13 czerwca 2014, o 21:06
W ogóle bum bum bum to domena samej nerwicy dopóki trwa. W sumie dziś pisałem o tym w innym temacie. Nerwica polega na kontroli i analizie, czemu w ogóle w nerwicy, stanie zagrożenia mamy tak wielka ochote kontrolowac i analizowac swoje samopoczucie, martwic sie tym itd?
Bowie mstan zagrozenia daje rozne objawy, mysli, lęki do ktorych probujemy przywyknac, probujemy je kontrolowac aby je znać i miec tą "pewnośc" że nic nam od nich nie grozi.
Takiej pewnosci sie oczywiscie tak nie uzyska no ale kazdy z nerwica to robi.
I kiedy do czegos juz przywyklismy to to znamy, i nie sprawia to jzu takiego klopotu, chyba ze nałogowo to sami nakrecamy co w nerwicy tez jest czeste. I teraz jak ktoregos dzionka przyjdzie nagle atak paniki, jakis inny objawa badz silniej odczuwalny czujemy ze wymyka sie nam to z rak, ze tracimy kotrole, robimy afery, są obawy i nagle wydaje nam sie ze to koniec starania sie.
A to nie koniec, swiadomosc nabywamy caly czas, szczegolnie jesli sie staramy ale nerwica lękowa to w sumie stan zagrozenia, analizy trwajacy caly czas. Wiec tak naprawde mimo ze mozemy poprawiac mega juz swoje podejscie, nastawienie, robic kroki na terapii w innych plaszczyznach zycia, nagle mozna dostac mega ataku i mega objawow a to dlatego ze przeciez calkiem jeszcze nie mamy od tego spokoju, gdzie obawa w nas siedzi, boimy sie tej nerwicy, wiec mozemy dostac ponownie objawow.
Tu kwestia jest jak na to zareagujemy, oczywiscie jak atak przyjdzie nie zawsze sie da cos zrobic, trzeba przeczekac, ale grunt to po ataku nie przewlekac sobie obaw, napiecia i leku, bo latwo sie na nowo w to wkrecic jak pojawiaja sie nowe objawy.