Chodzi o choroby fizyczne w tym raka i powikłania po jego leczeniu.Poison Remedy pisze: ↑30 marca 2023, o 20:12Bardzo ciekawy wątek z ta fizycznością. Wybacz jeśli Cię urazę, ale zadam pytanie: czy z ta fizycznością to jest problem natury jakiejs niepełnosprawności? Czy jest to problem nadwagi bądź niedowagi? Czy może brak problemem jest porównywanie się do innych? Wiesz mamy ten świat instagrama tiktoka itd.magda10 pisze: ↑30 marca 2023, o 16:33Pewnie masz dużo racji z ta mentalnością ofiary, ale z drugiej strony nie mam żadnych kompleksów inne niż fizyczne, przeciwnie uważam się za osobę bardzo inteligentna i zdolna i przez to nie mogę znieść tego że moja fizycznosc nie dorównuje moim zdolnościom umysłowym. Czy to pasuje do mentalności ofiary?Katja pisze: ↑29 marca 2023, o 10:39
Oczywiście, że wszystko już zrobiłaś i nic się w niczym nie da. To nawet widać tutaj jak mocno jesteś nastawiona na szukanie rozwiązań i jak bardzo chcesz sobie pomóc.
Co do samotności, to skoro wcześniej nie byłaś zainteresowana kontaktem z ludźmi, to chyba naturalną konsekwencją jest to, że ich w Twoim życiu nie ma i nie pojawią się nagle, tylko dlatego, że teraz ich jednak potrzebujesz.
Internet ma to do siebie, że każdy może napisać wszystko i nikt tego nie jest w stanie zweryfikować.
W mojej ocenie prawdziwym celem Twojej obecności tutaj, nie jest szukanie pomocy, ale utwierdzanie się w przekonaniu, że masz najgorzej (o czym uporczywie nas przekonujesz), ponieważ w gruncie rzeczy chodzi Ci o wzmacnianie stanu nieszczęścia, by znaleźć usprawiedliwienie dla swojej bierności. Przecież skoro masz najgorzej i nic się nie da zrobić, to pozostaje tylko tkwić w punkcie w którym jesteś i domagać się uwagi i litowania się otoczenia (w zamian nic nie dając).
Jeśli rzeczywiście chcesz sobie pomóc, to idź na terapię (tylko taką do skutku), bo sama wybierasz takie życie.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 331
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
- Sylwek94
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 241
- Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15
Z psychiatrami różnie jest, niektórzy bardziej Ci wytłumaczą Twój problem a niektórzy dadzą tylko leki i tyle. Moja wizyta kiedyś akurat była taka że psychiatra zanotował mój problem, zapytał o kilka rzeczy, dał lek i zalecił terapię.Hiszpanek pisze: ↑29 marca 2023, o 09:41Część wszystkim,
Byłem własnie u psychiatry dałem chyba z 320 złoty około 19 minut rozmowy dała mi leki i wsumie to nic nie wytłumaczyła tylko to że leki pomogą i jak zapytałem czy ta DD w ogóle może minąć w pełni (a wiem że może dzięki forum i filmikom chłopaków) odpowiedziała tak niechętnie i niepewnie że tak, byłem pierwszy raz i nie wiem czy tak wygląda konsultacja z psychiatrą
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
-
- Gość
Spirometria wychodzi mi jak u 40 latka z POChP, a lekarze nie wiedzą czemu. Dusze sie codziennie jak ryba poza wodą od miesiąca. Może to rak płuc. Ciekawe jest życie gdy nie wiesz czy dzisiaj udusisz sie na śmierć czy dopiero jutro.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 13 września 2018, o 05:51
