśl natrętna, to myśl, w której obecności nie czujesz się komfortowo, a wręcz osaczona, która jest tym bardziej, im bardziej chcesz się jej pozbyć ze swojego myślenia.Myśl natrętna może przyjść nie wiadomo skąd, ale kiedy już się zorientujesz, że Cię męczy, jedyne, co musisz zrobić to odpuścić analizowanie tej myśli i odpuszczenie wszelakich prób kontrolowania swoich myśli.
Dziękuję za wyjaśnienie

- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Nie mamy pełnej kontroli nad myślamiKlaudia55 pisze: ↑26 października 2018, o 13:38I może wydawać się obca i jakby "nie nasza" ? Zawsze myslalam ze w jakimś tam stopniu przeciez kontrolujemy to wszystko.. jednak nerwica mi to wszystko teraz poprzestawiala..witorrr98 pisze: ↑26 października 2018, o 12:52Najprościej myśl natrętną mogę wytłumaczyć tak:
Myśl natrętna, to myśl, w której obecności nie czujesz się komfortowo, a wręcz osaczona, która jest tym bardziej, im bardziej chcesz się jej pozbyć ze swojego myślenia.Myśl natrętna może przyjść nie wiadomo skąd, ale kiedy już się zorientujesz, że Cię męczy, jedyne, co musisz zrobić to odpuścić analizowanie tej myśli i odpuszczenie wszelakich prób kontrolowania swoich myśli.
Dziękuję za wyjaśnienie![]()


- Whispers_
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 października 2018, o 12:01
Cześć wszystkim.
Gdybym miała się żalić, to nie wystarczyłoby mi dnia na opisywanie, ile natrętnych myśli mam teraz w głowie. W gruncie rzeczy wszystko jest dobrze, ale te myśli robią ze mnie jakąś wariatkę.
Tym samym zaczynam się zastanawiać nad jakimiś lekami.
U mnie nerwica i lęki wynikają z choroby genetycznej, na którą genetycy polecili mi lek o nazwie Clonozepam.
Oczywiście oczytałam się w Internecie opinii na temat tego leku (większości negatywnych), ale jestem już tak zdesperowana, że zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać.
Czy ktoś z Was miał z nim do czynienia?
Od przedwczoraj biorę inny lek, który lekarz przepisał mi na w/w chorobę, na którą on nie pomaga, ale pomaga mi trochę na lęki. Wiem, że raczej kiepsko robię, ale wolę tak, niż świrować całymi dniami.
PS. Jak sobie radzicie z tym, żeby nie kłócić się z ludźmi, których dotyczą Wasze natrętne myśli?
Ja mam czasami tak, że przez te idiotyczne scenariusze, które się tworzą w mojej głowie i w które po czasie sama zaczynam wierzyć - kłócę się z moimi bliskimi i oskarżam ich o niestworzone rzeczy :/
Gdybym miała się żalić, to nie wystarczyłoby mi dnia na opisywanie, ile natrętnych myśli mam teraz w głowie. W gruncie rzeczy wszystko jest dobrze, ale te myśli robią ze mnie jakąś wariatkę.
Tym samym zaczynam się zastanawiać nad jakimiś lekami.
U mnie nerwica i lęki wynikają z choroby genetycznej, na którą genetycy polecili mi lek o nazwie Clonozepam.
Oczywiście oczytałam się w Internecie opinii na temat tego leku (większości negatywnych), ale jestem już tak zdesperowana, że zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać.
Czy ktoś z Was miał z nim do czynienia?
Od przedwczoraj biorę inny lek, który lekarz przepisał mi na w/w chorobę, na którą on nie pomaga, ale pomaga mi trochę na lęki. Wiem, że raczej kiepsko robię, ale wolę tak, niż świrować całymi dniami.
PS. Jak sobie radzicie z tym, żeby nie kłócić się z ludźmi, których dotyczą Wasze natrętne myśli?
Ja mam czasami tak, że przez te idiotyczne scenariusze, które się tworzą w mojej głowie i w które po czasie sama zaczynam wierzyć - kłócę się z moimi bliskimi i oskarżam ich o niestworzone rzeczy :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 583
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Ja na Twoim miejscu wstrzymała bym się od tego świństwa, mi lekarz zmienił z xanaxu na clonazepam kilka lat temu ale nie poinformował mnie jak szybko można uzależnić się od twdi syfu a ja byłam wtedy ciemna masa ważne, że mi pomogło jak wzięłam a teraz ciężko mi z tego zejść i przeklinam lekarza który mi to przepisał.Whispers_ pisze: ↑27 października 2018, o 14:22Cześć wszystkim.
