Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
piotrek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32

3 lutego 2015, o 19:38

Widzę że dziś dużo osób ma słabszy dzień, ja także… Wstałem sobie rano po spokojnej jak zwykle nocy, rano pierwsze co, to skan ciała co boli oraz czy mogę wziąć pełen oddech, później kilka natrętnych myśli o zawale (jak codziennie), wsiadłem do auta i jazda do pracy. Po kilku minutach jazdy stwierdziłem "kurcze nawet dobrze sie dziś czuję, pasy nie uciskają, bluzka przyciśnięta do mostka nie uwiera…. nawet jak nagle by coś zabolało to wiem że to nerwica" i po jakichś 20 sekundach trach… prąd przez mostek (sekundowy ból) i cały czar prysł, jazda do pracy w mega napięciu i strachu. Wysiadłem pod firmą z auta i czułem że zaraz upadnę, tak jakby odcinało mi oddech i siły, tak jakby miał nadejść wielki atak paniki. Pracę jakoś przetrwałem, dzień był jak sinusoida- lepiej, gorzej, lepiej. Około 16 gadaliśmy sobie w naszej alejce o zdrowiu i opowiadałem o swoich perypetiach z nerwicą, o badaniach, o obawach itd. Nagle złapał mnie okropny skurcz (one nie są bolesne ale baaaardzo nieprzyjemne) taki pulsujący od przepony do gardła, trwa sekundę ale czuje sie wtedy jakby uchodziło ze mnie życie. Od tego momentu czuje się fatalnie, dotarłem w strasznym stanie do domu, na myśl o obiedzie robiło mi sie jeszcze gorzej.
Powiedziałem o tym skurczu po raz 100 mamie i żonie- nagle napłynęła do mnie pozytywna energia, objawy odeszły i czułem się dobrze, zacząłem gadać o początkach nerwicy że to wszystko jest logiczne że jakbym przy pierwszym ataku wiedział to co teraz to nie byłbym tak wkręcony i zaszczuty jak teraz.
Pojechaliśmy jeszcze z żoną do apteki, ja czekałem na zewnątrz i myślałem sobie "pier… tą nerwicę, życie jest takie piękne, jeszcze tyle mam do zrobienia, jeszcze tyle chce zobaczyć" - sam do siebie się wtedy uśmiechnąłem i czułem się chwilowym zwycięzcą. Niestety tylko wsiedliśmy do auta i po chwili zaczął się ścisk z tyłu głowy, brak możliwości koncentracji, poczułem tez że mój oddech jest płytki i szybki, zacząłem się bać i coraz bardziej się wkręcać.
Wróciliśmy do domu i chciałem wykąpać dzieci jak najszybciej żeby poszły spać a ja będę mógł położyć się na podłodze w ciemnym pokoju i próbować się zrelaksować.

Przepraszam jeżeli napisałem to strasznie chaotycznie ale nadal mam problem z koncentracją i normalnym postrzeganiem świata :)

Jutro na 100% będzie lepiej bo gorzej raczej nie będzie :)
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 19:48

nie umarłeś czyli nie taka straszna ta nerwica :) musisz tylko popracować nad radosnym oczekiwaniem na atak bo na razie jeszcze boisz się. to zrozumiałe. jednak czym prędzej będziesz w stanie zmusić ją, żeby do Ciebie przyszła tym szybciej pożegnasz się z atakami.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
marmon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 18 listopada 2014, o 12:20

3 lutego 2015, o 21:13

To ja też mam pytanie, natrętne myśli znowu się pojawiły, ale działam z nimi tak jak wcześniej. Tyle tylko, że nie sypiam nocami i ostatnio w nocy pojawiają mi się w głowie piosenki. Nie napawają mnie lękiem ale denerwują bo pomimo bezsenności chciałabym odpocząć i nie wiem co z nimi robić? Dać im płynąć od początku do końca :) Jak jedna się skończy zaczyna się druga, no ucinać to chyba jak z myślami, że dać popłynąć (tyle że piosenki mają z reguły długą treść :pp )
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

3 lutego 2015, o 21:20

Hej, przypominaja Ci sie w nocy jakieś fragmenty, ktorych niedawno słuchałaś/eś, też tak miałam, ale nie z całymi utworami i ograniczyłam troche słuchanie głośno muzyki na słuchawkach i starałam sie na tym nie skupiac i normalnie usypiałam :)
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 21:21

