Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

12 stycznia 2022, o 12:39

Dora pisze:
11 stycznia 2022, o 21:24
Katja pisze:
11 stycznia 2022, o 16:08
Dora pisze:
11 stycznia 2022, o 00:18


Rozumiem, ale mnie bardziej interesuje "fundament" nerwicy czyli co robisz z tym co przeciaza Twoj uklad nerwowy. Jak pracujesz nad swiadomoscia dot tego co Cie przeciaza?
Będę to też opisywać.
Ok, ale teraz potrzebowalam krotkiej odpowiedzi, z grubsza, jakis zarys tego co rozumiesz przez nerwice i co robisz z tym co rozumiesz. Spoko. Zostawmy to. Pozdrawiam i zycze pokrzepiajacej swiadomoci
Potrzebowałaś? :D
Nie mam żadnej cudownej metody. Czytam, dowiaduję się, analizuję, przechodzę przez pewne procesy i staram się zdobytą wiedzę wykorzystywać w praktyce tj. zmieniać postawy, nawyki, uczyć się np. stawiania granic. U mnie najważniejszą kwestią było zbudowanie właściwej relacji samej z sobą, ponieważ latami w wyniku parentyfikacji, której doświadczyłam, miałam problem z czuciem siebie, swoich emocji, potrzeb itd.
Zaburzenie lękowe jest dla mnie stanem, gdy została przekroczona granica naszej odporność na stres i pojawia się reakcja alarmowa organizmu (w wyniku przeciążenia układu nerwowego). W mojej ocenie z zaburzeniem lękowym mamy do czynienia, nie tyle wtedy gdy pojawiają się objawy stresu, tylko w momencie gdy pojawia się lękowa reakcja na nie, która z czasem zaczyna utrzymywać stan ciągłego zagrożenia lub niektóre objawy.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Mateu33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 stycznia 2022, o 10:24

12 stycznia 2022, o 13:40

HysSpodGory pisze:
12 stycznia 2022, o 11:05
Mateu33 pisze:
12 stycznia 2022, o 10:31
Witam. Czy można mieć ataki lęku, lękowe, mając w tym czasie prawidłowe ciśnienie np. 120/80, 110/70 lub niższe bez podwyższonego pulsu? Miałem ekg, morfologie, tarczyca, bad. moczu z powodu dziwnych napadów ciśnienia, kołatania serca kilka razy dziennie itd, lekarz mówi, że to przez "nerwy" bo wyniki dobre. Teraz mam te napady nie dość często, z raz na dzień lub co kilka dni. Nie wiem w związku z tym czy stany lękowe, napady lęku, odrealnienia mają miejsce tylko w podwyższonym pulsie i ciśnieniu, czy także bez tego, a ja jestem poważnie chory a lekarz się myli :(
Ja mam takie, kiedys zazylem troche psychodelikow, pozniej przez lata zarywalem nocki i w koncu dostalem ataku paniki we wrzesniu 2021… w sporym stresie i slabym dozywieniu... Z wlasnej glupoty. No ale w lipcu sierpniu spuchla lewa stopa, opuchlizna zeszla z jednej strony stopy i przeszla na druga, tak jakby to byl jakis zakrzep, mialem tez uderzenia goraca przy tym, lekarz mowi, ze to mogla byc infekcja covi, ale nie wiadomo. No i noga przeszla do polowy sierpnia, ale bylem jakis oslabiony, no i we wrzesniu mocny atak paniki. 😞😭 Po nim juz nic nie jest takie samo, odrealnienie, smak, zapach, cialo jak z waty, straszne koszmary lub bezsennosc, zaburzenia widzenia, lęk napadowy i wolnoplynacy. No i przy czyms takim badalem parametry, ktore opisujesz i czesto byly normalne.
Zawsze mi się wydawało, że takie stany to tylko w napadzie paniki czyli podwyższone tętno, ciśnienie, kołatanie.. Czyli mając ciągły lęk można mieć takie "odloty" a "parametry" dobre?! Nie chcę polemizować z lekarzem, ale boję się, że oni wszystko zrzucają na nerwicę...
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

