Oj skads to znam...ja tez czesto musze czytac to samo slowo lub wyraz po kilka razy i nie wiem po co...bo jakos mnie to uspokaja.Jak tego nie zrobie to od razu wzrasta lęk i niepokojtomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:15Jak u was jest z czytaniem ? bo ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że głupieję. I często to muszę kilka razy pod rząd cos czytac, aby do mnie dotarło co ja własnie przeczytałem. Bardzo często też mam natręty, które polegają na tym, że mózg każe mi czytać jakieś słowo lub zdanie po kilka razy i przez to wszystko zwykłe przeczytanie kilku stron ksiązki staje się dla mnie mega wysiłkiem
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Ogólnie koncentracja znacznie spada w czasie nerwicy. Ciężko jest się skupić na pracy czy czytaniu gdy nad nami wisi jakieś urojone przez naszą głowę zagrożenie. Ja mam głównie tak z chorobami. Chce sobie poczytać lub popracować. Siadam do tego i z wysiłekiem się na tym skupiam. Tu mnie boli bok, tu się ciężko oddycha, etc.tomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:15Jak u was jest z czytaniem ? bo ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że głupieję. I często to muszę kilka razy pod rząd cos czytac, aby do mnie dotarło co ja własnie przeczytałem. Bardzo często też mam natręty, które polegają na tym, że mózg każe mi czytać jakieś słowo lub zdanie po kilka razy i przez to wszystko zwykłe przeczytanie kilku stron ksiązki staje się dla mnie mega wysiłkiem
Nasza energia niepotrzebnie idzie na analizowanie tego i przez to gorzej nam idzie w takich normalnych zadaniach.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Czyli jak wyzdrowieję ostatecznie z nerwicy to mozna przypuścić, że te wszystkie umiejętności w czytaniu i tak dalej wrócą do normyNerwowy pisze: ↑3 września 2018, o 11:53Ogólnie koncentracja znacznie spada w czasie nerwicy. Ciężko jest się skupić na pracy czy czytaniu gdy nad nami wisi jakieś urojone przez naszą głowę zagrożenie. Ja mam głównie tak z chorobami. Chce sobie poczytać lub popracować. Siadam do tego i z wysiłekiem się na tym skupiam. Tu mnie boli bok, tu się ciężko oddycha, etc.tomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:15Jak u was jest z czytaniem ? bo ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że głupieję. I często to muszę kilka razy pod rząd cos czytac, aby do mnie dotarło co ja własnie przeczytałem. Bardzo często też mam natręty, które polegają na tym, że mózg każe mi czytać jakieś słowo lub zdanie po kilka razy i przez to wszystko zwykłe przeczytanie kilku stron ksiązki staje się dla mnie mega wysiłkiem
Nasza energia niepotrzebnie idzie na analizowanie tego i przez to gorzej nam idzie w takich normalnych zadaniach.
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
Potwierdzam- tak właśnie się stanietomek19932304 pisze: ↑3 września 2018, o 20:01Czyli jak wyzdrowieję ostatecznie z nerwicy to mozna przypuścić, że te wszystkie umiejętności w czytaniu i tak dalej wrócą do normyNerwowy pisze: ↑3 września 2018, o 11:53Ogólnie koncentracja znacznie spada w czasie nerwicy. Ciężko jest się skupić na pracy czy czytaniu gdy nad nami wisi jakieś urojone przez naszą głowę zagrożenie. Ja mam głównie tak z chorobami. Chce sobie poczytać lub popracować. Siadam do tego i z wysiłekiem się na tym skupiam. Tu mnie boli bok, tu się ciężko oddycha, etc.tomek19932304 pisze: ↑2 września 2018, o 20:15Jak u was jest z czytaniem ? bo ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że głupieję. I często to muszę kilka razy pod rząd cos czytac, aby do mnie dotarło co ja własnie przeczytałem. Bardzo często też mam natręty, które polegają na tym, że mózg każe mi czytać jakieś słowo lub zdanie po kilka razy i przez to wszystko zwykłe przeczytanie kilku stron ksiązki staje się dla mnie mega wysiłkiem
Nasza energia niepotrzebnie idzie na analizowanie tego i przez to gorzej nam idzie w takich normalnych zadaniach.

