Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 kwietnia 2016, o 14:15

Dzisiaj lęk rzuca mną o ścianę, szarpie z każdej strony. Nie może uczepić się żadnej myśli, bo to zlewam, ale szarpie się. Trzeba to przetrwać, taka przyświeca mi myśl - jedynie słuszna, a niech sobie trwa... odczuwam jedynie zmęczenie materiału.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

19 kwietnia 2016, o 14:22

Ja z czasem zaowarzylem ze kazdy nasilajacy sie lęk tak jak by kumulacja kilkudniowa pekala w jednym momencie przyzywalem bardzo ciezko czulem sie jak zwierzyna w lesie i to mowie.serio . Ale zawsze po tym gdy akceptowalem i akceptowalem ryzykowalem tlumacxylem czyli poprostu swiadomie odkotwiczqlem te nawyki lekowe tl. To z czasem zaowarxylem pewny schemat . Gdzie moment wybuchu tego naprawde ciezkiego stanu ktory praktycznie nie pozwalal.na myslenie i oddzielanie swiadomosci od Nerwicy . Zawsze konczyl sie poprostu takim plynnym olanirm w ktoryms momencie jak by lęk poddawal sie a ja dalej brnolem w odburzanie oczywiscie nie zrozum mnie zle ze np po duzym leku wszystko odchodzilo nie nie . Lęk zostawal ale delikatny bardzien wkorwiajacy jak straszny . Wiec glowa do gory i zeby skaly sraly nie ufaj lekowi a oplavi ci sie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

19 kwietnia 2016, o 14:52

A macie czasem takie nagle odczucie oderwania od zycia. NP. Teraz chce pomyśleć o tym co mam zrobić na jutro i taki brak organizacji, totalna dezorganizacja i dwkoncentracja.
Awatar użytkownika
mongolska.zielarka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 21 lipca 2015, o 02:48

19 kwietnia 2016, o 17:02

Często, jakby nie dało się z niczym zebrać, i mam odzwierciedlenie tego w snach, np śni mi się, że się spóźniam gdzieś i patrze, że nic nie jest przygotowane, nie mam w co się ubrać a tu czas mnie goni i taki stres ogólny:D
takadziewczyna pisze:A macie czasem takie nagle odczucie oderwania od zycia. NP. Teraz chce pomyśleć o tym co mam zrobić na jutro i taki brak organizacji, totalna dezorganizacja i dwkoncentracja.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 kwietnia 2016, o 18:54

bart26 pisze:Ja z czasem zaowarzylem ze kazdy nasilajacy sie lęk tak jak by kumulacja kilkudniowa pekala w jednym momencie przyzywalem bardzo ciezko czulem sie jak zwierzyna w lesie i to mowie.serio . Ale zawsze po tym gdy akceptowalem i akceptowalem ryzykowalem tlumacxylem czyli poprostu swiadomie odkotwiczqlem te nawyki lekowe tl. To z czasem zaowarxylem pewny schemat . Gdzie moment wybuchu tego naprawde ciezkiego stanu ktory praktycznie nie pozwalal.na myslenie i oddzielanie swiadomosci od Nerwicy . Zawsze konczyl sie poprostu takim plynnym olanirm w ktoryms momencie jak by lęk poddawal sie a ja dalej brnolem w odburzanie oczywiscie nie zrozum mnie zle ze np po duzym leku wszystko odchodzilo nie nie . Lęk zostawal ale delikatny bardzien wkorwiajacy jak straszny . Wiec glowa do gory i zeby skaly sraly nie ufaj lekowi a oplavi ci sie .
Bart, świetnie to opisales, bo ja mam właśnie co jakiś czas takie bańki lęku (w miejsce leku wolnoplynacego), i czuje sie wtedy jak w lesie, jakbym miała przed czym uciec, to taki stan jakby zdziczenia, mozg, logika odcieta. Ale dalam temu pobyć, a potem zmieniłam "kanal" myslowy i bańka pekla, ha! I znów czuje, ze mam mózg i mogę racjonalnie myśleć.

Co najlepsze jak ta bańka trwala to miałam ochotę wyć do księżyca, ze znowu to ciulstwo przyszlo, wpada sie wtedy w taki poploch totalny. A potem stwierdziłam, ze będę robic na przekór, a w końcu sie i tak skończy, wypali, bo nic więcej nie może. I jak bylam taka napieta to starałam sie robic wszystko wolno, swoim rytmem. Nie zrezygnowałam z lunchu z kolezanka i właściwie poszlo sobie to cholerstwo ;) pomeczylo i tylko tyle ;)

A juz najbardziej rozbawila mnie bezradność nerwicy, dosłownie ;) bo na zadna lekowa myśl nie reagowałam, właściwie to byla pustka myslowa z mojej strony. Pozwoliłam temu być i sie przejechać jak to niektórzy mówią. I oplacilo sie ;) czuje sie jak zwyciezca ;)
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

19 kwietnia 2016, o 21:13

Bart26 znam to uczucie, miałam tak przez kilka miesięcy jak zaczęłam odburzanie z forum. Zajebiste uczucie. Niestety u mnie nie na stałe, wróciłam do starych schematów i muszę zaczynać od nowa. Dzisiaj próbuję olewać lęk wywołany niepokojącym tekstem w internecie który przeczytałam związanym z kościołem i diabłem itd., no i trochę się szarpiemy z nerwiczką. Ja świadomie ignoruję lękowe myśli, próbuję sobie o tym dowcipkować, przechodzi na chwilę, po czym znowu zajmę się czymś i jak np zobaczę że coś mi się napisało nie tak czy w komputerze jest jakiś błąd to od razu lęk - czy to już opętanie itd. I tak w koło macieju. Chyba nie uwierzyłam do końca, że to TYLKO lęk... no ale jak uwierzyć, skoro przeczytałam, że może mi coś naprawdę grozić? :( Nienawidzę tego czasami, że nie ma w życiu nic pewnego i te sprawy paranormalne/metafizyczne są takie niemożliwe do ustalenia :(
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

