Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Kretu20
Gość

10 czerwca 2015, o 11:58

Skoro twierdzisz że nic takie nie przeżyłem to co ja moge Ci doradzać, wybacz i powodzenia, szanujmy swój czas wzajemnie.
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

10 czerwca 2015, o 12:03

Ja też korzystam z rad Mistrzyni Weeks :-) Nawet teraz :-) Rzeczywiście, my tu wszyscy mamy różne stany aktualnie. Stąd ta nerwowość. A tematy kuchenne, kiedy nie da się ugotować obiadu, bo w środku wszystko się trzęsie, znam z autopsji. Też to przeszłam :-) Za parę dni, MaksiaKasia, będzie lepiej!!!!
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 12:07

MaksiaKasia pisze:Kretu20 - oglądałam i przeczytałam i zaczęłam działać. Nadszedł jednak taki kryzys, że nie byłam w stanie wyjść z łóżka - dosłownie. Doszła do tego tak potworna DD, że mówiłam do wszystkich dookoła, że nie wiem co się ze mną dzieje, pisałam, dzwoniłam do lekarki i terapeutki (czego staram się unikać). Po 15 razy pytałam czy nie wariuję. Staram się nie molestowac lekarzy i terapeutów, ale byłam w tak potwornym stanie, że nie chciałam żyć - rozumiesz? Od 3 dni jest odrobinę lepiej. Pracuję nad sobą, wychodzę codziennie gdzieś, jeździłam samochodem jako kierowca 5 km wczoraj. Ciągle sądzisz że nic nie robię? Pracuję dziennie 6-8-10h - skupiam się mimo wielkiego problemu z koncentracją i pracuję. Co prawda w domu, ale taką mam pracę. To wymaga ode mnie wiele.
Dodatkowo jak nie robię pracy, wychodzę do ogrodu, podlewam kwiatki, grabię ziemię, wychodzę sama dookoła domu żeby stawić się nerwicy, wychodze przed ogrodzenie i spaceruję. Biorę narzeczonego i wychodzę z nim na dalszy spacer (100m od domu a tydzien temu nie poszłabym do furtki). Gotuję obiad, czego tydzień temu bym nie zrobiła z trzęsiawki i myśli ,, życie jest do dupy, na tym świecie nie ma rzeczy, która by mi sprawiła radość nawet w 1%". Pomimo DD na totalnym hardcorze (nie wiem co się dzieje, czy istnieję, czy istniałam, czym jestem + 10000000000000 myśli egzystencjalnych) funkcjonuję w miarę normalnie w domu i wychodzę - codziennie poszerzam swoje horyzonty. A Ty ciągle mi piszesz że nie rozumiem i nic nie robię? Do cholery jasnej! Mam wrażenie, że nigdy nie przeżyłeś takiego prawdziwego załamania, bo nie dałbyś sobie prawa pisać w ten sposób do osoby z podobnym stanem. Miewałam w swoim życiu dd i myśli egzystencjalne - uwierz mi. Ale takiego stanu jak ostatnio - nigdy w ciągu kilkunastu lat. Czułam się jak osoba z depresją, lękami, nerwicą, schizofrenią, podwójną osobowością i obłożnie chora. Tego stanu nie da się porównać do niczego - to zeszmacenie człowieka - fizyczne i psychiczne.
Były czasy, gdy mimo lęku działałam. Wychodziłam na siłę itp. Dawało się, bo nie miałam takie załamania i wtedy pewnie pisałabym podobnie - po prostu weź się i idź. Nigdy jednak nie powiem ostrych słów osobie, która przeżyła załamanie nerwowe związane z odstawianiem benzodiazepin (z własnej inicjatywy a nie lekarskiej). Więc ... ech. Tyle w temacie. Ja jestem wdzięczna sobie, że przetrwałam te dni, bo myslałam że zejdę co najmniej kilkaset razy dziennie.

Ludzie, przeczytajcie sobie książkę Kompletna Samopomoc Dla Twoich Nerwów - tam jest opisane zarówno wychodzenie z nerwicy (faza stawiania czoła, akceptacji, dryfowania i dania sobie czasu), ALE przede wszystkim wstęp poświęcony jest silnym załamaniom nerwowym, gdzie człowiek nie może rano patrzeć z przerażenia za okno, nie mówiąc o uczesaniu włosów. Rada jest jedna: nic na siłe, robić coś wokół siebie - jeżeli nie da się na stojąco, to na siedząco, bo fizyczne wyczerpanie (są 4 rodzaje załamań, które się łączą - psychiczne, emocjonalne, fizyczne i duchowe - ja mam całość) doskwiera potwornie. Ostatnie tygodnie były koszmarem, jakiego bym nawet w horrorze nie chciała zobaczyć - wieszanie prania na krześle po 1 bluzce na godzinę, prasowanie po 1 rzeczy. Podchodzenie do kuchni, nastawianie wody i płacz. Co tu dużo opowiadać... Przecież wystarczy zrozumieć i się wziąć w garść :/

