Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

9 czerwca 2015, o 22:36

Nie ma zadnych dowodow aby leki w nerwicy sie potwierdzily nie ma! A po drugie terapia jest ok ale tylko na nerwice poz beh i zadna inna wiem to po sobie xd
Kretu20
Gość

9 czerwca 2015, o 22:37

Bardzo ważna jest postawa wobec zaburzenia, jeżeli działamy w sposób "Sprawdze, ala zaryzykuje" zobacze.. co będzie to będzie po czym w dalszym ciągu boimy się tego samego no to sorry. Jeżeli ryzykujesz i widzisz że za tym objawem NIE MA NIC (BO NIE MA) i wracasz do domu ciesząc się duchu z przepoconą koszulką z lęku to jesteś właśnie na dobrej drodze do tego żeby z tego wyjść.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 22:45

Aj tu nikt nie robi nagonki na lekarzy ale osoba ktora widzi ze da sie z tego wyjsc bez lekow a przez 5 lat wczesniej je brala i nie skutkowaly tylko robily z kogos robota . To trudno sie nie wkorwiav jak laxisz do lekarza psychologa terapeuty przez 5 lat a twoja nerwica dalej jest w tym samym stanie czyli zyjesz obawami i objawami . Taka osoba znajduje forum i po 1 moze 2 latach pisze posta ze wyszla z tego gowna bo zmienila siebie uswiadomila sobie ze zycie z nerwica nie jest zle ale nie zyjcie nerwica . Ze mozna robic wszystko spelniac sie i byc szczesliwym pomimo iluzji zaburzenia . I dokonala tego bez lekow antydepresantow itd . Ale lekarze przeciez mowili ze bez sie nie da . To jak nie miec uprzedzen do lekow i psychiatrow . To sa ludzie ktorzy siedza za biurkami . Zlewaja nas nie mowie ze wszyscy nie moqie ze sa zli . Ale jezeli taki Victor Divin Ciasteczko czy wiele innych osob mialo nerwice . Wyszli z niej i o tym wszem i wobec mowia , mowia ze brali leki ze chodzili po lekarzach , i to wszystko im nic nie dawalo a droga jest tylko jedna . Indywidualna . To co ma myslec taki zaburzony . Sama pomysl . Maksiakasia ja mam wrazenie ze ty boisz sie orzyznac ze masz przejebane bo masz nerwice , czesto piszesz o swojej 12 letniej nerwicy jak bys tylko ty przechodzila katiusze . Ja mam ja 5 miesiecy ale dla mnie to moje indywidualne emocjonalne pieklo . Ciesze sie ze ty trafilem ciesze sie ze odburzam sie bez lekow . Bo moglbym pojsc po antydepresanty i bylo by pewnie po problemie . Ale ja nie chce ja walczylem ze soba samym o zmiane wlasnego siebie . Wytrzymam to i jeszcze nie raz pewnie napisze ze jest przejebane i ze mam schize . Ale wkoncu bedzie lepiej wierze w to . Bez lekow . Bez psychiatrow . Bez szpitali , tylko sam a wiesz dla czego bo w to WIERZE . ( moze nie caly czas ale wiekszosc ) :D . NAJGORZEJ jest jak sie opiera swoje wlasne problemy na kims zamiast samemu sie z nimi zmierzyc .

Stokrotko . A ty jezeli masz takie problemy z odwadnianiem to powinnas to stale kontrolowac . Ale to nie jest ucieczka a nie pojscie po witamina to nie ignorowanie troche to zle rozumiecie . Hehe jezeli masz takie problemy to nie lekcewarz tego idz zaopatrz sie stan na nogi . Ale akceptuj ze to przez nerwice racjonalizuj te problemy , zepchaj je na drugi plan ,


I tak pewnie uslysze ze co ja moge wiedziec 5 miesiecy zaburzony :) ma tylko mysli natretne nawet glowa go nie boli cwaniak . Tak jest jestem cwaniakiem . Ale przez pierwsze 2 miesiace mialem ogromne somatyczne objawy i biegalem po lekarzach ale zaakceptowalem to . Lazilem tak miesiac i przeszly bo skupilem sie na czyms innym .