Jerry napisz cos wiecej o tym radosnym oczekiwaniu. Ostatni atak wywolalam chyba by sie zmierzyc i przegralam.
marmon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 18 listopada 2014, o 12:20

3 lutego 2015, o 21:49

Hej Green, no właśnie czasem fragmenty, czasem całe i starocie. A muzyki nie słucham głośno, wogóle mało ostatnio słucham, chociaż byłam zapalonym melomanem.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 lutego 2015, o 21:52

Niedlugo kasia bedzie o tym wstawione nagranie. Bo Divin i nagral to spotkanie na skype a i w 4 nagraniu co juz zrobilismy tez jest o tym mowa i wlasnie o ignorowaniu w sensie przyzwalania, zamiast wypieraniu.
Ale nic nie przegralas w sumie ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

3 lutego 2015, o 22:01

A właśnie jak to jest z tymi atakami paniki? Pozwolić im płynąć żeby długo trwały? Bo ja jak dostaję atak paniki to sama przywołuję się do porządku i on od razu mija to jest właśnie to wypieranie?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 lutego 2015, o 22:06

Nie, nie, to jest w porzadku, nic nie musi dlugo trwac. Atak paniki to skumulowana emocja, przywolywanie sie do porzadku jest jak najbardziej okey, szczegolnie jesli robimy to w pelni wlasnie przyzwalajac i np. osmieszajac, zajmujac sie czyms,, obojetnie jaka jest forma ignorowania, wazne aby nie czekac w napieciu czy pojdzie czy nie pojdzie, czy juz poszedl, czy za chwile nie wroci.
Po prostu wiele osob z jednej strony chce przyzwolic na atak a z drugiej zbroi sie przed nim jak na wojne atamowa, zaciskajac piesci i spinajac sie, a przyzwalanie to po prostu przyzwolenie a to jaka forme ignorowania obieramy czy to osmieszanie, czy szydzenie, czy racjonalizowanie czy zajecie czyms uwagi to jest to obojetne.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

3 lutego 2015, o 22:26

dankan pisze:
Kimek pisze:Ja obecnie wegetuje jak roślina..nie mam napadów paniki..bo przy takiej depersonalizacji i odrealnieniu nie da się ich mieć.Wybawieniem jest dla mnie noc..To jedyny czas, kiedy mój mózg nie musi odczuwać tego cierpienia.Depersonalizacja i anhedonia wykończyły mnie tak, że dziś to w zasadzie nie mam nawet siły mówić.Wiele ośób z kórymi dziś rozmawiałem kaząło mi powtórzyć to co powiedziałem, bo nie mogli mnie kompletnie zrozumieć.Można to porównać do pijackiego bełkotu.Nawet terapeutce ostatnio na sesji powiedziałem, że czuje się od rana po przebudzeniu do zaśnięcia, jak ko pletnie pijany człowiek, tyle, że nie czuć ode mnie alkoholu.Pijany tez jakoś wraca zazwyczaja do domu.Jest w stanie iść i kupić sobie dodatkową połówkę, jabolka, czy piwo.I ja też potrafie się ogolić, umyć, zjeść ale co poza tym...?Na pewne rzeczy nie mam wpływu i zdałem sobie z tego już jakiś czas sprawę, że silna depersonalizacja jeśli będzie chciałą być to po prostu będzie i nic z tym nie poradze.Dziś minęło 7 miesięcy odkąd zaczęła się depersonalizacja.Od tamtej pory miałem może łacznie z 8 dni przebłysków, że poczułem, że ja to ja..I ciesze się mimo wszystko z tych ośmiu dni, bo miałem choć namiastkę normalności..Lęki nawet te najśilniejsze były czymś cięzkim, ale jakoś potrafiłem je znieśc i sobie poradzić..z tym ewidentnie przegrywam, bo nie mam wpływu .Staram się żyć normalnie jak każdy człowiek, ale to w zasadzie nic nie daje, stan się ciągle pogarsza, widzi to najbardziej moje najbliższe otoczenie..
Kimek moja depersonalizacja tez tak wygladala a obecnie jest niebo :) Dlatego nie zalamuj sie bo ma to swoj koniec, zwroc uwage czy w ciagu dnia nie za duzo czasu poswiecasz i momentow a moze i calego dnia na zycie depersonalizacja, zloszczeniem sie ze sa objawy i denerwowaniem ze jest sie obecnie roslina.

