Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja tylko dodam jeszcze do tego co napisała gocha tak:
Z nerwicą każdy czeka aby zacząć żyć dopiero wtedy gdy się dobrze poczuje. I to jest z gruntu już złe. Bo z nerwicą trzeba zacząć żyć a dopiero wtedy zaczniemy się czuć lepiej.
To oczywiście nie obejmuje wszystkich aspektów nerwicowych, nastawienia, zmiany filozofii jak ktoś potrzebuje życia, terapii, zmian nawyków ale oddaje sedno tego jak się zachowywać mając nerwice ogólnie, przy wyrozumieniu i akceptacji że ją mamy i jakość życia nie będzie na razie taka jak bez nerwicy.
Z nerwicą każdy czeka aby zacząć żyć dopiero wtedy gdy się dobrze poczuje. I to jest z gruntu już złe. Bo z nerwicą trzeba zacząć żyć a dopiero wtedy zaczniemy się czuć lepiej.
To oczywiście nie obejmuje wszystkich aspektów nerwicowych, nastawienia, zmiany filozofii jak ktoś potrzebuje życia, terapii, zmian nawyków ale oddaje sedno tego jak się zachowywać mając nerwice ogólnie, przy wyrozumieniu i akceptacji że ją mamy i jakość życia nie będzie na razie taka jak bez nerwicy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Małgośka777
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 31 sierpnia 2015, o 11:31
no dobrze ale jak zroumieć.... przy silnym, realnym objawie..że tak on na pewno jest od nerwicy. czy w ten sposób czegoś jednak nie przeoczymy. ludzie zdrowi.. bez zaburzenia jak ich cos zaboli to też po prostu ida do lekarza...i wiedzą co im jest. a My mamy to znosić... i za rok zadać sobie pytanie gdybym zbadała się wcześniej..... może by mnie wyleczyli. przepraszam ale takie mam myśli. Sa objawy., którymi w ogóle się nie przejmuje działam z nimi, przyzwyczaiłam się do ataków paniki /mniejsze większe/... ale sa takie, które nie daja spokoju mimo akceptacji. No po to jest to forum... nie zośccie się na mnie. 

1. Nerwica atakuje najmądrzejszych i najpiękniejszych.... bo jest zazdrośnicą. :) .
2. " NIE LĘKAJ SIĘ " !!! :)
3. Nerwica to...kupa huku o nic :D
2. " NIE LĘKAJ SIĘ " !!! :)
3. Nerwica to...kupa huku o nic :D
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
To jest bardzo ważna sprawa- Vic:"Z nerwicą każdy czeka aby zacząć żyć dopiero wtedy gdy się dobrze poczuje. I to jest z gruntu już złe. Bo z nerwicą trzeba zacząć żyć a dopiero wtedy zaczniemy się czuć lepiej". Tak, tak, tak, i jeszcze raz tak!!!!! Nie bedzie pierwszego kroku, jesli się nie zacznie po prostu życ, z tymi wszystki objawami. Dopiero po tym początku o ze być jakakolwiek poprawa, bo to jest właśnie to porzucenie kontroli, od którego wszystko się zaczyna. Także proponuję to zrobić
I ewentualnie za tydzień podzielimy się wrażeniami, czy są jakieś postępy. Trzeba sobie dać czas, KOchane.

Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
- dusznomi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 80
- Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20
No właśnie, czekam, ja już mówię " rób ze mną co chcesz" i czekam i czekam.. i nic... a wpadłam w takie koło, że mam wrażenie, że zaraz oszaleje, że siksuje! Mam dość! Gocha, pieknie to piszesz i rtobię to codziennie, wszytsko co musze, wstaje rano, jestemw pracy, robie zakupy, gotuje obiad, wcyhodze z psem, kiedy jestem umowiona spotykam sie z ludzmi... Tylko chcialabym zeby kazda ta czynnosc byla przyjemnoscia a nie obawa, ze zaraz oszaleje, ze lek mnie przerasta....
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
No to nie jest łatwe,Dzusznomi. Na nerwice pracujemy latami, a odkręcenie ma być w sekundzie? Ale pamiętaj po co to robisz. Chcesz być wolna. A przecież weszłaś i w koło nerwicowe, tą pętlę i w objawy ciała. Normalne. Teraz tylko cierpliwość i świadome działanie, tak jak teraz, ale bez poddawania się po dwóch dniach, bo może coś, tylko konsekwencja! Powiedz sobie nawet tak: nie mam przyjemności z niczego. Trudno. Ale wiem, że to chwilowe. Wychodzę z nerwicy. Chcę to zrobić raz a pożądnie. MOże trzeba będzie poczekąc ciut dłużej, ale warto. Robię swoje.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ale to jest kwestia wyboru życiowego celu. Bo tak jeśli przeszłas badania a podejrzewam, ze przeszłas to groźne choroby nie powstają z miesiąca na miesiąc. Niektore badania nalezy powtarzac co 3 nawet lata wiec juz samo to pokazuje ze to nie taki speed jest w powstawaniu chorob.Małgośka777 pisze:no dobrze ale jak zroumieć.... przy silnym, realnym objawie..że tak on na pewno jest od nerwicy. czy w ten sposób czegoś jednak nie przeoczymy. ludzie zdrowi.. bez zaburzenia jak ich cos zaboli to też po prostu ida do lekarza...i wiedzą co im jest. a My mamy to znosić... i za rok zadać sobie pytanie gdybym zbadała się wcześniej..... może by mnie wyleczyli. przepraszam ale takie mam myśli. Sa objawy., którymi w ogóle się nie przejmuje działam z nimi, przyzwyczaiłam się do ataków paniki /mniejsze większe/... ale sa takie, które nie daja spokoju mimo akceptacji. No po to jest to forum... nie zośccie się na mnie.
Po drugie zawsze moze tak byc ze bedziesz chciala cos badac bo cos ci bedzie, bo taki jest urok strachu o zdrowie i w zasadzie mozesz na to przystac i badac sie co tydzien zapobiegajac we wlasnym mniemaniu groznym choroba ale nie miec przez to normalnego zycia albo odpuscic latanie co chwila po lekarzach po to aby miec zycie swiadome i emocjonalne na wyzszym poziomie.
Jednego i drugiego miec po prostu nie mozna, nie mozna miec w zyciu totalnej kontroli nad tym czy na cos zachorujemy czy tez nie.
Wiec na poczatek mozesz sobie postanowic ze jak juz tak chcesz dbac o zdrowie jak to ty nazywasz


To juz jakis postep

Jest róznica między zyciem nerwicą a wykręcaniem się z niej, bo jaki czas z tych 4 lat mogłabyś określić jako wykrecanie się a nie życie nerwicą?dusznomi pisze:dłużej? ja już z ta francą żyję 4 lata !!!
Bo wiesz nie o to też tylko chodzi aby wszystko robić na siłę a w środku obawa, ze zaraz coś jednak nadejdzie. Jeżeli tak pojmujesz wykrecanie się z nerwicy to jest to błedne myślenie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Małgośka777
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 31 sierpnia 2015, o 11:31
powiem szczerze że taka taktykę...podjęłam przez ostatni rok...zero lekarzy, zero badań. Ale pomógł mi w tym kolejny lęk nerwicowy..poprostu obawa przed tym że wyniki ---diagnozy wyjdą źle. Taki to mętlik. Mija rok i widocznie pokonałam lęk przed wynikami bo jednak chcę się przebadać. TAK TO NERWICA WIEM
ale....

1. Nerwica atakuje najmądrzejszych i najpiękniejszych.... bo jest zazdrośnicą. :) .
2. " NIE LĘKAJ SIĘ " !!! :)
3. Nerwica to...kupa huku o nic :D
2. " NIE LĘKAJ SIĘ " !!! :)
3. Nerwica to...kupa huku o nic :D
- dusznomi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 80
- Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20
ja powiem, boje się tego uczucia " skakania serca" i skoków cisnienia. Miałam jeden porządny atak, ciśnienie gwałtowni i wysoko skoczyło a w tym czasie serce jakby się najpierw rozpędziło,a poźniej uczucie że nie boije wcale tylko raz na jakiś czas "robi salto" w klatce. Od tamtej pory jest mega źle. Każdego dnia się tego boje. Nie zostaje w domu sama, w pracy jestem ciągle czymś zajęta, jakoś leci, chociaż myśli męcża. Nie wyjezdzam nigdzie poza swoje miasto. Ciągle jestem gotowa na wycieczke do szpitala, po pracy, nie jade zawsze do domu, często jade pod szpital i wysiaduje na parkingu tam 2h, zeby nie siedziec samej w domu, przed powrotem meza z pracy. Od 2 miesiecy zdarzylo mi sie 2 razy caly czas przesiedziec w domu i czekac na męża. Reszte dni to " tułaczka" po sklepach, gdziekolwiek, byleby blisko lekarza. Na tyle dobrze mi się siedzi pod szpitalem, ze zaczełam robić na drutach szalik
dla męża, oczywiscie, ze to wszytsko znosi!
-- 21 października 2015, o 12:37 --
Victor, ale 4 lata nie całe były do bani. Przezyłam super rok, miałam jakies "nerwicowe" atrakcje, ale czułam się rewelacyjnie, po tym, ataku z objawem sercowym, świat mój runął!

