Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
aryaK
Gość

6 marca 2014, o 15:16

hej Atsazd a okropnie dziś :/ trafiłam na goat simulator w nocy na yt i to było creepy, nie wiem czemu od razy z tego nie wyszłam x_X creepy muzyczka caly czas łazi po mózgu i nakręciłam się ze może to jakaś transowa czy coś albo że m coś zjebala w mózgu albo że znów jakies moce nadprzyrodzone x_X" do tego znów wojny w domu które wykanczają mnie psychicznie.. eh chcialabym w końcu wyjśc na prosta ale się pogrążam tylko i mam mega strach przed pujściem jutro do psychiatry :/ sam dr jest spoko, byłam raz u niego dawno temu ale strach przed pujsciem tam jak mam problem z wychodzeniem no i przed tym co mi powie jest :c
blackhat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 21:18

6 marca 2014, o 18:04

Mój zmasowany atak na nerwicę trwa już chwilę.
Niby udało mi się pokonać strach przed atakami paniki i praktycznie jak tylko coś się próbuje przebić to od razu wiem co to i po sprawie.
Przestałem się też przejmować sercem, płucami. Oddech mam w porządku. Gula w gardle zniknęła.
Ale nasiliła mi się depersonalizacja i stany depresyjne. Ta anhedonia, pustka. Straszne.
I myśli, non stop myślę w kółko o tym, że mam nerwicę. Czytam o tym, wracam do tego.
Niby staram się żyć, pracować, ale non stop jestem zamknięty w tym gównie.
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

6 marca 2014, o 18:49

U nie był ciut lepszy okres. Stosowałam się do rad, nie analizowałam i widziałam, że powolutku się rozkręcam.Ale... 4 tyg. temu miałam straszne zapalenie gardła z ogromną gorączką i tydzień temy wyczułam sobie powiększone węzły chłonne za uszami i zaczęło się. Poszłam do lekarza, antybiotyk dostałam. Spać w nocy nie mogę, non stop o tym myślę, oczywiście mam już raka.Internecie do dzieła... Niby zdaję sobie sprawę, że to po infekcji, że tak może być. Teraz obserwowałam ten proces świadomie, wiem jak to działa.Starałam się nie czytać, ale jakaś siła mi nie pozwalała. Już widzę siebie z diagnozą. Znowu mam to okropne samopoczucie z brakiem koncentracji i ciągle mi słabo :( Wczoraj byłam u lekarza-zalecił kontrolę. Mam skierowanie na usg, bo te węzły niby się zmiejszają, ale on kazał skontrolować. I chyba objawem nerwicy jest to, że ja chcę to teraz, już natychmiast, a usg dopiero za tydzień. Chyba nie wytrwam do czwartku, strasznie się denerwuję, choć tłumaczę sobie, że jak mi coś jest, to i tak tego nie zmienię. Czas wlecze mi się okropnie...
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

6 marca 2014, o 22:17

Hehe znam to obojętne co by mi nie było to na pewno jestem śmiertelnie chora:-P ... Teraz tylko czekam na cieplejsze dni bo wiem ze jak tylko na dworze zrobi się ładnie odrazu moja nerwica zniknie...przynajmniej do października:-) teraz byle zdać maturę i będę szczęśliwa. Wy też na pewno jesteście zdrowi bo badania dawno by coś wykazały.
A ty sick_kitten tez sobie nie wkręcaj na pewno jest wszystko ok!! Gdybyś miała coś z mózgiem to nie zdawała byś sobie sprawy ze coś jest nie tak, a ty cały czas o tym myślisz i się tym martwisz chociaż jest ok! Idź idź do tego lekarza i napisz jak, no i nie bój się wychodzić. Ja to dla odmiany mam tak ze jak mnie coś łapie odrazu musze gdzieś wyjść, czyśm się zająć, iść do koleżanki albo na spacer ... NIE MARTW SIĘ I NIE WKRĘCAJ!!!!

