Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

23 lutego 2014, o 22:20

No bo tak troche przyzwyczajamy sie jakby do tego poczucia ze cos nie tak i jak cos lepiej to moze to byc szok i wracanie do tego umyslne wrecz ;p ja tak wlasnie mialem
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
aryaK
Gość

27 lutego 2014, o 15:34

Ciasteczko to juz doświadczenie, stary dziś mega wojne zrobił, i zrobi znowu, przychodziły mi fazy czy ataki, i potem sie odbijały.. nie ma sensu wkladać ręki do ognia i oczekiwać że nie sparzy, jak się po wczesniejszych wydarzeniach wie że tak ;/ przez to moze faktycznie wypatruję kolejnych ataków na horyzoncie, ale i tak jest troche lepiej myślę, przynajmniej nie uciekam bo od kiedy mocne dd jebło to znow zaczeły mi się problemy z przebywaniem na polu, ale mimo to nie zwiewam od razu, kręcę się w okolicy byle nie dać panice wygrać, a nie jak dawniej od razu zwiewałam :roll: złe samopoczucie samo sie wprasza do tego chyba mam trochę strach przez powrotem do dawnego życia.. przez te 3 lata tak wiele sie pozmieniało, wypadłam z rytmu, i to pewnie też mnie tak zapętla i nerwica pod wszelaką postacia ciągle jest :s
Staraj się raczej spytać siebie, jak możesz się zrelaksować, jak możesz sobie pomóc. A nie jak się skulić pod łóżkiem (metaforycznie) i czekać na kolejny "cios"
wciąż szukam jakiegoś złotego środka bo pytam się siebie i nie wiem, finansowo wciąż jestem w dupie wiec fitness na razie odpada, ale kumpel co własnie dostał pracę na siłce ma mi podesłac jakis plan cwiczeń konkretny, pisanie tu na forum, wyzucenie z siebie tych emocji i wysłuchanie rady jak Twoja też troche pomaga, meliska też, jak coś jeszcze wymyslę to wypróbuję. i juz się nie chowam jako tako, chocby teraz, z godzine trzyma mnie cholerny niepokój bo jeszcze sie martwię o mojego psiaka, ale nie analizuję już, jest sobie niepokój z miliona powodów na które i tak nie mam wpływu xc jednakże irytuje mnie fakt iż muszę dłużej pomyślec zanim napiszę żeby to miało jakiś sens :s

-- 27 lutego 2014, o 15:34 --
wiedziałam że tak będzie, znów cos sie zjebie, znów wojna z psychopatami w domu wszystkie lęki przez to wracają znow czuje się jak nienormalna i mam ochotę się zabic..
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

27 lutego 2014, o 15:39

Wojna z psychopatami nie oznacza, że cofasz się do punktu wyjścia, jest gorszy dzień to logiczne, ale potem lęki odchodzą i jesteś tam gdzie przed wojną :P
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
ssaa
Gość

27 lutego 2014, o 16:05

Tez tak to widze, ze dane stresy pogarszaja to oczywiste jak mamy takie problemy ale to nie cofanie sie tylko takie hmmm sytuacyjne pogorszenie.
Ja poklocilam sie mocno ze swoja przyjaciolka ostatnio, brzmi to moze jak glupoty nastolatki ale bardzo to przezylam i nie chce mi sie tego opisywac, w kazdym razie czulam sie milion razy gorzej przez ladnych klilka dni. potem emocje opadly, potlumaczylam sobie to i owo wobec niej i worcilam do punbktu gdzie bylam przed tym.
A Ty studiujesz czy uczysz sie? Nie myslalas o jakims akademiku czy internacie?
aryaK
Gość

27 lutego 2014, o 20:44

cofam sie jeszce dalej imo.. mam własnie jakies chore poczucie, nagle jakby mi takie uderzenie ciepła przeszło po ciele, czuję taką agresję do ludzi be powodu i jakby ktoś kierował miomi rękami, moimi czynami.. jakby ktoś siedział mi za plecami... dzien jakoś niby dzis przetrwałam ale mentalnie czuje sie roztrzaskana na milion kawałów i mys że może jednak to wszystko co mi się dzieje to wpływ jakich sił nie z tego swiata czy coś..

