Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

19 listopada 2015, o 09:24

justka pisze:Oczywiście,ze maja.ja wczoraj tez w stresie,bo miałam rozmowę o prace serce na spotkaniu mi bylo,ale to olewalam.dopiero w domu zaczelam drżeć i zaczął mnie dziwnie bolec brzuch,czyli musial stres to odreagować.takze spokojnie niech Twój organizm to wyrzuci,grunt żeby nie wchodzić w analizę i się nie nakręcać.
Dzięki justka :) Liczę, że rozmowa udana?!

mi jakoś lepiej się zrobiła. Kawa szklanka wody i chyba ibuprom zaczął działać... mocny stres mnie wczoraj ogarnął, bo jakby nie patzreć to0 pirwsza w życiu moja taka sytuacja.
może faktycznie- czuję się jak "każdy" po takim stresie a wpadam w analizę i zaczynam, panikować ?! Nie może- na pewno tak jest!
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

19 listopada 2015, o 11:57

PANGIRYK pisze:a ja po miesiącu normalności znowu-wczoraj miałem stłuczkę parkingową z mojej winy. i to mnie rozbiło. wstałem bez siły z wielkim uczuciem gorąca i bólem głowy. ibuprom maks i melisa nie pomagają póki co :( nie mam siły myśleć i nawet pisać ;/ to straszne uczucie, ale powiedzcie sami- czy "normalni" nie zaburzeni nie mają takich dni? Czy duzy stres nie odbija się właśnie w taki sposób na człowieku? co myślicie?

któż ich nie ma ..? widzisz wiadomo ,że możesz i masz takie dni ale powiedzmy sobie szczerze czy coś takiego wielkiego się stało ,że miałeś tą stłuczkę?
nie skupiaj się na wnętrzu siebie co ci dolega co czujesz tylko rozważ i wytłumacz sobie sytuację ,która według Ciebie do takiego myślenia Cię nakłoniła...
zacznij sobie tłumaczyć logicznie w ten sposób zmieniasz swoje myślenie co doprowadza do odporności choćby na kolejne takie wydarzenie ;)

ból głowy może być spowodowany stresem czyli sytuacja typowo napięciową co w rezultacie tabletka nie załatwi sprawy , ja do niedawna się skarżyłam na takie dolegliwości głowy w poście ( Głowa - a nerwica).
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

19 listopada 2015, o 12:40

Dzieki masz racje stluczka to nic takiego- kazdemu moze sie zdarzyc. Co do bolu glowy i zlego samopoczucia stres zjadl mnie do tego wciaz chore zatoki i mam odpowiedz...ale musze logicznie wytlumaczyc sobie ze to normalne ze kazdy ma prawo tak sie czuc. Tylko ze kazdy nie robi z tego tragedii jak ja
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

19 listopada 2015, o 14:35

A ja się wczoraj świetnie czulam ,dziś rano też ok.Potem wypilam kawę czego nigdy nie robię i serce mi zaczęło potykac i sie wywraca.Miewalam to już alevdzis się wystraszylam.mozevdlatego ze innych objawów brak to sie uczepilo tego.Dziś szłam nawet rano do pracy i myślał ze wszystkovsie tak fajnie układa a teraz lek brak Tchibo wysokie tętno.znowu to samo.kiedyś miałam bardzo tę potykania Ale przestałam się przejmować i przeszło tzn.Czasem sie pojawiło Ale sie tego nie bałam.Dziś się znowu zaczęłam bać jakoś.Mówię sobie ze najwyżej padnie Ale odvtychbpotkniec chyba serce nie mozecstanac.Teraz znowu siedze i wyczekuje potknięcia.Ciężko uwierzyć w tavnerwice.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