"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Mega męczy mnie prowadzenie auta, ostatnio cały czas mam natręty, że może podczas jazdy kogoś potraciłem, tylko nie zauważyłem tego, wiem, że to jest niemożliwe, ale ten lęk nie chce mnie opuścić. Z drugiej strony to może być zaletą, bo dzięki temu jezdzę mega ostrożnie, ale nerwowo to mnie po prostu wykańcza. Często mam ten głupi nawyk wracania w jakies miejsce, aby upewnić się czy jest wszystko okey
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
To nie tak, że jestem zagrożeniem na drodze, po prostu boje się, że kogoś potrącę i nawet tego nie zauważę, ale to chyba niemożliwe, nie zauważyć tego
-
- Świeżak na forum
- Posty: 5
- Rejestracja: 31 grudnia 2016, o 00:59
Cześć
Chciałbym podzielić się treścią moich natręctw. Podzieliłem je na kilka grup (na potrzeby terapii, w której uczestniczę) wraz z przykładami myśli wywołujących silny przymus analizowania. A wygląda to tak:
I. Samopoczucie i odczuwanie ( i wątpliwości co do nich)
Muszę kontrolować wszystkie procesy dotyczące mojego samopoczucia.
Jak się czuję? Dlaczego przez chwilę źle się poczułem – co to była za myśl/uczucie? Dlaczego czuję się tak, a nie inaczej? Czy moje samopoczucie jest adekwatne do sytuacji? Czy czuję się źle, a może tak mi się tylko wydaje przez to że myślę (i wtedy już naprawdę czuję się źle)? Jak czułem się w danym momencie? Jaki to ma/ będzie miało wpływ na tę sytuację, dzień, życie?
Mam problemy z odczuwaniem – odczuwam to nie tak (nie w pełni), jak powinienem.
Itp. …
II. Kontrola, „ubieranie w słowa”, świadomość, wyjaśnianie, wiedza, pamięć
Muszę całkowicie kontrolować i „ubierać w słowa” każdy moment swojego życia (i to co dzieje mi się w głowie) i mieć świadomość na temat moich myśli, emocji, doznań, mojego odbioru sytuacji.
Uczucie: nie potrafię skontrolować wszystkich bodźców, które do mnie docierają i „zapisać ich w głowie” (widoków, dźwięków, wrażeń, doznań itp.)
Co robiłem w danym momencie? Jak dokładnie wyglądał mój zeszły tydzień? Jak wyglądał przebieg mojego spotkania? Co dokładnie mówiłem? Ile dzisiaj zjadłem? Co myślałem/czułem w danym czasie? Dlaczego tak było?
III. „Masochizm”
Silna potrzeba myślenia, odczuwania lub robienia tego co nie powinno się w danej chwili/sytuacji/kontekście/temacie myśleć, robić lub odczuwać – czyli czegoś nieprzyjemnego, coś co sprawia psychiczny ból i wszystko psuje. Występuje szczególnie w sytuacjach przyjemnych i przez to dla mnie ważnych.
Podczas jazdy na rowerze: myśl o tym, żeby skręcić w drzewo lub puścić kierownicę (standard, niezbyt dokuczliwe)
Nieumiejętność „odpuszczenia sobie” i odłożenia czegoś, jakiegoś problemu (głównie myśli i analizowania) na później.
Podczas czynności, wydarzenia, które chciałbym spędzić miło i jest przyjemne (koncert, spotkanie z dziewczyną, Święta): myśl o tym żeby pomyśleć coś nieprzyjemnego i wszystko sobie popsuć – już sama myśl tej myśli sprawia, że wszystko się psuje. Im bardziej przyjemne (obiektywnie) i bardziej ważne sytuacje, tym nasilenie tych złych myśli jest silniejsze.
