Jeśli badania wychodza dobrze, to musisz zaufać tym którzy się na tym znają. Nasz mózg potrafi "nauczyć" się nie zwracać uwagi na tego typu rzeczy, tylko musisz mu to wpoić logicznym działaniem. Pamiętaj, że za każdym razem jak zwracasz na to uwagę nadchodzi lęk ktory pompuje adrenalinę i przyspiesza Ci pracę serca i czujesz to jeszcze mocniej. Kolejną rzeczą, którą bym Ci radził (mi to pomaga) to zmiana nawyku przejmowania się. Moźesz sobie nie zdawać sprawy z tego, ale każdy czarny scenariusz, każde ALE czy pesymistyczne podejście do świata jest wynikiem tego, że od lat stało się to naszym nawykiem i nawet tego nie kontrolujemy, jednakże tak samo jak każdą myśl lękową możemy zracjonalizować i potem stosować na nią niereaktywność i znieść z niej ładunek lękowy tak samo możemy oduczyć się martwienia, bo na dobrą sprawę nic to nam nie daje, a tylko się męczymy. Chyba dobrze by było cieszyć się, życiem zamiast żyć złymi myślami, prawda?

Tak czy inaczej, decyzja jest Twoja, ale jeśli lekarze mówią, że jest dobrze, a dodatkowo bierzesz con cor który ma pilnować Twoje serducho to nie masz się czego martwić. Ja swoje bicie serca czułem na całym ciele, nawet na palcach gdy trzymałem tablet, nie mogłem spać, bo czulem jak serce wali o łóżko, czułem jak mi głowa pulsuje i co? Wraz z zniknięciem lęku mózg przestał zwracać na to uwagę. Jak się człowiek skupi to bicie serca zawsze wyczuje, ale bez stanu lękowego ignorowanie bicia staje się tak normalne jak oddychanie.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011