Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- ciekawy94
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58
Tak szczerze, mnie od kilku nerwica niszczy. Odkąd zacząłem odburzanie , tak źle nie było. Cały dzień ignorowałem natręty, czułem się jak odburzony. I nagle o 20 pokłóciłem się lekko z mamą i no trach , usiadłem do kompa - wszytskie natręty które miałem - że zrobie coś siekierą. I nagle wyszedłem po dziewczynę z domu, starałem się wdrażać wszystko z forum , ale gówno pomagało . I wyszedłem z domu, i chciałem zmienić myślenie. Pojechałem po dziewczynę , a u niej to samo. Ciągłe skojarzenia, czuję, że zaraz coś się stanie. Wiem, że to nerwica, ale jakoś dobija mnie to. Nic mnie nie cieszy, myślałem, że odburzenie tuż tuż , a tu takie coś. Starałem się , ale czuję że wymiękam. Teraz tak siedzę i czuję smutek. Pełna świadomość i ignorancja może pomoże. Nie chciałem zaśmiecać forum moimi marnymi postami , starałem się, lekko się poddaję, albo w sumie już bardzo. Zmęczony jestem tym wszystkim
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Ciekawy94 , mi sie wydaje ze Ty za szybko już chcialeś być odburzony juz zeby wszystko było super , a to tak się nie da bo na wszystko trzeba czasu , ja tez tak chciałam jak Ty o już raz dwa odburzona po kłopocie ... nie to tak nie jest powiedz sobie małymi kroczkami do przodu , to co już wiesz z forum cała Twoja praca którą włożyłeś w odburzenie jest Twoja nikt Ci tego nie odbierze i to są właśnie te małe kroczki i do przodu !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Gość
Od paru dni czuje się lepiej znaczy nie mam objawów aż tak dokuczliwych... dzisiaj wstałam w dobrym humorze. .. I coś teraz we mnie pękło.. ja zdałam sobie sprawę ze nigdy nie mam czasu dla siebie ciągle ktoś mnie woła coś odemnie chce..kocham męża i synka bardzo ale cZasami po prostu lubię pobyć sama... dzisiaj syn i mąż pojechali do babci...cieszyłam się ze zostanę sama ze odpocznie ze tak jak mówiła Pani psycholog będę miała czas dla siebie... przed wyjazdem mąż mówił ze może nie pojadą ze zostaną W domu a ja jakbym na siłę w ypchneła ich z domu bo chciałam zostać sama teraz mam wyrzuty sumienia cały czas o tym myślę czuje lęk I żołądek mnie boli...
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
ciekawy94 pisze:Tak szczerze, mnie od kilku nerwica niszczy. Odkąd zacząłem odburzanie , tak źle nie było. Cały dzień ignorowałem natręty, czułem się jak odburzony. I nagle o 20 pokłóciłem się lekko z mamą i no trach , usiadłem do kompa - wszytskie natręty które miałem - że zrobie coś siekierą. I nagle wyszedłem po dziewczynę z domu, starałem się wdrażać wszystko z forum , ale gówno pomagało . I wyszedłem z domu, i chciałem zmienić myślenie. Pojechałem po dziewczynę , a u niej to samo. Ciągłe skojarzenia, czuję, że zaraz coś się stanie. Wiem, że to nerwica, ale jakoś dobija mnie to. Nic mnie nie cieszy, myślałem, że odburzenie tuż tuż , a tu takie coś. Starałem się , ale czuję że wymiękam. Teraz tak siedzę i czuję smutek. Pełna świadomość i ignorancja może pomoże. Nie chciałem zaśmiecać forum moimi marnymi postami , starałem się, lekko się poddaję, albo w sumie już bardzo. Zmęczony jestem tym wszystkim
każdy ale to każdy przezywał to co ty po prostu włancza ci się niecierpliwość. Nie ma takiego czegoś ,że jest gorzej niż było! To nerwica podsyła ci takie myśli abyś tak własnie myślał. Przechodziłam to wielokrotnie i jeszcze mnie to dopada. Ale ja spojrzałam w końcu na to logiką. Porównałam zdarzenia te co były, do czego już doszłam , że to się powtarza ,że tak już było i wiem,że to podsyca nerwica OBAWY I OBJAWY w sumie nic sie nie dzieje. Nawet podam ci przyklad z dzisiejszego dnia.
