Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Od wczoraj dziwnie sie czuje, ale nie umiem dokladnie okreslic co jest nie tak. No po prostu nie czuje sie dobrze psychicznie, jestem jakas posmutniala, niespokojna. Nie moge powiedziec ze odczuwam lęk bo na szczescie nowy lek dziala w tym temacie i moj lęk wolnoplynacy sie uspokoil.
Ale tez nie jest to idealny lek bo ma skutek uboczny ktory mi przeszkadza, ale nie o tym chcialam napisac
Mam tez dosc moich codziennych migren, braku sily, mysle ze przez te migreny i problemy zdrowotne jestem dobita, ze nie moge chociaz fizycznie sie dobrze czuc jak psychika jest rozwalona
Przez to ze lek uspokaja moje lęki to nie umiem opisac tego co czuje, bo to nie jest typowy niepokoj. Tylko jakby cos bylo nie tak, ale nie wiem co, czegos mi brakuje, rzeczy ktore ogolnie lubie nie sprawiaja mi przyjemnosci, nie odczuwam tego milego uczucia kiedy robisz cos co lubisz, nawet przyjemnosc z picia glupiej kawy mam wrazenie ze jest u mnie przyblokowana.
Troche sie czuje jak chodzacy awatar ktory probuje przezyc kazdy dzien
Ale tez nie jest to idealny lek bo ma skutek uboczny ktory mi przeszkadza, ale nie o tym chcialam napisac
Mam tez dosc moich codziennych migren, braku sily, mysle ze przez te migreny i problemy zdrowotne jestem dobita, ze nie moge chociaz fizycznie sie dobrze czuc jak psychika jest rozwalona
Przez to ze lek uspokaja moje lęki to nie umiem opisac tego co czuje, bo to nie jest typowy niepokoj. Tylko jakby cos bylo nie tak, ale nie wiem co, czegos mi brakuje, rzeczy ktore ogolnie lubie nie sprawiaja mi przyjemnosci, nie odczuwam tego milego uczucia kiedy robisz cos co lubisz, nawet przyjemnosc z picia glupiej kawy mam wrazenie ze jest u mnie przyblokowana.
Troche sie czuje jak chodzacy awatar ktory probuje przezyc kazdy dzien
-
Żakuj1497
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 611
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Dzięki, byłem wczoraj przejść się do lasu, czyli jednak coś idzie do przodu, jeszcze tylko chcę siłownię włączyć raz na jakiś czas, ale to już wyzwanie
Nie mam zajawki - ale wszystko w mojej mocy 
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
Ja się zebrać nie mogę, a sobie postanowiłam jakaś jogę lub pilates pouzywac. Tylko, że mam jakiś dziki strach przed jakimś urazem
-
Caramoglie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
-
Żakuj1497
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 611
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
W życiu nie będzie cały czas idealnie, trzeba przygotować się na to że powiedzmy w ciągu roku te dwa miesiące będą naprawdę gorszymi chwilamiCaramoglie pisze: ↑12 grudnia 2024, o 12:51Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
-
Caramoglie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
U mnie takie gorsze jest od ponad pół roku. Do tej pory ledwo ale jakoś przetrwałam, a teraz przestałam widzieć światełko gdzieś w oddali, w sumie nic się nie zmieniło "na gorsze", ale jedno małe zdarzenie jakoś do tego doprowadziło.Żakuj1497 pisze: ↑12 grudnia 2024, o 14:30W życiu nie będzie cały czas idealnie, trzeba przygotować się na to że powiedzmy w ciągu roku te dwa miesiące będą naprawdę gorszymi chwilamiCaramoglie pisze: ↑12 grudnia 2024, o 12:51Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
-
lifelover
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 13 grudnia 2024, o 23:39
Witam serdecznie. Jestem tu nowy. Do dzisiaj radziłem sobie całkiem nieźle. Od lat moją nieodzowną "przyjaciółką" jest nerwica lękowa, głównie hipochondryczna, ale od paru lat wyimaginowane choroby wyciszyły się i zeszły na drugi plan. Nasilała się za to depresja i OCD. Jestem także osobą w spektrum i większość normalnym czynności dla mnie jest nie do przeskoczenia. Miałem jednak lepszy czas, w końcu zacząłem robić jakieś plany i pojawiała się we mnie nadzieja, że ja też mogę coś zrobić i znaleźć szczęście. Dzisiaj wszystko legło w gruzach. Właśnie zrezygnowałem ze swojego marzenia, bo przerosła mnie podróż samolotem. Miałem lecieć w niedzielę o świcie i wracać nad ranem w poniedziałek. Wszystko opłacone, dopięte i zaplanowane. A dzisiaj kryzys i powrót nerwicy. Spanikowałem przed lotniskiem, obcym krajem i katastrofą samolotu. Niezwykle trudno jest mi zmienić rutynę i każda nowa sytuacja i nowe miejsce powoduje we mnie lęk i chęć kapitulacji. Ten samolot przelał czarę goryczy. Przeczytałem o wszystkich katastrofach, a od kilku dni siedzę ciągle na Flightradar24 i patrzę czy wszystkie samoloty dolatują na miejsce. Od tygodnia mam wrażenie, że wszystko robię ostatni raz - ostatni raz w ulubionym sklepie, ostatni spacer ulubioną ulicą, bo przecież w niedzielę się rozbiję. Nie zniosłem tego i właśnie podjąłem decyzję o rezygnacji z moich planów. Straciłem nie tylko pieniądze, ale również jedyną szansę na przeżycie pewnego wydarzenia, jak również dobitnie uświadomiłem sobie, jak bardzo beznadziejnym przypadkiem jestem. Pozdrawiam wszystkich, siedząc w moim fotelu, na który sam się skazałem i z którego nie ruszę się nigdy dalej niż poza ten kraj 