Witam wszystkich, dawno mnie tu nie było pewnie dlatego że jakoś mi się w życiu układało i nie miałem większych objawów ale tak było do poniedziałku gdzie zostałem zwolniony z pracy z powodu redukcji,kurcze świat mi się zawalił wrócił lęk strach objawy somatyczne poprostu armagedon co dalej? Od myśli i lęku chce mi rozwalić głowę nawet nie chce badać ciśnienia bo wiem że będzie gorzej a na pewno jest mega duże.Nie mam siły na nic,myślałem że na tyle znam swoją chorobę że umiem radzić sobie ale to było złudzenie Pomocy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
Źle wspomnienia powodują taka apatie że z domu nie mam ochoty wychodzić.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 331
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Zgodzę się na pewno co do poczucia krzywdy, obwiniania i uzalania się nad soba. Co do bierności nie, bo wydaje mi się że jeśli od 5 lat byłabym bierna to już dawno by mnie nie było na tym świecie. Jeśli chodzi o kontrolę, to nie uwazam że wszystko poza nia jest, ale to co związane z moimi chorobami już tak, bo jaki mogę miec wpływ np na nawrót raka albo atak tezyczki? Moge tylko brac to co kaza lekarze. I ostatnie, czyli współczucie, nie pisze żeby przekonać że ja mam najgorzej, tylko właśnie po to żeby okazało się że najgorzej nie mam i dlatego szukam tu kogoś kto tak jak ja jest zaburzonym pacjentem onkologicznym. A jesli jeszcze chodzi o odpowiedzialnosc to mam schorowanego kota i gdybym nie brała za niego odpowiedzialności, to też już by dawno zdechlKatja pisze: ↑30 marca 2023, o 17:03Na czerwono masz zaznaczony element, który wskazuję na mentalność ofiary. Poczucie silnej wewnętrznej krzywdy plus (to z wcześniejszych Twoich wpisów)bierność, obwinianie, użalanie się nad sobą, przekonanie że wszystko jest poza Twoją kontrolą, ciągłe szukanie współczucia. To, że masz o sobie wysokie mniemanie nie wyklucza poczucia krzywdy, a nawet może je wzmacniać.magda10 pisze: ↑30 marca 2023, o 16:33Pewnie masz dużo racji z ta mentalnością ofiary, ale z drugiej strony nie mam żadnych kompleksów inne niż fizyczne, przeciwnie uważam się za osobę bardzo inteligentna i zdolna i przez to nie mogę znieść tego że moja fizycznosc nie dorównuje moim zdolnościom umysłowym. Czy to pasuje do mentalności ofiary?Katja pisze: ↑29 marca 2023, o 10:39
Oczywiście, że wszystko już zrobiłaś i nic się w niczym nie da. To nawet widać tutaj jak mocno jesteś nastawiona na szukanie rozwiązań i jak bardzo chcesz sobie pomóc.
Co do samotności, to skoro wcześniej nie byłaś zainteresowana kontaktem z ludźmi, to chyba naturalną konsekwencją jest to, że ich w Twoim życiu nie ma i nie pojawią się nagle, tylko dlatego, że teraz ich jednak potrzebujesz.
Internet ma to do siebie, że każdy może napisać wszystko i nikt tego nie jest w stanie zweryfikować.
W mojej ocenie prawdziwym celem Twojej obecności tutaj, nie jest szukanie pomocy, ale utwierdzanie się w przekonaniu, że masz najgorzej (o czym uporczywie nas przekonujesz), ponieważ w gruncie rzeczy chodzi Ci o wzmacnianie stanu nieszczęścia, by znaleźć usprawiedliwienie dla swojej bierności. Przecież skoro masz najgorzej i nic się nie da zrobić, to pozostaje tylko tkwić w punkcie w którym jesteś i domagać się uwagi i litowania się otoczenia (w zamian nic nie dając).
