Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lutego 2015, o 20:37

kasiaczek pisze:Słuchajcie powtarzam sobie, że to tylko emocje, strach, to mnie nie zabije...ale jak to jest skoro się mówi, że stres niszczy organizm...to on mnie wreszcie wyniszczy co? Przeciez juz osiem lat mnie atakuje ....

Nie martw się do wyniszczenia daleko :D
Polecam coś posluchac o stresie takiego:
ze-stresem-za-pan-brat-t4488.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

2 lutego 2015, o 21:30

Ja obecnie wegetuje jak roślina..nie mam napadów paniki..bo przy takiej depersonalizacji i odrealnieniu nie da się ich mieć.Wybawieniem jest dla mnie noc..To jedyny czas, kiedy mój mózg nie musi odczuwać tego cierpienia.Depersonalizacja i anhedonia wykończyły mnie tak, że dziś to w zasadzie nie mam nawet siły mówić.Wiele ośób z kórymi dziś rozmawiałem kaząło mi powtórzyć to co powiedziałem, bo nie mogli mnie kompletnie zrozumieć.Można to porównać do pijackiego bełkotu.Nawet terapeutce ostatnio na sesji powiedziałem, że czuje się od rana po przebudzeniu do zaśnięcia, jak ko pletnie pijany człowiek, tyle, że nie czuć ode mnie alkoholu.Pijany tez jakoś wraca zazwyczaja do domu.Jest w stanie iść i kupić sobie dodatkową połówkę, jabolka, czy piwo.I ja też potrafie się ogolić, umyć, zjeść ale co poza tym...?Na pewne rzeczy nie mam wpływu i zdałem sobie z tego już jakiś czas sprawę, że silna depersonalizacja jeśli będzie chciałą być to po prostu będzie i nic z tym nie poradze.Dziś minęło 7 miesięcy odkąd zaczęła się depersonalizacja.Od tamtej pory miałem może łacznie z 8 dni przebłysków, że poczułem, że ja to ja..I ciesze się mimo wszystko z tych ośmiu dni, bo miałem choć namiastkę normalności..Lęki nawet te najśilniejsze były czymś cięzkim, ale jakoś potrafiłem je znieśc i sobie poradzić..z tym ewidentnie przegrywam, bo nie mam wpływu .Staram się żyć normalnie jak każdy człowiek, ale to w zasadzie nic nie daje, stan się ciągle pogarsza, widzi to najbardziej moje najbliższe otoczenie..
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 10:05

Dziękuję Victor, bardzo dobre podejście do stresu i fajny punkt widzenia. Powinnam zacząć tak właśnie myśleć...Wiem, że przez ten tydzień wrócą potykania serca etc bo weekend był pełen stresów. Już od rana mnie boli brzuch ;)
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

3 lutego 2015, o 10:51

Ja również mam dzisiaj dużo gorszy dzień od rana przywitało mnie to wewnętrzne napięcie pomijając odrealnienie :)Siedzę sobie i czuję, że za chwilę będę miała atak paniki i tak też się stało przez sekundę poczułam ten paniczny lęk, chęć ucieczki i ogólne zdezorientowanie ale po chwili mówię sobie, że przecież nie mam co uciekać nie mam czego się bać nic złego się nie stanie i od razu minęło. Teraz oczywiście czuję się jakby czołg po mnie przejechał :hehe: ale ja się nie dam za chwilę idę na dłuuugi spacer. Pewnie dzisiaj będę bardziej wyczulona na to jak się czuję dlatego mam w planach cały dzień coś robić. Ten niespodziewany atak paniki to nie jest dla mnie cofanie się do punktu wyjścia wręcz przeciwnie udowadnia mi to jak dużo już zrobiłam kiedyś taki atak trwał by kilkadziesiąt minut ja bym "umierała" a później cały dzień leżałabym spanikowana w łóżku czekając na najgorsze :)Tak było jak nerwica rządziła moim życiem teraz ja sama nim rządzę więc dla niej nie ma już miejsca...
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

3 lutego 2015, o 11:06

Kimek pisze:Ja obecnie wegetuje jak roślina..nie mam napadów paniki..bo przy takiej depersonalizacji i odrealnieniu nie da się ich mieć.Wybawieniem jest dla mnie noc..To jedyny czas, kiedy mój mózg nie musi odczuwać tego cierpienia.Depersonalizacja i anhedonia wykończyły mnie tak, że dziś to w zasadzie nie mam nawet siły mówić.Wiele ośób z kórymi dziś rozmawiałem kaząło mi powtórzyć to co powiedziałem, bo nie mogli mnie kompletnie zrozumieć.Można to porównać do pijackiego bełkotu.Nawet terapeutce ostatnio na sesji powiedziałem, że czuje się od rana po przebudzeniu do zaśnięcia, jak ko pletnie pijany człowiek, tyle, że nie czuć ode mnie alkoholu.Pijany tez jakoś wraca zazwyczaja do domu.Jest w stanie iść i kupić sobie dodatkową połówkę, jabolka, czy piwo.I ja też potrafie się ogolić, umyć, zjeść ale co poza tym...?Na pewne rzeczy nie mam wpływu i zdałem sobie z tego już jakiś czas sprawę, że silna depersonalizacja jeśli będzie chciałą być to po prostu będzie i nic z tym nie poradze.Dziś minęło 7 miesięcy odkąd zaczęła się depersonalizacja.Od tamtej pory miałem może łacznie z 8 dni przebłysków, że poczułem, że ja to ja..I ciesze się mimo wszystko z tych ośmiu dni, bo miałem choć namiastkę normalności..Lęki nawet te najśilniejsze były czymś cięzkim, ale jakoś potrafiłem je znieśc i sobie poradzić..z tym ewidentnie przegrywam, bo nie mam wpływu .Staram się żyć normalnie jak każdy człowiek, ale to w zasadzie nic nie daje, stan się ciągle pogarsza, widzi to najbardziej moje najbliższe otoczenie..
Kimek moja depersonalizacja tez tak wygladala a obecnie jest niebo :) Dlatego nie zalamuj sie bo ma to swoj koniec, zwroc uwage czy w ciagu dnia nie za duzo czasu poswiecasz i momentow a moze i calego dnia na zycie depersonalizacja, zloszczeniem sie ze sa objawy i denerwowaniem ze jest sie obecnie roslina.