- obsesja negowania wszystkiego (życia, samopoczucia, przeszłości)
- katastroficzne myśli przywołujące objawy (prowokowanie złych myśli, emocji i złego samopoczucia)
IV. Radość i przyjemność - ulotność i utrata
Myśli i pytania dotyczące przyjemności i radości, i pojawiające się w sytuacjach (obiektywnie rzecz biorąc) przyjemnych i radosnych, dobrych, pięknych
Czym jest przyjemność? Co to znaczy, że czuję się przyjemnie? Czy w tej chwili jest przyjemnie? Czy czuję się adekwatnie przyjemnie? Jak powinienem czuć się w tej przyjemnej chwili? Jak czuje się w tej sytuacji przeciętny człowiek?
Uczucie (myśl?), że tracę i nie wykorzystuję w pełni danej chwili, sytuacji. Jak powinienem czuć, żeby uznać że coś jest w pełni wykorzystane? Co to znaczy że coś jest wykorzystane?
V. Wspomnienia i lęk o nie
Jak zapamiętam daną chwilę? Jakie ma ona znaczenia dla całokształtu mojego życia?
- nie potrafię się skupić na teraźniejszości, na wąskiej przestrzeni
- potrzeba nadawania chwilom sensu, wiązania ich z szerszym kontekstem
- nadawanie chwilom ogromnej wagi
VI. Potrzeba czystości w głowie
Zatrzymuję się na danym momencie/myśli/emocji/sytuacji i nie mogę iść dalej. Żeby móc coś przeżywać i iść dalej muszę „zrobić porządek” w głowie
- nie potrafię przechodzić do porządku nad emocjami i myślami, akceptować je, kończyć i iść dalej
-treść tych myśli pojawia się w ułamkach sekundy, a potem już jest przymus ich analizowania
VII. Norma/y /, naturalność i ciągłe wątpliwości
- brak zaufania do siebie, ciągłe poszukiwanie tego jak postępować, myśleć i czuć właściwie
- niemożność odróżnienia prawdy od fikcji
- robię coś sztucznie albo „gram”
- ciągle robię coś źle
Wiem, że to trochę pogmatwane, ale ma/miał ktoś z Was podobnie?

Chciałbym podzielić się treścią moich natręctw. Podzieliłem je na kilka grup (na potrzeby terapii, w której uczestniczę) wraz z przykładami myśli wywołujących silny przymus analizowania. A wygląda to tak:
I. Samopoczucie i odczuwanie ( i wątpliwości co do nich)
Muszę kontrolować wszystkie procesy dotyczące mojego samopoczucia.
Jak się czuję? Dlaczego przez chwilę źle się poczułem – co to była za myśl/uczucie? Dlaczego czuję się tak, a nie inaczej? Czy moje samopoczucie jest adekwatne do sytuacji? Czy czuję się źle, a może tak mi się tylko wydaje przez to że myślę (i wtedy już naprawdę czuję się źle)? Jak czułem się w danym momencie? Jaki to ma/ będzie miało wpływ na tę sytuację, dzień, życie?
Mam problemy z odczuwaniem – odczuwam to nie tak (nie w pełni), jak powinienem.
Itp. …
II. Kontrola, „ubieranie w słowa”, świadomość, wyjaśnianie, wiedza, pamięć
Muszę całkowicie kontrolować i „ubierać w słowa” każdy moment swojego życia (i to co dzieje mi się w głowie) i mieć świadomość na temat moich myśli, emocji, doznań, mojego odbioru sytuacji.
Uczucie: nie potrafię skontrolować wszystkich bodźców, które do mnie docierają i „zapisać ich w głowie” (widoków, dźwięków, wrażeń, doznań itp.)
Co robiłem w danym momencie? Jak dokładnie wyglądał mój zeszły tydzień? Jak wyglądał przebieg mojego spotkania? Co dokładnie mówiłem? Ile dzisiaj zjadłem? Co myślałem/czułem w danym czasie? Dlaczego tak było?
III. „Masochizm”
Silna potrzeba myślenia, odczuwania lub robienia tego co nie powinno się w danej chwili/sytuacji/kontekście/temacie myśleć, robić lub odczuwać – czyli czegoś nieprzyjemnego, coś co sprawia psychiczny ból i wszystko psuje. Występuje szczególnie w sytuacjach przyjemnych i przez to dla mnie ważnych.
