Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
Dankan ja robie wszystko by o niej nie myśleć..Spotykam się z ludźmi, wychodze z domu, czytam, słucham muzyki, odwracam uwagę od objawów.Natomiast mimo wszystko nie da się nie odczuwać tego, jeśli miałeś anhedonie przy dd to z pewnością wiesz co ona powoduje.Nie potrafię znieść kilkumiesięcznego odcięcia zatraconej tożsamości..mimo to wróciłem do codziennych ćwiczeń.Dziś robiłem sobie badania, bo tak staram się to robić raz na pół roku.Badania morfologi, cukru itd.Wszystko mam ok oprócz za wysokieog cholesterolu.Choć dobrze tyle.Przypadek Twój dodaje mi jednak wiary, że z tego kiedyś wyjdę.
No to o dupsko rozbić twoje starania w sumie skoro nie potrafisz tego znieść, właściwie to mógłbyś nic nie robić i na to samo by pewnie wyszło

To jest wszystko bujda!
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Kasia, moje "radosne oczekiwanie" to po prostu otworzenie się na niego
Tylko ja dodaję do tego uśmiech (bo uśmiech zmusza mózg do produkowania hormonów szczęścia) i tak sobie czekam jak wariat - czuję, że umieram i jednocześnie się śmieję. Nabijam się z objawów, to ułatwia przepracowywanie tego syfu
W jaki sposób przegrałaś konfrontację z atakiem? Nie było czasem tak, że otworzyłaś się ale jak już kula śniegula na Ciebie leciała, zamiast powiedzieć sprawdzam, czmychnęłaś?
To nie przegrana, masz prawo się cofnąć bo się boisz. To jest naturalne, ludzkie. To co imho musisz zrobić to eksponować się na ten strach dalej, aż w pewnym momencie będziesz miała już tyle samozaparcia, że przetrwasz i zobaczysz, że ten gnojek strach nic Ci nie zrobił. Rozwolnienie i DD to nie koniec świata
Powiem Ci co wczoraj zrobiłem i jak się rozhuśtałem emocjonalnie. Generalnie od circa 2 tygodni nie miałem już ataku. Napady natrętnych myśli czy obrzydliwe pobudzenie i nerwowość owszem. W zeszłym tygodniu dopadło mnie przeziębienie i trochę popsuło mój plan zdrowienia bo przestałem ćwiczyć. Jak nie uprawiam sportu to coraz gorzej śpię. No i po tym tygodniu już się konkretnie rozregulowałem, mimo że od poniedziałku znowu siłownia, joga, etc. Zasypiam o 22-23, śpię 2-3 godziny, a później pobudka na minimum godzinę, godzina letargu, pobudka, godzina letargu i tak do rana. Takie spanie osłabia i wystawia nas nerwicy na pokuszenie
W zeszłym tygodniu kupiłem zioła na spanie:
http://allegro.pl/melisa-lisc-melisy-zi ... 26217.html
http://allegro.pl/meczennica-ziele-pass ... 04538.html
Melisy się nie bałem bo ją znam i z powodzeniem stosuję. Niestety - passiflora (męczennica) w nadmiarze (ale też u wyjątkowo wrażliwych osób w normalnej dawce) może powodować efekty odwrotne od zamierzonych - zamiast senności jest pobudzenie, szybsze bicie serca i lęk
Wiedząc to zacząłem sobie mimowolnie wkręcać, że pewnie będę miał objawy. To jeden z lęków, który muszę przepracować - lęk przed tabletkami, ziołami, używkami..