ssaa u mnie nerwica w 90% wzieła się przez zjebaną rodzine, i czuję że coraz bardziej mnie tylko niszczy a nie tylko pogarsza.. tez miałam przejścia z przyjaciółka, o pierdołe i wieloletnia przyjaźn poszła w pizdu, ale cóz, takie zjebane zycie już..
nie studiuje bo mam problem wyjść z domu bo mam ataki paniki, i na akademik czy internat i tak nie było by mnie stac, wszystkie oszczedności jakie mam wydaje zawsze na zarcie bo rodzinka wyszła z założenia że jak nie pracuję to nic mi się w tym domu nie nalezy >.> gdby tylko nie ta zjebana nerwica tobym poszła w pizdu mieszkać pod mostem i pewnie było by tam lepiej niż tu z ta patologią -.-
Bluecrystal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 20 grudnia 2013, o 13:41

27 lutego 2014, o 21:34

Hej to znowu ja....Zrobiłam wszystkie badania, teraz jeszcze czekam na usg szyi i tarczycy. Badania morfologia+elektrolity+tarczyca wyszły wręcz książkowo. Wizyta u laryngologa także...A gula dalej jest,dziś znów miałam kryzys,wrażenie że się udusze,panika,płacz...Mam tego dość.... Co mam zrobić....Czy mimo tych badań dalej coś może być nie tak? Znacie jakiegoś dobrego psychologa ze Śląska?
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

28 lutego 2014, o 13:06

Witam!!!
Dwa tygodnie temu, zaczęło mi nagle dzwonić w uchu, bardzo się przestraszyłam. Jestem straszną panikarą :roll: . Oczywiście myślałam, że za chwilę umrę, bo to na pewno coś od mózgu. Poszłam do laryngologa ale w uchu czysto. Na 2 dzień rano było dużo lepiej, ale gdy się wsłuchałam i tak słyszałam pisk. Poszłam do lekarza rodzinnego. Dał mi antybiotyk. Do końca nie przeszło, ale przestałam się tym przejmować. Oczywiście jak przeszło to, musiało pojawić się coś innego :pp .... (nie pamiętam już, jak to jest gdy nic nie dolega) . Od poniedziałku mam dreszcze wieczorem i w nocy, nie mierzyłam gorączki bo nie czułam się jak podczas gorączki. Wczoraj poszłam do lekarza, dał mi skierowanie na badania. Wróciłam do domu i było ok. Aż tu nagle po południu sprzątałam, było mi ciepło. Później usiadłam do nauki, i nagle zrobiło mi się strasznie zimno, tak się trzęsłam, że ledwo założyłam bluzę. Po chwili się ugrzałam, ale zaczęłam się trząść "od środka"... Tak się tym zdenerwowałam, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Oczywiście znów pojawiły się myśli, że pewnie umieram...Nie mogłam zasnąć strasznie się trzęsłam i było mi zimno, czułam, że to ze strachu... w końcu koło 1 w nocy zaczęło się lekko poprawiać i zasnęłam. Rano oczywiście znów roztrzęsiona, i tak mnie trzyma do tej pory. Dodam, że zmierzyłam w końcu gorączkę, i mam 37,5 , poza tym nie mam kaszlu czy bólu gardła, co mnie dziwi i niepokoi. Ale najbardziej martwi mnie to roztrzęsienie od środka, napiszcie proszę czy wiecie o czym mówię i czy też macie coś takiego :buu: Nie wiem już co robić, dziś rano byłam na badaniach, wyniki w poniedziałek :(
aryaK
Gość

1 marca 2014, o 01:41

Bluecrystal pewnie to nerwicowe.. ja własnie czuje jakbym 'nie czuła', jakbym miala znieczulone ręce, ucho, połowe twarzy, i tak po prostu nie czuje tego :/ eszcze serce zaczeło bolec, cieżko mi, jak wstaje to kręci mi sie we łbie.. lęk ze 'a może to cos jednak?' ale w sumie mam tak od łuuuugiego czasu więc cóż..