Monika i bardzo fajnie ze masz takie podejscie :) Po ataku zwykle si eumieralo dniami i tygodniami i znowu przychodzi atak :)
Jak jeszcze mnie nachodzily ataki i to jzu takie wlasnie mini to tez czulem sie i tak po nich ciezko strasznie, jakby wlasnie z czolga oberwac. Ale super pomysl ze spacerem iz ajeciem aby nie kminic w glowie wszelkich zaleznosci i powodow - ataku :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

3 lutego 2015, o 11:11

Mnie też jak ostatnio łapały takie mini mini mikro to potem czułam się jak z krzyża zdjęta, i się zastanawiałam jakim cudem ja wcześniej funkcjonowałam mając tak silne ataki, do tego lęk wolnopłynący, cały czas napięcie, ogromne dd i miliony natretów??? Jak to jest kuźwa możliwe :D?
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 12:11

No mnie właśnie często w pracy łapie coś takiego, że mam odrealnienie, kreci mi się w bani, mam kropy przed oczami i ciągle strzykam szyją bo mam wrażenie, ze moja głowa nie ma dostępu do tlenu i krwi przez moją szyję :/
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 lutego 2015, o 12:51

A ja musze jechać do sądu po dokumenty.
Nie chcę, bo po 1 do sądu, po 2 bo musze pojechac na miasto.
Dlatego... jadę! :huh
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 12:54

Matko ja to siedzę w robocie i się męczę z tym odrealnieniem. CO chwilę jakby coś mnie popycha do omdlenia na sekundę tracę świadomość i zalewa mnie pot...jaaaa...aż dziwne, że to wytrzymuje!!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 lutego 2015, o 13:22

Wcale nie dziwne Kasia :) To wytrzyma i tak sie zawsze, bo stany emocjonalne po prostu sa stanami emocjonalnymi i to nie przekracza granic wytrzymalosci calkowitych nigdy.
Z osobami z zaburzeniami lękowymi jest tak, ze moga momentami calkiem zaszyc się w cień objawow, mysli, cierpienia ale i tak w koncu wychodza i probuja, bo zycie jest dla nich mimo wszystko istotne ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 14:31

Victor no masz rację, ale ja już opadam... bo z całych sił staram się utrzymać moją głowę która przecież się trzyma sama, staram się utrzymać na nogach które są takie słabe i staram się nie bujać na krześle bo mnie ciągle coś popycha! Jestem teraz mega zła! Zła, że to mam ... raz potykanie, potem kołysanie a za chwilę bóle brzucha i sraczka! Nosz qwa!
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

3 lutego 2015, o 15:13

Nie ma to jak drzemka :) Teraz został tylko ból głowy ale to przez pogodę i odrealnienie ale na poziomie jakim było wcześniej czyli do zniesienia. :D
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

3 lutego 2015, o 15:19

Monia a szkoda, ze musimy ciągle coś znosić, mniej już bardziej...
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

3 lutego 2015, o 15:22

Kasiaczek wierzę, że jeszcze tylko trochę.... Ja dzięki dobremu podejściu potrafię szybko uporać się z tą francą i później nie męczy mnie tak jak kiedyś. Mimo tego ataku paniki teraz czuję się na prawdę dobrze jestem spokojna nie ma analizy czy niepokoju.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 18:50

Kasia - a to nie jest tak, że Ty cały czas walczysz, żeby nic po Tobie nie było widać i żeby ta nerwica Cię nie wywróciła/udusiła/zgasiła przytomność? Bo to tak trochę wygląda według tego co piszesz... Jeżeli możesz to sobie na chwilę usiądź w spokojnym miejscu (nawet w WC) i zamiast walczyć, żeby nie stracić przytomności - otwórz się na swoją nerwiczkę, powiedz "come to mommy!" i poczekaj na to, co takiego strasznego Ci zrobi. Mi to zajebiście pomagało bo nagle okazywało się, że król jest nagi. To czego nie znoszę to takie gluty emocjonalne poprzedzające atak, powoli narastający lęk i wszystkie objawy towarzyszące. Dlatego zacząłem ją pośpieszać i to zmieniło nieco układ sił :)
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
ODPOWIEDZ