Więc mimo tych paskudnych obaw poszedłem na pocztę po przesyłkę i zrobiłem sobie wieczorem herbatkę - słabą (z 2-3 gramów) i wypiłem na początek tylko połowę. Byłem spokojny i w komfortowej sytuacji. Oglądałem z żoną film, dzieciaki już spały, byłem zmęczony, powinienem był normalnie zasnąć.
Jednak nie - dosłownie 2 minuty po wypiciu poczułem kłucie w brzuchu, prądy w rękach, zawroty głowy no i pobiegłem w podskokach na kibelek
Wiedziałem, że to nerwica ale ta suczka próbowała mi wmówić, że to passiflora tak na mnie podziałała. Siedziałem sobie na kibelku i prowadziłem względnie spokojny dialog wewnętrzny - wiem, że to ty i wiem, że nic mi nie zrobisz, przecież to nie działa 2 minuty po wypiciu. 20 czy 30 to i owszem, ale nie teraz 
Objawy po chwili ustąpiły, ale czułem niepokój. Wróciłem do oglądania filmu, pogadałem chwilę z żoną i znowu jeb - tym razem, żebym uwierzył w jej wersję, nerwica dorzuciła nowe objawy jakich wcześniej nie miałem - poczułem, że szyję mam jak z plasteliny i zaczęła mi odjeżdżać głowa. Spadło też trochę ciśnienie więc przez chwilę łajza zaczęła brać górę i już prawie byłem skłonny uwierzyć, że to jednak ziele męczennicy, a nie nerwica
Po chwili jednak ocknąłem się i stwierdziłem, że sobie wkręcam.
Siedziałem więc spokojnie, a objawy zaczęły powoli ustępować. Tłumaczyłem sobie, że to niemożliwe żeby to ziele tak podziałało, nawet w chwili gdy nerwica bezczelnie podważała moje teorie
Niestety - organizm wyrzucił już sporo adrenaliny i jak poszedłem się położyć to jeszcze z pół godziny nie mogłem zasnąć i śledziłem forum Zaburzonych
Kiedy w końcu zasnąłem to sen nie trwał długo. Wstałem po półtorej godziny całkiem pobudzony. No tak - adrenalina... Co zrobiłem? Poszedłem dopić passiflorę i jeszcze trochę melisy. I znów nerwica coś tam próbowała, ale położyłem się obok żony, przytuliłem ją. założyłem słuchawki na uszy i słuchałem dźwięków tybetańskich mis:
https://www.youtube.com/watch?v=-ar9vsm ... 609qgH0XAk
Kiedy doszedłem do końca zrobiłem się senny. Wiedziałem jednak, że ciągle jestem wyprowadzony z równowagi więc włączyłem sobie to:
https://www.youtube.com/watch?v=txQ6t4yPIM0 (mam to pozgrywane do MP3 na telefonie, łatwiej tym sterować; ).
I w końcu zasnąłem. Budziłem się jeszcze ze 2 razy w nocy, ale cały czas leciała ta uspokajająca muzyka w słuchawkach więc udawało mi się trwać w takim lekkim śnie do rana.
Dzisiaj wstałem jakiś taki rozbity i może trochę zasmucony. Jednocześnie na tyle zamulony z niewyspania, że nie miałem siły na poważnie wkręcić sobie czegoś strasznego
Poszedłem na siłownię, poruszałem się, dojechałem do pracy i jest jako tako. Ale wiesz co dziś planuję zrobić? Napiję się tej passiflory jeszcze raz, a jak nie jej to wezmę hydroksyzynę bo jej też się trochę boję. Nie mogę pogodzić się z faktem, że boję się takich durnot więc zamierzam ten strach prowokować.
Jeszcze na tej liście straszydeł jest marihuana, ale w tym momencie to chyba nie najlepszy pomysł
A zaraz chyba pójdę zrobić sobie zielonej herbaty, której ze względu na kofeinę też się trochę boję. Już czuję ciarki w brzuchu...