POLECAM wam terapie sam chodze ale terapia i zalatwianie konfliktow wewnetrznych nie pomoze na leki . Bo zaburzenie lekowe toczy sie swoim kolem . Tuntrzeba przyzwalac sobie na te zycie pomimo obaw .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

9 czerwca 2015, o 22:47

dankan pisze:Mnie sie wydaje ze zle wlasnie zalozenie zostalo zrozumiane, czyli posluchanie nagran i na hura wszystko a to nie tak wyglada i to nie jest takie proste ze objawy mijaja po 2 tygodniach.
Ja nie wiem naprawde z czym tu macie ludzie problem z rozumieniem tych nagran, to nie chiodzi o to aby wam to jak najszybciej minelo, bo jak tak chcecie to idzcie po leki antydepresyjne.
Uspokajanie stanu emocjonalnego trwa spory okres czasu, odkrecanie tego co zostalo wkrecone, to nie jest bah buh i tydzien i po sprawie, jesli ktos tak myslal sobie to znaczy ze nie lsuchal ani nie czytal uwaznie.

To sa mega obszerne tematy wyjasniane etapowo, to nie chodzi o rzucanie sie na gleboka wode natychmiast byle w tydzien przeszlo. Ale chodzi o konsekwentne traktowanie zaburzenia w taki sposob z dopuszczaniem kryzysow, gorszych dni i chwil.
A da sie, nie jestescie wyjatkami z silnymi objawami, moje objawy na poczatku powodowaly ze lezalem na podlodze i plakalem a dzis jest niebo wiec prosze tu nie mowic ze cos jest niemozliwe.
Bo jesli sprawa wychodzi od emocji to nie ma rzeczy niemozliwych dla czlowieka.
Dankan z własnych empirycznych doświadczeń mogę śmiało stwierdzić że leki niekoniecznie muszą pomóc w szybkim przechodzeniu objawów. W moim wypadku praca nad sobą, rozwiązywanie różnych konfliktów emocjonalnych , przełamywanie paradoksów myślowych , pomogło mi w uspokojeniu objawów psychosomatycznych. Same leki dla mnie nie miały większego działania jeśli chodzi o objawy. (Chyba że to co napisałeś to była ironia to się wycofuję ;) ) Hm ponadto ta dyskusja jakoś tak potwornie przesiąkła negatywnymi emocjami.

Dziewczyna sobie nie radzi, to potrzebuje wsparcia , psychologa bliskich oraz nas...
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

9 czerwca 2015, o 22:50

Wszystko fajnie, pięknie ale nie generalizujmy. Każdy jest inny, inne ma problemy, ich źródła, inne osobowości, po prostu miliony kombinacji. Co jest wspólne, to lęk irracjonalny. Jak komuś pomaga to i tamto, to niech bierze, skoro czuje, że to mu pomaga. Ale pamiętajmy, że nerwica to nie tylko walka z objawami. Kretu20, ostro ale przyznaję, że prosto w dychę.
taciakowa90, naprawdę na podstawie swojego przypadku (czyli jednego) jesteś w stanie stwierdzić, co jest najlepsze na nerwicę? ;)
Ja sam chodzę na psychodynamiczną, terapeutka po prostu "wymusza" na mnie działanie i wprowadzanie wiedzy z terapii w życie. Jej rola kończy się w gabinecie i tyle. Podobnie z lekami, to tylko wspomaganie, łagodzą objawy, same nie wyleczą moich problemów. Są tylko podpórką, żeby odrobinę lżej było podczas pokonywania lęków. Z resztą, mam zamiar z nich zejść. Tak więc, co człowiek, to inna historia ;)
Ostatnio zmieniony 9 czerwca 2015, o 22:59 przez Fine, łącznie zmieniany 2 razy.
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Awatar użytkownika
malgos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 4 lutego 2014, o 16:04

9 czerwca 2015, o 22:53

Ja podobnie jak anita z terapia stalam, co do terapi poznawczej to owszem jest ona lepsza ale to tez jest prawda taka, ze rysujesz na niej tableki, masz zadania domowe ale jak trzeba wyjsc z domu z lękiem to i tak trzeba to zrobic samemu i szybko sie o tym zapomina i wszystko trzeba miec w glowie, prawda jest jedna nie mozna sie z nerwica szarpac i traktowac jej jak wroga.

