Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
stokrotka1510
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 6 czerwca 2015, o 09:34

9 czerwca 2015, o 13:34

A co gdy nasz organizm już nie daje rady:nie śpię trzecią noc,nie mogę jeść,pić-tłumaczę sobie i g....-mam ściśnięty żołądek i co uda się przełknąć na siłę ląduje w wiadomo gdzie..-smecta nie pomaga,pije elektrolity,ale jestem już słaba nie mam sił nawet ręki podnieść.
Dwa lata wylądowałam w szpitalu z zapaleniem przewodu pokarmowego,żołądka,odwodnieniem-i jak walczyć i tłumaczyc sobie jak organiz dostaje po d...
siostra poda szklankę wody ale ile czasu-dopóki się nie wykończę fizycznie?-przecież ma swoją rodzinę,dzieci,dom a ja siedzę na jej głowie i tylko martwi sie i zastanawia czy juz zawiźć mnie na SOR czy słuchać mnie i czekać,żę dam radę,tylko juz nie daję.
Organizm mówi:dość...Może jestem tchórzem,ale boję się,że już domowe próby nie pomogą i do szpitala na kroplówki,żeby jakoś podleczyć i układ trawienny i nawodnić go..

-- 9 czerwca 2015, o 13:34 --
Nie chcę się poddać-z całych sił walczyłam,zapierałam się ale co ważniejsze:ryzykowanie czy zdrowie,przecież nie wymyślam sobie odwodnienia,tego cholernego bólu żoładka który jest ściśnięty.Piłam no-spę,smecte,elektrolity-walczę,ale oraz bardziej słabnę.Dotykam skóry i zostaje ślad po dotknięciu.
Czy uważacie,że naprawdę ryzykowanie za wszelką cenę przyniesie efekt?,bo co dalej:szpital,kroplówki,wrzody??Przecież to nie moja wyobraźnia to fakt-czasem chyba trzeba jednak pójść do psychiatry i pomóc sobie....
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

9 czerwca 2015, o 16:01

stokrotka1510 pisze:Powiedzcie czy na początku akceptacji mieliście uczucie,że czujecie się jeszcze gorzej?
Pierwsza nieprzespana noc od kilku tygodni i jestem kłębkiem nerwów:ściśnięty żołądek,gardło,pojawiła się frustracja.
Zanim nadejdzie spokój człowiek musi przejść granice wytrzymałości czy coś źle robię?

Ja mam właśnie taką sytuację. Postanowiłam sobie pokonać "moją Jadźke" (tak ją nazwałam) na świadomie. Przeczytałam dużo, zrozumiałam, więc stwierdziłam, że jestem gotowa. Więc akceptacja, świadome ataki paniki, ewentualnie "płynięcie"/"dryfowanie", gdy jest źle etc. A co - powiedziałam sobie. I się zaczęło.... Teraz mam taką jazdę, że masakra. Najbardziej męczą mnie objawy. Ale inne. Z zawrotów głowy przeszło mi na napięcie ciała i w konsekwencji jego drżenie. To jest jeszcze gorsze, niż zawroty. Mam wrażenie, że się przewrócę zaraz, jak sobie o tym myślę to, to pojawia się "kask na głowie" i to drżenie z......e. W pracy nie mogę wyrobić. Chce mi się uciekać gdziekolwiek jestem. Martwię się jak bardziej napięty dzień, że nie wytrzymam tylu godzin poza domem. I co mam z tym zrobić? :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 16:22

Witam jak w temacie . Nie mam sily sam do siebie . Czuje sie jedna wielka emocja . Nie potrafie dac jej plynac . Jetem juz nie wystraszony a poprostu wkorwiony . Chce wszystkim zucac . Nawet juz nie przeszkadza mi lek prz3d moim wkorwieniem ze strace konteole . Poprostu Kryzys i nic mi nie pomaga . Nstlok mysli ze zwariowalem ze mam chorobe psychiczna . Wkorwiam sie ze zwracam uwage na kazdy blysk maly szczegol na najcichsze dzwieki potrafie sluchac radia a slyszec ciche dzwieki kolegi z boku ktory tez slucha . Mam kryzys i nie moge go przelknac .. gdyby ktos inny to napisal . Doradzil bym zostaw nie ruszaj niech plynie . Korwa nie umie zlapalem dola ze jestem doslownie nieugiety sam sobie robie pod gorke nie umie sam ze soba zyc .zero motywacji mam dosc piersole to niech sie dzieje co chce !! Sory ale musialem to napisac ciezko czyje ze moje starania sa bez sensu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Sophie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 21:51