Podczas jazdy na rowerze: myśl o tym, żeby skręcić w drzewo lub puścić kierownicę (standard, niezbyt dokuczliwe)
Nieumiejętność „odpuszczenia sobie” i odłożenia czegoś, jakiegoś problemu (głównie myśli i analizowania) na później.
Podczas czynności, wydarzenia, które chciałbym spędzić miło i jest przyjemne (koncert, spotkanie z dziewczyną, Święta): myśl o tym żeby pomyśleć coś nieprzyjemnego i wszystko sobie popsuć – już sama myśl tej myśli sprawia, że wszystko się psuje. Im bardziej przyjemne (obiektywnie) i bardziej ważne sytuacje, tym nasilenie tych złych myśli jest silniejsze.
- obsesja negowania wszystkiego (życia, samopoczucia, przeszłości)
- katastroficzne myśli przywołujące objawy (prowokowanie złych myśli, emocji i złego samopoczucia)
IV. Radość i przyjemność - ulotność i utrata
Myśli i pytania dotyczące przyjemności i radości, i pojawiające się w sytuacjach (obiektywnie rzecz biorąc) przyjemnych i radosnych, dobrych, pięknych
Czym jest przyjemność? Co to znaczy, że czuję się przyjemnie? Czy w tej chwili jest przyjemnie? Czy czuję się adekwatnie przyjemnie? Jak powinienem czuć się w tej przyjemnej chwili? Jak czuje się w tej sytuacji przeciętny człowiek?
Uczucie (myśl?), że tracę i nie wykorzystuję w pełni danej chwili, sytuacji. Jak powinienem czuć, żeby uznać że coś jest w pełni wykorzystane? Co to znaczy że coś jest wykorzystane?
V. Wspomnienia i lęk o nie
Jak zapamiętam daną chwilę? Jakie ma ona znaczenia dla całokształtu mojego życia?
- nie potrafię się skupić na teraźniejszości, na wąskiej przestrzeni
- potrzeba nadawania chwilom sensu, wiązania ich z szerszym kontekstem
- nadawanie chwilom ogromnej wagi
VI. Potrzeba czystości w głowie
Zatrzymuję się na danym momencie/myśli/emocji/sytuacji i nie mogę iść dalej. Żeby móc coś przeżywać i iść dalej muszę „zrobić porządek” w głowie
- nie potrafię przechodzić do porządku nad emocjami i myślami, akceptować je, kończyć i iść dalej
-treść tych myśli pojawia się w ułamkach sekundy, a potem już jest przymus ich analizowania
VII. Norma/y /, naturalność i ciągłe wątpliwości
- brak zaufania do siebie, ciągłe poszukiwanie tego jak postępować, myśleć i czuć właściwie
- niemożność odróżnienia prawdy od fikcji
- robię coś sztucznie albo „gram”
- ciągle robię coś źle
Wiem, że to trochę pogmatwane, ale ma/miał ktoś z Was podobnie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Hej:) chcialam zapytac czy to co czuje to jakieś natręctwo myślowe.. otóż tak jak wapominalam już na forum zrobilam głupi test na schizofrenie w necie i tam było pytanie odnośnie tego czy piosenki mi się często przewijają w głowie.. No i się zaczęło!
