Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Wiesz ja nie neguje czy bierzesz czy samemu działasz tylko tak zapytałam. To nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia
nie martw się pamiętaj,ze to da sie ogarnac 
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
-
OLX
- Zbanowany
- Posty: 188
- Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36
Ee no panie Maniek !! Co jest grane ? Tyle wczoraj pisania na pw a jakieś problemy? Mnie podniósł na duchu a sam ma problem. Stary damy rade na tych samych prochach jedziemy;) zaciskamy zęby i do przodu!!! Już dwa razy miałem dziś usiąść bo mi się salbo robiło ale NIE ! NIE !
także wytrzymaj aż prochy zaczną działać 
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Czyli odburzyles się i znów powrót?Mariusz87sk pisze:Ja mam dzis kolejny dzien do d**y dostalem takich lękow ze wyszedlem z pracy do domu w srodku wszystko az mi sie trzeslo dopiero jak wzialem uspokajacza to mi troche odpuscilo...generalnie jestem w takim miejscu ze sam juz niewiem jak sobie pomoc biore leki ale jedyne co z nich mam to skutki uboczne i tyle zadnej nawet minimalnej poprawy.
COCO JUMBO I DO PRZODU
-
Halina
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Nie można nazwać odburzeniem stanu gdy zażywa sie leki i na jakiejś tam dobrej dawcę zaczęły działać i zamroziły symptomy nerwicowe. Nalewy wiedzieć ze leki nie odburzaja, bo bo jak wyjsć z czegoś, co jest nawykiem mysleniowym przy pomocy chemii?Mariusz87sk pisze:Ten kolor generalnie powinien zostac obecnie zmieniony... ogolnie wiem co sie z czym je ale...wlasnie jest to teraz ale... obecnie niemoge sieogarnac z tym co sie ze mna obecnie dzieje takze szukam dla sie jakiej kolwiek pomocy nawet jesli sa to leki...moze ktos mi powie ze jestem slaby i moze ma racje teraz widze ze pozbylem sie wczesniej zaburzenia nie dzieki pracy nad soba a dzieki farmakoterapi kiedy objawy ustapily to moze i popracowalem troche nad soba ale jak widac za malo i teraz jest tego efekt. Zle mi jest z tym ale co mam teraz zrobic probuje w jakis sposob sobie pomoc a jakie bede tego efekty to nikt niewie.
Najważniejsze jest sadze by zrozumieć proces nerwicowy, nawyk mysleniowym jeśli takowy zainstalował sie w nas od lat.
Sama brałam chemię od wieków co nieuchronność mnie od obsesyjnego analizowania wszystkiego,z czym wiązały sie obawy. Nie miałam pojęcia ze cierpię na nn i rzuciłam leki. Zaczął sie koszmar. Powrót do leków. Terapia. Ale nic mi nie pomogło tak jak to forum i wsparcie osób które z tego wyszły.
Dalej pracuje ale co ciekawe obstawiam leki o nerwica nie wraca póki co. Jakieś przebłyski tylko. Sporo pracuje nad sobą.
Trzymam kciuki.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
OLX
- Zbanowany
- Posty: 188
- Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36
Leki po to są aby je zażywać. Jeśli komuś pomagają to super nie ma co negować. Czasami trzeba je brać. Ale tak sobie myślę że gdyby nie moja karuzela w głowie to tez bym nie brał
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
- Mariusz87sk
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 227
- Rejestracja: 7 maja 2013, o 21:58
Niejestem osoba odburzona juz i generalnie widze ze nigdy chyba niebylem moje problemy minely dzieki lekom a gdy ich zabraklo wszystko sie posypalo no niestety trzeba sobie chyba powiedziec w koncu prawde. Dzisiaj jest kiepsko ale ogarnalem sobie juz psychologa i juz w tym tygodniu zaczynam takze zobaczymy co bedzie dalej.
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Kretu dziękuję Ci bardzo za to co napisałeś. Czyli jak mam chęć zacisnąć oczy i odrzucić szyję bo aż mnie wykręca i sztywnieje i szumu w głowie i obraz zamazuje to po prostu ignorować? Postaram się zastosować. A jaka mam postawę przyjąć gdy nieświadomie to zrobię np przy kimś? Olać? I dalej się nie przejmować?
Tak... napięcie jest silne. Mimo wszystko skorzystam z rady lekarza teraz w czwartek i zobaczymy co on powie.
Ale do tego czasu ... dawać napięciu przejść? Ono zniknie wtedy?
Tak... napięcie jest silne. Mimo wszystko skorzystam z rady lekarza teraz w czwartek i zobaczymy co on powie.