-- 6 marca 2014, o 22:17 --
Przeczytajcie książki " potęga podświadomości" i " pokonać swoje lęki i fobie" polecam. Jedna jest zaprzeczeniem drugiej w sumie chociaż można to rozumieć tak ze w potędze podświadomości chodzi o światopogląd żeby ogólnie myśleć pozytywnie, bardzo uspokajająca. A w tej o lekach i fobiach chodzi o to żeby gdy już mamy atak nie sprzeciwiać się temu tylko po prost to zaakceptować i wiedzieć że nic nam nie będzie i będziemy żyć.
aryaK
Gość

7 marca 2014, o 14:30

blackhat tez tak miałąm jak ogarniałam panikę itd to znów dd strasznie mocne przyszło :c

katka77 zwykle choroby nasilają nerwicę itd czasem bardzo mocno, nic ci pewnie nie jest, spróbuj sie zacjąć czyms zanim bedizesz mieć badania.. u mnie dla odmiany lek przed badaniami wszelakimi i nie umiem go przełamać..

próbuję sobie nie wkręcać Atsazd ale wiesz jak to jest, jak nie myslenie o tym że coś nie tak z mózgiem w sensie psychicznym, to może fizycznie coś nie tak bo prześladują mnie bóle łba między innymi i ostatnio mam tak często że nagle mi sie obraz przed oczami 'zatrzęsie' jakbym nie wiem, miała tik/drgawkę oczu czy coś, i juz nie wiem czy to tez nerwicowe czy co :c a w przeciwieństwie do chyba wszystkich tu z forum ja ostatni raz badania łba i wszystkie inne miałam wieki temu, chyba juz z 5 lat ponad będzie:c dawniej też ciekałam z domu bo to z niego zieła sie moja choroba, ale cos mi isę poprzestawiało we łbie o 180 stopni, jak kochalam noc i chodzić wszedzie sama to teraz nie dam rady, zamiast uciekać z tego chorego domu to uciekam do niego.. nie wiem jak sobie jutro poradzę bo panika we mnie jest cholernie silna:/ a jeszcze pogarsza mój stan to że stary znów dziś na mnie z morda, matka tez przed chwilą bo znów zaczeła po mnie cisnąć ze wszyscy pracuja albo studiują a ja nie, stwierdziłam że dla mnie wazniejsze jest zdrowie niz praca, to z mordą ze mnie ubezwłasnowolni i do psychiatryka wyśle -.- nie wiem juz jak to wszystko ogarnać, boje sie lekarzy, boję sie znów coraz bardziej wychodzić na pole, jak wychodze to albo mnie odrealnia, albo czuję panikę która mimo że nie uciekam od razu do domu tylko sie przed blokiem kręcę itd to jest to straszna męczarnia.. to tego mysli, chore odczucia, to za dużo na jeden wykończony umysł ;c

a z ksiazek dobra jest też 'at last a life' Paula Davida, divin mi ja polecił i jak dla mnie to najlepsza ksiażka na tematy nerwic ataków paniki nn itd jaką czytałam

-- 7 marca 2014, o 14:30 --
no kurva po prostu. poszłam do psychola i ledwo ledwo jakos ogarniałam bo miałam mały atak i się stresowałam, a 3h czekania bo doktorek sie spuźnił do roboty. potem mówiłam mu co i jak, odrealniło mnie mocno podczas tego, czułam sie jak nie ja, i jakby to wszystko był sen a nie że działo sie naprawde>.> to nawet diagnozy mi nie dał, tak olewczo dośc, validol co mam od kumpla mówił żebym brała jak już mam kupiony tranxene też mam to też mogę sobie brać i tyle, takie na zasadzie 'co chciesz to ci przepisze' a nie powiedzial mi czy jestem swirem czy nie czy cokoliwek =.= na terapie mam skierowanie ale jak sie pytałam czy myśli że w moim przypadku sama terapia da rade to stwierdził że terapia pomaga, a terapia z lekami bardzo pomaga-.- ze ja już nie wiem, nie wiem co mi jest, co robić prócz tej terapi, mam dosć i poczucie żeby sie ajebac znow mi mocno wróciło kurwaaaaaa. nie wiem, może nie wyglądałam jak psychiczna bo jak ide do ludzi nie potrafię się smucic, uśmiecham się, duzo gadam, dużo gestykuluje i jestem optymistyzczna i ludzie nie wierzą że mam progblem ehh...
Direct
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 415
Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32