Czułam się jako tako , oczywiście natrętne myśli krązyły i kraząc wobec mojego zdrowia i nagle kurde kłócie serca i strach. Ale myśle juz to miałam podsyca mnie ta franca. Miałam mieć zaraz gosci i wiesz strach sie zwiększył, lęk samopoczucie gorzej objawy zaczeły się wyostrzać i sę mysle jak to bedzie..?...goscie przychodza! Ale za chwilkę myśle chola chola , słuchałam nagrania ''wyjscie z iluzji'' tam wszystko fajnie było powiedziane ( o myslach tez) , zdrowa fizycznie jestem wiec to NERWICA! ....mówie sama do siebie trudno najwyżej bede miała atak przy nich ....oczywiscie mnie trzymało ( tak jak ciebie mysli natretne) ale smiałam sie wkreciłam w rozmowe i na koniec pojechalismy jeszcze do sklepu

pozwoliłam sobie coś ci przypomniec z tekstu Victora- przeczytaj!

.....Kiedy nerwicowiec zaczyna żyć objawami, obawami o to co mu jest, strachem, że stanie sie coś złego, najgorszego, zaczyna bać się, codziennie "umierac", "wariować", "tracić niby kontrolę nad sobą" zaczyna tracić tak naprawdę jedno, swoje realne i prawdziwe życie, które daje wiele możliwości dla nas, naszych osobowości i charakterów.
Traci szczeście z samego życia a szczęściem tym jest dążenie do czegoś, nie mówię tu tylko o materialnych sprawach zycia ale i rozwojowych samych siebie.
Każdy lęk i nerwica blokuje to, doprowadza do tego, ze człowiek staje w miejscu, zatrzymuje się, a nawet można powiedzieć cofa się, cofa w takim sensie, że podczas trwania nerwicy i lęku staje się ciągle wystraszony, smutny, przybity, przygnębiony, jest zmuszany do myslenia o rzeczach nierealnych i dziwnych, głupich i pozbawionych sensu ale tak działa lęk.
Natomiast na lęk jest rada, oswajaj go, zmieniaj nastawienie do niego, racjonalizuj myśli lekowe, naprawde lepiej robić to, i przełamywac swoje lęki, porzucać kontrolę zaburzenia, niż stac w miejscu i wiecznie bać się, o to co może sie niby stać albo czy coś się stanie oraz co nam jest......
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- Dementorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 9 sierpnia 2015, o 09:46
Mam straszna niechęć do wychodzenia do szkoły..opuszczam zajęcia ,oszukuje mamę ktora musi jakos mi to usprawiedliwiac.
Inne wyjscia nie sprawiaja mi takiego problemu. A wszystko zaczelo sie 4 dni temu. Bylam w szkole , dzien jak co dzien , lek jak zwykle , objawy silne ale te co zwykle a tu nagle okropny jakis wewn. paraliż ( nie wiem czy tak mozna to nazwac ale cos takiego czulam) ciezko bylo mi chodzic , czulam sie jakas taka sztywna, nie czulam jednosci z nogami , rekami , dlonie przerazliwie zimne i spocone trzesace sie jak nie wiem co.. Okej postanowilam isc do domu odpoczac sobie . pomyslalam ''gorszy dzien''
potem weekend wszystko pieknie , wczoraj znow szkola znow tak samo , najpierw zwykle objawy do ktorych jestem przywyczajona , a tu nagle pod koniec lekcji to samo co opisalam. dzis nie poszlam . poniewaz bardzo sie bałam napadu tego szczegolnego napadu.. przy okazji zostajac w domu boje sie konsekwencji ( frekwencja , zaleglosci, tlumaczenie rodzicom ) nie radze sobie , nie mam sily , motywacji i to wlasnie przez ten mocny napad . dodam ze nie towarzyszy mu juz strach o zycie (tak bylo za 1 razem) ale np wczoraj wiedzialam ze NIC mi sie nie stanie , chcialam tylko by to minelo..
Inne wyjscia nie sprawiaja mi takiego problemu. A wszystko zaczelo sie 4 dni temu. Bylam w szkole , dzien jak co dzien , lek jak zwykle , objawy silne ale te co zwykle a tu nagle okropny jakis wewn. paraliż ( nie wiem czy tak mozna to nazwac ale cos takiego czulam) ciezko bylo mi chodzic , czulam sie jakas taka sztywna, nie czulam jednosci z nogami , rekami , dlonie przerazliwie zimne i spocone trzesace sie jak nie wiem co.. Okej postanowilam isc do domu odpoczac sobie . pomyslalam ''gorszy dzien''

- wojtaaaaaas6
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41
Dementorka pisze:Mam straszna niechęć do wychodzenia do szkoły..opuszczam zajęcia ,oszukuje mamę ktora musi jakos mi to usprawiedliwiac.
Inne wyjscia nie sprawiaja mi takiego problemu. A wszystko zaczelo sie 4 dni temu. Bylam w szkole , dzien jak co dzien , lek jak zwykle , objawy silne ale te co zwykle a tu nagle okropny jakis wewn. paraliż ( nie wiem czy tak mozna to nazwac ale cos takiego czulam) ciezko bylo mi chodzic , czulam sie jakas taka sztywna, nie czulam jednosci z nogami , rekami , dlonie przerazliwie zimne i spocone trzesace sie jak nie wiem co.. Okej postanowilam isc do domu odpoczac sobie . pomyslalam ''gorszy dzien''potem weekend wszystko pieknie , wczoraj znow szkola znow tak samo , najpierw zwykle objawy do ktorych jestem przywyczajona , a tu nagle pod koniec lekcji to samo co opisalam. dzis nie poszlam . poniewaz bardzo sie bałam napadu tego szczegolnego napadu.. przy okazji zostajac w domu boje sie konsekwencji ( frekwencja , zaleglosci, tlumaczenie rodzicom ) nie radze sobie , nie mam sily , motywacji i to wlasnie przez ten mocny napad . dodam ze nie towarzyszy mu juz strach o zycie (tak bylo za 1 razem) ale np wczoraj wiedzialam ze NIC mi sie nie stanie , chcialam tylko by to minelo..
Mam dokładnie tak samo;) strach,objawy somatyczne mną sterowany... uciekalem ze szkoły, ale chwile po zastanowieniu "co ja powiem w domu? Ze znów się źle czuje? Nie miałem na to ochoty,wiec zrezygnowałem z drogi powrotnej do domu o poszedłem na bardzo długo spacer,przemyslaLem kilka rzeczy,włączyłem ulubiona muzykę,wyciszylem się. I beng - przeszło. Chwila spokoju w zupełności mi wystarczyła i wróciłem do szkoły na dalsze lekcje.byłem z siebie mega dumny:) także nie daj się.nie pozwól żeby strach Tobą sterowal.nie mowie tu o walce z tym,a o akceptacji tych stanów.przecież wiesz, że zaraz gdy wrócisz do domu Ci przejdzie wszystko i będzie wiele lepiej. Nic ci się nie stanie, spokojnie:)
/przepraszam za błędy ale pisze z telefonu i słownik może przekręcac słowa

"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06
Hej moi drodzy nerwicowcy, mam dzisiaj gorszy dzień po wczorajszym wieczorze.Ogólnie poszłam nie spokojna spać, bardzo zlękniona przez temat lunatykowanie, który ostatnio jest poruszany w mojej szkole i przez egzorcyzmy o których ksiądz opowiada na lekcjach, a mnie na nich aż ze strachu skręca.Gada cuda wianki, a poten człowiek przeżywa i się wkręca, a jak chce się czym innym zająć to od razu zwraca uwage i każe na lekcji uważać.
To jednak nie było najgorsze.Najgorsze było 30min około po zaśnięciu albo to był sen albo omam.Chyba sen (oby), bo pamiętam, że zasnełam.Miałam wrażenie, że przy moim łóżku stoi postać mojej mamy tylko zbiekształcona więcej nie pamiętam tylko strach i chyba mocne wybudzenie z wtrząsem.
Co najgorsze prawdziwa mama gada, że coś ze mną nie tak (bo jest osobą mającą płytki sen i moje wybudzenje słyszała, od razu przyszła i zaczęła mówić zirytowaba, że jej spać bie daje).Rano było podobnie trucie głowy,że to moja wina itp.
Przyznam, że jestem strasznie zlękniona i jakby nie fakt, że nie jestem pełnoletnia poszłabym do psychiatry by mi powiedział czy na mam 100% jakąś chorobę p. Czy nie :/
Najgorzej jak ze strony najbliższych ,nie ma sie tego pewnego wspracua tylko jeszcze obwinianie, że to moja wina i że nie mam zajęcia.Moja mama jest na tyle ciekawą osobą, że raz krzyczy i mnie obwinia, a raz zgadza sie na psychologa, a nawet na leki, jak miałyby mi pomoc.Naprawde mnie to dziwi, bo człowiek bie wieczy,czy ma to wsptacie czy nie xD
Mam świadomość,ze użalam się nad sobą, znowu :/
Xd
To jednak nie było najgorsze.Najgorsze było 30min około po zaśnięciu albo to był sen albo omam.Chyba sen (oby), bo pamiętam, że zasnełam.Miałam wrażenie, że przy moim łóżku stoi postać mojej mamy tylko zbiekształcona więcej nie pamiętam tylko strach i chyba mocne wybudzenie z wtrząsem.
Co najgorsze prawdziwa mama gada, że coś ze mną nie tak (bo jest osobą mającą płytki sen i moje wybudzenje słyszała, od razu przyszła i zaczęła mówić zirytowaba, że jej spać bie daje).Rano było podobnie trucie głowy,że to moja wina itp.
Przyznam, że jestem strasznie zlękniona i jakby nie fakt, że nie jestem pełnoletnia poszłabym do psychiatry by mi powiedział czy na mam 100% jakąś chorobę p. Czy nie :/
Najgorzej jak ze strony najbliższych ,nie ma sie tego pewnego wspracua tylko jeszcze obwinianie, że to moja wina i że nie mam zajęcia.Moja mama jest na tyle ciekawą osobą, że raz krzyczy i mnie obwinia, a raz zgadza sie na psychologa, a nawet na leki, jak miałyby mi pomoc.Naprawde mnie to dziwi, bo człowiek bie wieczy,czy ma to wsptacie czy nie xD
Mam świadomość,ze użalam się nad sobą, znowu :/
Xd
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
- 5aiL w1th M3
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 16:17
Mnóstwo koszmarów sennych człowiek miał, ma i będzie miałPaulinaDobrevv pisze:Hej moi drodzy nerwicowcy, mam dzisiaj gorszy dzień po wczorajszym wieczorze.Ogólnie poszłam nie spokojna spać, bardzo zlękniona przez temat lunatykowanie, który ostatnio jest poruszany w mojej szkole i przez egzorcyzmy o których ksiądz opowiada na lekcjach, a mnie na nich aż ze strachu skręca.Gada cuda wianki, a poten człowiek przeżywa i się wkręca, a jak chce się czym innym zająć to od razu zwraca uwage i każe na lekcji uważać.
To jednak nie było najgorsze.Najgorsze było 30min około po zaśnięciu albo to był sen albo omam.Chyba sen (oby), bo pamiętam, że zasnełam.Miałam wrażenie, że przy moim łóżku stoi postać mojej mamy tylko zbiekształcona więcej nie pamiętam tylko strach i chyba mocne wybudzenie z wtrząsem.
Ci najgorsze moja prawdziwa mama gada, że coś ze mną nie tak (bo jest osobą mającą płytki sen i moje wybudzenje słyszała, od razu przyszła i zaczęła mówić zirytowaba, że jej spać bie daje).Rano było podobnie trucie głowy,że to moja wina itp.
