Martusiaaaa nie ma sensu chwytać się szałwii czy kamieni uzdrawiających, bo od razu widać, że cały ten czas twojej nerwicy (zapewne niesłusznie rozumianej) wbiły ci nerwicowe schdmaty i ich trzeba się pozbyć pracująd nad sobą.
Nie da się tego niestety kochana obejść i nie ma co tego ukrywać.
Można oczywiście brać choćby leki ale nawet tutaj zauważ nie wykazujesz pełnego działania, dawka 50 mg sertraliny nie jest dawką leczniczą.
Nie zrozum mnie źle, nie chcę tutaj cie oceniac czy krytykowac, rozumiem, że cierpisz ale... to samo nie odejdzie tak jakbyś myślę tego chciała

Ja już to wiem i dlatego chce cię zmobilizować
Bez celu i działania nie będzie plonów do zebrania.
Więc może ustal, że podniesiesz dawkę leku na początek?
Skoro bierzesz 50 to uczulona nie jesteś, nie stracisz życia przy dawce 100. Do tego terapia a także przejrzenie kącika forumowego (nie moge o nim przeciez zapomnieć!)
info-dla-swiezakow-i-obytych.html
i to uważne przejrzenie!
Prew pisze:
Viktorek;) ja sie strasznie zawzielam, psycholog mi mowi, ze jestem( oprocz mędzenia oczywiście ktore jeszcze mnie często dopada) b. Pracowitą osoba ale.. Juz ręce mi opadają co do snu:/ na co mam wpływ- to mam myśli w dzien etc ale na bezsennosc nie daje rady:(
A czy czasem nie z powodu presji, że musisz usnąć?