Ale do tego czasu ... dawać napięciu przejść? Ono zniknie wtedy?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
Oczywiście. Jeżeli pomimo napięcia psychicznego nie poddasz się wykonania natręta to jesteś wygrana, teraz musisz to tylko kontynuować, i wierzyć w to a raczej uświadomić sobie że jest to głupie, pozbawione sensu i nie będziesz na to więcej tracić czasu, masz życie przed sobą, mase radosnych chwil i musisz zacisnąć pięści powiedzieć sobie "DOŚĆ - lęk mi nic nie zrobi" bo nie zrobi, sama się o tym powinnaś przekonać, przeciwstawienie się spowoduje DUŻY wzrost lęku i napięcia - i to wszystko, to mija. Potem nadchodzi próba numer dwa, trzy, czy próba numer 100. I tu nie chodzi o zaciśniecie oczu, bo gdy z tym sobie poradzisz, to przyjdzie chęć sprawdzenia kurków od gazu po 10 razy czy oby na pewno - wtedy po prostu wychodzisz, mówisz " jest sprawdzone, nie wkręce się w to" i kontynuujesz z każdym następnym natrętem, a jeżeli będziesz stanowcza to pozbędziesz się zaburzenia szybciej niż myślisz.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Tak to racja, bo jeden natret znika i za chwilę pojawia się kolejny. To jest najgorsze. Wtedy nie wiem czy się odburzam czy to labirynt bez wyjścia, rozumiesz?
Wtedy tego kompletnie nie wiem. I daje się nabierać lub po prostu nadal w tym tkwię, tego nie wiem.
...
-- 19 października 2016, o 01:12 --
Ale bardzo dziękuję Ci za to co piszesz. Ostatnio mi się przypomniało, ze przy wstawaniu miałam wkręt ze zderzam się z niewidzialna ścianą
to było pół roku temu. I pamiętam, ze w końcu to olalam i minął niezauwazalnie i nawet nie umiałam go przywołać . Heh.
Tylko że zaciskanie powiek jest widoczne i co, przyjąć postawę że to potrwa, ?wiesz, boli mnie to że inni TO widzą ... i dzieci np kogoś z rodziny ... a ja tak robię ... boję się, że też tak zaczną ... i myślę, że to akurat uzasadniony lęk?
Wtedy tego kompletnie nie wiem. I daje się nabierać lub po prostu nadal w tym tkwię, tego nie wiem.
...
-- 19 października 2016, o 01:12 --
Ale bardzo dziękuję Ci za to co piszesz. Ostatnio mi się przypomniało, ze przy wstawaniu miałam wkręt ze zderzam się z niewidzialna ścianą
Tylko że zaciskanie powiek jest widoczne i co, przyjąć postawę że to potrwa, ?wiesz, boli mnie to że inni TO widzą ... i dzieci np kogoś z rodziny ... a ja tak robię ... boję się, że też tak zaczną ... i myślę, że to akurat uzasadniony lęk?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Bo pytanie jest następujące, czy wewnętrznie zaufałaś już sobie i temu, że wszystko to wynika z zaburzonego układu emocjonalnego, na który możesz wpłynąć? I czy przyzwalasz sobie wstając rano na to, ze dziś natręctwa znowu się pojawią?beautiful_kate pisze:Tak to racja, bo jeden natret znika i za chwilę pojawia się kolejny. To jest najgorsze. Wtedy nie wiem czy się odburzam czy to labirynt bez wyjścia, rozumiesz?
Wtedy tego kompletnie nie wiem. I daje się nabierać lub po prostu nadal w tym tkwię, tego nie wiem.
Bo widzisz....kiedy robisz na przekór zaburzeniu ale nie przyzwalasz na nie, nie akceptujesz, ze to tak właśnie wygląda to robi się z czasem z tego nie odburzanie a szarpanie
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
asia1994
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32
Hej!