Przyznam, że jestem strasznie zlękniona i jakby nie fakt, że nie jestem pełnoletnia poszłabym do psychiatry by mi powiedział czy na 100% jakąś chorobę p. Czy nie :/
Najgorzej jak ze strony najbliższych nie ma sie tego pewnego wspracua tylko jeszcze obwinianie, że to moja wina i że nie mam zajęcia.Moja mama iest na tyle ciekawą osobą, że raz krzyczy i mnie obwinia, a raz zgadza sie na psychologa, a nawet naNaprawNaprawde mnie to dziwi, bo człowiek bie wieczy,czy ma to wsptacie czy nie xD
Mam świadomość,ze użalam się nad sobą, znowu :/


I nie wkręcaj sobie nic

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06
Hah dzięki, nie o to chodzi u psychologa byłam, a o psychiatre chodzi mi, że nie moge przed ukończeniem 18 sama iść.
Byłam u psychologów 2 to była porażka.Jedna mówiła, że brak mi zajęcia i szukam bzdur w necie, a drugi siedział jak zombie, brak empatii, wspracia tylko analiza ...
Zastanawiam się nad kolejnym, ale mam wrażenie, że będzie tak samo nie ciekawie lub gorzej.
A do psychiatry to bym chciała tylko upewnienie, że nie mam choroby psychicznej, bo nie wyobrażam sobie funkcjonowania na lekach, póki czuje, że jakąś daje rade
:/Chodzenie jak zombie i problemy z koncetracją.Ja to widze, że wueceh ubocznych niż plusow. Bo inaczej na pewno mi nie pomoże xd

Byłam u psychologów 2 to była porażka.Jedna mówiła, że brak mi zajęcia i szukam bzdur w necie, a drugi siedział jak zombie, brak empatii, wspracia tylko analiza ...
Zastanawiam się nad kolejnym, ale mam wrażenie, że będzie tak samo nie ciekawie lub gorzej.
A do psychiatry to bym chciała tylko upewnienie, że nie mam choroby psychicznej, bo nie wyobrażam sobie funkcjonowania na lekach, póki czuje, że jakąś daje rade
:/Chodzenie jak zombie i problemy z koncetracją.Ja to widze, że wueceh ubocznych niż plusow. Bo inaczej na pewno mi nie pomoże xd
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 183
- Rejestracja: 23 lipca 2015, o 13:32
Czy taki impuls, nie wiem jak to nazwac.. nagle spojrzalam na psa (mala wlochats kulka :p) i wydal mi sie dziwny, poczułam lęk i myśli, ze będę bała się psów, że np. to sobie uroje i będę w to wierzyć. Ogólnie wiem, ze takie pytanie jest wbrew akceptacji, ale... zdarzaja sie gorsze momenty, a sytuacja niby banalna a jednak :/
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06
Ja jak szłam na korki to jak spojrzałam na jakiegoś żula miałam wrażenie, że jest dziwny i zaraz się na mnie rzuci xD Przypomniało mi się jakieś objawy schizofreniczne i lęk działaPaul1na pisze:Czy taki impuls, nie wiem jak to nazwac.. nagle spojrzalam na psa (mala wlochats kulka :p) i wydal mi sie dziwny, poczułam lęk i myśli, ze będę bała się psów, że np. to sobie uroje i będę w to wierzyć. Ogólnie wiem, ze takie pytanie jest wbrew akceptacji, ale... zdarzaja sie gorsze momenty, a sytuacja niby banalna a jednak :/

Ale pociesze cię ja od małwgo boje sie psów, bo jakaś znajoma mamy kieeedyś opowiadała jak pies ją pogryzł.Tak się przestraszyłam i mi zostało to w jakimś stopniu.To nie to samo co kiedyś bo pomagali mi sie z tym uporać koledzy.Specjalnie swoje psy przynosili i strach nie jest tkai jak kiedyś, gdyż moge normalnie teraz przejsc obok owczarka

Najlepiej jak się ma niby omam, a po chwili okazuje sie, że to nie omam.Miałam wrazenie tak z 2h temu, że słysze głosy, a okazało się, że w telefonie włączyła się jakaś reklama ;______;
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Zaburzenie, które masz jest zaburzeniem emocjonalnym więc nie może ci tak naprawdę w żaden sposób dyktowac co ty sobie uroisz, wszelkie lęki, strachy i obawy to iluzja.Paul1na pisze:Czy taki impuls, nie wiem jak to nazwac.. nagle spojrzalam na psa (mala wlochats kulka :p) i wydal mi sie dziwny, poczułam lęk i myśli, ze będę bała się psów, że np. to sobie uroje i będę w to wierzyć. Ogólnie wiem, ze takie pytanie jest wbrew akceptacji, ale... zdarzaja sie gorsze momenty, a sytuacja niby banalna a jednak :/
Jak będziesz mieć mocną samoświadomość tego faktu i będzie to dla ciebie już taką oczywistą oczywistością to w zasadzie co to za różnica co ci się uroi i jaki lęk przyjdzie? Skoro tak naprawdę to jes nieistotne bo to wszystko jest jednym i tym samym schematem, który już znasz i któremu możesz z powodzeniem na przyszlość przeciwdziałać.
