Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 stycznia 2015, o 20:36
I tu jest problem, bo niby mam rodziców, no ale to nie to samo. A z kolegami to roznie, raczej praca i picie i gadanie o pracy przy piciu... A że nie pije to też unikam sytuacji. Wygadac się moglem, jak mi się wydawało dziewczynie. niestety to przez nia wpadłem to wszytsko po tym jak zachowała się jak się zachowała no i nie jesteśmy już razem. I tu jest ten kolejny paradoks bo z chęcią bym się jej wygadał, przytulił, a z drugiej strony gardzę nią za to co zrobiła. W tym momencie chciałbym po prostu coś popracowac, zrelaksowac się przy filmie czy grze. niestety tłukę te zombiaki w Dying Light i nawet "odmóżdzyć" się przy tym nie mogę.
Psychologa miałem mieć wczoraj, niestety z powodu choroby odwołała spotkanie. Jutro mam terapie od alku, więc to tez jakaś forma wygadania jest i pomaga mi, ale wracam do domu i czuje pustkę niestety.
Psychologa miałem mieć wczoraj, niestety z powodu choroby odwołała spotkanie. Jutro mam terapie od alku, więc to tez jakaś forma wygadania jest i pomaga mi, ale wracam do domu i czuje pustkę niestety.
-
- Zbanowany
- Posty: 204
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51
kasiaczek pisze:No wiem, wiem..ale dasz radę...w tą niedzielę to były może pierwsze opuszczone zajęcia od października! Sam zobacz! A myślałam, że umrę! Miałam tylko chwilę słabości i tyle, nic więcej się nie stało..

Ja w sobotę :p najgorsze jest to że ja nie myślę o tym co mi się stanie tylko doswiadczam tego co mi się dzieje

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29
Jerry czym innym jest chwilowy czy nawet kilkudniowy dół od poczucia totalnego załamania.Taki dół zawsze można jakoś przezwycięzyc takimi właśnie spotkaniami o których piszesz.Ja w anhedonii i w dd spotykam się też ze znajomymi, daje m to jakies oderwanie na chwile, kiedy rozchodizmy się znów jest to smao i tak kilka miesięcy.Zresztą juz nawet spotkania z przyjaciółmi nie poprawiają mi humoru.Traktuje to jako "obowiązek" bo nie wypada się spotykac.Przyjemności mi to w zasadzie nie daje.I ktos powie" akceptuj" .Ja mam tkai stan rzeczy akceptować?To, że nie sprawia mi nic przyjemnośći.że minie?Może i minie, ale nie mija póki co a tylko pogarsza się
-- 4 lutego 2015, o 21:52 --
-- 4 lutego 2015, o 21:52 --
-- 4 lutego 2015, o 21:52 --
-- 4 lutego 2015, o 21:54 --Kimek pisze:Jerry czym innym jest chwilowy czy nawet kilkudniowy dół od poczucia totalnego załamania długotrwałego i anhedonii.Taki dół zawsze można jakoś przezwycięzyc takimi właśnie spotkaniami o których piszesz.Ja w anhedonii i w dd spotykam się też ze znajomymi, daje m to jakies oderwanie na chwile, kiedy rozchodizmy się znów jest to smao i tak kilka miesięcy.Zresztą juz nawet spotkania z przyjaciółmi nie poprawiają mi humoru.Traktuje to jako "obowiązek" bo nie wypada się spotykac.Przyjemności mi to w zasadzie nie daje.I ktos powie" akceptuj" .Ja mam tkai stan rzeczy akceptować?To, że nie sprawia mi nic przyjemnośći.że minie?Może i minie, ale nie mija póki co a tylko pogarsza się
-- 4 lutego 2015, o 21:52 --
[/quote]Kimek pisze:Jerry czym innym jest chwilowy czy nawet kilkudniowy dół od poczucia totalnego załamania długotrwałego i anhedonii.Taki dół zawsze można jakoś przezwycięzyc takimi właśnie spotkaniami o których piszesz.Ja w anhedonii i w dd spotykam się też ze znajomymi, daje m to jakies oderwanie na chwile, kiedy rozchodizmy się znów jest to smao i tak kilka miesięcy.Zresztą juz nawet spotkania z przyjaciółmi nie poprawiają mi humoru.Traktuje to jako "obowiązek" bo nie wypada się nie spotykac.Przyjemności mi to w zasadzie nie daje.I ktos powie" akceptuj" .Ja mam tkai stan rzeczy akceptować?To, że nie sprawia mi nic przyjemnośći.że minie?Może i minie, ale nie mija póki co a tylko pogarsza się
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Ale Fenix nie ma (jeszcze, bo jak będziesz mu wkręcał to może zacznie mieć : ) totalnego doła i tak silnego odrealnienia, jakie Tobie towarzyszy. Ma za to kilka nawyków, które nie ułatwiają wyjścia z tego, np. siedzenie samemu przed kompem i granie w zombie slashery
W sumie sam lubię pograć (tyle, że w shootery sieciowe), ale odkąd walczę - ograniczyłem to, żeby nie przesłaniały mi prawdziwego życia i kontaktu z ludźmi.