10 marca 2014, o 16:33

znowu mam jakis ciezsze dni. Ladna pogoda na polu a ja mam masakryczna pustke i natlok mysli. nie wiem taka dezorientacja. niby wszystko mowie i pisze normalnie ale w srodku jest rozpierdziel.

Na dodatek mam okropne mdłości nie wiem z czego dokladnie.. w nocy wymiotowalem.

pare dni temu mialem jakby wirusa żołądka i tak wymiotowalem i bkegunkpwalem ze dostalem zastrzyk bo nawet wode zwykla mi wydalalo od razu i sie odwodnilem dosyć sporo.

przeszlo po paru dniach a tu dzis w nocy z nowu..
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

10 marca 2014, o 19:32

Hey Direct, no tak już z nami jest raz lepiej raz gorzej :shock: Ja nigdy nie wymiotowalem, ale często mam sam odruch wymiotny. No ale jak miałeś albo jeszcze masz grypę żołądkową czy coś podobnego to nic dziwnego :?
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

13 marca 2014, o 16:10

U mnie znów źle ... Mam takie załamania, chodzę i płacze. Tak bardzo boję się ze coś mi jest, że nagle dostane paraliżu ze umrę. Bardzo się boję... Najgorzej jest w domu . Wczoraj obchodziliśmy z chłopakiem wspólne 2lata i było nawet ok. Dziś znów mi źle i płacze... Płacze ze strachu ze coś mi się stanie. Zastanawiam się czy to nie z mieszkaniem coś nie tak. Moja mama też na nerwice, moja młodsza siostra też skarży się ze czuje 'niepokój' ..sąsiad mówił ze płynie wzdłuż bloku jakaś rzeczka podziemna.. Słyszałam że od żył wodnych tez może być coś nie tak ..:-(
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

13 marca 2014, o 19:56

Hey, pomyśl sobie ile razy w ciągu dnia umierasz :D ? I co? Nic z tego bo dalej jesteś na forum i piszesz. Nie jest tak prosto ten świat opuścić, haha żartuje. No tak to już jest u nas że mamy takie objawy. Ja miesiąc temu miałem jazdę z patrzeniem. Wydawało mi się wszystko ultra wyraźne. Jakbym dostał jakiegoś dopalacza w oczach :shock: no i zacząłem się nakręcać. Spróbuj troszkę panować nad soba nawet chwilkę żeby pokazać kto tu rządzi :evil:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 marca 2014, o 20:58

Atsazd zobacz pisałaś wcześniej o dwóch książkach potęga podświadomości i te pokonać lęki.
One się nie wykluczają bo po prostu potęga podświadomości mówi o tym, żeby ogólnie natrajać swoje myślenie, mniej przeżywac presje itp co przekłada się niewątpliwie na jakoś życia ale takiego myślenia trzeba się nauczyć, złapac nawyk, tak samo jak mamy nawyk myslenia choćby pesymistycznego.
Ksiązka pokonać lęki mówi i życiu i myśleniu w stanach nerwicowych, gdzie głównie co nalezy robić to akceptować pewne objawy, mimo nich przełamywac swoje lęki i ryzykować jeśli chodzi o masę myśli lękowych.
To wszystko ładnie brzmi, wiem, ze trudniej się robi ale staraj się jak najcześciej to stosować, dopóki ni stanie się to nawykiem, wtedy zaczniesz z tego wychodzić.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

