Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

25 sierpnia 2015, o 15:20

PANGIRYK pisze:Słuchajcie mam pytanie do nagrania "Odburzanie według DivoVica: Segment 6: Kryzysy, nawroty, terapie" - polecam Wam to nagranie. Coś sobie uświadomiłem- nie wiem czy dobrze... nerwica to nie jest złe samopoczucie, ataki paniki czy szereg objawów- nerwica to nasz mechanizm na te objawy. Każdemu może się w głowie zakręcić, ale to nie świadczy o nerwicy. Ale panika z tego powodu i ten potok myśli sprowokowane złym samopoczuciem/ zawrtoten/ biciem serca/ atakiem to jest sedno nerwicy... Uświadomiłem sobie istotę akceptacji. Należy zaakceptować, że stres/ głod/ brak wody/ pogoda i zmiany ciśnienia mogą coś wywołać i to normalne.
Jak sądzicie- czy mam rację?

P.S. Pozdrawiam wszystkoch bo przynajmniej w Warszawie jakaś ciężka pogoda- głowa boli spać sie chce :(

Wlasnie o tym mowia chlopaki . Kazdemu moze sie np. zakrecic w glowie ale ta osoba w cale nie musi miec nerwicy bo nie wpada w kolo lekowe porostu sie nad tym nie zastanawia ,nie martwi sie tym objawem nie daje mu znaczenia! Nasz mechanizm to wlasnie nadawanie obawa i objawa wartosci. Jak tego nie przerwiemy to wlasnie sie nakrecamy , wciaz o tym myslimy, mowimy skanujemy sie wracamy do swego wnetrza i tak powstaje nerwica. Wlasnie dlatego to przyrownanie do tygrysa albo do zolnierza na wojenie, ze kazdy z nas w danej sytuacji ma jakies dolegliwosci i obawy ale ten zolnierz ,czy tygrys nie nadaja temu wartosci.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

25 sierpnia 2015, o 18:53

No i wizyta u lekarza zrobiona. Pani doktor kazala mi zrobic krew i sprawdzic tarczyce i watrobe. Uslyszala lekkie szmery na sercu a serducho mi biło czyli tetno 90. Szmery sa najprawdopodobniej wynikiem tego wysokieho tetna ( tak powiedziala) takze staram sie za mocno nie stresowac. Ale ale juz pojawila sie mysl ze pewnie cos mam z sercem i odczucie dyskomfortu;( a 2 lata temu gdy wszystko sie zaczelo mialem robione badania i serce bylo ok. Jedyne co to mam opuscic silownie na rzecz biegania - tak mi wtedy pani kardiolog powoedziala. A ja oczuwiscie swoje i ciezki trening na silowni. Chyba pora wreszcie przeprosic sie z bieganiem... i odstawic fajki na dobre.
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

25 sierpnia 2015, o 19:02

Czyli medycznie jesteś uspokojony :-) Świadomościowo, w sensie wiedzy, też chyba, jak widać po ostatnim poście. Zatem zostało Ci tylko jedno: praktyka. Tyle i aż tyle :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

25 sierpnia 2015, o 19:15

Ale juz mi soe wkreca ze vzuje to serce ze mi wali... troche soe z tego smieje ale czije stres przed jutrem i badaniami krwi;/ a za wysokie tetno to chyba norma u nas nerwicowcow;) niemniej jednal pojawia sie mysl oby moje samopoczucie bylo objawem np tarczycy czy anemii czy czegos tam. Pora wziac sie za siebie jesc wiecej owocow i warzyw i znalezc sposob na walke ze stresem;)


P.s. dzieki gocha ;*
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

25 sierpnia 2015, o 19:31

Czyli standard :-) Ja też nie wierzyłam, że nie mam chorej tarczycy, więc badania powtarzałam kilkukrotnie, w różnych laboratoriach. Bywało tak, że jedno badanie miałam rano, drugie po południu. Więc zobacz, czym to się kończy. Nie wspomnę, że holter też powtarzałam dwa razy (też nie wierzyłam, że z pulsem 110 na wypoczynku można mieć zdrowe serce), tomograf głowy tez dwa razy, EEG niezliczoną ilość razy. Nie daj się temu podpuścić. Nie tędy droga. Nerwica i tyle. Dopóki nie minie, będzie jak jest :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
wojtaaaaaas6
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41