Monika i bardzo fajnie ze masz takie podejscie :) Po ataku zwykle si eumieralo dniami i tygodniami i znowu przychodzi atak :)
Jak jeszcze mnie nachodzily ataki i to jzu takie wlasnie mini to tez czulem sie i tak po nich ciezko strasznie, jakby wlasnie z czolga oberwac. Ale super pomysl ze spacerem iz ajeciem aby nie kminic w glowie wszelkich zaleznosci i powodow - ataku :)
Dankan ja robie wszystko by o niej nie myśleć..Spotykam się z ludźmi, wychodze z domu, czytam, słucham muzyki, odwracam uwagę od objawów.Natomiast mimo wszystko nie da się nie odczuwać tego, jeśli miałeś anhedonie przy dd to z pewnością wiesz co ona powoduje.Nie potrafię znieść kilkumiesięcznego odcięcia zatraconej tożsamości..mimo to wróciłem do codziennych ćwiczeń.Dziś robiłem sobie badania, bo tak staram się to robić raz na pół roku.Badania morfologi, cukru itd.Wszystko mam ok oprócz za wysokieog cholesterolu.Choć dobrze tyle.Przypadek Twój dodaje mi jednak wiary, że z tego kiedyś wyjdę.
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

3 lutego 2015, o 23:03

Witajcie drodzy po raz kolejny..

Tak sobie zaglądam tu znowu, żeby troszkę się pożalić ;)
Ostatni tydzień czuję się znowu prawie codziennie napięty. Właściwie czuję napięcie na brzuchu. Anhedonia miesza się z euforią, choć jednak to brak sensu przeważa.
Miałem w ciągu ostatniego tygodnia dwie sprawy w sądzie dotyczące mojego małżeństwa, więc myślę, że od tego nerwica znowu daje w kość. W zasadzie nic takiego mi nie robi. Nie mam ataków paniki, nie nakręcam lęku, choć wieczorami on się pojawia - "A co jeśli jednak moje serce jest chore?". Szybko odsuwam te myśli, ale jednak pojawiają się. Wierzę, że z czasem wszystko minie. Raczej nie poddaję pozytywnego myślenia. Może też na napięcie ma wpływ to, że od miesiąca nie palę, no i nie wspomagam się alkoholem w słabszych chwilach.
Rzućcie kilka słów, dzięki :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 lutego 2015, o 23:16

Dobrze ze alko sie nie wspomagasz, na dluzsza mete potrafi on pogarszac stany anhedonii chocby.
Ustabilizuj te sprawy malzenskie bo masz racje, podczas nerwicy jestesmy bardzo uczuleni na takie sprawy, rozprawy i wszelkie stresy. Wiec to ze czujesz sie napiety od tygodnia to nic dziwnego.
Nie daj sobie zrobic sieczki w glowie :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

4 lutego 2015, o 09:34

Ja tak sobie myślę, ze mam prawo się czuć wypruta jak flaki po takim tygodniu - sesja - bo przecież robotem nie jestem. Dziś już od rana lepiej. Nie chciałabym tylko mieć znów odrealnienia, bo robota mi nie idzie ;)

-- 4 lutego 2015, o 10:34 --
Kochani możecie mi polecić jakieś fajne książki o nerwicy?
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

4 lutego 2015, o 09:43

Vic w swoim wpisie poleca pare moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
Ale nie oczekuj ze te ksiazki zrobia cokolwiek same z siebie :D


"Opanować Lęk Brownym Fox
"Strach i lęk Paniczny" Roger Baker
"Pononałem nerwicę" Szaffer
"Skuteczna samopomoc dla swoich lęków" Weeks.
Ostatnio zmieniony 4 lutego 2015, o 09:52 przez dankan, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

4 lutego 2015, o 09:50

Ja którąś z tych książek które podał Dankan czytałam, ściągnęłam sobie z internetu i szczerze nie było tam nic nowego czego bym już nie przeczytała na forum :)
ODPOWIEDZ