Jeśli rzeczywiście chcesz sobie pomóc, to idź na terapię (tylko taką do skutku), bo sama wybierasz takie życie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 21 stycznia 2023, o 22:10
Witam wszystkich ponownie znowu mnie wzięło ...tym razem dopadł mnie taki dziwny objaw jak wibracje uczucie jakby ktoś mi przykładał wibrujący tel pod kolanem dokładnie ...jest to wkurzające i irytujące trwa od dwóch dni nie wiem czy ma związek z nasilonym ostatnio u mnie stresem córeczka szła do żłobka denerwowałam się i bach od wczoraj wibruje mi kolano czy to normalne? Miał ktoś coś podobnego ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 6 kwietnia 2022, o 23:13
A to normalne to nawet nie związane z nerwica czy czym innym to jest po prostu mimowolne skurcze mięśni o braku np magnezu , lub po prostu taka "schiza" od tego ze non stop się pilnuje tel , ja tak miałem i to wiele osób ma to taka choroba 21 wieku xd nic groźnego; )Gurtocha pisze: ↑4 kwietnia 2023, o 15:17Witam wszystkich ponownie znowu mnie wzięło ...tym razem dopadł mnie taki dziwny objaw jak wibracje uczucie jakby ktoś mi przykładał wibrujący tel pod kolanem dokładnie ...jest to wkurzające i irytujące trwa od dwóch dni nie wiem czy ma związek z nasilonym ostatnio u mnie stresem córeczka szła do żłobka denerwowałam się i bach od wczoraj wibruje mi kolano czy to normalne? Miał ktoś coś podobnego ?
Piszcie jak chcecie cos wiedziec od odburzonego 

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Masz wpływ na to jak podchodzisz do swojej choroby, a podchodzisz w sposób, który nie służy zdrowiu, a służy chorobie.magda10 pisze: ↑3 kwietnia 2023, o 11:24Zgodzę się na pewno co do poczucia krzywdy, obwiniania i uzalania się nad soba. Co do bierności nie, bo wydaje mi się że jeśli od 5 lat byłabym bierna to już dawno by mnie nie było na tym świecie. Jeśli chodzi o kontrolę, to nie uwazam że wszystko poza nia jest, ale to co związane z moimi chorobami już tak, bo jaki mogę miec wpływ np na nawrót raka albo atak tezyczki? Moge tylko brac to co kaza lekarze. I ostatnie, czyli współczucie, nie pisze żeby przekonać że ja mam najgorzej, tylko właśnie po to żeby okazało się że najgorzej nie mam i dlatego szukam tu kogoś kto tak jak ja jest zaburzonym pacjentem onkologicznym. A jesli jeszcze chodzi o odpowiedzialnosc to mam schorowanego kota i gdybym nie brała za niego odpowiedzialności, to też już by dawno zdechlKatja pisze: ↑30 marca 2023, o 17:03Na czerwono masz zaznaczony element, który wskazuję na mentalność ofiary. Poczucie silnej wewnętrznej krzywdy plus (to z wcześniejszych Twoich wpisów)bierność, obwinianie, użalanie się nad sobą, przekonanie że wszystko jest poza Twoją kontrolą, ciągłe szukanie współczucia. To, że masz o sobie wysokie mniemanie nie wyklucza poczucia krzywdy, a nawet może je wzmacniać.magda10 pisze: ↑30 marca 2023, o 16:33
Pewnie masz dużo racji z ta mentalnością ofiary, ale z drugiej strony nie mam żadnych kompleksów inne niż fizyczne, przeciwnie uważam się za osobę bardzo inteligentna i zdolna i przez to nie mogę znieść tego że moja fizycznosc nie dorównuje moim zdolnościom umysłowym. Czy to pasuje do mentalności ofiary?
Cały czas myślami jesteś przy chorobie, więc jak masz poczuć się lepiej? Znam osoby, który żyją ze znacznie gorszymi przypadłościami niż Twoja, ale tak się na nich nie fiksują i prowadzą całkiem satysfakcjonujące życie. Ty natomiast wiecznie wyczekujesz ataku kolki nerkowej, a stres bardzo osłabia nerki, więc właściwie sama na siebie to ściągasz, przez nieumiejętności zarządzania swoim myśleniem, które ewidentnie Ci nie służy. I tu jesteś totalnie bierna. Nic z tym nie robisz, pomimo że każdy zwraca Ci na to uwagę.