25 sierpnia 2015, o 19:58

PANGIRYK pisze:Ale juz mi soe wkreca ze vzuje to serce ze mi wali... troche soe z tego smieje ale czije stres przed jutrem i badaniami krwi;/ a za wysokie tetno to chyba norma u nas nerwicowcow;) niemniej jednal pojawia sie mysl oby moje samopoczucie bylo objawem np tarczycy czy anemii czy czegos tam. Pora wziac sie za siebie jesc wiecej owocow i warzyw i znalezc sposob na walke ze stresem;)


P.s. dzieki gocha ;*
Hm, mi na stres pomaga polozenie sie na boku, i glebokie, wolne oddychanie nosem:) czasem fajnie zamknac oczy i pomyslec o czyms przyjemnym:) polecam tez goraca kąpiel, moze to dziwne ale klade sie caly w wannie, zamaczam glowe do polowy,wraz z uszami i wsluchuje sie w cisze:) polecam:)
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

26 sierpnia 2015, o 19:04

https://youtu.be/G2LQ2W2PUsg. Polecam ;) mi dzisiaj pomoglo ;) wczoraj wizyta u lekarza dzisiaj pobranie krwi i jeszcze jedna u internisty- jak pisalem wczoraj lekarka zasugerowala mi szmery w sercu. Chcialem to sprawdzic i druga lekarka starsza nie potwierdzila mi tego. Odsluchowo wszystko gra choc moze lekko mi wypada zastawka czy jakos tam- oczywiscie przez pol dnia badalem samemu puls i cisnienie. Ale chyba sie uspokoilem... mam kryzys bo juz bylo dobrze a tu znowu źle sie poczulem i dalem sie zwariować;(
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

26 sierpnia 2015, o 21:03

Dziś u mnie bardzo źle. O ile byłam sama w sklepie (żabka do której nie chodziłam od ponad 2 lat), byłam z narzeczonym w Biedronce (!!!) i w warzywniaku, o tyle po rozmowie z mamą wpadłam w potworną gonitwę myśli. Od kiedy tylko pamiętam, mówiłam sobie, że jak stanie się coś rodzicom, to ja się zabiję. Teraz to wróciło i to z nasileniem. Nie chcę sobie nic robić, rodzicom nic nie jest, ale myśli mnie dosłownie dobijają. Mój narzeczony chodzi taki struty (podejrzewam, że cierpi, bo nie uważam go za osobę na równi z rodzicami, że nie przeżywam, że jemu coś się stanie, tylko rodzicom). Ale on jest w moim wieku, a rodzice po 50-tce.
Pomóżcie mi jakoś to ogarnąć. Nie jestem w stanie zaakceptować przemijania, tego, że kiedyś ich zabraknie. Ryczałam 2h jak pisałam z mamą. Teraz nie ryczę, ale w głowie kłębią się myśli, przerażenie :(
Psychologa mam dopiero w piątek :(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