-- 21 października 2015, o 12:37 --
Victor, ale 4 lata nie całe były do bani. Przezyłam super rok, miałam jakies "nerwicowe" atrakcje, ale czułam się rewelacyjnie, po tym, ataku z objawem sercowym, świat mój runął!
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ano własnie czyli obecnie można powiedzieć niestety robisz totalnie wszystko aby po tym ataku ciągle to przeżywać. Miałas przebadane serce?dusznomi pisze:ja powiem, boje się tego uczucia " skakania serca" i skoków cisnienia. Miałam jeden porządny atak, ciśnienie gwałtowni i wysoko skoczyło a w tym czasie serce jakby się najpierw rozpędziło,a poźniej uczucie że nie boije wcale tylko raz na jakiś czas "robi salto" w klatce. Od tamtej pory jest mega źle. Każdego dnia się tego boje. Nie zostaje w domu sama, w pracy jestem ciągle czymś zajęta, jakoś leci, chociaż myśli męcża. Nie wyjezdzam nigdzie poza swoje miasto. Ciągle jestem gotowa na wycieczke do szpitala, po pracy, nie jade zawsze do domu, często jade pod szpital i wysiaduje na parkingu tam 2h, zeby nie siedziec samej w domu, przed powrotem meza z pracy. Od 2 miesiecy zdarzylo mi sie 2 razy caly czas przesiedziec w domu i czekac na męża. Reszte dni to " tułaczka" po sklepach, gdziekolwiek, byleby blisko lekarza. Na tyle dobrze mi się siedzi pod szpitalem, ze zaczełam robić na drutach szalikdla męża, oczywiscie, ze to wszytsko znosi!
-- 21 października 2015, o 12:37 --
Victor, ale 4 lata nie całe były do bani. Przezyłam super rok, miałam jakies "nerwicowe" atrakcje, ale czułam się rewelacyjnie, po tym, ataku z objawem sercowym, świat mój runął!
To wszystko co opisalas to sa wlasnie zachowania ktore mozna nazwac kontrola zaburzenia, w tym wypadku tego konkretnego objawu, strachu o zdrowie. to wszystko sa zachowania ktore de facto jednak powoduja ciagle poczucie napiecia i uniemozliwiaja ci to aby ciebie to puscilo.
Bo nie mozna otaczac sie takim murem i stwarzac samemu (bo te zachowania robisz swiadomie) wokol siebie otoczki strachu i zagrozenia i jednoczesnie zadac aby nerwica minela.
To jest niekompatybilne, to sie nie uda moja droga.
Nie da sie byc ciagle gotowym na szpital, nie da sie niezostawac samemu w domu, nie da sie robic tego wszystkiego co robisz i nagle poczuc spokoju i uspokoic stan emocjonalny.
Bo ty sama dajesz mu powody aby on wierzyl ze jest zle i stad lek przed lękiem, stad napiecie i ciagle poczucie zagrozenia.
Wkrecilas sie w typowe kolo nerwicowe i teraz te zachowania swiadome nad ktorymi masz kontrole (czyli mimo wszystko np. w domu mozesz zostac sama) trzeba zmieniac.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- dusznomi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 80
- Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20
VICTOR JA SIĘ PO PROSTU TAK BARDZO BOJĘ! Mam tyle kłopotów, powiem wam wszytskim szczeze, bałam się wcześniej raka, i innych tych chorób, a teraz, chyba wolałaby,m to mieć niż zyc jak zyje. Jestem beznadziejna, nie potrafię nie jechac pod ten zakichany szpital, niepotrafię być normalna, ja jedyne czego chce, to tej chwili poczucia bezpieczeństwa. Pod tym szpitalem tez miewam ataki, a uwierzcie mi, nie weszłam do srodka ani raz ( poza tym, ze czasem wstapie po kawe z automatuAno własnie czyli obecnie można powiedzieć niestety robisz totalnie wszystko aby po tym ataku ciągle to przeżywać. Miałas przebadane serce?
To wszystko co opisalas to sa wlasnie zachowania ktore mozna nazwac kontrola zaburzenia, w tym wypadku tego konkretnego objawu, strachu o zdrowie. to wszystko sa zachowania ktore de facto jednak powoduja ciagle poczucie napiecia i uniemozliwiaja ci to aby ciebie to puscilo.
Bo nie mozna otaczac sie takim murem i stwarzac samemu (bo te zachowania robisz swiadomie) wokol siebie otoczki strachu i zagrozenia i jednoczesnie zadac aby nerwica minela.
To jest niekompatybilne, to sie nie uda moja droga.
Nie da sie byc ciagle gotowym na szpital, nie da sie niezostawac samemu w domu, nie da sie robic tego wszystkiego co robisz i nagle poczuc spokoju i uspokoic stan emocjonalny.
Bo ty sama dajesz mu powody aby on wierzyl ze jest zle i stad lek przed lękiem, stad napiecie i ciagle poczucie zagrozenia.
Wkrecilas sie w typowe kolo nerwicowe i teraz te zachowania swiadome nad ktorymi masz kontrole (czyli mimo wszystko np. w domu mozesz zostac sama) trzeba zmieniac.

- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
no boisz się, ale czy umarłaś z tego strachu? od samego bania się nie umrzesz, ani raka nie dostaniesz. musisz zatrybić w końcu, że z lękiem można żyć i przestać się nim przejmować. jak przestaniesz tak się trząść przed nim to on sam sobie pójdzie. serio. i nie jesteś beznadziejna. większość z nas przez to przechodziło.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Viktor to dobrze napisał i ma rację możemy się zesrać w nerwicy i nic ona nam nie zrobi i nic nie pójdzie do przodu jak tego stanu złegosamopoczucia Nie zaakceptujemy ponieważ my wszyscy chcemy dopiero działać jak poczujemy się dobrze często nas to doprowadza do ''0'' bo to nie tędyk droga i dlatego stoimy w miejscu. Pielęgnujemy obawy i objawy jak napisała Gocha jednym słowem sie skanujemy. Skanując się nie myślimy trzeżwo tylko lękowo dziś boli noga jutro będzie bolała głowa. A to trzeba się zatrzymać i zauważyć w końcu ,że te złe samopoczucie i objawy już były już się powtarzały ale w tedy też nic nam się nie stało i tym razem będzie tak samo .Trzeba sobie czyli Świadomości (logicznie) zaufać i puścić kontrolę, a tak dziewczyny błędne koło!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zbanowany
- Posty: 249
- Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16
Ciasteczko jestes chamska i beszczelna !
Zamiast mi choc trochę odpowiedziec na tą mysl to blokujesz temat i wgl. Moze kto inny chciał mi jeszcze cos dopisac o tej mysli o kolorach. Jest to chamskie zachowanie z twojej strony. Chrzań się Ty chamie jeden.
Zamiast mi choc trochę odpowiedziec na tą mysl to blokujesz temat i wgl. Moze kto inny chciał mi jeszcze cos dopisac o tej mysli o kolorach. Jest to chamskie zachowanie z twojej strony. Chrzań się Ty chamie jeden.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
wiem o czym piszesz Gocha i rozumiem Cię(ponieważ dolegliwości są tak realne ,że ciężko w to uwierzyć) ale właśnie tak działa nerwica abyś się cały czas kontrolowała ,skanowała nie daje Ci po prostu spokoju.Myślę,że każdy z nas zna swoje ciało na tyle, że wie iż tym razem może to być choroba fizyczna.Wtedy też warto przypomnieć sobie o zrobionych badaniach ,że wszystko było OK(ja też to kilka razy stosowałam). To ,że myślisz o obawach naturalne też tak miałam i nie raz mam ale pomimo tych dolegliwości po prostu trzeba w nich trwać aż zobaczysz ,że znikną- jeżeli cię dłużej męczą ja tak uważam lepiej iść się skontrolować i dać sobie dalej z tym spokój- zamknac temat myślę ,że następnym razem to utwierdza w przekonaniu ,że to straszak.Małgośka777 pisze:no dobrze ale jak zroumieć.... przy silnym, realnym objawie..że tak on na pewno jest od nerwicy. czy w ten sposób czegoś jednak nie przeoczymy. ludzie zdrowi.. bez zaburzenia jak ich cos zaboli to też po prostu ida do lekarza...i wiedzą co im jest. a My mamy to znosić... i za rok zadać sobie pytanie gdybym zbadała się wcześniej..... może by mnie wyleczyli. przepraszam ale takie mam myśli. Sa objawy., którymi w ogóle się nie przejmuje działam z nimi, przyzwyczaiłam się do ataków paniki /mniejsze większe/... ale sa takie, które nie daja spokoju mimo akceptacji. No po to jest to forum... nie zośccie się na mnie.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html