przewijają się nie stop-codziennie, jakbym miała radio w głowie.. wkurza mnie to ale nie nadaje temu wartości. Czy przejdzie z czasem ? Może macie jakieś techniki jak mogę jeszcze sobie ulżyć?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Tomek masz nerwicę nie jesteś niewidomy .będzie dobrzetomek19932304 pisze: ↑13 września 2018, o 12:05To nie tak, że jestem zagrożeniem na drodze, po prostu boje się, że kogoś potrącę i nawet tego nie zauważę, ale to chyba niemożliwe, nie zauważyć tego
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Ja wczoraj miałam wkrętkę (akurat przechodzę kryzys), że pomylę pedał hamulca z gazem i komuś wjadę w du.ę.tomek19932304 pisze: ↑13 września 2018, o 12:05To nie tak, że jestem zagrożeniem na drodze, po prostu boje się, że kogoś potrącę i nawet tego nie zauważę, ale to chyba niemożliwe, nie zauważyć tego
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Mam gorsze dni.wszystko było już naprawdę całkiem dobrze i znów się pogorszyło w momencie gdy przyszedł początek września i rocznica moich pierwszych silnych ataków paniki.wszystko zaczęło mi się przypominać.to jak sie wtedy czułam jakie miałam myśli,lęki itd.czuje się jakbym się cofnęła w czasie i cały rok staran o normalność poszedl na marne.czuje się koszmarnie.znow wstaje rano z bolem żołądka ,sraczka,napieciem w głowie.znow mam lęk że nie dam rady z wychowaniem dziecka ,już sama nie wiem czy to wspomnienia tak na mnie źle działają czy po prostu ciągle jestem w takiej silnej nerwicy.znow się boję że zwariuje i cała akcja zaczęła się od nowa.znowu wszystko mnie denerwuje jestem zła na dziecko jak muszę się nim zająć a nie swoim drugim dzieckiem tzn nerwica.koszmar pomóżcie proszę
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Wydaje mi się, że na rocznice się zwraca uwagę żeby coś upamiętnić albo uczcić. Rozpamiętywanie ataków paniki to nie za fajne wyjście ;p. Z drugiej strony jeżeli nie pogodzisz się z atakami paniki i nie przestaniesz się bać nerwicy, to będzie trudno się dobrze czuć.znerwicowana_ja pisze: ↑20 września 2018, o 06:40Mam gorsze dni.wszystko było już naprawdę całkiem dobrze i znów się pogorszyło w momencie gdy przyszedł początek września i rocznica moich pierwszych silnych ataków paniki.wszystko zaczęło mi się przypominać.to jak sie wtedy czułam jakie miałam myśli,lęki itd.czuje się jakbym się cofnęła w czasie i cały rok staran o normalność poszedl na marne.czuje się koszmarnie.znow wstaje rano z bolem żołądka ,sraczka,napieciem w głowie.znow mam lęk że nie dam rady z wychowaniem dziecka ,już sama nie wiem czy to wspomnienia tak na mnie źle działają czy po prostu ciągle jestem w takiej silnej nerwicy.znow się boję że zwariuje i cała akcja zaczęła się od nowa.znowu wszystko mnie denerwuje jestem zła na dziecko jak muszę się nim zająć a nie swoim drugim dzieckiem tzn nerwica.koszmar pomóżcie proszę
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Przecież to "tylko" kryzys. Mnie teraz też po 13 miesiącach od pierwszego ataku lęku nerwica sponiewierała i na początku zaczęłam walczyć z nią i na siłę blokować co spowodowało coraz gorsze samopoczucie. Wtedy przypomniałam sobie jak mam z nią postępować.... trochę poczytałam posty odburzonych i zaczęła puszczać. Przecież kryzysy to normalka i jeszcze trzeba nerwicy pokazywać, że się jej nie boimy i idziemy dalej. Każdy ma prawo na gorsze dni, a przy nerwicy są one bardziej przytłaczające. Rozluźnij poślady i pokaż jej, że dasz radę. A dzieci wkurzają i często nas irytują. Pozwól sobie na to. Nie zawsze musisz być idealną mamą.znerwicowana_ja pisze: ↑20 września 2018, o 06:40Mam gorsze dni.wszystko było już naprawdę całkiem dobrze i znów się pogorszyło w momencie gdy przyszedł początek września i rocznica moich pierwszych silnych ataków paniki.wszystko zaczęło mi się przypominać.to jak sie wtedy czułam jakie miałam myśli,lęki itd.czuje się jakbym się cofnęła w czasie i cały rok staran o normalność poszedl na marne.czuje się koszmarnie.znow wstaje rano z bolem żołądka ,sraczka,napieciem w głowie.znow mam lęk że nie dam rady z wychowaniem dziecka ,już sama nie wiem czy to wspomnienia tak na mnie źle działają czy po prostu ciągle jestem w takiej silnej nerwicy.znow się boję że zwariuje i cała akcja zaczęła się od nowa.znowu wszystko mnie denerwuje jestem zła na dziecko jak muszę się nim zająć a nie swoim drugim dzieckiem tzn nerwica.koszmar pomóżcie proszę