27 sierpnia 2015, o 00:01

Kasia - współczuję. Robisz wielkie postępy, ale na to wszystko potrzeba niestety czasu.
Ja z kolei mam nowy problem, w sumie jak to w nerwicy bywa, wymyślony problem. Wkrótce kończy mi się urlop i od poniedziałku do pracy. Nie cierpię urlopów. Fajnie jest leniuchować i spać do późna, ale powroty zawsze są ciężkie. Wiem, że jakoś dam radę, generalnie u nas w pracy jest taka zasada, że osoby które wracają z urlopu mają trochę taryfy ulgowej, żeby odnaleźć się na nowo w rzeczywistości. Nie boję się nawału obowiązków i zaległości, które powstały, a nawet chciałbym aby one były, bo nic tak nie dobija jak nuda. Lepiej coś robić, wtedy czas mija niewiadomo kiedy.
Boję się tego co zawsze - DD i ataków paniki. Dramat jakiś. Przed urlopem było koszmarnie, na zewnątrz 35 stopni, w budynku niewiele mniej, ale jakoś udało mi się wbić w taki rytm pracy, że dni i tygodnie mijały mi jeden za drugim nawet nie wiem kiedy. Poniedziałek, wtorek, środa to już z górki, czwartek to już prawie weekend, a piątek co by nie było jakoś się przeżyje. A teraz trzeba od nowa :/
Wiem, że atak paniki i DD nic mi nie zrobi, wiem że zawroty głowy które czasem mam to fikcja. Przeżyłem ostatnio tyle pozytywnych rzeczy - obrona pracy magisterskiej, wesele, wyjazd wakacyjny i nigdy nic złego się nie wydarzyło. Wiem jak to wszystko działa. A pomimo to się boję. Tak naprawdę to chyba wolałbym tam już jutro iść, bo to czekanie tylko dobija.
:(
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

27 sierpnia 2015, o 01:48

Ech 3noc kiedy nie moge spać.w sumie w ciągu 3dni spalam nie całe 10godz.więc w dzien ledwo funkcjonuje.czuję takie napięcie w głowie.próbowałam juz relaksacji, zrobiłam ciepła kąpiel z dodatkiem lawendy, masaż i nic.zmęczona jestem a sen nie nadchodzi.a rano trzeba wstać.

-- 27 sierpnia 2015, o 00:48 --
Ech 3noc kiedy nie moge spać.w sumie w ciągu 3dni spalam nie całe 10godz.więc w dzien ledwo funkcjonuje.czuję takie napięcie w głowie.próbowałam juz relaksacji, zrobiłam ciepła kąpiel z dodatkiem lawendy, masaż i nic.zmęczona jestem a sen nie nadchodzi.a rano trzeba wstać.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

27 sierpnia 2015, o 10:13

Ja też nie sypiam, zasypiam..koło 22 i budze się o 3 i koniec, lęki i obawy, już mam tego dość, mam ochote czasem się powiesić- ale tego na miliard procent nie zrobie, to nie są prawdziwe mysli zsamobojcze- bo smierci to ja sie boje okropie !!!
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

27 sierpnia 2015, o 11:36

Ja z kolei sypiam bardzo dobrze. Jak padam koło północy, to o 10 ledwo wstaje. Raczej się nie budzę w nocy. Wiem co znaczy brak snu, więc współczuję. Na szczęście ja z tym problemu nie mam... Znów dziś od rana lęk przed przemijaniem. Mniejszy, ale im później, tym gorzej, więc... Ech gadałam z narzeczonym na ten temat i trochę mi wczoraj ulżyło. Ale ciągle to w głowie siedzi :/ Znowu idzie fala upałów. Dziś 31, a ma być za 2 dni nawet 35. Po prostu dobija mnie to. Mimo że się nie pocę (wiatrak, przebywam w domu), czuję, że umieram normalnie i bez przerwy mierzę ciśnienie (które oczywiście jest w normie). Ale na dwór nie wychodzę praktycznie, bo tam jest w upały ,,niebezpiecznie". :( :/