Mój dzień 2 tygodnie temu:
1. obudzenie się + przerażenie i w półśnie miliardy myśli egzystencjalnych, nie mogłam patrzeć w okno, na dwór, bo dd mnie przygniatała - chciałam tylko spać
2. założenie jakichkolwiek ciuchów i zejście na dół
3. płacz, 100000000 smsów do lekarki dziennie, płacz, brak sił, płacz, nie chcę żyć (nie mylić z myślami samobójczymi)
4. na siłę wyszłam na huśtawkę na dwór, płacz, płacz, praca 1/20 tego, co powinnam zrobić, płacz
5. oczekiwanie na sen, płacz, potworna dd, depresja, dd, depresja, płacz, nerwy, ściskanie w żołądku, straszny lęk przed schizami
6. sen wyczekiwany ostatnie 18 godzin

Mój dzień wczoraj:
1. pobudka, leki na tarczycę, drzemka 20 minut, leki, ubranie się, uczesanie, nałożenie odrobiny makijażu, komp do łóżka (taką miałam chęć) i tak od 8 do 13 praca non stop w pełnym skupieniu (z ciągłym dd)
2. zejście na dół, przygotowanie na grilla, grill, praca, napisanie kilku maili w sprawie studiów, prasowanie
3. przejażdżka rowerem z mamą (blisko,a le jednak), zrobienie swojej misji na ten tydzień - dookoła domu rundka (zrobiłam kilka) plus przed ogrodzeniem
4. pojechałam z narzeczonym samochodem 5 km w charakterze kierowcy
5. poszłam z nim na spacer codziennie +10m czyli w sumie jakieś 100-150 obecnie
6. kilka runek wokół domu, gra na telefonie, praca, oglądanie kabaretów
7. zero płaczu, meliska, zabawa z psami, kąpani jorka, czesanie, wyciskanie syfów z ryjka, względnie spokojne oglądanie tv (mimo cholernej dd)
8. gilgotki, uśmiech, łóżko, leżenie i gadanie z narzeczonym, pójście spać o 24 w dobrym humorze (czasem nawet swego rodzaju napady śmiechu)

Ale chooooj, ona nic nie rozumie i nic nie robi. Trzeba jej dowalić :!!!:

-- 10 czerwca 2015, o 12:07 --
Kretu20 pisze:Skoro twierdzisz że nic takie nie przeżyłem to co ja moge Ci doradzać, wybacz i powodzenia, szanujmy swój czas wzajemnie.
nie napisałeś mi co przeżyłeś, ani nie powiedziałeś ,,miałem podobnie", więc skąd mam wiedzieć czy wiesz o czym mówię?
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Kretu20
Gość

10 czerwca 2015, o 12:09

No to przecież działasz w czym problem? mi nie chodzi o to czy Ty coś robisz chodzi mi o to ->
Mam najwieksze problemy z tym, by chodzic. Boje sie wlasnie ze zemdleje, albo upadne, zwariuje, szybko nie wroce do domu itp. A to na nogach chce moc najwiecej. Pfff
Awatar użytkownika
malgos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 4 lutego 2014, o 16:04

10 czerwca 2015, o 12:11

Ja tez ksiazke tej Pani czytalam i jest dobra ale niestety trzeba byc ostroznym w tym mowieniu sobie,z e na wszystko jest czas i przekladania wkolo tego co najgorzej w nerwicy zrobic, bo w ktoryms momencie robi sie impas i i tak i tak trzeba przekroczyc pewne granice, co kosztuje duzo poczucia lęku i to trzeba przetrzymac.
I chociaz jestem w bardzo fatalnym stanie jesli chodzi o nerwice to Kretu ma duzo racji.
I nie chodzi o bycie twardzielem od razu itd ale nie mozna sobie poblazac w nieskonczonosc. Jak poblazamy to nerwica trwa latami.
Wiec nie ma co przytaczac slow doktor z tej ksiazki bo to jest dobre jak ktos nerwice ma krotki czas, jak ktos ma latami to niech jednak przydepnie gazu.
IMO.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 12:16

Kretu20 pisze:No to przecież działasz w czym problem? mi nie chodzi o to czy Ty coś robisz chodzi mi o to ->
Mam najwieksze problemy z tym, by chodzic. Boje sie wlasnie ze zemdleje, albo upadne, zwariuje, szybko nie wroce do domu itp. A to na nogach chce moc najwiecej. Pfff
Ok, ale mimo tego że czuję to, o czym napisałam, wychodzę. Poszerzam granice bezpieczeństwa, idę dalej. Teoretycznie wiem, że to tylko iluzja, ale w obecnym moim stanie ciężko jest cokolwiek pojąć, bo myśli mnie dosłownie gwałcą od środka. Staram się ,,płynąć", ale to nie takie proste. Czasem jak tu się żalę, to potrzebuję wsparcia, potwierdzenia. Wiem, że to krótkotrwałe, ale tego porzebuję. Mimo swoich narzekań, robię moim zdaniem ostatnio bardzo dużo. Jestem pewna, że sam przechodziłeś przez taki etap upewniania się, pisania tu i żalenia. Człowiek czuje że jest z tym sam na świecie, że tylko on tak ma (przez dd w większości). Dlatego tak bardzo boli mnie krytyka w tym wątku. Ja rozumiem dać komuś kopa, ale nie zbesztać go z błotem...
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Kretu20
Gość