20 listopada 2015, o 14:20

Ja też mam gorszy nie dzień, ale tydzień. Ataki paniki codziennie. Budzą mnie też w nocy. Mam dość tych jazd z sercem. Staram się mówić sobie. że to tylko nerwica i robić wszystko normalnie z nimi, ale jest ciężko. Mam uczucie ciągłego napięcia w sobie. Niestety nadal się boję być samej choć często bywam również podczas ataków. Niestety relaksacja mi teraz w ogóle nie wychodzi choć wcześniej udawał się świetnie. Chyba napięcie jest zbyt duże. Ech co tu robić...
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

20 listopada 2015, o 14:32

svenf pisze:Ja też mam gorszy nie dzień, ale tydzień. Ataki paniki codziennie. Budzą mnie też w nocy. Mam dość tych jazd z sercem. Staram się mówić sobie. że to tylko nerwica i robić wszystko normalnie z nimi, ale jest ciężko. Mam uczucie ciągłego napięcia w sobie. Niestety nadal się boję być samej choć często bywam również podczas ataków. Niestety relaksacja mi teraz w ogóle nie wychodzi choć wcześniej udawał się świetnie. Chyba napięcie jest zbyt duże. Ech co tu robić...
a jak podchodzisz do tych napadów paniki? boisz się ich?
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

20 listopada 2015, o 15:09

Jerry bardzo różnie właśnie. Jak jestem sama to się boję niestety. Ja nie to nie. I mimo, że staram się np. nie przerywać czynności jaką wykonuję czy nie wychodzić z miejsc, w którym mam napad i dalej przebywać samej, to lęk jakby nie słabnie. Wszystko było już na dobrej drodze (mogłam grać w gry:) i mieć atak) gdyby nie ten nowy objaw bólu i pieczenia w mostku i muszę się przekonywać od nowa, że te ataki mi nic nie zrobią. Ale jakoś trudniej mi to przychodzi niż za pierwszym razem. A jak się przestać bać? :( Próbowałam sobie mówić nawet: dobra dawaj ten zawał, ale wtedy moje samopoczucie było wręcz tragiczne i spanikowałam wzięłam leki na uspokojenie i ryzykowanie szlag trafił. Są jednak postępy mały (żeby nie było tak źle) - przeżyłam już dwa ataki w nocy i nie wstałam zrobić sobie melisy, tylko przeleżałam je i usnęłam potem:) Po atakach niestety nie mam tak, że czuję się rozładowana tylko napięcie rośnie.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

20 listopada 2015, o 15:21

Pewnie rośnie dlatego, że się ich boisz. U mnie np. ustały praktycznie od razu jak przestałem ich się bać, a wcześniej targały mnie niesamowicie i też nie miałem żadnego uczucia ulgi. Kiedy jednak któregoś razu byłem już tak tym zmęczony i zdesperowany (zwłaszcza, że wtedy towarzyszyła mi koszmarna bezsenność) to powiedziałem nadchodzącemu atakowi, że mam to w dupie i niech robi co chce. I to był moment. Po kilku minutach czułem się trochę jak naćpany. Potem coś tam jeszcze próbował, ale robiłem dokładnie tak samo - siadałem spokojnie, uśmiechałem się i starałem się z nim przywitać jak z najlepszym przyjacielem. I znikał tak szybko jak się pojawił.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

20 listopada 2015, o 16:09

No widzisz Jerry, nawet jakbym sobie powiedziała, że mam to w dupie to i tak sobie nie uwierzę. Bo nie mam w dupie tego, że mogę umrzeć. Generalnie panicznie boję się śmierci i moim marzeniem jest umrzeć jako staruszka. Muszę się jakoś przekonać, że nerwica mnie nie zabije tylko nie wiem jak bo działanie z nerwicą mnie nie przekonuje. A przeżywanie ataków bez choćby melisy dopiero zaczynam.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