siema Atsazd witaj na forum, moim zdaniem masz nerwicowe to wszystko, też tak mam że serce zaboli czy we łbie sie zakręci i omygy co sie dzieje od razu :roll: ale juz sie przyzwyczaiłam, przestać sie skupiac na każdej pierdółce, sama piszesz 'gdy się wsłuchalam' to nie wsłuchuj się bo sama robisz z siebie radar tak jak ja heh :) w ten sposób coś co dawniej było normalne bo tak sie z niczego zdarza że nagle zapiszczy w uszach itd, i sie nie wsłuchiwało i było ok, a przy nerwicy to sie doszukuje miliona chorób :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 marca 2014, o 03:14

Atsazd pisze:najbardziej martwi mnie to roztrzęsienie od środka, napiszcie proszę czy wiecie o czym mówię i czy też macie coś takiego
Spokojnie Atsazd, znam z własnego doświadczenia wszystko co opisałaś. Dzwonienie w uszach jak najbardziej, poczucie trzęsienia się albo kołysania na boki mimo, że się siedzi w miejscu. I poczucie zimna, miałam je przed każdym silniejszym "atakiem", czułam się jakbym miała ogromne wychłodzenie organizmu, które nie przekładało się na wskaźnik na termometrze. Jeśli wyniki w poniedziałek będą świadczyły o tym, że wszystko jest w porządku, to znaczy, że to na pewno jest nerwica. I dobrze,bo choroby fizyczne trudniej wyleczyć niż pokonać nerwicę, w gruncie rzeczy wyjście z niej jest prostsze niż się wydaje w takich trudnych chwilach paskudnego samopoczucia. Także weź głęboki oddech i pamietaj, ze na forum zawsze jest ktoś, kto Cię poprowadzi za rękę gdy tylko poprosisz. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

1 marca 2014, o 10:15

Dziękuję wam, trochę się uspokoiłam. Za 2 miesiące matura a ja zamiast się uczyć myślę o głupotach, jak na złość. :evil: . Nerwice mam od dziecka odkąd chodziłam do przedszkola. Wtedy miałam nerwice natręctw, chodziłam do psychologa i przyjmowałam jakieś leki ale wydaje mi się, że nie pomagały, z czasem po prostu jakoś samo przeszło... Później około 2 lat temu pojawiła się depersonalizacja ale na krótko. Gdy się dowiedziałam co mi jest, czyli, że to depersonalizacja i, że nie tylko ja tak mam, automatycznie mi przeszło. No ale pojawiły się inne nerwice. To wszystko się nasiliło teraz w ostatnim miesiącu :(. Moja mama też ma takie problemy i myślę, że słuchamy się się siebie nawzajem i nakręcamy. Często jest tak, że mama mi coś opowie a za 3 dni zaczyna mi to dolegać. Chodziłam rok temu do psychologa ale chyba trafiłam na złego na każdym spotkaniu które odbywało się co 3-4 tyg pytała jak tam, jak mówiłam, że bez zmian to mówiła, po prostu o tym nie myśl, i koniec...Później trochę gadała o szkole, i co spotkanie było to samo.. A na sam koniec mnie olała. Miała załatwić mi kogoś innego bo ona już nie może dalej się ze mną spotykać bo skończyłam 18 lat. Zaczęła przesuwać spotkania, przed każdym dzwoniła, że dziś nie da rady i umawiała się ze mną na przyszły tydzień. I tak około 3 spotkania.. Później napisała, że odezwie się jak zapisze nie do jakiegoś innego psychologa, no i od listopada cisza ;))... Zapisałam się w inne miejsce, najpierw przyjmie mnie psychiatra, wizyta na koniec kwietnia...Mam nadzieję, że do tego czasu przejdzie. Zawsze w okresie wiosenno- zimowym wszystko przechodzi i w ogóle nie zwracam uwagi na dolegliwości, co by się nie działo wtedy w ogóle mnie to nie przeraża.. Ale teraz boję się, że naprawdę na coś jestem chora i to poważnie :( Oby wyniki były ok..
aryaK
Gość