Ale to nie sa slowa przeciez pisane tylko na forum, jest masa ksiazek ludzi ktorzy wyszli z zaburzenia (nie mowie o uswiadamianiu konfliktow) i wlasnie mowia wszystko podobnie.
A np ksiazka "Skuteczna samopomoc dla swoich lęków" zostala napisana przez psychiatre, ktora miala zaburzenie lekowe i ktora z tego wyszla, polecam tazke ta ksiazke.
Jest ona krytykowana przez kola psychologow i psychiatrow ale prawda jest taka ze przeszla przez to i glownie doradza wlasnie chocby akceptacje i ogolnie to co i na forum sie opisuje i w innych materialach.
Bo wlasne umiejetnosci w obliczu emocji sa na wage zlota.
I jest psychiatra a jednak odcina sie od typowych zalozen terapeutycznych bo sama wie co musiala przejsc aby wyjsc z tego na dobre.

Maksiakasia tez sie denerwowalam kiedys jak ktos tak pisal i to pokazuje ze myslisz ze jestes mocno wlasnie chora, jak anita napisala i cie to denerwuje, frustruje ale lepiej przelozyc to na nerwice.
Ja jestem jeszcze daleko do wykrecenia sie z kola ale za dlugo w tym siedzialam biernie i to moja zasluga. Ale i tak jest lepiej i w sumie to nawet wiem ze nie ma po co juz narzekac.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

9 czerwca 2015, o 23:02

Grześ pisze:
dankan pisze:
Dankan z własnych empirycznych doświadczeń mogę śmiało stwierdzić że leki niekoniecznie muszą pomóc w szybkim przechodzeniu objawów. W moim wypadku praca nad sobą, rozwiązywanie różnych konfliktów emocjonalnych , przełamywanie paradoksów myślowych , pomogło mi w uspokojeniu objawów psychosomatycznych. Same leki dla mnie nie miały większego działania jeśli chodzi o objawy. (Chyba że to co napisałeś to była ironia to się wycofuję ;) ) Hm ponadto ta dyskusja jakoś tak potwornie przesiąkła negatywnymi emocjami.

Dziewczyna sobie nie radzi, to potrzebuje wsparcia , psychologa bliskich oraz nas...
Tak Grzesiu to bylo ironiczne :D

Masz racje negatywne emocje poszly ale to chyba dlatego, ze znowu ci ktorzy sie mocno staraja wkurzaja sie jak ktos jakby stawia sie w gorszym polozeniu.
Ale w ostatnim zdaniu masz duzo racji i o tym warto pamietac cho czasem trudno :D

Kretu twoj post genialny!