10 czerwca 2015, o 12:21

Więc krytyką się nie przejmuj gdyby było mi obojętne to co Ty robisz to nie traciłbym czasu na odpisywanie Tobie.. robisz dużo i super, każdy ma swój sposób ja tylko chce żebyś w końcu zauważyła że za tą granicą X nie ma nic. Ja rozumie Twoje lęki, ataki paniki okropne samopoczucie bo to jest jednak układ nerwowy i może on wiele gdyby tak nie było nie było by tego forum i kilku set książek na temat nerwicy czy depresji. Przecież jesteś w stanie racjonalnie myśleć więc jesteś też w stanie pojąć to że to tylko iluzja i irracjonalne obawy, lęk lękiem możesz mieć atak paniki, 10 tysięcy myśli egzystencjalnych i odrealenienie a w głowie być pewnym tego że "to tylko iluzja i irracjonalne obawy, nic mi się nie stało i nie stanie, to Tylko mój wymysł i mojego zaburzonego układu emocjonalnego po to by mnie straszyć, w końcu tylko dla tego nerwica dalej trwa bo zawierzam obawom" Działaj :) Jeżeli uraziłem Ciebie to przepraszam, czasami zbyt ostro po prostu to pisze.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 12:32

Kretu20 pisze:Więc krytyką się nie przejmuj gdyby było mi obojętne to co Ty robisz to nie traciłbym czasu na odpisywanie Tobie.. robisz dużo i super, każdy ma swój sposób ja tylko chce żebyś w końcu zauważyła że za tą granicą X nie ma nic. Ja rozumie Twoje lęki, ataki paniki okropne samopoczucie bo to jest jednak układ nerwowy i może on wiele gdyby tak nie było nie było by tego forum i kilku set książek na temat nerwicy czy depresji. Przecież jesteś w stanie racjonalnie myśleć więc jesteś też w stanie pojąć to że to tylko iluzja i irracjonalne obawy, lęk lękiem możesz mieć atak paniki, 10 tysięcy myśli egzystencjalnych i odrealenienie a w głowie być pewnym tego że "to tylko iluzja i irracjonalne obawy, nic mi się nie stało i nie stanie, to Tylko mój wymysł i mojego zaburzonego układu emocjonalnego po to by mnie straszyć, w końcu tylko dla tego nerwica dalej trwa bo zawierzam obawom" Działaj :) Jeżeli uraziłem Ciebie to przepraszam, czasami zbyt ostro po prostu to pisze.

Nie ma sprawy :)
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

10 czerwca 2015, o 14:38

To ja się cieszę, że wyjaśniliście sobie wszystko :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

10 czerwca 2015, o 17:48

Gdzie są te wszystkie nagrania?
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 18:26

Najlepiej na YT wpisac odburzanie albo DivoVic.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

10 czerwca 2015, o 20:09

Przeciez na gorze forum masz dwa okienka, arty forum i nagrania forum i tam spisy tresci.
masz tez na samej gorze forum dzial z artami i tam te nagrania
info-dla-swiezakow-i-obytych.html
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

11 czerwca 2015, o 11:39

Jak to jest u Was, jeżeli chodzi o samopoczucie a część dnia? Ja np od rana do jakiejś 16 czuję się dość słabo w stosunku do samopoczucia wieczornego (kiedy zachodzi słońce, albo robi się mniej jaskrawo). Może to kwestia dd i wyostrzenia wzroku, a tym samym niepokoju z tym związanego, że ,,dziwnie widzę"? Kiedyś uwielbiałam dzień i słońce. Teraz mnie razi, jest nieprzyjemne i budzi niepokój.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

11 czerwca 2015, o 11:43

MaksiaKasia pisze:Jak to jest u Was, jeżeli chodzi o samopoczucie a część dnia? Ja np od rana do jakiejś 16 czuję się dość słabo w stosunku do samopoczucia wieczornego (kiedy zachodzi słońce, albo robi się mniej jaskrawo). Może to kwestia dd i wyostrzenia wzroku, a tym samym niepokoju z tym związanego, że ,,dziwnie widzę"? Kiedyś uwielbiałam dzień i słońce. Teraz mnie razi, jest nieprzyjemne i budzi niepokój.
Wynik tego ze sie dziwisz przestan sie dziwic ze w dzien widzisz tak a wieczorem tak i zapomnisz co spowoduje zejscie tego uczucia ze sie dziwnie czujesz.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

11 czerwca 2015, o 11:49

Maksia miałam tak wcześniej ze rano brak sil nic mi sie nie chciało dopiero tez w godz wieczornych czułam sie lepiej.
ODPOWIEDZ