Kimek pisze:Ja obecnie wegetuje jak roślina..nie mam napadów paniki..bo przy takiej depersonalizacji i odrealnieniu nie da się ich mieć.Wybawieniem jest dla mnie noc..To jedyny czas, kiedy mój mózg nie musi odczuwać tego cierpienia.Depersonalizacja i anhedonia wykończyły mnie tak, że dziś to w zasadzie nie mam nawet siły mówić.Wiele ośób z kórymi dziś rozmawiałem kaząło mi powtórzyć to co powiedziałem, bo nie mogli mnie kompletnie zrozumieć.Można to porównać do pijackiego bełkotu.Nawet terapeutce ostatnio na sesji powiedziałem, że czuje się od rana po przebudzeniu do zaśnięcia, jak ko pletnie pijany człowiek, tyle, że nie czuć ode mnie alkoholu.Pijany tez jakoś wraca zazwyczaja do domu.Jest w stanie iść i kupić sobie dodatkową połówkę, jabolka, czy piwo.I ja też potrafie się ogolić, umyć, zjeść ale co poza tym...?Na pewne rzeczy nie mam wpływu i zdałem sobie z tego już jakiś czas sprawę, że silna depersonalizacja jeśli będzie chciałą być to po prostu będzie i nic z tym nie poradze.Dziś minęło 7 miesięcy odkąd zaczęła się depersonalizacja.Od tamtej pory miałem może łacznie z 8 dni przebłysków, że poczułem, że ja to ja..I ciesze się mimo wszystko z tych ośmiu dni, bo miałem choć namiastkę normalności..Lęki nawet te najśilniejsze były czymś cięzkim, ale jakoś potrafiłem je znieśc i sobie poradzić..z tym ewidentnie przegrywam, bo nie mam wpływu .Staram się żyć normalnie jak każdy człowiek, ale to w zasadzie nic nie daje, stan się ciągle pogarsza, widzi to najbardziej moje najbliższe otoczenie..
Kimek moja depersonalizacja tez tak wygladala a obecnie jest niebo

Dlatego nie zalamuj sie bo ma to swoj koniec, zwroc uwage czy w ciagu dnia nie za duzo czasu poswiecasz i momentow a moze i calego dnia na zycie depersonalizacja, zloszczeniem sie ze sa objawy i denerwowaniem ze jest sie obecnie roslina.
Monika i bardzo fajnie ze masz takie podejscie

Po ataku zwykle si eumieralo dniami i tygodniami i znowu przychodzi atak
Jak jeszcze mnie nachodzily ataki i to jzu takie wlasnie mini to tez czulem sie i tak po nich ciezko strasznie, jakby wlasnie z czolga oberwac. Ale super pomysl ze spacerem iz ajeciem aby nie kminic w glowie wszelkich zaleznosci i powodow - ataku