Kretu20 pisze:Leki są potrzebne owszem w trudnych i początkowych stanach, nie po czasie X gdzie nic się nie zmienia a osoba dalej jest przestraszona swojego stanu, co do typu osobowości to właśnie powiedziałem że nie każdy jest w stanie wyjść z nerwicy i nie każdy wyjdzie, jeżeli Ty robisz 2 metry i boisz się że zwariujesz, umrzesz, upadniesz i stracisz świadomość to jesteś na początku swojej drogi z odburzaniem mimo że tyle czasu się z nią już męczysz i na prawde wątpie że kiedykolwiek uda Ci się żyć bez proszków, smutne ale prawdziwe dlaczego? a no dlatego że nerwica to "choroba" emocji i nie jest w stanie człowiekowi nic fizycznie zrobić oprócz dwóch rzeczy, dostania biegunki jeżeli ktoś ma zespół jelita drażliwego, dwa odruchów wymiotnych, trzy zawrotów głowy i ewentualnego ataku paniki, cztery wrzodów,nadcisnienia. To w sumie wszystkie możliwe skutki jakie może dać nerwica, jeżeli ktoś wciąż boi się że zemdleje i umrze albo zwariuje to znaczy że nic z tego forum nie wyciągnął bo chłopaki co robili nagrania i artykuły wyjaśnili to 100 krotnie i w dodatku tak dokładnie że bardziej się nie da i nawet ja gdy byłem mocno zaburzony oglądając powtarzałem sobie "znowu, ile można o tym samym" odwalili kawał dobrej roboty, pokazali czym jest nerwica a jest niczym, i dali rade.. nie twierdze że wychodzenie z zaburzenia emocjonalnego jest sprawą łatwą, nie jest.. ale jest to możliwe dla KAŻDEGO jeżeli będzie tego chciał, niektórzy po prostu tego nie chcą, nie porzucą kontroli, nie zaakceptują zaburzenia i do końca życia będą się z nim męczyć, co do akceptacji to do stokrotki, nie chodziło o to byś leżała na łóżku w stanie agonalnym, nie jadła nie piła i czekała na śmierc bo to nie jest akceptacja tylko głupota i niestety przykro mi że piszesz na forum coś co nie jest w ogóle współmierne do założonego celu. Akceptacja to stan AKCEPTACJI do objawów i obaw, do siebie SAMEJ że możesz mieć te objawy i obawy bo są TWOJE z zaburzonego umysłu a żeby mieć akceptacje trzeba poznać mechanizm nerwicy CZYLI DLACZEGO OWE OBJAWY I OWE OBAWY SIĘ POJAWIAJĄ D L A C Z E G O, Z JAKIEGO POWODU, gdy poznamy ten mechanizm będziemy mogli nabywać akceptacje a polega ona jak już mówiłem na zaakceptowaniu swoich objawów i obaw które (jak się pozna mechanizm nerwicy) jak wiemy płyną ze stanu emocjonalnego i FIZYCZNIE nic nie są w stanie nam zrobić i o to w tym wszystkim chodzi, nigdy nic w nerwicy się nikomu nie stało i nie stanie bo jak od choroby emocjonalnej może się to stać skoro są to emocje ? co do ryzykowania to trzeba to robić jeżeli ma się już jakiekolwiek pojęcie o nerwicy czyli zaznajomi się z mechanizmem powstawania lęków i zaakceptuje to co tam jest powiedziane bo jest to prawda, wtedy można ryzykować i zobaczyć że za tą granicą lęku i obaw |||| Nie ma nic, nie ma zwariowania, schizofrenii, zwału serca itd. Wtedy też przekonujemy swój stan emocjonalny że nie ma się czego bać ALE ma to sens jedynie wtedy gdy chcemy z nerwicy wyjść na prawde, jeżeli działamy w stylu "Wyjde, zaryzykuje, zobaczymy co z tego będzie" po czym dostajemy ataku paniki, przetrwamy go ale dalej się boimy i nasze myśli są typu "Może spróbuje jeszcze jutro, nie wiem, zobaczymy" a po 2 tygodniach twierdzimy że to nic nie daje i znowu się załamujemy to niestety to nie droga do odburzania i polecam takim osobom leki, w sumie już dożywotnio bo nerwica to zaburzenie nawracające jeżeli nie pojmie się tego z czym to sie je.
100/100 !
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 09:38

Kretu20

Nie pomagasz - to po pierwsze. Druga sprawa - choruje na nerwice 12 lat, ale pomiedzy tymi latami mialam zajebiste okresy, albo wzglednie dobre.
Obecnie odstawiam leki, zeby walczyc na ,,czysto". Chodze na terapie i zaczynam wszystko od nowa, bez lekow (a przynajmniej bez benzo).
Nie rozumiem Twojego podejscia. Osoba chorujaca tyle lat ma juz pewne wzorce wyrobione i teraz chodzi o to, by to zmienic. Da sie z tego wyjsc i ja w to wierze. Gdybym nie wierzyla, to bym sobie palnela w glowe chyba.
Jezeli robie 2 metry, chodze sama dookola fomu czy po ulicy, to dla mnie to jest duzo, skoro nie moglam dopiero co wyjsc z lozka. Wiec do qrwy nedzy przestan czlowieka dolowac. Ja wypruwam sobie flaki, wiec zamiast mnie besztac, po prostu nie odpisuj, bo nie pomagasz ;/

-- 10 czerwca 2015, o 09:38 --
Kompletna samopomoc dla twoich nerwow bardzo dobra ksiazka. Opiera sie mniej wiecej na tym samym, co tutaj mowi DivoVic. Dopuszcza jednak kryzysy i daje fajne rady. I nie kaze robic czegos totalnie na sile.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
usunietenaprosbe
Gość

10 czerwca 2015, o 09:41

MaksiaKasia, tak sobie myślę, że z jednej strony to może Cię Krecik zdołował i zdenerwował, a z drugiej, że przynajmniej nie masz DD i odczuwasz te emocje złości, więc ich w sobie nie dusisz. Tak sobie szukam pozytywnych stron.
A bardziej na poważne, widzisz, mówisz że miałaś dobre okresy itp. więc wiadome, że możliwa jest poprawa, ale widocznie z czymś się jeszcze nie rozprawiłaś do końca, więc trzymam teraz za Ciebie mocno kciuki, żeby dzięki terapii udało Ci się dojść do tego, co to było i raz na zawsze się z tym rozmówić. Trzymaj się kochana.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

10 czerwca 2015, o 09:53

Staram sie. Dziekuje Divam. Nie jest latwo, ale robie wszystko co moge.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Kretu20
Gość

10 czerwca 2015, o 10:01

Żałuje że kiedykolwiek Ci odpisałem bo była to tylko strata czasu a kasiaaka miała racje :si użalanie się nad sobą widze stawiasz na pierwszym miejscu ;) a co do okresów zayebistości w twojej nerwicy 12 letniej, no wiadomo po lekach zawsze się poprawia a potem następuje z powrotem to samo. Tak na prawde oprócz użalania się nad sobą to nie robisz nic, nie potrafisz zrozumieć tego że ten twój straszny lęk i "Jejku, a co się stanie jak tam przejde i zwariuje" to tylko IRRACJONALNE OBAWY które nigdy się nie spełnią a boisz się tego i kroczysz po te dwa metry jak by przed Tobą było pole minowe.
Mam najwieksze problemy z tym, by chodzic. Boje sie wlasnie ze zemdleje, albo upadne, zwariuje, szybko nie wroce do domu itp. A to na nogach chce moc najwiecej. Pfff
Poznanie mechanizmów nerwicy i akceptacja widze na najwyższym poziomie. Gratuluje czytania artykułów i dogłębne analizowanie nagrań. ;ok Ty sie zachowujesz jak byś miała stwardnienie rozsiane i walczyła o każdy krok.

P.S Wiesz dla czego jest Ci tak ciężko? bo Ty wierzysz dalej w te swoje obawy i tylko dla tego. Ty nie ryzykujesz nie potrafisz tego zrobić, Ty masz w głowie "przejde i zwariuje" najpierw niech Ci pani psycholog wytłumaczy czym jest zaburzenie emocjonalne zwane nerwicą a potem róbcie sobie te swoje 5 tysiecy małych kroczków, nie neguje tego, ale warto pierw poznać co to w ogóle jest.
Ostatnio zmieniony 10 czerwca 2015, o 10:04 przez Kretu20, łącznie zmieniany 1 raz.
usunietenaprosbe
Gość

10 czerwca 2015, o 10:04

Krecik, tylko niektórym naprawdę jest trudno zrozumieć, że to wszystko to tylko iluzja, skoro przez te naście lat myśleli inaczej.

-- 10 czerwca 2015, o 09:04 --
A my za kogoś nie zrozumiemy, wiec nie ma się co denerwować niepotrzebnie.
Ostatnio zmieniony 10 czerwca 2015, o 10:06 przez usunietenaprosbe, łącznie zmieniany 1 raz.
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

10 czerwca 2015, o 10:05

Hahaha kretu rozśmieszyłeś mnie tym ostatnim zdaniem! :) Czasami nie można klepać po głowie, a moje słowa do MaksiKasi były na celu, abyś się troszkę wzięła za siebie, bo mówienie że nie masz siły nawet wstać z łóżka są naprawdę śmieszne. Jak Ty nie walczysz z nerwicą i nawet psychoterapię wybrałaś przez Skype bo boisz się wyjść. Proszę Cię, i jak TY chcesz się odburzyć?Do końca życia będziesz to miała.
Kretu20
Gość

10 czerwca 2015, o 10:07

Bez przesady? tu jest 50 godzin nagrań, 50 artykułów które się czyta pół miesiąca i 3 strony ludzi którzy z tego wyszli, i taka osoba nie potrafi zrozumieć że to tylko OBAWY irracjonalne? nie wymagam bóg wie czego, tylko tego. Ja rozumiem że po tylu latach ma się wypracowane już jakieś lękowe zachowania ,spoko.. trzeba będzie je przełamywać dłużej po takim czasie. Ja chce by ona zrozumiała czego się boi, bo boi się czegoś co w ogóle nigdy się nie sprawdziło i po 12 latach nerwicy powinna to wiedzieć, skoro jeszcze nie zwariowała, nie umarła, nie straciła zmysłów, i nie dostała schizofrenii a dalej się tego boi, tu trzeba troche zaczać logicznie myśleć.
usunietenaprosbe
Gość

10 czerwca 2015, o 10:08

Ale siłą tego nikomu nie wpoisz, możesz podać artykuły, nagrania pod nos, a co ktoś z tym zrobi to tylko jego sprawa.
ODPOWIEDZ