To nie przegrana, masz prawo się cofnąć bo się boisz. To jest naturalne, ludzkie. To co imho musisz zrobić to eksponować się na ten strach dalej, aż w pewnym momencie będziesz miała już tyle samozaparcia, że przetrwasz i zobaczysz, że ten gnojek strach nic Ci nie zrobił. Rozwolnienie i DD to nie koniec świata

Powiem Ci co wczoraj zrobiłem i jak się rozhuśtałem emocjonalnie. Generalnie od circa 2 tygodni nie miałem już ataku. Napady natrętnych myśli czy obrzydliwe pobudzenie i nerwowość owszem. W zeszłym tygodniu dopadło mnie przeziębienie i trochę popsuło mój plan zdrowienia bo przestałem ćwiczyć. Jak nie uprawiam sportu to coraz gorzej śpię. No i po tym tygodniu już się konkretnie rozregulowałem, mimo że od poniedziałku znowu siłownia, joga, etc. Zasypiam o 22-23, śpię 2-3 godziny, a później pobudka na minimum godzinę, godzina letargu, pobudka, godzina letargu i tak do rana. Takie spanie osłabia i wystawia nas nerwicy na pokuszenie

W zeszłym tygodniu kupiłem zioła na spanie:
http://allegro.pl/melisa-lisc-melisy-zi ... 26217.html
http://allegro.pl/meczennica-ziele-pass ... 04538.html
Melisy się nie bałem bo ją znam i z powodzeniem stosuję. Niestety - passiflora (męczennica) w nadmiarze (ale też u wyjątkowo wrażliwych osób w normalnej dawce) może powodować efekty odwrotne od zamierzonych - zamiast senności jest pobudzenie, szybsze bicie serca i lęk

Wiedząc to zacząłem sobie mimowolnie wkręcać, że pewnie będę miał objawy. To jeden z lęków, który muszę przepracować - lęk przed tabletkami, ziołami, używkami..

Jednak nie - dosłownie 2 minuty po wypiciu poczułem kłucie w brzuchu, prądy w rękach, zawroty głowy no i pobiegłem w podskokach na kibelek


Objawy po chwili ustąpiły, ale czułem niepokój. Wróciłem do oglądania filmu, pogadałem chwilę z żoną i znowu jeb - tym razem, żebym uwierzył w jej wersję, nerwica dorzuciła nowe objawy jakich wcześniej nie miałem - poczułem, że szyję mam jak z plasteliny i zaczęła mi odjeżdżać głowa. Spadło też trochę ciśnienie więc przez chwilę łajza zaczęła brać górę i już prawie byłem skłonny uwierzyć, że to jednak ziele męczennicy, a nie nerwica

Siedziałem więc spokojnie, a objawy zaczęły powoli ustępować. Tłumaczyłem sobie, że to niemożliwe żeby to ziele tak podziałało, nawet w chwili gdy nerwica bezczelnie podważała moje teorie


https://www.youtube.com/watch?v=-ar9vsm ... 609qgH0XAk
Kiedy doszedłem do końca zrobiłem się senny. Wiedziałem jednak, że ciągle jestem wyprowadzony z równowagi więc włączyłem sobie to:
https://www.youtube.com/watch?v=txQ6t4yPIM0 (mam to pozgrywane do MP3 na telefonie, łatwiej tym sterować; ).
I w końcu zasnąłem. Budziłem się jeszcze ze 2 razy w nocy, ale cały czas leciała ta uspokajająca muzyka w słuchawkach więc udawało mi się trwać w takim lekkim śnie do rana.
Dzisiaj wstałem jakiś taki rozbity i może trochę zasmucony. Jednocześnie na tyle zamulony z niewyspania, że nie miałem siły na poważnie wkręcić sobie czegoś strasznego

Jeszcze na tej liście straszydeł jest marihuana, ale w tym momencie to chyba nie najlepszy pomysł

A zaraz chyba pójdę zrobić sobie zielonej herbaty, której ze względu na kofeinę też się trochę boję. Już czuję ciarki w brzuchu...
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
Jeryy, marysię póki co sobie odpuść
Choć ja po nien przy nerwicy mam napady śmiechu i tyle
No widzisz jaka to z niej sucz. Ja się póki co nadal bujam z DD, ale już mniejszym niż wczoraj więc postęp jest...zastanawia mnie jedno, że przy DD często dotykam się po głowie, masuje skronie etc, i strasznie mocno mnie boli skóra na tej głowie i żuchwa :/


- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
a żuchwa nie boli Cię od szczękościsku?
-- 4 lutego 2015, o 15:26 --
BTW, jak wpływa trawka na Twoje odrealnienie? Chętnie bym zapalił bo nie robiłem tego od miesięcy i nie raz miałem po niej lęki więc opór został, ale to da się przepracować..
Z drugiej strony nie żyjemy w Kalifornii i nie mogę pójść do apteki po ziółko dla nerwicowców, z małą ilością THC i dużą CBD:
https://www.youtube.com/watch?v=6U8XARojnbM
-- 4 lutego 2015, o 15:26 --
BTW, jak wpływa trawka na Twoje odrealnienie? Chętnie bym zapalił bo nie robiłem tego od miesięcy i nie raz miałem po niej lęki więc opór został, ale to da się przepracować..

https://www.youtube.com/watch?v=6U8XARojnbM
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Współczuję
Ale widzę, że znalazłaś lekarstwo na DD
Opatentuj je. Tylko nazwę musi mieć odpowiednią, profesjonalną (jak Ulgix Wzdęcia) - Kavirel, Depersocaf, Kafipersonal Forte, etc...


Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
No tak, w ogóle to mnie zaskoczyłaś z tą kawą bo kofeina jest świetna w wywoływaniu ataków 
Jestem po pierwszej od wielu tygodni herbacie
Zaczęło mi się kręcić w głowie i brzuchu kiedy jeszcze stałem z gorącym kubkiem... Wróciłem do pracy i było ok, ale kiedy się dekoncentruje jak teraz to od razu czuję, że coś jest nie tak
Ale trudno. Właśnie po to wypiłem, żeby było i żeby to znieść, a nie mieć drgawki na widok automatu z kawą. Mam nadzieję, że mądrze rozumuję 

Jestem po pierwszej od wielu tygodni herbacie



Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
Zrobiłam to samo. Przez chyba rok nie piłam kawy, a że jestem niskociśnieniowiec słaniałam się na nogach - teraz się słaniam kurde przez DD
No i sobie myślę - głupia babo Ty i wróciłam do dwóch kaw dziennie. W pracy jest OK ale w szkole potrafię wywołać atak
Ale ale ale za to rzuciłam ponad rok temu fajki 



