Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Żeby ktoś aż tak strasznie nie przerazil tymi 11 latami.W tym okresie nerwica mi minęła całkiem na ok 2,5 roku na okres ciąży i po urodzeniu dziecka a potem jakieś 3 lata byłam na lekach więc prawie też objawów nie mialam.Z tych 11 lat robi się w sumie 6.Napisałam 11 bo ten czas jest w sumie cały czas bo ten okres gdzie byłam na lekach też liczę.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
A ja Wam potwierdzam, że jak uspokoicie stan emocjonalny to potykania znikną, to wszystko na tle nerwowym i tyle.betii pisze:Martusia a jak Ty odczuwasz te potykania?Ja czuję takie przez koni albo jakies przekrecanie się serca i motylki w klatce wtedy.Apropo wieku to ja skończę niedługo 35☺
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 4 kwietnia 2014, o 16:27
Witam!
Dawno mnie tu nie było, a dokładnie od 02.11.2014, wtedy wrzuciłem ostatni post o narodzinach Syna i że dałem rade podczas porodu czego się bardzo bałem.
Wracam niestety, bo lęki znowu przypomniały o sobie ze zwiększoną mocą:/. Nie wiem, co mam dalej robić, a chcę normalnie żyć. Czuję się ograniczony. Chodzę na psychoterapię metodą behawioralno - poznawczą od ponad roku, efekty powiedzmy są średnie. Niedługo moja Pani psycholog idzie na przymusowy urlop, więc będę miał przerwę i nie wiem co dalej, lęki wróciły, dołuje się nimi, że nie mogę ich przeskoczyć i tak w kółko, że zaczynam popadać w zmiany nastrojów, brak chęci do działania, ostatnio bardzo mocno. Na wiele rzeczy jestem na "nie" i jestem rozdrażniony i zmęczony. Próbuje radzić sobie jakoś z tymi lękami uprawiając sport, ale zaczyna mnie to przerastać i mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Do psychiatry boję się iść, bo od razu tabletki mi da, po których boję się, że będę innym człowiekiem i strace kontrolę nad sobą:/, że stracę pracę.
Zacząłem brać naturalne środki Tonisol i Valused, zobaczymy czy to coś za jakiś czas choć troche pomoże.
Męczy mnie kilka lęków z których nie mogę wyjść - m.in Lęk wysokości - nie lubię przebywać w wysokich budynkach od 3 piętra w wzwyż, galerii przeszklonych, jak mam gdzieś iść od razu obczajam budynek i jak siedzę na tym powiedzmy 3 piętrze to miele w głowie jak zejde na dół i źle się czuję tam, zabudowa miejska mnie przytłacza i wysokie budynki, autostrady, a ostatnio jazda po mieście:(, ostatnio podczas jazdy musiałem zjechać szybko na parking bo kołatało mi serducho i i drgawki w nogach miałem ) Pare lat temu żyłem normalnie, wszystko zaczęło się ok. 4 lata temu:(.
Doradźcie co tu zrobić
?!
Dawno mnie tu nie było, a dokładnie od 02.11.2014, wtedy wrzuciłem ostatni post o narodzinach Syna i że dałem rade podczas porodu czego się bardzo bałem.
Wracam niestety, bo lęki znowu przypomniały o sobie ze zwiększoną mocą:/. Nie wiem, co mam dalej robić, a chcę normalnie żyć. Czuję się ograniczony. Chodzę na psychoterapię metodą behawioralno - poznawczą od ponad roku, efekty powiedzmy są średnie. Niedługo moja Pani psycholog idzie na przymusowy urlop, więc będę miał przerwę i nie wiem co dalej, lęki wróciły, dołuje się nimi, że nie mogę ich przeskoczyć i tak w kółko, że zaczynam popadać w zmiany nastrojów, brak chęci do działania, ostatnio bardzo mocno. Na wiele rzeczy jestem na "nie" i jestem rozdrażniony i zmęczony. Próbuje radzić sobie jakoś z tymi lękami uprawiając sport, ale zaczyna mnie to przerastać i mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Do psychiatry boję się iść, bo od razu tabletki mi da, po których boję się, że będę innym człowiekiem i strace kontrolę nad sobą:/, że stracę pracę.
Zacząłem brać naturalne środki Tonisol i Valused, zobaczymy czy to coś za jakiś czas choć troche pomoże.
