4 lutego 2022, o 19:20
Cześć wszystkim, chciałam opowiedziec wam o moich problemach. Wszystko zaczęło sie gdy miałam 15 lat czyli w 2019r. mianowicie wtedy przeprowadziłam się wtedy do innego miejsca wraz z moją mamą, siedziałam cały dniami sama w domu, dopiero wieczory spędzałam z mamą. Warto wspomnieć że wcześniej mieszkałam na wsi gdzie ciągle się coś działo i ciągle byl kontakt z ludźmi. Prób zaczął się właśnie od tej przeprowadzki. Chyba wtedy zaczęły mi się pojawiać natręctwa. Podam kilka przykładów:
-musiałam spaglądac kilka razy w lustro (określoną liczbę razy)
- dotknąć stołu czy czegokolwiek jeszcze raz gdy wcześniej dotknęłam przypadkowo
- zaczęłam sprawdzać kuchenkę czy jest wyłączona a nigdy wcześniej tego nie robiłam. Było i jest tego bardzo dużo, uniemożliwia mi to normalnie funkcjonowanie, a gdy tylko próbuje tego nie robić pojawia się lęk.
Przez cały rok nie zdawałam sobie sprawy że coś jest nie tak. Dopiero gdy naszła druga fala pandemii, tak pod koniec 2020 zaczęło się piekło. Krotko przed nauką zdalną straciłam najbliższą koleżankę, uciela ze mną kontakt, tak poprostu. Sporo wtedy płakałam, byłam sama ze sobą bo nie lubie okazywać moich uczuć, zaczęły mi się pojawiać bóle głowy a z tym zaczęło się rozmyślanie nad chorobami. Zaczęłam się bać ze może mam raka, tętniaka, anemię, codziennie było co innego. Robiłam badania, wszystko było dobrze ale lęk dalej był. Potem zaczęły mi doskwierać duszności, ciągle nabierałam powietrze, miałam ciągle uczucie niepokoju jakiś nieuzasadniony lęk, całe noce drżałam miałam wrażenie że nie oddycham że mdleje, ciężko to opisać. Wtedy lekarz rodzinny przypisał mi stimuloton. Po którym na dość długi okres było dobrze (od listopada go brałam) w czerwcu postanowiłam że skoro czuje się lepiej to chce go odstawić, piłam mniejszą dawkę. Niestety na początku listopada 2021 wszystko wróciło, miałam dziwne lęk podczas jedzenia, miałam wrażenie że sie dławię, że zaraz zachlysne się językiem. Poszłam do lekarza psychiatry, który postanowił mi od razu zmienić lek, zaczelam pić anafranil, który mam wrażenie jeszcze wszystko pogorszył. Gdy tylko zostawalam sama w domu (weekend, zdalne) zaczynało wszystko wracać. Zaczęły mi dokuczać jakieś straszne dziwne myśli np. Skąd wziął się ten świat, kim ja jestem, ciągle analizowanie wszystkiego. Lekarz najpierw zalecił dawkę 10 mg potem 25mg. Na ostatniej wizycie u tego doktora ( pan po 70, ma problemy ze słuchem i tego dnia gdy mama u niego była czuł się słabo) była tylko moja mama, ja jej spisałam to co się ze mną działo gdy mialam ten ciągły lęk. On powiedział że to może być coś poważniejszego, prawdopodobnie... schizofrenia nie powiedział tego dosłownie. Ja wpadłam w totalną rozpacz, mój najgorszy lęk sie spełnił. Poszłam kolejnego dnia do innego lekarza, który był przerażony postawioną diagnozą i przypisanym lekiem. Stwierdził że to jest depresja czy coś tego pokroju i postanowił powrócić do pierwszego leku czyli stimuloton. (Musze dodać że ten dzień gdzie się dowiedziałam o tym co powiedział ten lekarz był najgorszym w moim życiu). Przez kilka dni było lepiej, ale zaczęłam rozkminiac to co powiedział pierwszy lekarz. Zaczely się od nowa czytania o schizie, załamywanie się, lęki i płacz. I to trwa tak cały czas. Każdy dookoła mi mówi że to napewno nie schizofrenia ale ja nie mogę w to uwierzyć. Moja psycholog tez mówi że nie. Przeczytałam że schizofrenia daje na początku objawy nerwicowe. Ja już totalnie się boje, nie wiem co o tym myśleć...