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Hej , witamy w gronie zaburzonychlifelover pisze: ↑14 grudnia 2024, o 00:14Witam serdecznie. Jestem tu nowy. Do dzisiaj radziłem sobie całkiem nieźle. Od lat moją nieodzowną "przyjaciółką" jest nerwica lękowa, głównie hipochondryczna, ale od paru lat wyimaginowane choroby wyciszyły się i zeszły na drugi plan. Nasilała się za to depresja i OCD. Jestem także osobą w spektrum i większość normalnym czynności dla mnie jest nie do przeskoczenia. Miałem jednak lepszy czas, w końcu zacząłem robić jakieś plany i pojawiała się we mnie nadzieja, że ja też mogę coś zrobić i znaleźć szczęście. Dzisiaj wszystko legło w gruzach. Właśnie zrezygnowałem ze swojego marzenia, bo przerosła mnie podróż samolotem. Miałem lecieć w niedzielę o świcie i wracać nad ranem w poniedziałek. Wszystko opłacone, dopięte i zaplanowane. A dzisiaj kryzys i powrót nerwicy. Spanikowałem przed lotniskiem, obcym krajem i katastrofą samolotu. Niezwykle trudno jest mi zmienić rutynę i każda nowa sytuacja i nowe miejsce powoduje we mnie lęk i chęć kapitulacji. Ten samolot przelał czarę goryczy. Przeczytałem o wszystkich katastrofach, a od kilku dni siedzę ciągle na Flightradar24 i patrzę czy wszystkie samoloty dolatują na miejsce. Od tygodnia mam wrażenie, że wszystko robię ostatni raz - ostatni raz w ulubionym sklepie, ostatni spacer ulubioną ulicą, bo przecież w niedzielę się rozbiję. Nie zniosłem tego i właśnie podjąłem decyzję o rezygnacji z moich planów. Straciłem nie tylko pieniądze, ale również jedyną szansę na przeżycie pewnego wydarzenia, jak również dobitnie uświadomiłem sobie, jak bardzo beznadziejnym przypadkiem jestem. Pozdrawiam wszystkich, siedząc w moim fotelu, na który sam się skazałem i z którego nie ruszę się nigdy dalej niż poza ten kraj![]()
Trochę sam sobie odpowiadasz na swoje problemy. Nerwica lękowa - paskudztwo jak ich mało ciągle lęk wymyślanie nowych problemów i właśnie rozmyślanie że coś się złego stanie ... Tragedia . Też to mam. Rozumiem że skoro masz to już lata to trochę się wyedukowałes ...wkoncu my uwielbiamy czytać o nerwicy
Czas się temu postawić i przerwać błędny mechanizm 🥰
Tu masz wiele materiałów na ten temat , życzę powodzenia w odnalezieniu swojego starego JA🩷
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
M01128
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 7 marca 2021, o 11:20
Hej, jak sobie radzicie z wyrzutami sumienia po wypiciu większej ilości alkoholu? Następnego dnia jeśli są jakieś momenty, które niewyraźnie pamiętam to od razu dopowiadam sobie tak skrajne scenariusze, że jestem dosłownie sparaliżowany lękiem. Dodatkowo się czuję jak taki śmieć, cały czas się czegoś boję, chciałby ktoś zamienić kilka słów może? Czuję, że potrzebuję jakiegoś wsparcia
-
MonikaEs
- Nowy Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 3 lipca 2024, o 21:05
Cześć wszystkim. Mam kilka nowych somatów, z którymi sobie nie radzę. Byłam u lekarza rodzinnego, który stwierdził, ze mam powiekszony prawy migdał i zaczerwienione gardło. Po tej stronie mam ułamanego zęba, przewlełe zapalenie zatok też. Moja głowa juz szuka raka, pojawil sie też ból w mostku. Serio, nie mam już sił sama do siebie. Kardiolog we wrześniu niczego nie znalazł, skąd więc ten ból w mostku? Mam wkrętki z rakiem przełyku, żołądka, gardła...Idą święta a ja czuje się jak jakiś wrak. Nawet nie mam z kim pogadać
- Reepoman
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 12:54
MonikaEs powiększony migdał i zaczerwienione gardło to tylko o wyłącznie stan zapalny od przeziembienia ewentualnie od tego złamanego zęba. Bo też tak miałem. Ząb naprawiłem i zaczęło przechodzić. Co do bólu w mostku to mnie też czasami boli i z czasem przechodzi. Zdarza się że wystarczy się rozciągnąć wskoczy co ma na miejsce i jest dobrze
a czasami po prostu jakiś tam mięsień boli bo mu się chce
a pogadać zawsze można tutaj 🥰
