Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

6 grudnia 2024, o 20:14

Niestety na nerwicę wszystko ma wpływ co nas otacza. Ja nawet gdy dobrze zaczynam dzień , przychodzi jakąś głupia myśl i proszę zaczyna się lęk, nakręcanie - jestem w trakcie odburzania. I mimo iż wiem że to tak działa to i tak wraca jak bumerang. Dużo pracy i cierpliwości. Oczywiście jestem z siebie dumna - wczoraj byłam w galerii na zakupach, multum ludzi, hałas , pełno bodźców i wiadomo w główce zaczęły się kołatać myśli , i oczywiście już mi było nie dobrze , gorąco , głowa zaczęła boleć , dźwięki przytłaczały i włączył się tryb ucieczki - oczywiście racjonalizowałam , skupiłam się na zakupach na oglądaniu ciuszszkow i szukaniu prezentów a w głowie ta myśl dostaniesz ataku paniki zobaczysz będzie jeszcze gorzej ale się nie poddałam zwalczałam ta myśl mimo że wracała jak bumerang i się udało - 5 godzin na zakupach z czego 4 godziny bardzo udane . Także da się Kochani ❤️ Trzeba walczyć i próbować żyć i wierzę że w końcu to minie 😃
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

7 grudnia 2024, o 10:17

Wszystko się psuje jak zęby, cokolwiek napiszę jest bez znaczenia a jednak próbuje się ratować, Mam dość szczęśliwych i głupich ludzi, a nieszczęśliwi są chorzy. Z wariatem nigdy nic nie wiadomo ale można przynajmniej pogadać. Ciekawe kiedy wybuchne, bo ja mam taką tendencję raz na kilka lat aha, nie bo jestem na lekach więc nici z emocji. To sobie popłakałem. Ogarnia mnie znużenie, jak mam się zmienić skoro nie mam sił wstać i się podnieść ? radość kretynów
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
wish30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 24 listopada 2024, o 18:34

7 grudnia 2024, o 12:08

Wczoraj wróciłem z domu rodzinnego do wynajmowanego pokoju. Od tego momentu pojawił się płacz. Nocowałem u dziewczyny, rano telefon od rodziców z pytaniem jak się czuję i znowu płacz i chęć rzucenia wszystkiego i powrotu do domu rodzinnego. Te objawy płaczu mam od miesiąca
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

9 grudnia 2024, o 09:24

Mam plan by zmienić swoje życie, sport, aktywność zobaczymy co z tego wyjdzie
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

10 grudnia 2024, o 09:48

Dzień jak codzień deprecha, mało co mnie "pociąga" muszę zadbać o własne przeżycia hehe
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Xtxxtb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 2 sierpnia 2024, o 12:09

11 grudnia 2024, o 12:22

Wiadomo, że to nie jest łatwe czasami ale jeśli tylko masz taką możliwość polecam bardzo wyjść na spacer, nie zalatwi to problemu ale ruch i dotlenienie są bardzo ważne:)
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 307
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

11 grudnia 2024, o 18:45

Od wczoraj dziwnie sie czuje, ale nie umiem dokladnie okreslic co jest nie tak. No po prostu nie czuje sie dobrze psychicznie, jestem jakas posmutniala, niespokojna. Nie moge powiedziec ze odczuwam lęk bo na szczescie nowy lek dziala w tym temacie i moj lęk wolnoplynacy sie uspokoil.
Ale tez nie jest to idealny lek bo ma skutek uboczny ktory mi przeszkadza, ale nie o tym chcialam napisac

Mam tez dosc moich codziennych migren, braku sily, mysle ze przez te migreny i problemy zdrowotne jestem dobita, ze nie moge chociaz fizycznie sie dobrze czuc jak psychika jest rozwalona

Przez to ze lek uspokaja moje lęki to nie umiem opisac tego co czuje, bo to nie jest typowy niepokoj. Tylko jakby cos bylo nie tak, ale nie wiem co, czegos mi brakuje, rzeczy ktore ogolnie lubie nie sprawiaja mi przyjemnosci, nie odczuwam tego milego uczucia kiedy robisz cos co lubisz, nawet przyjemnosc z picia glupiej kawy mam wrazenie ze jest u mnie przyblokowana.
Troche sie czuje jak chodzacy awatar ktory probuje przezyc kazdy dzien
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