Oczywiście, że masz wpływ na swoje zdrowie, ponieważ one w dużej mierze wynika z tego jak żyjemy, jak myślimy, jakimi treściami się otaczamy, jak traktujemy siebie, innych, jak zarządzamy swoimi emocjami itd. Prawie trzy lata czytam na ten temat i testuje to na sobie i zapewniam Cię, że nie da się zdrowieć (albo poprawić swojego stanu zdrowia), jeśli się jest cały czas w tym samym stanie psychicznym, w którym się zachorowało, a Ty ten stan wręcz pielęgnujesz, bo nie umiesz wyjść poza swoje nawyki myślenia. Nie wiem który już raz piszę Ci, że Twój problem jest przede wszystkim w głowie, ale Ty na terapię nie pójdziesz, bo kiedyś tam byłaś i wystarczy.
Co do współczucia to podtrzymuję swoją opinie, jesteś tutaj głównie po zainteresowanie i współczucie.
Btw. kota, to co żyje umiera, a nie zdycha.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 331
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Katja pisze: ↑5 kwietnia 2023, o 10:54Masz wpływ na to jak podchodzisz do swojej choroby, a podchodzisz w sposób, który nie służy zdrowiu, a służy chorobie.magda10 pisze: ↑3 kwietnia 2023, o 11:24Zgodzę się na pewno co do poczucia krzywdy, obwiniania i uzalania się nad soba. Co do bierności nie, bo wydaje mi się że jeśli od 5 lat byłabym bierna to już dawno by mnie nie było na tym świecie. Jeśli chodzi o kontrolę, to nie uwazam że wszystko poza nia jest, ale to co związane z moimi chorobami już tak, bo jaki mogę miec wpływ np na nawrót raka albo atak tezyczki? Moge tylko brac to co kaza lekarze. I ostatnie, czyli współczucie, nie pisze żeby przekonać że ja mam najgorzej, tylko właśnie po to żeby okazało się że najgorzej nie mam i dlatego szukam tu kogoś kto tak jak ja jest zaburzonym pacjentem onkologicznym. A jesli jeszcze chodzi o odpowiedzialnosc to mam schorowanego kota i gdybym nie brała za niego odpowiedzialności, to też już by dawno zdechlKatja pisze: ↑30 marca 2023, o 17:03
Na czerwono masz zaznaczony element, który wskazuję na mentalność ofiary. Poczucie silnej wewnętrznej krzywdy plus (to z wcześniejszych Twoich wpisów)bierność, obwinianie, użalanie się nad sobą, przekonanie że wszystko jest poza Twoją kontrolą, ciągłe szukanie współczucia. To, że masz o sobie wysokie mniemanie nie wyklucza poczucia krzywdy, a nawet może je wzmacniać.
Cały czas myślami jesteś przy chorobie, więc jak masz poczuć się lepiej? Znam osoby, który żyją ze znacznie gorszymi przypadłościami niż Twoja, ale tak się na nich nie fiksują i prowadzą całkiem satysfakcjonujące życie.
Moim zdaniem nie ma gorszej choroby niz rak, moze jeszcze stwardnienie rozsiane.
Ty natomiast wiecznie wyczekujesz ataku kolki nerkowej, a stres bardzo osłabia nerki, więc właściwie sama na siebie to ściągasz, przez nieumiejętności zarządzania swoim myśleniem, które ewidentnie Ci nie służy.
Akurat ataku kolki nerkowej teraz nie wyczekuje, a przynajmniej nie przez nastepny rok, bo raczej tak szybko nowy kamien nie powinien urosnac, bardziej boje sie nawrotu raka i spadkow wapnia w zwiazku z tezyczka.
I tu jesteś totalnie bierna. Nic z tym nie robisz, pomimo że każdy zwraca Ci na to uwagę.