9 czerwca 2015, o 16:33

Bart każdy ma kryzys. 3 tyg temu miałam pózniej cisza i teraz znowu lekki, taki to sa uroki nerwiczki, po prostu trzeba czasu. Tez mnie to juz wkurza, ale zawsze sobie myśle, ze jak kiedys był kryzys i przeszedł ten tez przejdzie. ILUZJA pamiętaj i zajmij sie swoim normalnym życiem... Głowa do góry na szczęście da sie z tego wyjsć :)
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 16:55

O to chodzi ze ja wiem ze sie da . Ale jestem sfrustrowany ze poprostu nie umie jestem za tepy . Za slaba silna wola . Natrety lataja po glowie a ja wlaze w nie . Ufff przysiegam ze bym najebal kogos i sobie wyobrazil ta suke nerwice . Chyba potrzebuje rozladowywac gdzies te emocje, najgorsze jest to ze ani nie mam odrealnienia ani jakiejs somatyki . Poprostu natrety i zmiany nastrojow . Zly , zagubiony , zaraz chce sie , uzalac a zaraz jestem pewny siebie potem juz nie wiem nic . Czuje ze zapominam wxzystkie informacje ze robie cos zle . Zero dystansu do obaw zero postawy przyjacielskiej , i przede wszystkim zero akceptacji no kurde ja sie dziwie dlaczego mam te mysli sa idiotyczne bez sensu kompletnie dziecko by takich bzdur nie wyjasnilo . Ja sie dziwie objawa natretnym mysla . Haha wiem ale nie potrafie sie przestac dziwic jak bym mial straznika we lbie i blokuje wejscie do podswiadomosci . Korwa naprawde wolal bym dostawac atakow paniki slaniac sie na nogach widziec swoja smierc i inne straszne rzeczy . A ja mam tylko natretne mysli ktos by pomyslal no jak mu dobrze . A gowno chcecie to sie zamienie :) . Chyba czas wziac sobie zeszyt i zaczac to przeanalizowywac wszystko bo czuje ze bladze w emocjach nie umie zostac obserwatorem ignorowac . Dzieki sophie kryzys jak kryzys za kazdym razem jeszcze czuje taka frustre bo ludzie tu maja naprawde wieksze problemy a ja z zasranymi myslami nienumie sobie poradzic . To chyba wynik mojego wolnego czasu siedze w tej robocie i mysle zadko z kim gadam . Sluchawki nanuszach i muzyka co juz te mnie zaczyna denerwowac . Ale sie pozalilem . I dobrze mi z tym . :)
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

9 czerwca 2015, o 17:26

Nie lam sie bart, przeciez ty w sumie dopiero co zaczynasz przyzwalac sobie, masz duzo lęku i to sprawdzanie ci to pokazuje, nie zaufales do konca jeszcze sobie i swojej pewnosci, to dzieje sie powoli.
A co do pytan Pan wyzej to przede wszystkim jesli ktos nerwice ma juz jakis czas i do tej pory pozwalal na ciagla kontrole to wiadomo ze puszczanie jej wiazac sie moze z objawami i pogorszeniem, w wyniku obaw - a co jesli jednak cos sie stanie.
To naturalne po prostu.
Nie traktujcie nerwicy jako choroby z ktora musicie sie szarpac, wychodzcie z niej po przyjacielsku czy jak to dankan wyzej napisal po ojcowsku, jest zaburzona tylko czesc Was.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 17:43

No w sumie tak kurde mam nerwice 5 miesiecy od 3 moze 4 sie odburzam . Chyba gdybym byl juz odburzony to przeskoczyl bym nawet DIVINA :) . Potrzeba czasu dzieki Wojciech naprawde dobrze ze jest to forum . I jak odpisze ci niebieski to jakos duchowo lepiej sie czuje czlowiek . Juz minela frustra kurde ale to nie pierwszy raz . Zawsze mam tak ze od rana do poludnia mam mysli natretne dopiero jak sie wkurze i na serio mamnwyjebane na te mysli sluchawki na uszy i zajmuje sie praca to mija i spokoj do konca dnia mam juz taki schemat pol dnia do dupy a reszta luzik . Ale dzis na serio sie wkurzylem poczulem sie jak kompletny bez mozg. Jak idiota jak b byl jakis uposledzony . Nic juz przeszlo szczerze to wam powiem ludziska ze tak tu czasem tlumacze staram sie pomocnitd . Ale tak naprawde przez caly okres zaburzenia moze ze 3 razy przezylem dni z pelna akceptacja . Naprawde codziennie sie wkrecam codziennie czas3m na dluzej czasem na chwilke . Ale chyba tak musi byc to bardzo powolny system . Nie ma sensu sobie presji robic ale to te trzeba zrozumiec . Ok wracam do odwaznych i nie lamie sie AVE
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
żabkamała
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 kwietnia 2015, o 15:28

9 czerwca 2015, o 20:07

Bart, nie masz choroby psychicznej :) wez sobie kartke i sobie napisz po jednej stronie NERWICA a po drugiej SCHIZOFRENIA i pod każdą z nazw napisz dowody istnienia danej przypadłości.Ale te dowody mają być w 100% potwierdzeniem, a nie ze ci sie coś przywidzialo, przysłyszało.... jestem pewna, że pod schizą nie napiszesz NIC za to pod nerwicą wiele. Miej tę kartkę zawsze ze sobą...wkręcić się łatwo w analize ale jak juz chcesz analizowac to rob to porządnie i logicznie.
Pozatym...ja jak mam kryzys to też już nie czuje takiego lęku...ale jestem MEGA wkur***** i najchętniej bym coś rozwaliła :) to normalne.

-- 9 czerwca 2015, o 19:07 --
A propos nasłuchiwania jeszcze...dzisiaj z koleżanką siedziałyśmy i nagle ona się zerwała i pyta się mnie czy ktoś pukał i poszła sprawdzić, okazało się że nikogo za drzwiami nie było , a ona skwitowała to tylko " oj, przysłyszało mi sie" i dalej trajkotała...nie mogłam uwierzyć, że tak można..ja osobiście byłabym juz na forum i pisałabym o swoich domniemanych omamach słuchowych :))
" Największy Twój wróg właśnie jest Tobą, najlepszym przyjacielem wroga jesteś Ty sam "
https://www.youtube.com/watch?v=Grw-GamLedM
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

9 czerwca 2015, o 20:10

A u mnie sinusoida. Choć nie, w zasadzie nie sinusoida. Cały czas albo jestem w napięciu albo jest względnie dobrze. Generalnie jest to trochę nieznośnie, ale da się z tym żyć i nawet normalnie funkcjonować. Problemem jest to, że raz na jakiś czas mam taki atak, że nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Dramat. Łudzę się, że to ta krzywa zdrowienia, czyli cały czas w dół, choć co jakiś czas kryzys się zdarza.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

9 czerwca 2015, o 20:11

bart26 pisze:O to chodzi ze ja wiem ze sie da . Ale jestem sfrustrowany ze poprostu nie umie jestem za tepy . Za slaba silna wola . Natrety lataja po glowie a ja wlaze w nie . Ufff przysiegam ze bym najebal kogos i sobie wyobrazil ta suke nerwice . Chyba potrzebuje rozladowywac gdzies te emocje, najgorsze jest to ze ani nie mam odrealnienia ani jakiejs somatyki . Poprostu natrety i zmiany nastrojow . Zly , zagubiony , zaraz chce sie , uzalac a zaraz jestem pewny siebie potem juz nie wiem nic . Czuje ze zapominam wxzystkie informacje ze robie cos zle . Zero dystansu do obaw zero postawy przyjacielskiej , i przede wszystkim zero akceptacji no kurde ja sie dziwie dlaczego mam te mysli sa idiotyczne bez sensu kompletnie dziecko by takich bzdur nie wyjasnilo . Ja sie dziwie objawa natretnym mysla . Haha wiem ale nie potrafie sie przestac dziwic jak bym mial straznika we lbie i blokuje wejscie do podswiadomosci . Korwa naprawde wolal bym dostawac atakow paniki slaniac sie na nogach widziec swoja smierc i inne straszne rzeczy . A ja mam tylko natretne mysli ktos by pomyslal no jak mu dobrze . A gowno chcecie to sie zamienie :) . Chyba czas wziac sobie zeszyt i zaczac to przeanalizowywac wszystko bo czuje ze bladze w emocjach nie umie zostac obserwatorem ignorowac . Dzieki sophie kryzys jak kryzys za kazdym razem jeszcze czuje taka frustre bo ludzie tu maja naprawde wieksze problemy a ja z zasranymi myslami nienumie sobie poradzic . To chyba wynik mojego wolnego czasu siedze w tej robocie i mysle zadko z kim gadam . Sluchawki nanuszach i muzyka co juz te mnie zaczyna denerwowac . Ale sie pozalilem . I dobrze mi z tym . :)
Stary, ja kilka tyg temu kiedy tu zajrzalam, dostalam powera na maksa. Wszystko zrozumialam mimo wielkiego stazu, po prostu wychodzilam i robilam to, co mam w podpisie. Pozniej tak mi dojebaaaaala derealizacja i doszedl kryzys, ze nie wiedzialam jak sie nazywam (do tej pory to mam). Od dwoch dni jest lepiej, ale ciagle kryzys. Lekarka mi pisze ,,da pani rade, to trzeba przetrwac", a ja mam chec pizgnac telefonem o podloge i komus normalnie, legalnie prYwalic za to, co sie w moim zyciu dzieje. Dookola mam do ludzi pretensje ze sa zdrowi a ja juz nawet nie pamietam jak to jest. Po tym calym odburzaniu (co prawda krotkim), nerwica sobie ze mnie zadrwila na amen. Tak to juz jest. Mam tylko nadzieje ze ten syf minie.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

9 czerwca 2015, o 20:43

Dokladnie, nie dolujcie sie kryzysami i nie badzcie wtedy dla siebie za ostrzy! W styly ze nie umiem czy mi sie nie uda, po co sie jeszcze wtedy dolowac? Jak jestes w dole to czego przede wszystkim nie wolno robic? Kopac.
A tak jest, ja takze takie frustracje przezywalem, rzadko nadal mi sie zdarzaja, bo tydzien czasu pocilem sie, wysilalem byly efekty a potem nagle jeden wieczor i wszystko jakby szlag trafil, objawy, dd, natrety, leki slowem tragedia ale tak to bywa i to jest w sumie normalne niestety. tak w tych stanach jest, lepiej w smutku sobie to przeczekac niz robic wokol tego raban.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 20:48

Dzieki zabko ;) a slaby dzien okres wogole . Juz wracam do odburzania . Poprostu za szybko . Musze sie przyznac ze ja poprostu sie dziwie swoim mysla boje sie swoich mysli czuje lek przed myslami . Juz pal licho ta schize wiem ze jej nie mam jak mial bym miec to juz dawno by byla . Nie no nie boje sie schizy . Heh ja sam nie wiem czego sie boje . Aj spanikowalem dzis i sie pozalilem hehe . Musze prace zaczac nad myslami ja poprostu jestem leniwy i sie wkrecam w analizy inobjawy . Zamiast sumiennie dzialac. Kryzys no normalka normalka .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
StiV
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 108
Rejestracja: 21 maja 2015, o 15:49

9 czerwca 2015, o 20:53

Ja mam tak że mam lęk z ktorym non stop walcze, a jest to lęk przed tym ze mi to nie przejdzie i przed Ziolem. Jak usłysze cos o narkotykach to kaplica( normalnie paraliż, i co ja zrobiłem). Nie daje sobie z tym lękiem rady a wiem ze to glupota. Staram sie walczyć z DD, tym bardziej ze juz kiedys mialem NM i z nich wyszedlem, ale co dziennie mam załamke, irytuje mnie juz to dd. Musze sobie z tym poradzic ale potrzebuje czasu, a z dnia na dzien irytacja sie nasila, lek przed gandzią tak samo...
Świat czy może ja? https://www.youtube.com/watch?v=joxrpvFBEk0
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

9 czerwca 2015, o 21:06

Ja mam ostatnio lek przed myslami i przed tym, ze w ogole umiem i moge myslec. Boje sie tego, ze musle, ze w zwiazku z tym moge wszystko. A przez wszystko nie rozumiem wyjscia z nerwicy, a popadniecie w cholera wie jaka chorobe, czy odwalenie we lbie. Ech. Ta cudowna dd. Wlasnie wrocilam z przejazdzki samochodem jako koerowca (plus narzeczony pasazer)-pierwszy raz od kilku miesiecy. Po drodze narzeczony ciagle mnie zagadywal, bo wiedzial ze jest ciezko. Bylo, natrety ze wjade w inne auto, nie nie zahamuje jak sie tozpedze, ze mi odwali. Bylam spieta i walczylam z myslami, gadajac do nich. Dalam rade, chociaz do tej pory lapy mi drza.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

9 czerwca 2015, o 21:10

Widzisz a jeszcze kilkanascie dni temu nie moglas z lozka wstawac gratulacje . I nazekalas a wystarcxy powoli do przodu . Kryzysy sie zdarzaja . Sam dzis mam taki ale przejdzie akceptujemy i jazda
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