13 marca 2014, o 21:06

Tak gdy jest wszystko ok mogę sobie wytłumaczyć ze jest dobrze i mnie myśleć pozytywnie ale gdy coś zaczyna naprawdę dolegać to bardzo trudno jest myśleć pozytywnie... Ciesze się jednak bo widzę ze niektórych męczą różne dolegliwości cały czas, u mnie źle robi się dopiero po południu i to parę godzin. Od rana i w szkole jest super, wieczorem tez, nawe jak coś dolega to to olewam, ale jest taka pora dnia kiedy mnie dopada i koniec..:-/ nie mam tak np w weekend albo takie dni kiedy wiem ze będę coś robić, szczególnie kiedy wiem ze widzę się z chłopakiem, w taki dzień wszytko jest ok. No i w okresie letnim jak juz wcześniej pisałam tez wszystko przechodzi i przez parę miesięcy mam spokój, czekam właśnie na ten czas kiedy wszystko przejdzie:-(
mariolkapetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 2 marca 2014, o 22:43

13 marca 2014, o 23:40

Cześć wszystkim. To mój pierwszy post. Czytam sobie od miesiąca Wasze wypowiedzi, bardzo mnie podnoszą na duchu, że nie jestem sama z tą paskudną "chorobą" ;/
Nie mam z kim pogadać o tym co się u mnie dzieje, bo każdy ma już mnie dość... myślą, że sobie wszystko wymyślam i tylko gadaja " oj nie wkręcaj sobie"... a jak wiecie to nie jest takie proste...
Moje objawy zaczynały się od listopada... w miejscach publicznych w pubie czy w kinie dziwnie się czułam jakby jakiś niepokój we mnie się pojawiał, że coś się stanie... nie wiedziałam co mi jest... wychodziłam po kilka razy z seansu w kinie do łazienki żeby się przejść, odświeżyć myśli i jak wracałam to od nowa... tylko myślałam kiedy ten film się skończy... Od listopada zmieniłam prace na trochę stresującą... w grudniu zaczęło mnie już "łapać" w pracy, miałam zawroty głowy... przez to serce zaczynało mi szybciej bić bo nie wiedziałam co mi jest... zwalniałam się z pracy już miałam tego dość ! wracałam do domu i płakałam z bezsilności.. w domu nic się nie działo, żadnych objawów. W święta zabrali karetką mojego tatę go do szpitala i tam zaczął mi się kolejny atak... serce waliło jak szalone, ten cholerny niepokój... spacerowałam w mróz w około szpitala chcąc oderwać myśli od mojego bijącego serca kazałam chłopakowi mnie zagadywać jakimiś pierdołami żeby tylko to cholerne serce przestało tak walić! Z tata na szczeście wszystko w porządku, porobili badania.. nic wielkiego. I od tego się zaczęlo... codziennie czułam się przygnębiona... dostałam bóli w klatce piersiowej, pieczenie... zgage... raz mialam apetyt za chwilę jak ręką odjął nie chciało mi się nawet na jedzenie patrzec... za każdym razem jak wsiadałam do tramwaju balam się, że coś sie stanie, że nie będę mogła wysiąśc i ludzie wezmą mnie za wariatke...
Pierwszy poważny atak złapał mnie po imprezie, trochę źle się czułam bo wypilam dzień wczesniej, miałam malego kaca... do tego doszły bóle w klatce, myślałam że nie mogę oddychać, serce waliło jak szalone! w myślach miałam już jedno ! napewno zaraz umrę! to trwało z 10 min, organizm już wykończył się widocznie tym stanem i odpuścił... ale to już była kulmulacja! po tym ataku balam sie wszystkiego, jechać autem, siedzieć przy stole z rodzicami chłopaka, baałam się tego cholernego ataku!! ;((((( to było straszne
Poszłam w koncu do lekarza... powiedziałam jakie mam objawy przepisała mi polprazol na to pieczenie w klatce( że niby od refluksu) podejrzewała tarczyce ( nic nie wspomniala o nerwicy ) zrobili mi ekg serca wyszło wszystko ok tylko przyspieszony puls... i badnia krwi... z badań wyszły mi powiększone białe krwinki ale byłam przeziebiona , zleciła mi jeszcze raz to wyszły ogólnie krwinki biale w porządku tylko leukocyty 51 % trochę podwyżone, z tymi wynikami badan już nie wróciłam do lekarza, poczytałam na forum i stwierdziłam że sama sobie poradzę że to napewno nerwica bo co innego powoduje, że wszystko mnie momentami boli ;/ szumienie w uszach, i serce i milion innych rzeczy... łykam sobie jakieś ziołowe tabletki... nie to żeby pomagały ale sobie wmawiam, że działają i mnie uspokajają... staram się panować nad tymi atakami jak coś mnie "łapie" to mówie sobie to tylko ten cholerny atak nie daj się mu! czasem szybko przechodzi, czasem musze bić się z myślami... Ale za każdym razem jak serducho zaczyna mi bić mocniej( np. jak się zmęczę podczas ćwiczeń) to nasłuchuję się żeby przestało bo mnie drażni i obawiam się, ze to znowu atak ;( to jest okropne.... takie naświetlanie ciągłe swojego organizmu.. wiem, ze to jest takie nakręcanie ale czasem nie da się tego kontrolować...
Ostani mega atak miałam 3 tygodnie temu... więc nie jest źle... pół nocy nie spałam te szumy w uszach wrażenie, że zaraz zemdleję i nikt mi nie pomoże bo sama w domu byłam ehhh... Muszę to zwalczać, trzeba być twardym i się nie poddawać! chociaż często już miałam takie myśli...