-- 27 sierpnia 2015, o 11:36 --
zaburzony86 pisze:Kasia - współczuję. Robisz wielkie postępy, ale na to wszystko potrzeba niestety czasu.
Ja z kolei mam nowy problem, w sumie jak to w nerwicy bywa, wymyślony problem. Wkrótce kończy mi się urlop i od poniedziałku do pracy. Nie cierpię urlopów. Fajnie jest leniuchować i spać do późna, ale powroty zawsze są ciężkie. Wiem, że jakoś dam radę, generalnie u nas w pracy jest taka zasada, że osoby które wracają z urlopu mają trochę taryfy ulgowej, żeby odnaleźć się na nowo w rzeczywistości. Nie boję się nawału obowiązków i zaległości, które powstały, a nawet chciałbym aby one były, bo nic tak nie dobija jak nuda. Lepiej coś robić, wtedy czas mija niewiadomo kiedy.
Boję się tego co zawsze - DD i ataków paniki. Dramat jakiś. Przed urlopem było koszmarnie, na zewnątrz 35 stopni, w budynku niewiele mniej, ale jakoś udało mi się wbić w taki rytm pracy, że dni i tygodnie mijały mi jeden za drugim nawet nie wiem kiedy. Poniedziałek, wtorek, środa to już z górki, czwartek to już prawie weekend, a piątek co by nie było jakoś się przeżyje. A teraz trzeba od nowa :/
Wiem, że atak paniki i DD nic mi nie zrobi, wiem że zawroty głowy które czasem mam to fikcja. Przeżyłem ostatnio tyle pozytywnych rzeczy - obrona pracy magisterskiej, wesele, wyjazd wakacyjny i nigdy nic złego się nie wydarzyło. Wiem jak to wszystko działa. A pomimo to się boję. Tak naprawdę to chyba wolałbym tam już jutro iść, bo to czekanie tylko dobija.
:(
Nie ma się co dziwić - odpocząłeś (o ile z nerwicą można odpocząć w ogóle) a teraz powrót do rzeczywistości. Wiem co oznacza oczekiwanie... Nienawidzę. Ja staram się robić wszystko na spontanie, bo jak nie, to się nakręcam jak pieprznięta i później faktycznie jest gorzej. Pocieszenie jest takie, że ze 4-5 dni i upały bye bye. Będzie upragnione 18 stopni, w nocy 10 i to świeże powietrze, dzięki któremu nie ma fazy, że jest duszno. Póki co wiatrak, jak ktoś ma klima - i jazda.
Swoją drogą zazdroszczę obrony, wakacji itp. Ja przełożyłam termin sesji (kończę 4 rok prawa) do 4 października i zostały mi 4 zaliczenia. Jak pomyślę, że mam się umówić z wykładowcą na KONKRETNY termin, pojechać tam (mimo że jeżdżę w zasięgu 1 km od domu autem z narzeczonym), to mi się robi słabo. Planowanie - nienawidzę. Nie mogę. Ja w tym roku wakacje odpuściłam - skoro nie mogę wychodzić na dłuższy spacer, to jak bym doszła na plażę, czy gdziekolwiek? Poza tym w taki upał? Ech..
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

27 sierpnia 2015, o 12:01

Maksia zazdroszczę takiego snu:) bo mi sie cos przestawilo i 3noce ciezkie.aż sie zastanawiam skąd organizm bierze siły.ale fakt jestem pobudzona miałam stresy i nerwy więc pewnie to od tego.a wyglądam strasznie.kiedyś tak miałam i minęło więc teraz pewnie tez tylko musze przeczekać i przetrwać.

-- 27 sierpnia 2015, o 11:01 --
Maksia zazdroszczę takiego snu:) bo mi sie cos przestawilo i 3noce ciezkie.aż sie zastanawiam skąd organizm bierze siły.ale fakt jestem pobudzona miałam stresy i nerwy więc pewnie to od tego.a wyglądam strasznie.kiedyś tak miałam i minęło więc teraz pewnie tez tylko musze przeczekać i przetrwać.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

27 sierpnia 2015, o 15:25

Stokrotka89 wygrasz przetrzymasz i jeszze sie wyśpisz;) dużo stresu załamuje czesto nie nerwicowca a co dopiero nas ;)
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

27 sierpnia 2015, o 15:28

PANGIRYK pisze:Stokrotka89 wygrasz przetrzymasz i jeszze sie wyśpisz;) dużo stresu załamuje czesto nie nerwicowca a co dopiero nas ;)
Musze dac radę bo za 3tyg wychodzę za mąż:)

-- 27 sierpnia 2015, o 14:28 --
PANGIRYK pisze:Stokrotka89 wygrasz przetrzymasz i jeszze sie wyśpisz;) dużo stresu załamuje czesto nie nerwicowca a co dopiero nas ;)
Musze dac radę bo za 3tyg wychodzę za mąż:)
ODPOWIEDZ