-
- Zbanowany
- Posty: 204
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51
Kasiaczek?
Wiesz co?
Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem,z tymi nerwami z powodu nie dania sobie rady na zajęciach.
We wrześniu poszedłem na zajęcia i wyszedłem,a tak sie cieszyłem ze leki biorę i będzie fajnie,a nie było
Potem się udało i była radość a następnie powrót do tego co już przerabiałem.
W sobotę i niedziele mam egzaminy,jak myślisz,usiedzę 6 godzin w gorącej rozżarzonej do duszności sali?
Wiesz ilu nas będzie?40 osób!!! w tym ja...
Frekwencję mam tragiczną,tylko to mnie ratuję że leczę się psychiatrycznie i może nie będą na moją freak' wencje zwracać uwagi
przy wystawianiu ocen,a jeśli będą to jestem u-pu-pio-ny a wtedy to ja ...nawet nie chcę o tym myśleć co ja zrobię :p
Wiesz co?
Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem,z tymi nerwami z powodu nie dania sobie rady na zajęciach.
We wrześniu poszedłem na zajęcia i wyszedłem,a tak sie cieszyłem ze leki biorę i będzie fajnie,a nie było
Potem się udało i była radość a następnie powrót do tego co już przerabiałem.
W sobotę i niedziele mam egzaminy,jak myślisz,usiedzę 6 godzin w gorącej rozżarzonej do duszności sali?
Wiesz ilu nas będzie?40 osób!!! w tym ja...
Frekwencję mam tragiczną,tylko to mnie ratuję że leczę się psychiatrycznie i może nie będą na moją freak' wencje zwracać uwagi
przy wystawianiu ocen,a jeśli będą to jestem u-pu-pio-ny a wtedy to ja ...nawet nie chcę o tym myśleć co ja zrobię :p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29
Miesinia pisze:
Dankan ja robie wszystko by o niej nie myśleć..Spotykam się z ludźmi, wychodze z domu, czytam, słucham muzyki, odwracam uwagę od objawów.Natomiast mimo wszystko nie da się nie odczuwać tego, jeśli miałeś anhedonie przy dd to z pewnością wiesz co ona powoduje.Nie potrafię znieść kilkumiesięcznego odcięcia zatraconej tożsamości..mimo to wróciłem do codziennych ćwiczeń.Dziś robiłem sobie badania, bo tak staram się to robić raz na pół roku.Badania morfologi, cukru itd.Wszystko mam ok oprócz za wysokieog cholesterolu.Choć dobrze tyle.Przypadek Twój dodaje mi jednak wiary, że z tego kiedyś wyjdę.
No to o dupsko rozbić twoje starania w sumie skoro nie potrafisz tego znieść, właściwie to mógłbyś nic nie robić i na to samo by pewnie wyszłoDorzuć do tych wszystkich swoich obowiązków i starań akceptację taką prawdziwą to ruszysz z miejsca.
Miesinia może nieprecyzyjnie się wyraziłem.Ja to toleruje, bo tego stanu nie zaakceptuje nigdy.Nie mogę zaakceptowac czegoś co dokucza mi potwornie od przebudzenia do zaśnięcia .Ciągła depersonalizacja.J asię czuje przez 24h jakbym jedną noga był na tamtym świecie.Można różnie nazywać pewne sprawy tolerancją, akceptacja itd.akceptowałem to u siebie lęki.Mimo, że mi dokuczały bardzo to akceptowałem i stawiałem im czoło.Depersonalziacja i anhedonia mnjie zabijają wewnętrznie.Jeśli ktoś ma objawy dd raz na tydzień bądź mniej te objawy odczuwa, to się zgiodze że można to w pełni zaakceptować.Czy w swoich problemach miałąś kiedyś anhedonie?Jeśli miałąs to zapewne wiesz co człwoiek odczuwa.A w zasadzie nie odczuwa.Bo ja jedyną rzecz jaką odczuwma to smutek i nic poza tym.Staram się na siłe robić coś co sprawu mi przyjemnośc.Ale się nie udaję w zasadzie nic.Nie nie jestem pesymistycznie nastawiony.Po prostu w tej całej pustce jaką odczuwam jak jest ze mną kiepsko.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 stycznia 2015, o 20:36
I ja tylko czuje smutek
od tygodnia jakos gorzej jest. Paradoksalnie niby jest ze mna lepiej, gdyż nie mam już takich napięć emocjonalnych jak mialem, natomiast nie mogę wziąc się za pracę, ani nie czuje przyjemności jakiejkolwiek. Chodzę tylko i się uzalam nad tym co było i ile czasu zmarnowałem i marnuje nadal. Wpadłem w błedne koło, niby mam postanowienia i jakieś cele, ale z realizacją już gorzej. Trzese się w środku i nic mi nie pomaga.

- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Masz się komu wygadać? Czasem dobrze jest szczerze porozmawiać i płaknąć sobie przy kimś komu ufasz, bez poczucia bycia idiotą. Mi w tym pomaga psycholog. Jak mam taki słaby tydzień i coraz trudniej mi dostrzec pozytywy wystarcza jedno godzinne spotkanie i znów tryskam energią. Oczywiście nie zawsze, ale na ogół
Wyjścia z przyjaciółmi na imprezy i pogaduchy są bardzo bardzo korzystne. A poza tym to nie jesteś sam ;> (tak, wiem - to żadne pocieszenie, ale ja w tym roku już takie doły zaliczyłem i poczucie beznadziei i tego, że tracę czas w pracy i w sumie to jestem taki słaby, że powinienem się zwolnić zanim oni to odkryją i mnie wyrzucą, etc. nasza zwichrowana psychika lubi sobie na nas pojeździć jak kowboj na mustangu).

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.