PS. Może nie w ten post wstawiłam swoją wypowiedź, ale dziś właśnie miałam taki slabszy dzień... musialam opowiedzieć swoją historię... może nikomu nie będzie się chciało tego czytać, przynajmniej mi ulżyło :) pozdrawiam serdecznie
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

14 marca 2014, o 09:58

Witaj poczytaj sobie tematy vademecum-leku-nerwic.html psychologiczne-techniki.html i powolnym krokiem acz zdecydowanym bierz za leb te swoje nerwice i lęki :)
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

15 marca 2014, o 20:28

Hey, cały tydzień był ogólnie w porządku bez większych wpadek a tu dzisiaj wycieczka z rodziną do centrum handlowego i sie ze.rało :( Tylko jak wszedłem do środka zaraz zaczęła pracować mi bieżnia npod nogami, porażka totalna. I od takiej rzeczy miałem już poczatek zakupów załatwiony! W ciągu tygodnia gdzie do pracy jeżdżę autobusem i muszę jeszcze dojść jakoś sobie radzę. Mam małe uczucia zapadania się czy unoszenia ale nie wpływają one zbytnio na moje samopoczucie. Ale te duże sklepy wygrywają ze mną! I nie wiem dlaczego? Czy to moje już nakrecanie się w domu i skazany na porażkę sklepowa? Nie umiem tego sobie wytłumaczyć. Uspokoiło się dopiero jak wsiadłem do samochodu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 marca 2014, o 23:29

Nie, na pewni nie skazany :) Duuuże sklepy mają pewną kwestię oświetlenia, która na niektórych nerwicowców wpływa ogólnie źle, stąd czesto w tych sklepach są objawy odlatywania, lewitacji itp. Do tego samo chodzenie po takim sklepie to czasem wiadomo, ludzie, hałas i ogólnie małe poczucie bezpieczeństwa w takim wielkim hangarze, to podświadomie źle wpływa.
Ale to się unormuje, nie rezygnowałbym z zakupów w takich sklepach i ogólnie dalej leczył nerwicę a ten problem także zniknie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