11 grudnia 2024, o 20:43

Żakuj1497 pisze:
9 grudnia 2024, o 09:24
Mam plan by zmienić swoje życie, sport, aktywność zobaczymy co z tego wyjdzie
Powodzenia w postanowieniu, ja od września zmieniam życie 😏
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

12 grudnia 2024, o 10:26

Dzięki, byłem wczoraj przejść się do lasu, czyli jednak coś idzie do przodu, jeszcze tylko chcę siłownię włączyć raz na jakiś czas, ale to już wyzwanie 😅 Nie mam zajawki - ale wszystko w mojej mocy 👍
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2024, o 10:48

Żakuj1497 pisze:
12 grudnia 2024, o 10:26
Dzięki, byłem wczoraj przejść się do lasu, czyli jednak coś idzie do przodu, jeszcze tylko chcę siłownię włączyć raz na jakiś czas, ale to już wyzwanie 😅 Nie mam zajawki - ale wszystko w mojej mocy 👍
Ja się zebrać nie mogę, a sobie postanowiłam jakaś jogę lub pilates pouzywac. Tylko, że mam jakiś dziki strach przed jakimś urazem 🤦🏻‍♀️
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

12 grudnia 2024, o 12:51

Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

12 grudnia 2024, o 14:30

Caramoglie pisze:
12 grudnia 2024, o 12:51
Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
W życiu nie będzie cały czas idealnie, trzeba przygotować się na to że powiedzmy w ciągu roku te dwa miesiące będą naprawdę gorszymi chwilami
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

12 grudnia 2024, o 15:47

Żakuj1497 pisze:
12 grudnia 2024, o 14:30
Caramoglie pisze:
12 grudnia 2024, o 12:51
Od wczoraj mnie dopadł taki dołek, że czuję się jak zbędny balast. Płaczę ciągiem, nie mam ochoty nic robić ze swoim życiem, jest zwyczajnie zbędne. Wcześniej miałam siłę by jakoś iść do przodu małymi krokami.
W życiu nie będzie cały czas idealnie, trzeba przygotować się na to że powiedzmy w ciągu roku te dwa miesiące będą naprawdę gorszymi chwilami
U mnie takie gorsze jest od ponad pół roku. Do tej pory ledwo ale jakoś przetrwałam, a teraz przestałam widzieć światełko gdzieś w oddali, w sumie nic się nie zmieniło "na gorsze", ale jedno małe zdarzenie jakoś do tego doprowadziło.
lifelover
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 13 grudnia 2024, o 23:39

14 grudnia 2024, o 00:14

Witam serdecznie. Jestem tu nowy. Do dzisiaj radziłem sobie całkiem nieźle. Od lat moją nieodzowną "przyjaciółką" jest nerwica lękowa, głównie hipochondryczna, ale od paru lat wyimaginowane choroby wyciszyły się i zeszły na drugi plan. Nasilała się za to depresja i OCD. Jestem także osobą w spektrum i większość normalnym czynności dla mnie jest nie do przeskoczenia. Miałem jednak lepszy czas, w końcu zacząłem robić jakieś plany i pojawiała się we mnie nadzieja, że ja też mogę coś zrobić i znaleźć szczęście. Dzisiaj wszystko legło w gruzach. Właśnie zrezygnowałem ze swojego marzenia, bo przerosła mnie podróż samolotem. Miałem lecieć w niedzielę o świcie i wracać nad ranem w poniedziałek. Wszystko opłacone, dopięte i zaplanowane. A dzisiaj kryzys i powrót nerwicy. Spanikowałem przed lotniskiem, obcym krajem i katastrofą samolotu. Niezwykle trudno jest mi zmienić rutynę i każda nowa sytuacja i nowe miejsce powoduje we mnie lęk i chęć kapitulacji. Ten samolot przelał czarę goryczy. Przeczytałem o wszystkich katastrofach, a od kilku dni siedzę ciągle na Flightradar24 i patrzę czy wszystkie samoloty dolatują na miejsce. Od tygodnia mam wrażenie, że wszystko robię ostatni raz - ostatni raz w ulubionym sklepie, ostatni spacer ulubioną ulicą, bo przecież w niedzielę się rozbiję. Nie zniosłem tego i właśnie podjąłem decyzję o rezygnacji z moich planów. Straciłem nie tylko pieniądze, ale również jedyną szansę na przeżycie pewnego wydarzenia, jak również dobitnie uświadomiłem sobie, jak bardzo beznadziejnym przypadkiem jestem. Pozdrawiam wszystkich, siedząc w moim fotelu, na który sam się skazałem i z którego nie ruszę się nigdy dalej niż poza ten kraj :)
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