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43
Cześć, nie chcę zakładać oddzielnego tematu, bo w sumie mam jedno pytanie.
Czy też zdarza Wam się mieć wrażenie, już po ataku paniki (dzień, dwa dni później), że ten atak jakby naprawdę nie nastąpił? Tzn. zdaję sobie sprawę i wiem na 100%, że miałem atak, jednak następnego dnia mam to wspomnienie dosyć mgliste, jakby zdarzyło się to bardzo dawno temu. Trochę się tym przejmuję, ogólnie to jestem na etapie przekonywania siebie, że nie wariuję czy nie tracę zmysłów.
Czy też zdarza Wam się mieć wrażenie, już po ataku paniki (dzień, dwa dni później), że ten atak jakby naprawdę nie nastąpił? Tzn. zdaję sobie sprawę i wiem na 100%, że miałem atak, jednak następnego dnia mam to wspomnienie dosyć mgliste, jakby zdarzyło się to bardzo dawno temu. Trochę się tym przejmuję, ogólnie to jestem na etapie przekonywania siebie, że nie wariuję czy nie tracę zmysłów.
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Rezygnowanie staje się nawykiem
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29
Z pewnością gry komputerowe wciągają.Osobiście nie grma kompletnie w gry.A Feniks faktycznie powinien przerzucić się na świat relany a nie wirtualny.Zapewne zdrowsze.N atakie dołki, lęki można wiele zdziałać, sam wiem po sobie.Na odrealnienie takie jakie mam mimo, że zajmuje się ciągle czymś, ćwiczenie, zakupy, spotkania itp. to nie przechodiz mi dd wcale.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 stycznia 2015, o 20:36
No dearealizacje tez mam niestety, ciagle. Przy ataku silniej, badz jak sie wnerwie, albo staram sie coś robić i się niecierpliwie. W gry bardzo mało grałem gdy byłem z dziewczyną, po prostu wyrosłem z tego i też nie chciało mi się zbytnio. Jeszcze kilka tygodni temu to byłem w takim stanie, że w ogole nie mogłem usiedzieć przy grze 5 minut. teraz jakbym nadrabiał zaległe tytuły stąd może to wszytsko. Zgodze się, że nie powinienem tyle siedzieć ale z drugiej strony pracuje w domu na kompie i też ciężko od odejscie. Naturalnie wychodze na spacery dzien w dzien i w miare mozliwosci spotykam się ze znajomymi, no ale gdy nie piją, o co czasem trudno. Stąd tak, zamknięty jestem w domu, nie mam do kogo "normlanego" wyjsc ani się odezwać. Moje miasto zdechło a ja razem z nim heh.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
To poszukaj nowych znajomych. Nie możesz się wyprowadzić skoro sytuacja w domu nie jest najlepsza? Zmienić miasto, otoczenie...
