kadaweryna, ja też chodzę na terapię psychodynamiczną ciągle i miałam rozmowę - konflikt z moją terapeutką o podejściu poz-beh. I ona absolutnie nie podważa tego jak możliwej drogi do wyjscia z nerwicy. Myśmy nawet doszły do kompromisu, tzn. ja uważam, że czerpię coś z tej terapii, ale że odburzam się też technikami behawioralnymi. I moja terapeutka w 100% to akceptuje. Więc jak jest coś co uważam, ze jest inaczej i inaczej myślę to jej to sygnalizuje, a ona tego nie podważa. Daje mi prawo tak myśleć. Może w Twojej terapii gdzieś leży jakiś błąd w magiczne moce i zdanie terapeuty? Bo mi terapeutka sama mówiła na początku, ze niepotrzebnie przypisuje jej jakaś moc sprawczą. Tak było u mnie na początku. I byłam wręcz o to zła na nią. A teraz odkąd czuję, ze ona daje mi wolność, przestrzeń na swoje zdanie i tego nie podważa (a ja nie podważam jej - szanujemy się nawzajem) to jednocześnie to buduje zaufanie między nami, ale daje mi też moc sprawczą, wolność, ja to tak odbieram.kadaweryna pisze:No ja to mimo wszystko nadal rozumiem inaczej czyli tak jak opisałam. Miałam już tyle kilkuletnich terapii że z emocjami prawdziwymi się jak najbardziej mierzę no siedzę w tym nie od dziś ogólnie i pod znakiem wysiedzenia w lęku i ryzykowania miałam cały 2014 jak nastąpił nawrót i poszłam na psychodynamiczną.
-- 23 kwietnia 2016, o 10:06 --
Boohoo odpisałam Ci broniąc się tak jakbyś naskoczyła na moje "kompetencje"kompetencje bycia w nerwicy, dobre sobie. Wpiszę sobie do CV
wlasnie o to mi chodziło w tym co napisałam ja się sama przed sobą nie daję rady przyznać że mi coś może nie iść nawet w odburzaniu bo ten logiczny ambitny umysł tak ciśnie. Dlatego mówimy trochę o dwóch różnych rzeczach
Ale możr faktycznie za mało odróżniam mechanizm nerwicowy od prawdziwych emocji, tylko że moja terapeutka tak mi zawsze sugeruje, że nerwica to też ja i że te myśli i lęki pokazują też jakąś prawdę o mnie. To się kłóci z planem odburzania z forum. Może dlatego tak mi trudno się zorientować co jest co, ale na terapii wypraciwałam sobie taką metodę zastanawiania się szybkiego czy ten lęk to tak naprawdę nie jest strach przed czymś realnym i to działa, uspokaja mnie. Tylko nie odburza chyba :/
Mi się wydaje, że warto jednak oddzielić lęk-strach prawdziwy przed czymś a lęk irracjonalny, np. lęk przed lękiem, albo lęk przed atakiem paniki, szybko bijącym sercem, itp. Ale oczywiście zrobisz jak uważasz, to Ty masz się czuć najlepiej z tym wszystkim.