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Masz rację dziękuję.życie pisze: ↑20 września 2018, o 14:13Przecież to "tylko" kryzys. Mnie teraz też po 13 miesiącach od pierwszego ataku lęku nerwica sponiewierała i na początku zaczęłam walczyć z nią i na siłę blokować co spowodowało coraz gorsze samopoczucie. Wtedy przypomniałam sobie jak mam z nią postępować.... trochę poczytałam posty odburzonych i zaczęła puszczać. Przecież kryzysy to normalka i jeszcze trzeba nerwicy pokazywać, że się jej nie boimy i idziemy dalej. Każdy ma prawo na gorsze dni, a przy nerwicy są one bardziej przytłaczające. Rozluźnij poślady i pokaż jej, że dasz radę. A dzieci wkurzają i często nas irytują. Pozwól sobie na to. Nie zawsze musisz być idealną mamą.znerwicowana_ja pisze: ↑20 września 2018, o 06:40Mam gorsze dni.wszystko było już naprawdę całkiem dobrze i znów się pogorszyło w momencie gdy przyszedł początek września i rocznica moich pierwszych silnych ataków paniki.wszystko zaczęło mi się przypominać.to jak sie wtedy czułam jakie miałam myśli,lęki itd.czuje się jakbym się cofnęła w czasie i cały rok staran o normalność poszedl na marne.czuje się koszmarnie.znow wstaje rano z bolem żołądka ,sraczka,napieciem w głowie.znow mam lęk że nie dam rady z wychowaniem dziecka ,już sama nie wiem czy to wspomnienia tak na mnie źle działają czy po prostu ciągle jestem w takiej silnej nerwicy.znow się boję że zwariuje i cała akcja zaczęła się od nowa.znowu wszystko mnie denerwuje jestem zła na dziecko jak muszę się nim zająć a nie swoim drugim dzieckiem tzn nerwica.koszmar pomóżcie proszę
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Człowiek przy takim kryzysie ma wrażenie, że wraca do początku i że nigdy nie było dobrze. I że już nigdy nie będzie dobrzeznerwicowana_ja pisze: ↑20 września 2018, o 15:30Masz rację dziękuję.życie pisze: ↑20 września 2018, o 14:13Przecież to "tylko" kryzys. Mnie teraz też po 13 miesiącach od pierwszego ataku lęku nerwica sponiewierała i na początku zaczęłam walczyć z nią i na siłę blokować co spowodowało coraz gorsze samopoczucie. Wtedy przypomniałam sobie jak mam z nią postępować.... trochę poczytałam posty odburzonych i zaczęła puszczać. Przecież kryzysy to normalka i jeszcze trzeba nerwicy pokazywać, że się jej nie boimy i idziemy dalej. Każdy ma prawo na gorsze dni, a przy nerwicy są one bardziej przytłaczające. Rozluźnij poślady i pokaż jej, że dasz radę. A dzieci wkurzają i często nas irytują. Pozwól sobie na to. Nie zawsze musisz być idealną mamą.znerwicowana_ja pisze: ↑20 września 2018, o 06:40Mam gorsze dni.wszystko było już naprawdę całkiem dobrze i znów się pogorszyło w momencie gdy przyszedł początek września i rocznica moich pierwszych silnych ataków paniki.wszystko zaczęło mi się przypominać.to jak sie wtedy czułam jakie miałam myśli,lęki itd.czuje się jakbym się cofnęła w czasie i cały rok staran o normalność poszedl na marne.czuje się koszmarnie.znow wstaje rano z bolem żołądka ,sraczka,napieciem w głowie.znow mam lęk że nie dam rady z wychowaniem dziecka ,już sama nie wiem czy to wspomnienia tak na mnie źle działają czy po prostu ciągle jestem w takiej silnej nerwicy.znow się boję że zwariuje i cała akcja zaczęła się od nowa.znowu wszystko mnie denerwuje jestem zła na dziecko jak muszę się nim zająć a nie swoim drugim dzieckiem tzn nerwica.koszmar pomóżcie proszęi tak właśnie robię czytam posty i materiały i nie poddaje się
![]()
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi