
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 12 lipca 2017, o 11:52
Cześć, trafiłam tu pierwszy raz jakieś 8 lat temu. Zaczęło się o lęku przed bezsennością, a skończyło na lęku przed lękiem, myślach obsesyjnych, itd. Zakręciłam się na tym, że nigdy nie przejdzie, ale przeszło na długo. Teraz wróciło. Teraz pracuję jako nauczycielka i stres doprowadził mnie do nerwicy. Teraz bardzo się obawiam jak pracować w tym stanie. Jako nauczycielka muszę być skupiona, a nie mogę. Lęk tak mnie zaczął wykańczać, że odcina mnie, nie mogę znaleźć słowa, nie jestem w stanie logicznie odpowiedzieć uczniom, itd. Poprzednim razem przeszło, bo zaszłam w ciążę i przestałam chodzić do pracy. Teraz nie jest to możliwe i nie chciałabym rezygnować. Nie wiem co robić. Dodatkowo czuję, że zaczynają się problemy ze spaniem. Dzisiaj nocka nieprzespana 

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 maja 2025, o 11:44
Dziś mam jakiś naprawdę kiepski dzień. Dziesiąta tabletka, dziesiąty dzień brania, czwarty na połowie dawki Jestem zniecierpliwiona, bo nie czuję poprawy. Zaczęłam się użalać nad sobą "dlaczego ja, co się stało, to koszmar, nigdy się nie zmieni, zawsze tak już zostanie, jaki to ma sens, nigdy już nie będę sobą" (Mam nawracające depresje z atakami paniki, zaburzeniami lękowymi i agorafobią od 20 lat) Tym razem trzyma już 2 lata. Płacz, histeria, wołanie do nieba. Nie radzę sobie dzisiaj, czuję się jak na dnie piekła. Nic nie pomaga, mowa wewnętrzna, uziemianie, oddychanie, racjonalizacja.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Nie denerwuj się, leki potrzebują czasu żeby zadziałać.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 września 2024, o 19:44
Fajnie by było z taką osobą porozmawiać przez telefon. Bo nic tylko czytam i czytam a lęk nie ustępuje. Wszystko takie sztuczne.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 maja 2025, o 12:30
Ogólnie jeśli chodzi o leki SSRI to przyjmuje się, że zaczyna się działanie po 2 tygodniach ale efekty zaczynają być widoczne po około 1 miesiącu. To tak od lekarzy się dowiedziałem.Sellene pisze: ↑11 czerwca 2025, o 11:39Dziś mam jakiś naprawdę kiepski dzień. Dziesiąta tabletka, dziesiąty dzień brania, czwarty na połowie dawki Jestem zniecierpliwiona, bo nie czuję poprawy. Zaczęłam się użalać nad sobą "dlaczego ja, co się stało, to koszmar, nigdy się nie zmieni, zawsze tak już zostanie, jaki to ma sens, nigdy już nie będę sobą" (Mam nawracające depresje z atakami paniki, zaburzeniami lękowymi i agorafobią od 20 lat) Tym razem trzyma już 2 lata. Płacz, histeria, wołanie do nieba. Nie radzę sobie dzisiaj, czuję się jak na dnie piekła. Nic nie pomaga, mowa wewnętrzna, uziemianie, oddychanie, racjonalizacja.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 16 maja 2025, o 19:42
Są telefony do rozmów, ja polecam i to bardzo, gdy nie mogłam zasnąć to właśnie dzwoniłam i mówiłam o swoich lękach.Naturalski pisze: ↑11 czerwca 2025, o 20:32Fajnie by było z taką osobą porozmawiać przez telefon. Bo nic tylko czytam i czytam a lęk nie ustępuje. Wszystko takie sztuczne.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 16 maja 2025, o 19:42
Hej, ogólnie usłyszałam o udarach, i o objawach i tak się doszukiwałam, i nagle po tym w nocy głowa mnie zabolała, bolała pół dnia i potem poszłam spać, to mnie przestała ale zaczęłam myśleć, czy to udar czy nie i zaczęłam odczuwać jakbym prawą stronę mniej czuła że noga i ręka, poszłam spać, i dzisiaj od rana lekko był lęk i nagle mi było niedobrze, ale teraz znowu czy tą stronę odczuwam mniej i tak ciężko mi, a ja normalnie podnoszę i wszystko inne odczuwam ale tak od środka jakby była słaba, czy to udar? Czy to nerwy i stres, jestem na tabletach mirtor i senoril
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 17 czerwca 2025, o 10:30