Na takie obawy o jakieś lęki ja reagowałem "po co czekać, niech teraz przyjdzie taki lęk, przecież wiem co to jest, wiem jak się zachowywać, wiem co to jest zaburzenie emocji więc czego się bać?"
Siła jest w tobie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- PANGIRYK
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 135
- Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15
a ja po miesiącu normalności znowu-wczoraj miałem stłuczkę parkingową z mojej winy. i to mnie rozbiło. wstałem bez siły z wielkim uczuciem gorąca i bólem głowy. ibuprom maks i melisa nie pomagają póki co
nie mam siły myśleć i nawet pisać ;/ to straszne uczucie, ale powiedzcie sami- czy "normalni" nie zaburzeni nie mają takich dni? Czy duzy stres nie odbija się właśnie w taki sposób na człowieku? co myślicie?

- justka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18
Oczywiście,ze maja.ja wczoraj tez w stresie,bo miałam rozmowę o prace serce na spotkaniu mi bylo,ale to olewalam.dopiero w domu zaczelam drżeć i zaczął mnie dziwnie bolec brzuch,czyli musial stres to odreagować.takze spokojnie niech Twój organizm to wyrzuci,grunt żeby nie wchodzić w analizę i się nie nakręcać.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Nic dodac nic ujac . Praca , nabywanie doswiadczenia emocjonalnego i gdy przychodzi taka mysl jest ona zadziwiajaco bezsilna wobec swiadomosci jaka nabywamy poprzez dzialanie ignorowanie a przedewszystkim doswiadczenie mechanizmu emocjonalnego . Czyli trzeba chcac nie chca stac sie obsereatorem wlasnego siebie i wyciagac wnioski .Victor pisze:Zaburzenie, które masz jest zaburzeniem emocjonalnym więc nie może ci tak naprawdę w żaden sposób dyktowac co ty sobie uroisz, wszelkie lęki, strachy i obawy to iluzja.Paul1na pisze:Czy taki impuls, nie wiem jak to nazwac.. nagle spojrzalam na psa (mala wlochats kulka :p) i wydal mi sie dziwny, poczułam lęk i myśli, ze będę bała się psów, że np. to sobie uroje i będę w to wierzyć. Ogólnie wiem, ze takie pytanie jest wbrew akceptacji, ale... zdarzaja sie gorsze momenty, a sytuacja niby banalna a jednak :/
Jak będziesz mieć mocną samoświadomość tego faktu i będzie to dla ciebie już taką oczywistą oczywistością to w zasadzie co to za różnica co ci się uroi i jaki lęk przyjdzie? Skoro tak naprawdę to jes nieistotne bo to wszystko jest jednym i tym samym schematem, który już znasz i któremu możesz z powodzeniem na przyszlość przeciwdziałać.
Na takie obawy o jakieś lęki ja reagowałem "po co czekać, niech teraz przyjdzie taki lęk, przecież wiem co to jest, wiem jak się zachowywać, wiem co to jest zaburzenie emocji więc czego się bać?"
Siła jest w tobie.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY