Po prostu tracimy takie proste rzeczy wraz z wiekiem i coraz większym przełączaniem się na autopilota, który to właśnie napędza nasze zaburzenia lękowe. Nie bez powodu się mówi że nerwica to zbiór naszych nawykówMESJASZ pisze: ↑21 lutego 2025, o 10:54To jest bardzo zabawne, że ludzie potrzebują tego typu techniki "odkryć" jak jakąś wiedzę tajemną, gdzie dla niektóych ludzi to jest naturalne i nawet nie wiedzą że ktoś to nazwał. No ale, większość tak ma, że sami z siebie się niczym nie zainteresują, a żeby jeszcze zwyczajnie otoczeniem to już w ogóle
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
drakan9
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 27 października 2024, o 10:21
-
kiki333
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 3 grudnia 2024, o 08:25
A powiedz mi jeszcze jak to jest.Paulosia pisze: ↑21 lutego 2025, o 10:37Polecam udać się do psychiatry(on na pewno odpowie na pytania dot. łączenia leków oraz określi czy w ogóle jest potrzeba psychiatrycznej farmakologii-powinien też przeprowadzić z tobą szczegółowy wywiad-a nie tylko przepisać leki i skierować do wyjścia), do kardiologa (jeżeli dawno nie byłeś) oraz do PSYCHOTERAPEUTY, jeżeli masz objawy nerwicy/potwierdzoną nerwicę itp. Dlaczego nie do psychologa? a właśnie dlatego, że psychologowi możesz się oczywiście wygadać, ale sama jestem psychologiem z wykształcenia i czynnym psychologiem w zawodzie (choć teraz obecnie na L4), z mojego doświadczenia oraz wiedzy - psycholog nie ma kompetencji do wykonywania takiej PSYCHOterapii, musi to być osoba wykształcona pod kątem psychoterapeutycznym (czyli ukończyć szkołę psychoterapii-4letnią). My jako psychologdzy nie mamy uprawnień, dobrze jest się nam wygadać "na już"- bo samo wygadanie już dużo daje, samo to, że ktoś nas posłucha, fajnie też udać się "w nagłym przypadku" do psychologa na wizytę, która nazywa się "interwencja kryzysowa". Natomiast terapię złożoną-czyli z planem terapeutycznym w konkrertnym nurcie (w znacznej większości jest to terapia CBT-poznawczo-behawioralna lub psychodynamiczna) robi tylko psychoterapeutakiki333 pisze: ↑20 lutego 2025, o 22:50Potrzebuje rady...
Od lat walczę z nerwicą samemu.
Jedyne gdzie byłem to u psychologa jednak nie czuje się zadowolony z tej wizyty dlatego że bardzo dużo od lat czytam o nerwicy i praktycznie wszystko co mi powiedziała już wiedziałem wcześniej.
Praktykuje medytacje, staram się nie denerwować. Ćwiczę różne techniki oddechowe. Potrafię jako tako z tym żyć.
Niestety wiadomo z różnym skutkiem raz jest lepiej raz jest gorzej, gorzej gdy nie mam zajęć i głowa ma dużo czasu na myślenie.
Obecnie nerwica skupia się na sercu, błędnym kole myślowym, braku motywacji, drobne inne objawy somatyczne czasami w ogóle z sobą nie powiązane.
Zdecydowałem się gdzieś z tym chodzić.
Co polecacie?
Psycholog?
Czy psychiatra...
Jednak mam zaburzenia rytmu serca wynikające z zespołu Barlowa-wypadanie płatków zastawki mitralnej (potwierdzone) na które biorę betabloker który obniża tętno uspokaja trochę serce oraz jako skutek uboczny obniża ciśnienie, można to łączyć w ogóle z lekami od psychiatry?
Planowałem udać się do kardiologa powiedzieć o planie pójścia do psychiatry i dopiero iść do psychiatry już znając opinie kardiologa na ten temat.
Jak myślicie co najlepiej wybrać tak z Waszego doświadczenia?On ma większą wiedzę i po prostu wykształcenie w tym kierunku. Psycholog to nie to samo co psychoterapeuta i najprawdopodobniej u psychologa uzyskasz taki efekt jak do tej pory - powie ci to, co sam wiesz
.
Samymi lekami nie da się wyleczyć nerwicy bez terapii?
Jak je kiedyś przestane brać to jest duże prawdopodobieństwo że wszystko wróci bez dużej pracy nad sobą?
- Paulosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 115
- Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57
Nie da się, dlatego, że leki mają za zadanie „podnieść nas” - tzn. poprawić nam nastrój i utrzymać go na w miarę stabilnym poziomiekiki333 pisze: ↑21 lutego 2025, o 18:02A powiedz mi jeszcze jak to jest.Paulosia pisze: ↑21 lutego 2025, o 10:37Polecam udać się do psychiatry(on na pewno odpowie na pytania dot. łączenia leków oraz określi czy w ogóle jest potrzeba psychiatrycznej farmakologii-powinien też przeprowadzić z tobą szczegółowy wywiad-a nie tylko przepisać leki i skierować do wyjścia), do kardiologa (jeżeli dawno nie byłeś) oraz do PSYCHOTERAPEUTY, jeżeli masz objawy nerwicy/potwierdzoną nerwicę itp. Dlaczego nie do psychologa? a właśnie dlatego, że psychologowi możesz się oczywiście wygadać, ale sama jestem psychologiem z wykształcenia i czynnym psychologiem w zawodzie (choć teraz obecnie na L4), z mojego doświadczenia oraz wiedzy - psycholog nie ma kompetencji do wykonywania takiej PSYCHOterapii, musi to być osoba wykształcona pod kątem psychoterapeutycznym (czyli ukończyć szkołę psychoterapii-4letnią). My jako psychologdzy nie mamy uprawnień, dobrze jest się nam wygadać "na już"- bo samo wygadanie już dużo daje, samo to, że ktoś nas posłucha, fajnie też udać się "w nagłym przypadku" do psychologa na wizytę, która nazywa się "interwencja kryzysowa". Natomiast terapię złożoną-czyli z planem terapeutycznym w konkrertnym nurcie (w znacznej większości jest to terapia CBT-poznawczo-behawioralna lub psychodynamiczna) robi tylko psychoterapeutakiki333 pisze: ↑20 lutego 2025, o 22:50Potrzebuje rady...
Od lat walczę z nerwicą samemu.
Jedyne gdzie byłem to u psychologa jednak nie czuje się zadowolony z tej wizyty dlatego że bardzo dużo od lat czytam o nerwicy i praktycznie wszystko co mi powiedziała już wiedziałem wcześniej.
Praktykuje medytacje, staram się nie denerwować. Ćwiczę różne techniki oddechowe. Potrafię jako tako z tym żyć.
Niestety wiadomo z różnym skutkiem raz jest lepiej raz jest gorzej, gorzej gdy nie mam zajęć i głowa ma dużo czasu na myślenie.
Obecnie nerwica skupia się na sercu, błędnym kole myślowym, braku motywacji, drobne inne objawy somatyczne czasami w ogóle z sobą nie powiązane.
Zdecydowałem się gdzieś z tym chodzić.
Co polecacie?
Psycholog?
Czy psychiatra...
Jednak mam zaburzenia rytmu serca wynikające z zespołu Barlowa-wypadanie płatków zastawki mitralnej (potwierdzone) na które biorę betabloker który obniża tętno uspokaja trochę serce oraz jako skutek uboczny obniża ciśnienie, można to łączyć w ogóle z lekami od psychiatry?
Planowałem udać się do kardiologa powiedzieć o planie pójścia do psychiatry i dopiero iść do psychiatry już znając opinie kardiologa na ten temat.
Jak myślicie co najlepiej wybrać tak z Waszego doświadczenia?On ma większą wiedzę i po prostu wykształcenie w tym kierunku. Psycholog to nie to samo co psychoterapeuta i najprawdopodobniej u psychologa uzyskasz taki efekt jak do tej pory - powie ci to, co sam wiesz
.
Samymi lekami nie da się wyleczyć nerwicy bez terapii?
Jak je kiedyś przestane brać to jest duże prawdopodobieństwo że wszystko wróci bez dużej pracy nad sobą?
Przyjemność płynąca z poznania to wspaniała sprawa
-
kiki333
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 3 grudnia 2024, o 08:25
Paulosia tak właśnie myślałem, dziękuje za odpowiedź.
Podstawa to zmienić podejście.
Zastanawiam się czy ja potrzebuje leków jeśli to w miarę ogarniam, albo tak mi się wydaje, nigdy nie wziąłem nawet L4 z powodu nerwicy, nie zawaliłem żadnej rzeczy, zwyczajnie wiem że jest nie ok, kilka razy skończyłem na sorze po ataku paniki póki ich jako tako nie ogarnąłem.
Próbuje sobie w znaleźć przyczynę, wiem że miedzy innymi moja praca w której jestem całkowicie sam i mam odpowiedzialność powoduje problemy.
Może najrozsądniej byłoby iść na terapię i tam poszukać przyczyny.
Podstawa to zmienić podejście.
Zastanawiam się czy ja potrzebuje leków jeśli to w miarę ogarniam, albo tak mi się wydaje, nigdy nie wziąłem nawet L4 z powodu nerwicy, nie zawaliłem żadnej rzeczy, zwyczajnie wiem że jest nie ok, kilka razy skończyłem na sorze po ataku paniki póki ich jako tako nie ogarnąłem.
Próbuje sobie w znaleźć przyczynę, wiem że miedzy innymi moja praca w której jestem całkowicie sam i mam odpowiedzialność powoduje problemy.
Może najrozsądniej byłoby iść na terapię i tam poszukać przyczyny.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 231
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Bez urazy, ale zawsze miałem takie zdanie o psychologach, że oni sami w pierwszej kolejności potrzebują pomocy. Zadziwiające jest, że osoby o tak słabej kondycji psychicznej podejmują się leczenia innych. To, że realnie pomagają, to jest już inna sprawa. Ludzie którym wystarczy nawinąć makaron na uszy i tak są już zwyczajnie straceni.
Jeżeli przyjmiemy, że nerwica jest wyleczalna, to i tak jest duże prawdopodobieństwo, że nabedziesz ją znowu. Lekami na pewno możesz nerwice wyciszyć do pewnego stopnia lub względnie zupełnie. Czasem to wyciszenie wystarcza by się wyregulować i móc odstawić leki, a czasem nie.
Tak, można tak przechodzić.
- Kommandant__
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 2 lutego 2025, o 12:28
Hej. Znowu ja.
Pomocy, znowu mam tak silne uderzenie lęku, że nie wiem co robić. Tak po krótce: obejrzałam kilka filmów Roberta Tekieli i w jednym powiedział coś co namieszało mi w głowie ( powiedział, że jeśli ktoś długo tkwi w grzechu ciężkim - chodzi o grzechy strefy seksualnej - to że się otwiera furtkę dla złego ducha). Później obejrzałam jeszcze coś z amerykańskiego youtube' a, że babka x lat była uzależniona od oglądania filmów 18+ i jeszcze jednej rzeczy, która często idzie w parze, a potem zaczęły jej się kobiety podobać i poznała, że jest zniewolona przez demona. I to już dosłownie mnie zmiotło. Mam wrażenie, że zaczęłam wierzyć swoim lękom o opętaniu. Na poważnie zaczęłam się zastanawiać czy nie potrzeba mi egzorcysty — nie mam żadnych dziwnych zjawisk w domu, nie rzucam się, nie mówię obcym językiem, jestem w stanie pić wodę święconą i wejść do kościoła. Tylko te napady lęku, trudności w modlitwie też. Chciałam iść dzisiaj do spowiedzi i nie poszłam, bo wyskoczyła nagła sytuacja i mój mózg interpretuje to przez pryzmat tego, że to na pewno przez opętanie, bo mnie zły od tego odciąga. Jakby, pomocy. Czy ja zwariowałam? Był ktoś u egzorcysty z podobnych powodów? Nie wiem co robić.
Pomóżcie proszę, bo jestem na skraju załamania nerwowego
Pomocy, znowu mam tak silne uderzenie lęku, że nie wiem co robić. Tak po krótce: obejrzałam kilka filmów Roberta Tekieli i w jednym powiedział coś co namieszało mi w głowie ( powiedział, że jeśli ktoś długo tkwi w grzechu ciężkim - chodzi o grzechy strefy seksualnej - to że się otwiera furtkę dla złego ducha). Później obejrzałam jeszcze coś z amerykańskiego youtube' a, że babka x lat była uzależniona od oglądania filmów 18+ i jeszcze jednej rzeczy, która często idzie w parze, a potem zaczęły jej się kobiety podobać i poznała, że jest zniewolona przez demona. I to już dosłownie mnie zmiotło. Mam wrażenie, że zaczęłam wierzyć swoim lękom o opętaniu. Na poważnie zaczęłam się zastanawiać czy nie potrzeba mi egzorcysty — nie mam żadnych dziwnych zjawisk w domu, nie rzucam się, nie mówię obcym językiem, jestem w stanie pić wodę święconą i wejść do kościoła. Tylko te napady lęku, trudności w modlitwie też. Chciałam iść dzisiaj do spowiedzi i nie poszłam, bo wyskoczyła nagła sytuacja i mój mózg interpretuje to przez pryzmat tego, że to na pewno przez opętanie, bo mnie zły od tego odciąga. Jakby, pomocy. Czy ja zwariowałam? Był ktoś u egzorcysty z podobnych powodów? Nie wiem co robić.
Pomóżcie proszę, bo jestem na skraju załamania nerwowego
- Aksyloksa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 123
- Rejestracja: 26 stycznia 2023, o 15:27
Okay, przeczytałam inne Twoje posty, i proszę, udaj się najpierw do lekarza (!) takie myśli mogą być spowodowane nerwicą ale też jednym z pierwszych objawów poważniejszych chorób psychicznych(psychoza, różne jej rodzaje) od których da się uchronić lub skutecznie leczyć, ale u lekarza psychiatry, przedewszystkim nie ma to nic wspólnego z opętaniem(!). Takie lęki i przekonania są udokumentowane i wiele osób ich doświadcza. Więc, naprawdę, twoje cierpienie może się skończyć, jeśli zasięgniesz odpowiedniej pomocy. Nie bronie Cię od pójścia do egzorcysty - zwłaszcza jeśli Cię to uspokoi, ale bardzo, od serca, polecam Ci iść do psychiatry, najlepiej jak najszybciej i nawet za wszelką cenę, jeśli nie masz dostępu tam gdzie mieszkasz to żeby pojechać nawet gdzieś dalej, nawet żeby wydać te pare stów. Jeśli nie masz pieniędzy to możesz iść do internisty i opisać te objawy, na psychiatrę w Polsce czeka się długo na nfz, ale nie trzeba mieć do niego skierowania więc możesz się umówić gdzie chcesz i kiedy chceszKommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 21:50Hej. Znowu ja.
Pomocy, znowu mam tak silne uderzenie lęku, że nie wiem co robić. Tak po krótce: obejrzałam kilka filmów Roberta Tekieli i w jednym powiedział coś co namieszało mi w głowie ( powiedział, że jeśli ktoś długo tkwi w grzechu ciężkim - chodzi o grzechy strefy seksualnej - to że się otwiera furtkę dla złego ducha). Później obejrzałam jeszcze coś z amerykańskiego youtube' a, że babka x lat była uzależniona od oglądania filmów 18+ i jeszcze jednej rzeczy, która często idzie w parze, a potem zaczęły jej się kobiety podobać i poznała, że jest zniewolona przez demona. I to już dosłownie mnie zmiotło. Mam wrażenie, że zaczęłam wierzyć swoim lękom o opętaniu. Na poważnie zaczęłam się zastanawiać czy nie potrzeba mi egzorcysty — nie mam żadnych dziwnych zjawisk w domu, nie rzucam się, nie mówię obcym językiem, jestem w stanie pić wodę święconą i wejść do kościoła. Tylko te napady lęku, trudności w modlitwie też. Chciałam iść dzisiaj do spowiedzi i nie poszłam, bo wyskoczyła nagła sytuacja i mój mózg interpretuje to przez pryzmat tego, że to na pewno przez opętanie, bo mnie zły od tego odciąga. Jakby, pomocy. Czy ja zwariowałam? Był ktoś u egzorcysty z podobnych powodów? Nie wiem co robić.
Pomóżcie proszę, bo jestem na skraju załamania nerwowego
Fighting for better life
- Paulosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 115
- Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57
Mesjasz : pozwól, że wypowie się ktoś kto ma wiedzę i doświadczenie psychologiczne. O słabej psychice? Po 1. leczy lekarz, nie psychologMESJASZ pisze: ↑21 lutego 2025, o 21:44Bez urazy, ale zawsze miałem takie zdanie o psychologach, że oni sami w pierwszej kolejności potrzebują pomocy. Zadziwiające jest, że osoby o tak słabej kondycji psychicznej podejmują się leczenia innych. To, że realnie pomagają, to jest już inna sprawa. Ludzie którym wystarczy nawinąć makaron na uszy i tak są już zwyczajnie straceni.
Jeżeli przyjmiemy, że nerwica jest wyleczalna, to i tak jest duże prawdopodobieństwo, że nabedziesz ją znowu. Lekami na pewno możesz nerwice wyciszyć do pewnego stopnia lub względnie zupełnie. Czasem to wyciszenie wystarcza by się wyregulować i móc odstawić leki, a czasem nie.
Tak, można tak przechodzić.
PS. niczego nie trzeba przyjmować, bo nerwica jest wyleczalna
Przyjemność płynąca z poznania to wspaniała sprawa
- Kommandant__
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 2 lutego 2025, o 12:28
Tylko czy psychoza może pojawić się bez powodu? W mojej rodzinie nikt nie miał takiego czegoś. Poza tym, mam 20 lat. Czy to w ogóle byłoby realne?Aksyloksa pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:12Okay, przeczytałam inne Twoje posty, i proszę, udaj się najpierw do lekarza (!) takie myśli mogą być spowodowane nerwicą ale też jednym z pierwszych objawów poważniejszych chorób psychicznych(psychoza, różne jej rodzaje) od których da się uchronić lub skutecznie leczyć, ale u lekarza psychiatry, przedewszystkim nie ma to nic wspólnego z opętaniem(!). Takie lęki i przekonania są udokumentowane i wiele osób ich doświadcza. Więc, naprawdę, twoje cierpienie może się skończyć, jeśli zasięgniesz odpowiedniej pomocy. Nie bronie Cię od pójścia do egzorcysty - zwłaszcza jeśli Cię to uspokoi, ale bardzo, od serca, polecam Ci iść do psychiatry, najlepiej jak najszybciej i nawet za wszelką cenę, jeśli nie masz dostępu tam gdzie mieszkasz to żeby pojechać nawet gdzieś dalej, nawet żeby wydać te pare stów. Jeśli nie masz pieniędzy to możesz iść do internisty i opisać te objawy, na psychiatrę w Polsce czeka się długo na nfz, ale nie trzeba mieć do niego skierowania więc możesz się umówić gdzie chcesz i kiedy chceszKommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 21:50Hej. Znowu ja.
Pomocy, znowu mam tak silne uderzenie lęku, że nie wiem co robić. Tak po krótce: obejrzałam kilka filmów Roberta Tekieli i w jednym powiedział coś co namieszało mi w głowie ( powiedział, że jeśli ktoś długo tkwi w grzechu ciężkim - chodzi o grzechy strefy seksualnej - to że się otwiera furtkę dla złego ducha). Później obejrzałam jeszcze coś z amerykańskiego youtube' a, że babka x lat była uzależniona od oglądania filmów 18+ i jeszcze jednej rzeczy, która często idzie w parze, a potem zaczęły jej się kobiety podobać i poznała, że jest zniewolona przez demona. I to już dosłownie mnie zmiotło. Mam wrażenie, że zaczęłam wierzyć swoim lękom o opętaniu. Na poważnie zaczęłam się zastanawiać czy nie potrzeba mi egzorcysty — nie mam żadnych dziwnych zjawisk w domu, nie rzucam się, nie mówię obcym językiem, jestem w stanie pić wodę święconą i wejść do kościoła. Tylko te napady lęku, trudności w modlitwie też. Chciałam iść dzisiaj do spowiedzi i nie poszłam, bo wyskoczyła nagła sytuacja i mój mózg interpretuje to przez pryzmat tego, że to na pewno przez opętanie, bo mnie zły od tego odciąga. Jakby, pomocy. Czy ja zwariowałam? Był ktoś u egzorcysty z podobnych powodów? Nie wiem co robić.
Pomóżcie proszę, bo jestem na skraju załamania nerwowego
- Aksyloksa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 123
- Rejestracja: 26 stycznia 2023, o 15:27
Psychoza może mieć różne podłoża, może to być silny stres/traumatyczne doświadczenie, może być tak że to tylko epizod, nie mówię że od razu to to, ale jeśli jest coraz gorzej i wchodzi Ci to że masz duże lęki przed opętaniem, to warto uważać, ignorowanie tego może doprowadzić do naprawdę okropnych sytuacji, przedewszystkim z tego co mówisz to dla mnie też to wygląda, jakbyś miała bardzo dużo lęku przez coś co (trochę przypuszczam) religia Ci zabrania, masz 20 lat i poznajesz siebie, to musi być trudne, zwłaszcza mierzyć się z oczekiwaniami otoczenia przy tym co się dzieje w środku... ja od siebie mogę tylko powiedzieć, że nikt nie powinien Ci mówić i zabraniać co czuć, bo to wtedy wchodzą lęki, to co czujesz jest dobre, jest kompasem Twoich potrzeb, oczywiście racjonalność pomaga nam tym zarządzać, ale nie da się zmienić tego co się czuje, im mocniej się to tłumi, tym jest gorzej, przychodzą lęki, natrętne myśli, człowiek sam nie wie co czuje, itd... I trochę zapytam wprost(Nawiązując do tego co napisałaś o tamtej babce z yt) czy chodzi też o to, że podobają Ci się kobiety?Kommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:40Tylko czy psychoza może pojawić się bez powodu? W mojej rodzinie nikt nie miał takiego czegoś. Poza tym, mam 20 lat. Czy to w ogóle byłoby realne?Aksyloksa pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:12Okay, przeczytałam inne Twoje posty, i proszę, udaj się najpierw do lekarza (!) takie myśli mogą być spowodowane nerwicą ale też jednym z pierwszych objawów poważniejszych chorób psychicznych(psychoza, różne jej rodzaje) od których da się uchronić lub skutecznie leczyć, ale u lekarza psychiatry, przedewszystkim nie ma to nic wspólnego z opętaniem(!). Takie lęki i przekonania są udokumentowane i wiele osób ich doświadcza. Więc, naprawdę, twoje cierpienie może się skończyć, jeśli zasięgniesz odpowiedniej pomocy. Nie bronie Cię od pójścia do egzorcysty - zwłaszcza jeśli Cię to uspokoi, ale bardzo, od serca, polecam Ci iść do psychiatry, najlepiej jak najszybciej i nawet za wszelką cenę, jeśli nie masz dostępu tam gdzie mieszkasz to żeby pojechać nawet gdzieś dalej, nawet żeby wydać te pare stów. Jeśli nie masz pieniędzy to możesz iść do internisty i opisać te objawy, na psychiatrę w Polsce czeka się długo na nfz, ale nie trzeba mieć do niego skierowania więc możesz się umówić gdzie chcesz i kiedy chceszKommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 21:50Hej. Znowu ja.
Pomocy, znowu mam tak silne uderzenie lęku, że nie wiem co robić. Tak po krótce: obejrzałam kilka filmów Roberta Tekieli i w jednym powiedział coś co namieszało mi w głowie ( powiedział, że jeśli ktoś długo tkwi w grzechu ciężkim - chodzi o grzechy strefy seksualnej - to że się otwiera furtkę dla złego ducha). Później obejrzałam jeszcze coś z amerykańskiego youtube' a, że babka x lat była uzależniona od oglądania filmów 18+ i jeszcze jednej rzeczy, która często idzie w parze, a potem zaczęły jej się kobiety podobać i poznała, że jest zniewolona przez demona. I to już dosłownie mnie zmiotło. Mam wrażenie, że zaczęłam wierzyć swoim lękom o opętaniu. Na poważnie zaczęłam się zastanawiać czy nie potrzeba mi egzorcysty — nie mam żadnych dziwnych zjawisk w domu, nie rzucam się, nie mówię obcym językiem, jestem w stanie pić wodę święconą i wejść do kościoła. Tylko te napady lęku, trudności w modlitwie też. Chciałam iść dzisiaj do spowiedzi i nie poszłam, bo wyskoczyła nagła sytuacja i mój mózg interpretuje to przez pryzmat tego, że to na pewno przez opętanie, bo mnie zły od tego odciąga. Jakby, pomocy. Czy ja zwariowałam? Był ktoś u egzorcysty z podobnych powodów? Nie wiem co robić.
Pomóżcie proszę, bo jestem na skraju załamania nerwowego
Fighting for better life
- Kommandant__
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 2 lutego 2025, o 12:28
Tak, o to chodzi. Właśnie o to chodzi.Aksyloksa pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:58Psychoza może mieć różne podłoża, może to być silny stres/traumatyczne doświadczenie, może być tak że to tylko epizod, nie mówię że od razu to to, ale jeśli jest coraz gorzej i wchodzi Ci to że masz duże lęki przed opętaniem, to warto uważać, ignorowanie tego może doprowadzić do naprawdę okropnych sytuacji, przedewszystkim z tego co mówisz to dla mnie też to wygląda, jakbyś miała bardzo dużo lęku przez coś co (trochę przypuszczam) religia Ci zabrania, masz 20 lat i poznajesz siebie, to musi być trudne, zwłaszcza mierzyć się z oczekiwaniami otoczenia przy tym co się dzieje w środku... ja od siebie mogę tylko powiedzieć, że nikt nie powinien Ci mówić i zabraniać co czuć, bo to wtedy wchodzą lęki, to co czujesz jest dobre, jest kompasem Twoich potrzeb, oczywiście racjonalność pomaga nam tym zarządzać, ale nie da się zmienić tego co się czuje, im mocniej się to tłumi, tym jest gorzej, przychodzą lęki, natrętne myśli, człowiek sam nie wie co czuje, itd... I trochę zapytam wprost(Nawiązując do tego co napisałaś o tamtej babce z yt) czy chodzi też o to, że podobają Ci się kobiety?Kommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:40Tylko czy psychoza może pojawić się bez powodu? W mojej rodzinie nikt nie miał takiego czegoś. Poza tym, mam 20 lat. Czy to w ogóle byłoby realne?Aksyloksa pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:12
Okay, przeczytałam inne Twoje posty, i proszę, udaj się najpierw do lekarza (!) takie myśli mogą być spowodowane nerwicą ale też jednym z pierwszych objawów poważniejszych chorób psychicznych(psychoza, różne jej rodzaje) od których da się uchronić lub skutecznie leczyć, ale u lekarza psychiatry, przedewszystkim nie ma to nic wspólnego z opętaniem(!). Takie lęki i przekonania są udokumentowane i wiele osób ich doświadcza. Więc, naprawdę, twoje cierpienie może się skończyć, jeśli zasięgniesz odpowiedniej pomocy. Nie bronie Cię od pójścia do egzorcysty - zwłaszcza jeśli Cię to uspokoi, ale bardzo, od serca, polecam Ci iść do psychiatry, najlepiej jak najszybciej i nawet za wszelką cenę, jeśli nie masz dostępu tam gdzie mieszkasz to żeby pojechać nawet gdzieś dalej, nawet żeby wydać te pare stów. Jeśli nie masz pieniędzy to możesz iść do internisty i opisać te objawy, na psychiatrę w Polsce czeka się długo na nfz, ale nie trzeba mieć do niego skierowania więc możesz się umówić gdzie chcesz i kiedy chcesz
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 231
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Nie trzeba być lekarzem, by leczyć. Psychoterapia i wsparcia psychiczne to formy leczenia. Tak, nie farmakologiczne - brawo.
Serio, nie chce mi się odpowiadać na te manipulacje.
- Aksyloksa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 123
- Rejestracja: 26 stycznia 2023, o 15:27
Rozumiem... Naprawdę warto pomyśleć o tym psychiatrze, bo leki przeciwlękowe pomogą Ci w normalnym funkcjonowaniu, zwyczajnie Cię odciążą a to jest dużo z czym się mierzysz. Co do orientacji, masz strasznego pecha, że trafiło na Ciebie, zwłaszcza że jak się domyślam, jesteś w otoczeniu mocno religijnym gdzie coś takiego jest uznawane, no właśnie za grzech. To co możesz zrobić dla siebie, to dowiedzieć się więcej o tym ze strony medycznej, naukowej i terapeutycznej. Nie dziwię się że masz tak silne lęki jeśli uznajesz że to jest coś złego, czeka Cię długa droga odkrywania siebie, i najpewniej bardzo trudnych decyzji. Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie, to w homoseksualizm jest normalny, a wmawianie ludziom inaczej jest okrutne, i kompletnie niezgodne z popartą badaniami naukowymi wiedzą jaką obecnie mamy.Kommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 23:08Tak, o to chodzi. Właśnie o to chodzi.Aksyloksa pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:58Psychoza może mieć różne podłoża, może to być silny stres/traumatyczne doświadczenie, może być tak że to tylko epizod, nie mówię że od razu to to, ale jeśli jest coraz gorzej i wchodzi Ci to że masz duże lęki przed opętaniem, to warto uważać, ignorowanie tego może doprowadzić do naprawdę okropnych sytuacji, przedewszystkim z tego co mówisz to dla mnie też to wygląda, jakbyś miała bardzo dużo lęku przez coś co (trochę przypuszczam) religia Ci zabrania, masz 20 lat i poznajesz siebie, to musi być trudne, zwłaszcza mierzyć się z oczekiwaniami otoczenia przy tym co się dzieje w środku... ja od siebie mogę tylko powiedzieć, że nikt nie powinien Ci mówić i zabraniać co czuć, bo to wtedy wchodzą lęki, to co czujesz jest dobre, jest kompasem Twoich potrzeb, oczywiście racjonalność pomaga nam tym zarządzać, ale nie da się zmienić tego co się czuje, im mocniej się to tłumi, tym jest gorzej, przychodzą lęki, natrętne myśli, człowiek sam nie wie co czuje, itd... I trochę zapytam wprost(Nawiązując do tego co napisałaś o tamtej babce z yt) czy chodzi też o to, że podobają Ci się kobiety?Kommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:40
Tylko czy psychoza może pojawić się bez powodu? W mojej rodzinie nikt nie miał takiego czegoś. Poza tym, mam 20 lat. Czy to w ogóle byłoby realne?
Fighting for better life