Dosyć dawno mnie tu nie było, bo sporo się zmieniło w moim życiu (chyba na plus
, jednak dzisiaj mam trochę gorszy dzień i chciałam zapytać o radę. A więc od października studiuję dziennie i pracuję na pół etatu w księgowości. Jako że wcześniej miałam okropne ataki paniki, lęk przed wychodzeniem z domu, to teraz naprawdę jest lepiej, bo codziennie gdzieś wychodzę i to na długo, przebywam wśród ludzi, no ale zdarzają mi się jeszcze te okropne ataki paniki
Ogólnie najgorzej jest w drodze do pracy, ale nie jak jadę autobusem, czy pociągiem, ale jak idę pieszo (mam ok. 1km żeby dojść, jakieś 10 min.). Prawie codziennie, zwłaszcza po połudiu po całym dniu pracy jak jestem zmęczona, jak idę to czuję okropną panikę i strach, jest to okropnie nieprzyjemne
Czy to jakoś z czasem ustąpi? I jeszcze jedna kwestia, nie wiem, czy to dlatego, że to dopiero mój początek, ale jestem strasznie zmęczona jak wracam ;/ Ja wychodzę z domu o 7, pracę zaczynam o 8, jestem tam 8 godzin (w pracy czasami czuję się jakby poza sobą co nie jest fajne;/), kończę o 16 i zanim wrócę do domu jest 17. Jak przychodzę mam ochotę tylko się położyć, jestem taka padnięta, nie chce mi się nawet spotkać z chłopakiem, mimo że bardzo bym chciała, ale czuję, że nie mam siły. Nie wiem, czy to przejdzie czy może coś ze mną jest nie tak? Ktoś miał podobnie? Nie wiem jak walczyć z tym zmęczeniem. I niby śpię codziennie 7-7,5h, a jak wstaję rano to czuję się tak, jakbym wcale się nie położyła.
-
Wiolka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 29 września 2016, o 21:41
Dzisiaj jest też mój słabszy dzień..wpadam w dd wszystko za szybą.ja w środku jakiejś kuli.patrzę się na ludzi i czuję się jak kukła.mam też takie odczucie,że wszyscy mnie denerwują swoją"normalnością"nie wiem jak to określić ,ale mimo moich zaburzeń traktuję ich z wyższością,z politowaniem co to jest za odczucie ????
-
Halina
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Zmeczenie jest na porzadku dziennym przy nerwwicy. Reakcja walcz i uciekaj czerpie z nas energie. Czy nie jestes wwyczerpana po jakims waznym egzaminie? A co dopiero po wielodniowym napieciu ciala i atakach paniki. Wazne jest by sie wywsypiac, ja osobiscie potrzebowwalam 10H snu na dobe i wiecej.asia1994 pisze:Hej!Dosyć dawno mnie tu nie było, bo sporo się zmieniło w moim życiu (chyba na plus
Bosko
, jednak dzisiaj mam trochę gorszy dzień Gorsze dni sa niezbedne do calkowitego odburzenia i chciałam zapytać o radę. A więc od października studiuję dziennie i pracuję na pół etatu w księgowości. Jako że wcześniej miałam okropne ataki paniki, lęk przed wychodzeniem z domu, to teraz naprawdę jest lepiej, bo codziennie gdzieś wychodzę i to na długo, przebywam wśród ludzi,
no ale zdarzają mi się jeszcze te okropne ataki paniki
Ogólnie najgorzej jest w drodze do pracy, ale nie jak jadę autobusem, czy pociągiem, ale jak idę pieszo (mam ok. 1km żeby dojść, jakieś 10 min.). Prawie codziennie, zwłaszcza po połudiu po całym dniu pracy jak jestem zmęczona, jak idę to czuję okropną panikę i strach, jest to okropnie nieprzyjemne
Czy to jakoś z czasem ustąpi? Pewnie ! I jeszcze jedna kwestia, nie wiem, czy to dlatego, że to dopiero mój początek, ale jestem strasznie zmęczona jak wracam ;/ Ja wychodzę z domu o 7, pracę zaczynam o 8, jestem tam 8 godzin (w pracy czasami czuję się jakby poza sobą co nie jest fajne;/), kończę o 16 i zanim wrócę do domu jest 17. Jak przychodzę mam ochotę tylko się położyć, jestem taka padnięta, nie chce mi się nawet spotkać z chłopakiem, mimo że bardzo bym chciała, ale czuję, że nie mam siły. Nie wiem, czy to przejdzie czy może coś ze mną jest nie tak? Ktoś miał podobnie? Nie wiem jak walczyć z tym zmęczeniem. I niby śpię codziennie 7-7,5h, a jak wstaję rano to czuję się tak, jakbym wcale się nie położyła.
Ale zawsze potrzebowalam snu nawet bez napadow panicznych
Warto siegac po posilki wysoko proteinowe.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Victor fajne nowe foto, trochę mi przypominasz takiego bioenergoterapeutę na nim
dajesz nam moc?

-- 20 października 2016, o 11:34 --
A poza tym tak, szarpię się z tym kurestwem bo już nie umiem się na nim nie skupiać. I znowu mam myśli s ... dlatego dzisiaj idę na wizytę by wspomóc się. Jestem załamana. Pozdrawiam was , zdrowiejcie ...
-- 20 października 2016, o 11:34 --
A poza tym tak, szarpię się z tym kurestwem bo już nie umiem się na nim nie skupiać. I znowu mam myśli s ... dlatego dzisiaj idę na wizytę by wspomóc się. Jestem załamana. Pozdrawiam was , zdrowiejcie ...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