19 kwietnia 2016, o 21:36

U mnie mąż idzie na noc a ja z powodu tych akcji z sercem strasznie się boje.Zostaje zecspiacym dzieckiem.Mam myśli ze nikt mnie nie uratuje.Lek i jeszcze raz lek.Jak to oswoić i sie z tymbpogodzic ze moze sie coś stać.Z drugiej strony po co wogoke się nadctymczastanawiac.Zdajecsobiecsprawy z bezsensu takiego myślenia.Nie umiem zaakceptować czarnego scenariusza,najzwyczajniejvwcswiecie się boje.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

19 kwietnia 2016, o 22:05

Betii dasz radę. Dla mnie zostanie na noc to też mega duży lęk, którego jeszcze nie udało mi się pokonać. Ale ostatnio miałam taką trudną nerwicowo sytuację i dałam radę. Otóż moje dziecko się rozchorowalo i groził nam pobyt w szpitalu. W pierwszym momencie mega gorączki dziecka dostałam ataku paniki - zawsze tak reaguje na problem zdrowotny członków rodziny. Serce szalalo, bolało, byłam sama z chorym dzieckiem. I w pewnym momencie powiedziałam sobie: pier....ul się nerwico, ja mam chore dziecko i muszę podjąć jakieś dzialania, decyzje, pomóc mu a nie zajmować się Tobą. Ty też tak musisz. Zostajesz sama z dzieckiem i jesteś za nie odpowiedzialna. A Tobie nic się nie stanie. Wypij melise i uspokoj się.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

19 kwietnia 2016, o 22:29

Svenf ja też ciągle nie mogę przywyknąć do tych nocek.To moja zmora.Normalny człowiek przecież nie zastanawia się ze zostaje na noc i coś mu grozi.Jak już lek niekiedy jest za silny to się poddaje i mówię ."Tak dziś to moja ostatnia noc,jak tak ma być niech tak się stanie"dziwne ale czasem pomaga.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

21 kwietnia 2016, o 08:57

Rzucilam nerwicy wyzwanie i odeazylam sie zapisać do psychologa. Chce juz calkowicie skonfrontować moje leki z prawda. Cieszę się ze się odwazylam bo jeszcze kilka miesięcy temu sama myśl o psychologu paralizowala mnie.wizytę mam w piątek. Problem w tym ze od kad jestem zapisana. Moja nerwica oszalala. Czuje sie wystraszona, zamyslona :( no masakra

-- 21 kwietnia 2016, o 07:57 --
Boje się ze za dużo sie po tej wizycie spodziewam. Chciałabym żeby nie kierował mnie do psychiatry tylko stwierdził nerwice i zaproponował np.terapie.
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

21 kwietnia 2016, o 09:00

no wlasnie moze sie nie spodziewaj za duzo; poza tym to ty powinnas powiedziec, ze chcesz terapii, zreszta na pewno ci to zaproponuje :)
...
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

21 kwietnia 2016, o 09:11

Znaczy ja wiem ze ta wizyta nie sprawi ze będę odburzona. Ale gdybym tak uslyszala ze to nerwica, ze idę w dobrym kierunku żeby się odbyrzyc, ze leki nie będą mi potrzebne to chyba skakalabym pod niebiosa :)
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

21 kwietnia 2016, o 09:16

mi sie wydaje, ze jak sama nie chcesz brac lekow, to cie raczej psycholog do tego nie zmusi, to raczej od ciebie bedzie zalezalo, czy chcesz isc do psychiatry po leki czy nie, zalezy jak ty sama sie czujesz, czy chcesz byc na lekach czy nie
...
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

21 kwietnia 2016, o 11:01

takadziewczyna, gratuluję odważnego kroku! :) To na prawdę wiele! :) Pamiętaj, że żaden psycholog nie może zmusić Cię do niczego- idziesz na konsultację, a nie na wyrok. Po wizycie, odpowiednio zareagujesz i podejmiesz decyzję zgodnie z tym, co będzie dla Ciebie rozsądne. :) Jeśli zupełnie nie będzie Ci odpowiadało to, co usłyszysz,bo wszystko w Tobie będzie się temu sprzeciwiało możesz zawsze iść dalej swoją drogą, albo zasięgnąć rady u innego specjalisty. Wszak psycholog też człowiek, nie każdy musi przypaść do gustu. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

21 kwietnia 2016, o 12:00

witajcie po przerwie :)

słuchaj cie mam problem- obudziłem się dzisiaj mega senny i od rana czuję się fatalnie. boli mnie głowa jestem otępiały i senny. Do tego czuję dziwny dyskomfort pod prawym żebrem- lekko mnie kłuje.
Czuję, że nie mam siły na nic i zaraz padnę. czy to normalne? też tak macie? bo sam już nie wiem czy to jakaś choroba czy po prostu nerwica... :(

standardowo zatoki mam chore- katar i zapchany nos ale dawno już tragicznie się nie czułem :( wydaje mi się, że mam niskie cisnienie- jak wstawałem z kucania to aż zrobiło mi się "dziwnie" świat lekko zawirował... niby wiem, że to od gwałtownej zmiany pozycji ciała ale to nie pomogło. myślicie, że to po prostu nerwica? gorszy dzień i np. migrena...
ODPOWIEDZ