1 marca 2014, o 18:20

no to widzisz, mama cie nakreca, maturalne stresy, itd, standard nerwicowy :) jak mialas taka terapeutke to szkoda ze wczesniej jej nie zmienilas, nie powinna cie tak olewac bo jej zadaniem bylo pomoc, ale coz nie kazdy idze z powolania do takiej roboty
mysle ze jak trafisz na dobra terapeutke to bedzie lepiej, nauczysz sie nie nakrecac :) i poczytaj sobie temay na forum, mi to pomoglo :)

choc teraz sie glupio nakrecilam, jeszcze sie z lozka nie zwleklam i chyba mi tel dzwonil i chyba go odbieralam, ale mam dziwne poczucie ze nie wiem czy tak faktycznie bylo, poczulam sie jak nie ja x.x i wgl od jakiegos czasu mam poczucie wychodzenia z ciala jakby, zwlascza rano jak sie budze :s nakrecilo mnie to teraz damnitttt

-- 1 marca 2014, o 18:20 --
eh okrpny dzien, przez chwile czułam sie jakby mi w mózgu jebło i znów mysl że to shizofrenia, ale przeszło szybko nawet, gorzej że mam lęk przed marcem jakkolwiek debilnie to brzmi .__. pierwsze chore mysli jebły mi na całego rok temu i teraz przez lęk który próbuje ignorowac ale mimo to caly czas jest.. zwlaszcza najgorzej czuje sie tak w godzinach popołudniowych, wtedy lęk najsilniejszy przychodzi.. i straciłąm taką radość z zycia, nic mnie ostatnio kompletnie nie cieszy nie mam ochoty robić totalnie nic ;c mam nadzieje ze to chwilowe i że przejdzie eh .__.
Awatar użytkownika
Atsazd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 12:29

1 marca 2014, o 20:12

Mi też dolegliwości pojawiają się popołudniu, czasem nawet o konkretnych godzinach...Chociaż ostatnio to całe dnie jest mi źle... Teraz boli mnie głowa, chce mi się spać i znów wydaje mi się, że to pewnie dlatego, że jestem chora... Chce się już położyć, a jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Tak bardzo skupiam się na sobie, że wykryłam u siebie przez ostatnią godzinę z 5 nowych objawów jakiejś dziwnej choroby ^^ ....ech..
Awatar użytkownika
helmiczka
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 19 lutego 2014, o 12:40

1 marca 2014, o 21:02

Dzisiaj wracając ze spaceru zahaczyłam o sklep, i zupełnie spanikowałam. Nie był to sklep samoobsługowy, więc musiałam poprosić o to, czego chcę. W międzyczasie jak stałam w kolejce, weszło kilka innych osób i już wtedy lęk zaczął narastać. Kiedy nadeszła moja kolej, poprosiłam o coś innego niż chciałam z paniki, naprawdę dziwnym tonem. Sprzedawca (który mnie zna z widzenia, bo często tam łażę) zaczął mnie autentycznie przedrzeźniać - mówić w ten sam sposób, co ja.
Jakaś laska w kolejce zachichotała. Bardzo się zmieszałam, ale i wkurzyłam...
Do teraz czuję mieszaninę wstydu i złości. Zastanawiam się, w jaki sposób mam się rozwijać, skoro takie rzeczy mnie deprymują? A staram się sporo wychodzić i to przełamywać, ale zawsze jest tak samo. Zupełnie nie jestem sobą, ledwo przekroczę próg swojego domu.
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

2 marca 2014, o 07:21

Hey, wychodz wychodz z tego domu Helmiczka :D i zlewaj jakiegoś sprzedawcę i laski. Poza tym może tak się nakręciłaś że ci się wydawało że się nabijają? My z naszą uroczą nerwicą jesteśmy nadwrażliwi i możemy odbierać to inaczej :shock:
aryaK
Gość

2 marca 2014, o 15:05

omygydaxaxsds po wczorajszym nocnym ataku jestem totalnie rozbita, cały czas mi słabo, serce trzepoce, jak zamykam teraz oczy to kręci mi sie we lbie strasznie i czuję panike nieustająco.. na krowie kopytko czy to przez to ze pół roku bez ataków fizycznych, był spokój, więc teraz wszystko nadrabia?.. boje si że w kazdej chwili zdechnę, ręce w srodku bolą.. tak sie nie da zyć mam dośc...
ODPOWIEDZ