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 20 listopada 2013, o 10:03
Witam. Widzę że tu można trochę z siebie wyrzucić. Wziąłem się ostro za nerwicę i skubana teraz ta szaleje że mam jej naprawdę po dziurki. Zacząłem wychodzić z domu i od jakiegoś czasu docieram w to samo miejsce i nie mogę, po prostu nie mogę dalej (wiem że nie powinienem myśleć że nie mogę, ale ustrojstwo krzyczy głośniej niż ja) dopuki siedziałem w domu to była klasa a teraz cały dzień napięcie, jakieś śmieszne ataki. Rano zrobiłem standardową rundkę i wróciłem z atakiem i poszedłem spać (jako tako) bo byłem tak wnerwiony. Nie mogę się pozbyć tych dręczących myśli, i w kółko i w kółko. Chce to zakończyć raz na zawsze ale zamiast tego mam coraz większe dolegliwości. Czasem jest tak że muszę się położyć bo mnie tak męczy a po chwili mogę wstać z uśmiechem i powiedzieć " Przecież to nerwy" i czuć się doskonale, dosłownie mógłbym skakać z radości. Jak myślicie skoro mam jakieś przeskoki na chociaż trochę chwilowych dobrych myśli to jest jakaś szansa że idę choć trochę do przodu? Możliwe że gdzieś tu już o tym pisałem w ostatnim czasie ale tak mi to chodzi po głowie że w domu już to wszyscy na pamięć znają. W większości dnia chodzi mi po głowie żeby siedzieć w domu i nic nie robić bo czuję się gorzej a w niewielkiej części że jest super.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 stycznia 2015, o 20:36
W domu sytuacja jest ok. O nowych znajomych jakoś mi ciężko, a żeby miasto zmienić czy coś no to jednak gdzieś tzreba pracować, ja póki co nie nadaje się do niczego...Jerry pisze:To poszukaj nowych znajomych. Nie możesz się wyprowadzić skoro sytuacja w domu nie jest najlepsza? Zmienić miasto, otoczenie...
- munka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06
Rafał, to taki paradoks umyslu..im bardziej chcesz sie czegos pozbyc, tym bardziej w to Ciebie wali. NIe walcz z tym, mysli natretnych nie opanujesz, nie masz wplywu na ich pojawianie sie..masz wplyw za to na ich interpretacje....bo sama mysl nie wywoluje emocji lęku....najpierw jest mysl, potem automatyczna interpretacja jej (niegatywna) i dopiero lęk, po lęku jest analiza, na ktora tez mamy wplyw. NIe walcz z myslami, niech sobie beda...cwicz olewanie ich, nie analizuj, bo to prowadzi do powstawania nowych watkow problematycznych i lęk sie nakreca. Trza to cwiczyc...jesli Cie to pocieszy, jestem tez w podobnej sytuacji do Twojej.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Jak poczujesz się trochę lepiej to poszukaj pracy, możesz spróbować wyrwać się z kraju na jakiś czas, zmienić perspektywy, odkryć nieco Świata
to nie jest niemożliwe.

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 20 listopada 2013, o 10:03
Ja np zawsze analizuje co robię źle że nie wychodzi (oczywiście zauważyłem że to mi mętlik w głowie robi) A co najlepsze że czytam o tym, o metodach i w ogóle lecz zawsze wydaje mi się że to mnie nie dotyczy, dopiero jak ktoś np napisze coś do mnie o tym to dopiero wtedy rozumie w 100% bo wiem że ktoś pisze o moim przypadku. Mi się wydaję że muszę te myśli wyrzucić i będzie z górki, tylko czasami mam tak że coś mi się przypomni nawet nie wiem dobrze co i czuje taki paro sekundowy szok, jakby ktoś mnie wystraszył albo jadąc samochodem ktoś wbiega wam na drogę jest taki impuls i potem tak fajnie spływa ten szok że tak powiem. A jeśli chodzi o przyjęcie tych myśli to nawet nie wyobrażam sobie jak to zrobić i jak by się to skończyło jakbym z nią nie walczył. Przede wszystkim mi się wydaję że brak mi wiary w siebie, może temu że w pracy byłem poniżany i choć dobrze wykonywałem swoje obowiązki (a uczyłem się od najlepszych) to i tak zawsze było coś nie tak, dużo ludzi też w tym czasie się ode mnie odwróciło i potem zostałem sobie w domu. Teraz wiem że do starego zawodu nie wrócę bo jak widzę meble to mi poważnie słabo i się pocę (dobrze że na te w domu tak nie reaguje). To ostatnie to naprawdę chciałem z siebie wyrzucić bo od tego wszystko się zaczęło, choć jak byłem mały to już miałem lękowe problemy ale bardzo małe.
- munka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06
Rafal, idz na terapie i pamietaj, ze nie zablokujesz natretnej mysli. Im bardziej jej nie chcesz, tym czesciej sie ona pojawia. Dobrym sposobem na nie jest ekspozycja na nie...np. 100 razy zapisujesz straszna mysl..po ktoryms tam razie lęk zacznie opadac i straszna mysl traci swoja moc.