14 grudnia 2024, o 14:29

lifelover pisze:
14 grudnia 2024, o 00:14
Witam serdecznie. Jestem tu nowy. Do dzisiaj radziłem sobie całkiem nieźle. Od lat moją nieodzowną "przyjaciółką" jest nerwica lękowa, głównie hipochondryczna, ale od paru lat wyimaginowane choroby wyciszyły się i zeszły na drugi plan. Nasilała się za to depresja i OCD. Jestem także osobą w spektrum i większość normalnym czynności dla mnie jest nie do przeskoczenia. Miałem jednak lepszy czas, w końcu zacząłem robić jakieś plany i pojawiała się we mnie nadzieja, że ja też mogę coś zrobić i znaleźć szczęście. Dzisiaj wszystko legło w gruzach. Właśnie zrezygnowałem ze swojego marzenia, bo przerosła mnie podróż samolotem. Miałem lecieć w niedzielę o świcie i wracać nad ranem w poniedziałek. Wszystko opłacone, dopięte i zaplanowane. A dzisiaj kryzys i powrót nerwicy. Spanikowałem przed lotniskiem, obcym krajem i katastrofą samolotu. Niezwykle trudno jest mi zmienić rutynę i każda nowa sytuacja i nowe miejsce powoduje we mnie lęk i chęć kapitulacji. Ten samolot przelał czarę goryczy. Przeczytałem o wszystkich katastrofach, a od kilku dni siedzę ciągle na Flightradar24 i patrzę czy wszystkie samoloty dolatują na miejsce. Od tygodnia mam wrażenie, że wszystko robię ostatni raz - ostatni raz w ulubionym sklepie, ostatni spacer ulubioną ulicą, bo przecież w niedzielę się rozbiję. Nie zniosłem tego i właśnie podjąłem decyzję o rezygnacji z moich planów. Straciłem nie tylko pieniądze, ale również jedyną szansę na przeżycie pewnego wydarzenia, jak również dobitnie uświadomiłem sobie, jak bardzo beznadziejnym przypadkiem jestem. Pozdrawiam wszystkich, siedząc w moim fotelu, na który sam się skazałem i z którego nie ruszę się nigdy dalej niż poza ten kraj :)
Hej , witamy w gronie zaburzonych 🤗
Trochę sam sobie odpowiadasz na swoje problemy. Nerwica lękowa - paskudztwo jak ich mało ciągle lęk wymyślanie nowych problemów i właśnie rozmyślanie że coś się złego stanie ... Tragedia . Też to mam. Rozumiem że skoro masz to już lata to trochę się wyedukowałes ...wkoncu my uwielbiamy czytać o nerwicy 😅 więc super pomysł polecieć samolotem, ale jeśli się zdecydowałeś na ten krok to było trzeba w to iść . Ataki paniki przy " nowym , ekscytującym przeżyciu " są naturalne i wiadomo włącza się tryb ucieczki , ale jeśli nie bd z tym walczył , to za jakiś czas okaże się że nie wyjedziesz że swojego miasta bo wypadku drogowe zdarzają się o wiele częściej niż te w powietrzu . Czas przerwać błędne koło . Bo inaczej przy każdej realizacji jakiegoś super marzenia stanie na drodze Ci myśl co się może wydarzyć złego . A potem co ? Żalowanie i obwinianie siebie. Niepotrzebnie. Samolot doleciał ? Doleciał . A Ty byłbyś w trakcie spełniania marzenia a tak klops i zawód - nie ruszysz dalej jesli się temu nie postawisz . Zaakceptuj ten stan . I nie czytaj 🙈 najgorsze co można zrobić , czytać o katastrofach ( oczywiście dla osoby zaburzonej ) po co Ci to było ? Tylko karmisz swój lęk.
Czas się temu postawić i przerwać błędny mechanizm 🥰
Tu masz wiele materiałów na ten temat , życzę powodzenia w odnalezieniu swojego starego JA🩷
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
ODPOWIEDZ