20 listopada 2015, o 17:02

Ech, to źle zaczynasz. Musisz wychodzić na przeciw swoim lękom. Boisz się śmierci? No ale co ona może Ci zrobić?? Serio pytam. Przecież jak umrzesz to umrzesz. Koniec, amba, finito. Może jest coś po drugiej stronie? Jakaś nagroda za dobre życie, a może Twoja dusza zasiedli jakieś nowe ciało. A może nie :)
Ja bym się bardziej bał np. bycia torturowanym :D Ale sama śmierć to nic strasznego. Kiedyś miałem dosyć poważny wypadek samochodowy, straciłem przytomność i miałem doświadczenia z pogranicza śmierci. I powiem Ci, że to nie było nic strasznego. Także zakoduj sobie, że nie masz żadnego wpływu na to, kiedy umrzesz (odejmując oczywiście świadomą decyzję o zakończeniu egzystencji...). Skoro nie masz wpływu to po co się tym stresować?
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

20 listopada 2015, o 19:12

svenf pisze:Jerry bardzo różnie właśnie. Jak jestem sama to się boję niestety. Ja nie to nie. I mimo, że staram się np. nie przerywać czynności jaką wykonuję czy nie wychodzić z miejsc, w którym mam napad i dalej przebywać samej, to lęk jakby nie słabnie. Wszystko było już na dobrej drodze (mogłam grać w gry:) i mieć atak) gdyby nie ten nowy objaw bólu i pieczenia w mostku i muszę się przekonywać od nowa, że te ataki mi nic nie zrobią. Ale jakoś trudniej mi to przychodzi niż za pierwszym razem. A jak się przestać bać? :( Próbowałam sobie mówić nawet: dobra dawaj ten zawał, ale wtedy moje samopoczucie było wręcz tragiczne i spanikowałam wzięłam leki na uspokojenie i ryzykowanie szlag trafił. Są jednak postępy mały (żeby nie było tak źle) - przeżyłam już dwa ataki w nocy i nie wstałam zrobić sobie melisy, tylko przeleżałam je i usnęłam potem:) Po atakach niestety nie mam tak, że czuję się rozładowana tylko napięcie rośnie.

...spróbuj przetrwać ataki paniki bez uspakajaczy to jest wykonalne i możliwe! Potem zaczniesz się utwierdzać ,że jesteś w stanie zrobić o wiele więcej ...
bo nam nerwicowcą się wydaję ,że bez leków uspakajających się nie da , a to nieprawda. Dlatego boisz się ataków paniki i nie możesz tego zaakceptować wewnątrz siebie bo cechujesz to jako coś złego i nieprzyjemnego co nie da się tego uspokoić normalnie tylko w najgorszym wypadku musisz zażyć leki , a to już coś WIELKIEGO coś strasznego!

sama tak robiłam i wyolbrzymiałam strach , a teraz zmierzam się z nim i lęki nie są takie straszne!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

20 listopada 2015, o 19:16

Ja mam kilka pytań . I nie wiem czy to kryzys.
1. Ignoruję wszystkie obawy, ale ciągle czuję jakby zanik wszystkiego.
2. Nie nakręcam się na żadne rzeczy, ale ciągle czuje taki zanik wszystkiego
3. Jak nawet przychodzi jakiś natręt samobójczy/ morderczy to nie czuje strachu.
4. Tak jakbym miał z tyłu głowy uczucie , że nie wytrzymam i zaraz coś zrobię, chodź się nie nakręcam.
I ogólnie nie wiem o co kama ? Czy to po dniach chaosu tak może być ? Jakoś tak dziwnie się czuję ten tydzień
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
justka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18

20 listopada 2015, o 19:24

Svenf powiem Ci z własnej autopsji,ze tez po pierwszym ataku balam się żeby kolejny sie juz nigdy nie pojawił bo bylo to dla mnie cos strasznego.czytalam ze trzeba dopuszczać itp.wiec kiedys latem przy obiedzie zrobilo mi się dziwnie slabo,serce bilo dość szybko i jedząc obiad dopuscilam to do siebie powtarzając ze to mnie nie zabije i faktycznie minelo szybko potem byłam troche senna a co najważniejsze poczułam się lepiej nawet później pojechalam do znajomych i bawilam sie dobrze:)
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