Gdybym miała się żalić, to nie wystarczyłoby mi dnia na opisywanie, ile natrętnych myśli mam teraz w głowie. W gruncie rzeczy wszystko jest dobrze, ale te myśli robią ze mnie jakąś wariatkę.
Tym samym zaczynam się zastanawiać nad jakimiś lekami.
U mnie nerwica i lęki wynikają z choroby genetycznej, na którą genetycy polecili mi lek o nazwie Clonozepam.
Oczywiście oczytałam się w Internecie opinii na temat tego leku (większości negatywnych), ale jestem już tak zdesperowana, że zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać.
Czy ktoś z Was miał z nim do czynienia?
Od przedwczoraj biorę inny lek, który lekarz przepisał mi na w/w chorobę, na którą on nie pomaga, ale pomaga mi trochę na lęki. Wiem, że raczej kiepsko robię, ale wolę tak, niż świrować całymi dniami.
PS. Jak sobie radzicie z tym, żeby nie kłócić się z ludźmi, których dotyczą Wasze natrętne myśli?
Ja mam czasami tak, że przez te idiotyczne scenariusze, które się tworzą w mojej głowie i w które po czasie sama zaczynam wierzyć - kłócę się z moimi bliskimi i oskarżam ich o niestworzone rzeczy :/
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Clonazepam jako lek na nerwice "genetyczna" ? Toż to jest tylko zwykły dorazny uspokajacz zresztą mocno uzależniający. Jeśli leki to antydepresanty czy stabilizatory. A jaka to choroba jeśli można spytać?Whispers_ pisze: ↑27 października 2018, o 14:22Cześć wszystkim.
Gdybym miała się żalić, to nie wystarczyłoby mi dnia na opisywanie, ile natrętnych myśli mam teraz w głowie. W gruncie rzeczy wszystko jest dobrze, ale te myśli robią ze mnie jakąś wariatkę.
Tym samym zaczynam się zastanawiać nad jakimiś lekami.
U mnie nerwica i lęki wynikają z choroby genetycznej, na którą genetycy polecili mi lek o nazwie Clonozepam.
Oczywiście oczytałam się w Internecie opinii na temat tego leku (większości negatywnych), ale jestem już tak zdesperowana, że zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać.
Czy ktoś z Was miał z nim do czynienia?
Od przedwczoraj biorę inny lek, który lekarz przepisał mi na w/w chorobę, na którą on nie pomaga, ale pomaga mi trochę na lęki. Wiem, że raczej kiepsko robię, ale wolę tak, niż świrować całymi dniami.
PS. Jak sobie radzicie z tym, żeby nie kłócić się z ludźmi, których dotyczą Wasze natrętne myśli?
Ja mam czasami tak, że przez te idiotyczne scenariusze, które się tworzą w mojej głowie i w które po czasie sama zaczynam wierzyć - kłócę się z moimi bliskimi i oskarżam ich o niestworzone rzeczy :/
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ale co to za genetyczna choroba jeśli można wiedzieć?Whispers_ pisze: ↑27 października 2018, o 14:22Cześć wszystkim.
Gdybym miała się żalić, to nie wystarczyłoby mi dnia na opisywanie, ile natrętnych myśli mam teraz w głowie. W gruncie rzeczy wszystko jest dobrze, ale te myśli robią ze mnie jakąś wariatkę.
Tym samym zaczynam się zastanawiać nad jakimiś lekami.
U mnie nerwica i lęki wynikają z choroby genetycznej, na którą genetycy polecili mi lek o nazwie Clonozepam.
Oczywiście oczytałam się w Internecie opinii na temat tego leku (większości negatywnych), ale jestem już tak zdesperowana, że zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać.
Czy ktoś z Was miał z nim do czynienia?
Od przedwczoraj biorę inny lek, który lekarz przepisał mi na w/w chorobę, na którą on nie pomaga, ale pomaga mi trochę na lęki. Wiem, że raczej kiepsko robię, ale wolę tak, niż świrować całymi dniami.
PS. Jak sobie radzicie z tym, żeby nie kłócić się z ludźmi, których dotyczą Wasze natrętne myśli?
Ja mam czasami tak, że przez te idiotyczne scenariusze, które się tworzą w mojej głowie i w które po czasie sama zaczynam wierzyć - kłócę się z moimi bliskimi i oskarżam ich o niestworzone rzeczy :/
Clonazepam jak już wyżej napisano to lek, który można brać codziennie ale tylko jakiś czas, bowiem rośnie tolerancja. To głownie środek doraźny. Więc to już nawet nie chodzi o opinie ale tego się nie powinno zażywać na stałe.
Jakiś czas można się wesprzeć ale na stałe potrzeba kategorycznie jakiejś innej alternatywy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Mam od wczoraj chyba taki idiotyczny natręt. Zaczęłam grać z tydzień temu w grę na playstation, żeby trochę zabić czas. Fajnie mi się grało, ale przedwczoraj po graniu nie mogłam zasnąć prawie całą noc (może przypadek, może pobudzenie od gry) i rozmawiałam z partnerem, że chyba przestanę grać, bo mi to zaburza sen. On powiedział, że faktycznie może zaburzać, i że jego znajomy też grał, ale przestał, bo czuł się po tym jak ćpun na zejściu z opioidów, tak sobie zażartował. I mi się to tak zaszczepiło w głowie, że teraz jak tylko sobie pomyślę o grze, to wpadam w panikę, że jestem uzależniona i że czemu mi się ciągle ona przypomina. Nie mogę teraz wyjść z tego kołowrotu i czuję się jak idiotka
co robić?

-
- Gość
Mówić sobie, że jesteś uzależniona i to bagatelizować i wyśmiewać.xAga pisze: ↑10 listopada 2018, o 11:16Mam od wczoraj chyba taki idiotyczny natręt. Zaczęłam grać z tydzień temu w grę na playstation, żeby trochę zabić czas. Fajnie mi się grało, ale przedwczoraj po graniu nie mogłam zasnąć prawie całą noc (może przypadek, może pobudzenie od gry) i rozmawiałam z partnerem, że chyba przestanę grać, bo mi to zaburza sen. On powiedział, że faktycznie może zaburzać, i że jego znajomy też grał, ale przestał, bo czuł się po tym jak ćpun na zejściu z opioidów, tak sobie zażartował. I mi się to tak zaszczepiło w głowie, że teraz jak tylko sobie pomyślę o grze, to wpadam w panikę, że jestem uzależniona i że czemu mi się ciągle ona przypomina. Nie mogę teraz wyjść z tego kołowrotu i czuję się jak idiotkaco robić?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
A co robić jeśli mi te myśli nie dają spokoju, że z jednej strony mam taką dużą ochotę żeby sobie pograć (jestem przeziębiona i na nic innego nie mam ochoty, ta choroba też na pewno pogarsza natrętne myśli), ale wiem, że mi to szkodzi i nie chcę? Taki głupi konflikt wewnętrzny powstał i mi to ciągle zawraca głowę, nie umiem się tego pozbyć i wywołuje to absurdalnie duży poziom lęku. To jest tak głupie, że aż wstyd mi o tym tu pisaćFroom pisze: ↑10 listopada 2018, o 17:10Mówić sobie, że jesteś uzależniona i to bagatelizować i wyśmiewać.xAga pisze: ↑10 listopada 2018, o 11:16Mam od wczoraj chyba taki idiotyczny natręt. Zaczęłam grać z tydzień temu w grę na playstation, żeby trochę zabić czas. Fajnie mi się grało, ale przedwczoraj po graniu nie mogłam zasnąć prawie całą noc (może przypadek, może pobudzenie od gry) i rozmawiałam z partnerem, że chyba przestanę grać, bo mi to zaburza sen. On powiedział, że faktycznie może zaburzać, i że jego znajomy też grał, ale przestał, bo czuł się po tym jak ćpun na zejściu z opioidów, tak sobie zażartował. I mi się to tak zaszczepiło w głowie, że teraz jak tylko sobie pomyślę o grze, to wpadam w panikę, że jestem uzależniona i że czemu mi się ciągle ona przypomina. Nie mogę teraz wyjść z tego kołowrotu i czuję się jak idiotkaco robić?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
ashwagandha
Bral ktos?
Bral ktos?