Męczy mnie kilka lęków z których nie mogę wyjść - m.in Lęk wysokości - nie lubię przebywać w wysokich budynkach od 3 piętra w wzwyż, galerii przeszklonych, jak mam gdzieś iść od razu obczajam budynek i jak siedzę na tym powiedzmy 3 piętrze to miele w głowie jak zejde na dół i źle się czuję tam, zabudowa miejska mnie przytłacza i wysokie budynki, autostrady, a ostatnio jazda po mieście:(, ostatnio podczas jazdy musiałem zjechać szybko na parking bo kołatało mi serducho i i drgawki w nogach miałem ) Pare lat temu żyłem normalnie, wszystko zaczęło się ok. 4 lata temu:(.
Doradźcie co tu zrobić

- Zestresowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 457
- Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22
A czytałeś posty na temat postaw wobec lęku i słuchałeś chłopaków? Widać, że sporo w Tobie wątpliwości i mas też spadek motywacji. Nawet, jeśli już czytałeś/ słuchałeś nagrań to warto je sobie co jakiś czas odświeżyć, wyłapać nowe rzeczy albo elementy, nad którymi trzeba popracować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Słabszy dzień od rana ale na siłę próbuję akceptować. Ciężko mi uwierzyć że nic mi nie będzie ale cały czas do siebie mówię " no to zobaczymy". Mam nadzieję że takie działanie na przekór da jakieś efekty. Zauważyłam że człowiek mądry jak się dobrze czuje a jak przychodzi kryzys to zaraz wątpliwości i już nie jest tak różowo. 

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Ja zmieniłem podejście do kryzysów i traktuje je jako wyzwanie. Działanie na przekór da efekty, bo wyrabiasz sobie nową reakcję na nawyk myślowy. W końcu nowa reakcja będzie silniejsza od starej, aż tamta całkiem zniknie. Tak trzymaj 

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Sa wnioski jest zabawa . To wazny wniosek a teraz pamietaj ze niezakceptowany lek to stracony lek bo nie czerpiesz z niego doswiadczeniabetii pisze:Słabszy dzień od rana ale na siłę próbuję akceptować. Ciężko mi uwierzyć że nic mi nie będzie ale cały czas do siebie mówię " no to zobaczymy". Mam nadzieję że takie działanie na przekór da jakieś efekty. Zauważyłam że człowiek mądry jak się dobrze czuje a jak przychodzi kryzys to zaraz wątpliwości i już nie jest tak różowo.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Kurde Bart dla mnie to narazie nie zabawa. Wstałam normalnie ze łzami w oczach i zaczęłam coś robić. Moje wrażenie to takie że jest mi bardzo słabo i zemdleję a moję serce jest tak słabe i chore że każdy najmniejszy wysiłek to przy moim sercu koniec. Robię teraz i chodzę wbrew temu co czuję ale nie jest mi łatwo. Zaciśnięte zęby, złość i łzy w oczach. Super...bart26 pisze:Sa wnioski jest zabawa . To wazny wniosek a teraz pamietaj ze niezakceptowany lek to stracony lek bo nie czerpiesz z niego doswiadczeniabetii pisze:Słabszy dzień od rana ale na siłę próbuję akceptować. Ciężko mi uwierzyć że nic mi nie będzie ale cały czas do siebie mówię " no to zobaczymy". Mam nadzieję że takie działanie na przekór da jakieś efekty. Zauważyłam że człowiek mądry jak się dobrze czuje a jak przychodzi kryzys to zaraz wątpliwości i już nie jest tak różowo.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Nynuszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 8 kwietnia 2016, o 10:59
Betii będzie dobrzebetii pisze:Kurde Bart dla mnie to narazie nie zabawa. Wstałam normalnie ze łzami w oczach i zaczęłam coś robić. Moje wrażenie to takie że jest mi bardzo słabo i zemdleję a moję serce jest tak słabe i chore że każdy najmniejszy wysiłek to przy moim sercu koniec. Robię teraz i chodzę wbrew temu co czuję ale nie jest mi łatwo. Zaciśnięte zęby, złość i łzy w oczach. Super...bart26 pisze:Sa wnioski jest zabawa . To wazny wniosek a teraz pamietaj ze niezakceptowany lek to stracony lek bo nie czerpiesz z niego doswiadczeniabetii pisze:Słabszy dzień od rana ale na siłę próbuję akceptować. Ciężko mi uwierzyć że nic mi nie będzie ale cały czas do siebie mówię " no to zobaczymy". Mam nadzieję że takie działanie na przekór da jakieś efekty. Zauważyłam że człowiek mądry jak się dobrze czuje a jak przychodzi kryzys to zaraz wątpliwości i już nie jest tak różowo.