20 listopada 2015, o 21:28

Jerry ale to jest straszne że nie mam na to wpływu i ze nie mogę zdecydować o tym by umrzeć staro. Mam dziecko. Chce dożyć wnuków. A czego sie boje w śmierci? Wszystkiego. Ze to straszne przezycie, ze potem nic nie ma, koniec zycia i bycia na tym świecie a takie to piękne, ze swiat bedzie dalej a ja tego nie bede widziec. Przeraza mnie uplywajacy czas, ze moze juz połowę mam za soba albo i wiecej a jeszcze tyle rzeczy bym chciala zrobić. Nie umiem zaakceptowac umieralnosci i czasem sie naprawde boje ze nerwice pozegnam jak juz faktycznie dozyje tej starosci i marzenie sie spelni.

Co do przezywania atakow to wiem ze to moj kolejny krok -nie brac uspokajaczy i zobaczyc co sie stanie. Czasem jak atak jest slaby to ich nie biore ale przy tych mocnych to choc melise wypic musze.

Dzieki za wszystki rady Wam serdecznie. I w ogole za mozliwosc wymiany mysli. Dobrze ze jesteście.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

20 listopada 2015, o 22:29

svenf pisze:Jerry ale to jest straszne że nie mam na to wpływu i ze nie mogę zdecydować o tym by umrzeć staro. Mam dziecko. Chce dożyć wnuków. A czego sie boje w śmierci? Wszystkiego. Ze to straszne przezycie, ze potem nic nie ma, koniec zycia i bycia na tym świecie a takie to piękne, ze swiat bedzie dalej a ja tego nie bede widziec. Przeraza mnie uplywajacy czas, ze moze juz połowę mam za soba albo i wiecej a jeszcze tyle rzeczy bym chciala zrobić. Nie umiem zaakceptowac umieralnosci i czasem sie naprawde boje ze nerwice pozegnam jak juz faktycznie dozyje tej starosci i marzenie sie spelni.

Co do przezywania atakow to wiem ze to moj kolejny krok -nie brac uspokajaczy i zobaczyc co sie stanie. Czasem jak atak jest slaby to ich nie biore ale przy tych mocnych to choc melise wypic musze.

Dzieki za wszystki rady Wam serdecznie. I w ogole za mozliwosc wymiany mysli. Dobrze ze jesteście.

Mysl sobie co chcesz ale powiem ci ,że jeżeli meliska na Ciebie działa przy silniejszych atakach to leków brać w cale nie musisz 'xxdd

Dla mnie i w ogóle po rozmowie z psychiatrą meliska itp. nie działają to tylko ukojenie dla psychiki ,że się coś wzięło.
Ja na początku zaburzenia nie wyobrażałam sobie przetrwać bez leku uspakajającego. O ziołach nie było mowy nic nie pomagały. A jak sobie przypomnę to ataki miałam słabsze niż do tej pory tyle tylko ,że w tedy nie wiedziałam co to jest i jak to działa jak z tym ''walczyć''. Ja naprawdę takie paniki jakie ja przeszłam i odważylam się bez leków to już gorszych dla mnie nie ma.

Ja paniki już się nie boje jestem na etapie tylko akceptacji tego stanu więc mówię ,że można i nic się nie dzieje poza spadkiem energii...no ale wiadomo ,że do tego każdy musi dojrzeć indywidualnie....

Jeżeli chodzi o śmierć zacznij skupiać uwage ta terażniejszości bezsensu sie bać o przyszłość której i tak nie jesteśmy w stanie przewidzieć i nie mamy na nią zupełnie wpływu więc po co wybiegać...zreszą a może zginiemy w wypadku samochodowym, a może serce mi stanie podczas seksu, a może poprostu zasnę i nie obudzę sie w fotelu 'smil ''właśnie , a może.......''
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