Cześć, od kilku miesięcy mam ogólne pogorszenie nastroju. Nie cieszy mnie to, co wcześniej. W zasadzie to nic nie sprawia mi radości. Wcześniej to wystarczył planowany wyjazd, spotkanie z kumplami, jakakolwiek wycieczka, na którą czekałem i na myśl o której miałem dobry nastroj. Teraz jest mi to zupełnie obojętne, a czasem nie chce mi się nawet tego robić, co zaplanowałem. Mam dosyć wszystkich czynności codziennych. Mam dość pracy. Dosyć szybko wyprowadzają mnie z równowagi moje dzieci lub żona. Bardzo łatwo się tez rozczulam. W ostatnim roku kilka razy, w chwilach, gdy byłem sam ze sobą, łzy same napływały mi do oczu - powodem były myśli, jakie przychodziły mi do głowy. Byłem u psychiatry, stwierdził zaburzenia lękowe i przepisał mi SSRI, które brałem miesiąc i w panice przestałem je brać, bo naczytałem się o długoterminowych skutkach ubocznych. Ogólne to miewam (już co najmniej od kilku lat) też takie lęki - o wszystko się martwie, co ma nastąpić. Że ktoś się rozchoruje. Że mam za mało oszczędności na koncie i że kiedyś mi zabraknie na życie. Nad każda decyzja bardzo długo się zastanawiam. Czytam opinie w Internecie, wypytuje znajomych. Czasem, po podjętej decyzji, nagle w panice się z niej wycofuje, czując jakieś zagrożenie, że decyzja była nieprawidłowa i wpłynie negatywnie na moją/rodziny przyszłość. Jest to bardzo męczące dla mnie i dla otoczenia. Nie chcę brać "prochów". Kupiłem jakieś suplementy. Zapisałem się też na psychoterapię, ale pierwszy termin dopiero przede mną. Może miałby ktoś jakąś radę od siebie, co mógłbym jeszcze zrobić samodzielnie, czy mógłbym sobie w jakiś sposób pomóc?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 10 lipca 2024, o 12:40
Cześć,
Od roku mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Obecnie wcinam 25 mg paroksetyny dziennie. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. 8 tygodni temu odstawilem pregabaline i od tygodnia zaczął się u mnie nawrót objawów. Spłycenie oddechu, mdłości, osłabienie, lęki i DD. Standard. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. Rozmawialem dzisiaj z psychiatrą i on zaleca powrót do pregi.. A ja się wacham.. Bo to tylko maskowanie objawów.. Za jakiś czas sytuacja znowu się powtórzy. Totalnie nie wiem co robić... Jest mi ciężko jak diabli bo somaty mam konkretne a wiem ze może być jeszcze gorzej, ale powrót do pregi tylko zamaskuje problem. Macie jakieś doświadczenia z taką sytuacją?
Od roku mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Obecnie wcinam 25 mg paroksetyny dziennie. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. 8 tygodni temu odstawilem pregabaline i od tygodnia zaczął się u mnie nawrót objawów. Spłycenie oddechu, mdłości, osłabienie, lęki i DD. Standard. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. Rozmawialem dzisiaj z psychiatrą i on zaleca powrót do pregi.. A ja się wacham.. Bo to tylko maskowanie objawów.. Za jakiś czas sytuacja znowu się powtórzy. Totalnie nie wiem co robić... Jest mi ciężko jak diabli bo somaty mam konkretne a wiem ze może być jeszcze gorzej, ale powrót do pregi tylko zamaskuje problem. Macie jakieś doświadczenia z taką sytuacją?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Leki, psychoterapia plus samodzielna praca "nad sobą". Leki mają pomóc, ulżyć żebyś mógł spokojnie pracować ze swoją głową. Skoro po odstawieniu leków wszystko wraca, to znaczy, że nie jest przepracowane zaburzenie. Tu na forum jest masa materiałów do "pracy" i na YT kanał Divovic.Deszczowy pisze: ↑23 czerwca 2025, o 15:23Cześć,
Od roku mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Obecnie wcinam 25 mg paroksetyny dziennie. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. 8 tygodni temu odstawilem pregabaline i od tygodnia zaczął się u mnie nawrót objawów. Spłycenie oddechu, mdłości, osłabienie, lęki i DD. Standard. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. Rozmawialem dzisiaj z psychiatrą i on zaleca powrót do pregi.. A ja się wacham.. Bo to tylko maskowanie objawów.. Za jakiś czas sytuacja znowu się powtórzy. Totalnie nie wiem co robić... Jest mi ciężko jak diabli bo somaty mam konkretne a wiem ze może być jeszcze gorzej, ale powrót do pregi tylko zamaskuje problem. Macie jakieś doświadczenia z taką sytuacją?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 10 lipca 2024, o 12:40
Absolutnie się zgadzam z tym u mnie zaburzenie nie jest jeszcze przepracowane. Bardziej chodzi mi o to czy efekty pracy nad sobą będą widoczne jeżeli biorę leki. Ciężko np. akceptować objawy jeżeli są minimalne w trakcie przyjmowania leków, a z drugiej strony jak tylko z nich schodzę to np. cierpię na bezsennosc.. Chciałem sie dowiedzieć czy wogole można mówić o przepracowaniu zaburzenia będąc ciągle na lekach.Caramoglie pisze: ↑23 czerwca 2025, o 16:32Leki, psychoterapia plus samodzielna praca "nad sobą". Leki mają pomóc, ulżyć żebyś mógł spokojnie pracować ze swoją głową. Skoro po odstawieniu leków wszystko wraca, to znaczy, że nie jest przepracowane zaburzenie. Tu na forum jest masa materiałów do "pracy" i na YT kanał Divovic.Deszczowy pisze: ↑23 czerwca 2025, o 15:23Cześć,
Od roku mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Obecnie wcinam 25 mg paroksetyny dziennie. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. 8 tygodni temu odstawilem pregabaline i od tygodnia zaczął się u mnie nawrót objawów. Spłycenie oddechu, mdłości, osłabienie, lęki i DD. Standard. Chodzę na psychoterapię co 2 tygodnie. Rozmawialem dzisiaj z psychiatrą i on zaleca powrót do pregi.. A ja się wacham.. Bo to tylko maskowanie objawów.. Za jakiś czas sytuacja znowu się powtórzy. Totalnie nie wiem co robić... Jest mi ciężko jak diabli bo somaty mam konkretne a wiem ze może być jeszcze gorzej, ale powrót do pregi tylko zamaskuje problem. Macie jakieś doświadczenia z taką sytuacją?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 czerwca 2025, o 12:48
Też słyszałam, że psychoterapię łączy się z lekami, ale z drugiej strony - jak pracować nad sobą nie mając objawów? Ja teraz postanowiłam zejść z sertaliny, 1/3 dawki w plecy i ludzie ... Byłam uzbrojona w teorię, ale teoria znika w milisekundę przy ataku paniki albo na przykład czterech dniach wrażenia, że kręci ci się w głowie i że zaraz się wywalisz (Jak ja obecnie).
Przyznam, że spietrałam strasznie, że znowu poczułam się malutka.
Czy ktoś z was realnie wyszedł z zaburzenia przy pomocy terapii, pracy własnej i na lekach? Tak serio
Przyznam, że spietrałam strasznie, że znowu poczułam się malutka.
Czy ktoś z was realnie wyszedł z zaburzenia przy pomocy terapii, pracy własnej i na lekach? Tak serio
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 czerwca 2025, o 12:48
Chcę iść na terapię naprawdę. Ale muszę prywatnie bo psychiatria w naszym kraju to istny żart (5 lat indywidualna, 2 lata grupowa). Więc zastanawiam się czy jest sens ładować kasę jeśli po zejściu z leków wrócę na znowu do punktu wyjścia....
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 10 lipca 2024, o 12:40
Ja dzisiaj praktycznie wróciłem i nie widzę w tym nic złego. Nie przespałem ani minuty w nocy. Lęk był na tyle silny, duszność, panika, mysli samobójcze. Czy w tych warunkach można myśleć jasno? Moim skromnym zdaniem - nie. Zazylem Xanax, usnąlem o 7 rano na dwie godziny. Przegrałem? Mysle raczej że wycofalem się na z góry upatrzone pozycje w celu przegrupowania. Wezmę lek - uspokoje się, przemyśle raz jeszcze dlaczego tym razem sobie nie poradziłem. Przegadam z terapeutą, posłucham Víctora, za miesiąc lub dwa sprobuję raz jeszcze. I jeszcze raz i jeszcze raz aż dam rade pojechać bez kółek pomocniczych