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Święte słowa bart, święte słowa.bart26 pisze:Sa wnioski jest zabawa . To wazny wniosek a teraz pamietaj ze niezakceptowany lek to stracony lek bo nie czerpiesz z niego doswiadczeniabetii pisze:Słabszy dzień od rana ale na siłę próbuję akceptować. Ciężko mi uwierzyć że nic mi nie będzie ale cały czas do siebie mówię " no to zobaczymy". Mam nadzieję że takie działanie na przekór da jakieś efekty. Zauważyłam że człowiek mądry jak się dobrze czuje a jak przychodzi kryzys to zaraz wątpliwości i już nie jest tak różowo.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Same gorsze dni,lek i stany depresyjne to mi sie wydaje Pikuś przy objawach serca.Dziś szarpneli mi coś ze 3 razy i aż mi sie od tego niedobrze zrobiło.Jak tu akceptowacmTe objawy mi sie naprawdę wydajacdziwne jak na nerwicę.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Ale o czym ty mowisz wohole betii . Badania masz porobione ?? MASZ !!!! Stwierdzona Nerwice masz ? MASZ !!! Reszta to twoja glupota ze wierzysz w te nerwicowe brednie ile ja cie razy juz tu uspokajalem . Dziwne ze zawalu nie dostalas . Albo nawet 5 minimum . Wierzysz mysla wchodzisz w te stany nerwicowe umysl to lapie nie ma bodzcow kompletnie zadnych a zeby sie odburzac . Zadaj sobie pytanie przed lustrem czy chcesz wyjsc z Nerwicy . Bo z niej da sie wyksc ale trzeba pocierpiec i jezeli znowu bedziesz miala watpliwosci a naprwno bedziesz miala to wracaj znowu do tego pytania . Bo ty bladzisz jak zyd po pustym sklepie . !!
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Bart czy ja mogę Cię zatrudnić jako swojego osobistego psychologa? Betii mi właśnie skończył się atak paniki. Oczywiście pierwsza myśl w głowie: zawał. Ale potem się ogarnelam i mimo objawów mówiłam sobie: to nerwica i tyle. Akceptuj to. Nie wiem ile razy trzeba sobie tak mówić żeby podziałalo ale lepsze to niż mówienie sobie: to na pewno zawał. Przynajmniej się nie napedzasz i nie wytwarzasz więcej adrenaliny. Uczysz się też zaufania do siebie i uspokajania się. Zresztą Betii jakie jest wyjście trzeba to tłuc sobie do głowy aż do znudzenia. W końcu się i nerwica znudzi. Ja liczę na to, że to przerażenie kiedyś zmieni w pewność i spokój.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
svenf, ja bym raczej powiedziała, że w takim momencie bardzo ważne jest wystawienie się na lęk . Jak dla mnie strzałem w dziesiątkę jest kompletny brak reakcji, a jak się skończy atak paniki to banan na twarzy. Pamiętajcie, że mózg koduje Wasze EMOCJE, to ma iść dwutorowo. Bo możecie mówić, że to tylko atak paniki, a przy okazji wyczekiwać aż się wreszcie skończy. On musi wreszcie zobaczyć, że to nie robi na Was żadnego wrażenia, ŻADNEGO. Ale emocjonalnie zobaczyć, a nie rozumowo. Musisz mózg emocjonalnie nakarmić spokojem w trakcie paniki (wiem, brzmi dziwacznie) żeby zmienić odbiór emocjonalny samego ataku. Przerażenie samo z siebie nie zmieni się w pewność i spokój jeśli mózg tego nie dostanie w trakcie reakcji na czynnik wywołujący przerażenie.svenf pisze:Bart czy ja mogę Cię zatrudnić jako swojego osobistego psychologa? Betii mi właśnie skończył się atak paniki. Oczywiście pierwsza myśl w głowie: zawał. Ale potem się ogarnelam i mimo objawów mówiłam sobie: to nerwica i tyle. Akceptuj to. Nie wiem ile razy trzeba sobie tak mówić żeby podziałalo ale lepsze to niż mówienie sobie: to na pewno zawał. Przynajmniej się nie napedzasz i nie wytwarzasz więcej adrenaliny. Uczysz się też zaufania do siebie i uspokajania się. Zresztą Betii jakie jest wyjście trzeba to tłuc sobie do głowy aż do znudzenia. W końcu się i nerwica znudzi. Ja liczę na to, że to przerażenie kiedyś zmieni w pewność i spokój.
Nie wiem czy to jasno napisałam?