Oczywiście, że masz wpływ na swoje zdrowie, ponieważ one w dużej mierze wynika z tego jak żyjemy, jak myślimy, jakimi treściami się otaczamy, jak traktujemy siebie, innych, jak zarządzamy swoimi emocjami itd. Prawie trzy lata czytam na ten temat i testuje to na sobie i zapewniam Cię, że nie da się zdrowieć (albo poprawić swojego stanu zdrowia), jeśli się jest cały czas w tym samym stanie psychicznym, w którym się zachorowało, a Ty ten stan wręcz pielęgnujesz, bo nie umiesz wyjść poza swoje nawyki myślenia.
Jestem umyslem scislym i moze dlatego ciezko mi w to uwerzyc. Tak samo nie wierze w myslenie zyczeniowe i ze przez myslenie o chorobach trafiam do szpitala.
Nie wiem który już raz piszę Ci, że Twój problem jest przede wszystkim w głowie, ale Ty na terapię nie pójdziesz, bo kiedyś tam byłaś i wystarczy.
Byłam już u czterech psychoterapeutek, do jednej chodziłam nawet regularnie przez rok, a potem znowu wylądowałam w szpitalu i wszystko wróciło.
Co do współczucia to podtrzymuję swoją opinie, jesteś tutaj głównie po zainteresowanie i współczucie.
Może nie nazwalabym tego zainteresowaniem, ale rzeczywiscie potrzebuje to wszystko komus powiedzieć, a na codzień nie mam komu.
Btw. kota, to co żyje umiera, a nie zdycha.
Tu 100% racji, mój błąd, zwłaszcza że ten kot jest teraz jedynym czlonkiem mojej rodziny i tylko dla niego wracam ze szpitali.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Hej, dzisiaj od rana generalne porządki w mieszkaniu, dużo ogarnęłam więc fajnie, ale w pewnym momencie po kilku godzinach poczułwm zjazd motywacji, odechciało mi się dalej sprzątać i przyszedł delikatny lęk i dd.. Próbuję ignorować. A jak tam u was przed świętami?
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Kochani, trochę mi się nagromadziło stresów w ostatnich miesiącach i pojawiła się bezsenność. I tak się w to wkrecilam że stała się nowym konikiem
dziś na ten przykład nie spałam totalnie nic. Wczoraj coś tam, przedwczoraj też zupełnie nic. już się boje kolejnej nocy. Pojawiają się straszaki. Dostrzegam schemat ale ciężko mi się z niego wykręcić. Czuję się jak wrak a święta zaraz i robić trzeba. Pomóżcie 

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31
Imbireczka, właśnie jestem po lekturze wątku o bezsenności, gdzie Hoosee pisze tak:
"Masz taką autosugestię, że nie prześpisz nocy, to się będziesz źle czuła, i źle się czujesz z powodu tej autosugestii, a nie z powodu braku snu. Sam brak snu by Ci nijak nie zaszkodził."
Powiem szczerze, że jest to dla mnie nowe odkrycie i nie wiem jeszcze, czy mogę się z tym zgodzić. Dla mnie samego nieprzespana noc to synonim bardzo złego samopoczucia, drażliwości i zmęczenia - ale może faktycznie to tylko autosugestja? W każdym razie jedyne, co możesz najlepszego zrobić, to nie przejmować się, że nie spałaś. Im bardziej się przejmiesz, tym bardziej nie będziesz spać i zaklęte koło się zamyka.
"Masz taką autosugestię, że nie prześpisz nocy, to się będziesz źle czuła, i źle się czujesz z powodu tej autosugestii, a nie z powodu braku snu. Sam brak snu by Ci nijak nie zaszkodził."
Powiem szczerze, że jest to dla mnie nowe odkrycie i nie wiem jeszcze, czy mogę się z tym zgodzić. Dla mnie samego nieprzespana noc to synonim bardzo złego samopoczucia, drażliwości i zmęczenia - ale może faktycznie to tylko autosugestja? W każdym razie jedyne, co możesz najlepszego zrobić, to nie przejmować się, że nie spałaś. Im bardziej się przejmiesz, tym bardziej nie będziesz spać i zaklęte koło się zamyka.