12 stycznia 2022, o 13:45

Mateu33 pisze:
12 stycznia 2022, o 13:40
HysSpodGory pisze:
12 stycznia 2022, o 11:05
Mateu33 pisze:
12 stycznia 2022, o 10:31
Witam. Czy można mieć ataki lęku, lękowe, mając w tym czasie prawidłowe ciśnienie np. 120/80, 110/70 lub niższe bez podwyższonego pulsu? Miałem ekg, morfologie, tarczyca, bad. moczu z powodu dziwnych napadów ciśnienia, kołatania serca kilka razy dziennie itd, lekarz mówi, że to przez "nerwy" bo wyniki dobre. Teraz mam te napady nie dość często, z raz na dzień lub co kilka dni. Nie wiem w związku z tym czy stany lękowe, napady lęku, odrealnienia mają miejsce tylko w podwyższonym pulsie i ciśnieniu, czy także bez tego, a ja jestem poważnie chory a lekarz się myli :(
Ja mam takie, kiedys zazylem troche psychodelikow, pozniej przez lata zarywalem nocki i w koncu dostalem ataku paniki we wrzesniu 2021… w sporym stresie i slabym dozywieniu... Z wlasnej glupoty. No ale w lipcu sierpniu spuchla lewa stopa, opuchlizna zeszla z jednej strony stopy i przeszla na druga, tak jakby to byl jakis zakrzep, mialem tez uderzenia goraca przy tym, lekarz mowi, ze to mogla byc infekcja covi, ale nie wiadomo. No i noga przeszla do polowy sierpnia, ale bylem jakis oslabiony, no i we wrzesniu mocny atak paniki. 😞😭 Po nim juz nic nie jest takie samo, odrealnienie, smak, zapach, cialo jak z waty, straszne koszmary lub bezsennosc, zaburzenia widzenia, lęk napadowy i wolnoplynacy. No i przy czyms takim badalem parametry, ktore opisujesz i czesto byly normalne.
Zawsze mi się wydawało, że takie stany to tylko w napadzie paniki czyli podwyższone tętno, ciśnienie, kołatanie.. Czyli mając ciągły lęk można mieć takie "odloty" a "parametry" dobre?! Nie chcę polemizować z lekarzem, ale boję się, że oni wszystko zrzucają na nerwicę...
Można, ja tak miałam. W Irlandii nawet mnie położyli w szpitalu do łóżka i podłączyli pod aparaturę, a tam 110/70 i troszeczkę wyższe tętno (ale to pewnie z wrażenia), ale bez jakiś szaleństw.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

12 stycznia 2022, o 13:46

Mateu33 pisze:
12 stycznia 2022, o 13:40
HysSpodGory pisze:
12 stycznia 2022, o 11:05
Mateu33 pisze:
12 stycznia 2022, o 10:31
Witam. Czy można mieć ataki lęku, lękowe, mając w tym czasie prawidłowe ciśnienie np. 120/80, 110/70 lub niższe bez podwyższonego pulsu? Miałem ekg, morfologie, tarczyca, bad. moczu z powodu dziwnych napadów ciśnienia, kołatania serca kilka razy dziennie itd, lekarz mówi, że to przez "nerwy" bo wyniki dobre. Teraz mam te napady nie dość często, z raz na dzień lub co kilka dni. Nie wiem w związku z tym czy stany lękowe, napady lęku, odrealnienia mają miejsce tylko w podwyższonym pulsie i ciśnieniu, czy także bez tego, a ja jestem poważnie chory a lekarz się myli :(
Ja mam takie, kiedys zazylem troche psychodelikow, pozniej przez lata zarywalem nocki i w koncu dostalem ataku paniki we wrzesniu 2021… w sporym stresie i slabym dozywieniu... Z wlasnej glupoty. No ale w lipcu sierpniu spuchla lewa stopa, opuchlizna zeszla z jednej strony stopy i przeszla na druga, tak jakby to byl jakis zakrzep, mialem tez uderzenia goraca przy tym, lekarz mowi, ze to mogla byc infekcja covi, ale nie wiadomo. No i noga przeszla do polowy sierpnia, ale bylem jakis oslabiony, no i we wrzesniu mocny atak paniki. 😞😭 Po nim juz nic nie jest takie samo, odrealnienie, smak, zapach, cialo jak z waty, straszne koszmary lub bezsennosc, zaburzenia widzenia, lęk napadowy i wolnoplynacy. No i przy czyms takim badalem parametry, ktore opisujesz i czesto byly normalne.
Zawsze mi się wydawało, że takie stany to tylko w napadzie paniki czyli podwyższone tętno, ciśnienie, kołatanie.. Czyli mając ciągły lęk można mieć takie "odloty" a "parametry" dobre?! Nie chcę polemizować z lekarzem, ale boję się, że oni wszystko zrzucają na nerwicę...

Tez mam takie jazdy wiec mozna jak najbardziej, bo to sa takie wkretki, ja juz je znam z tripow na psychodelikach, ktore uzywalem kiedys, zamieranie serca, kolatanie, potliwosc, wkreta, ze zawal, a nie dzieje sie absolutnie nic jesli chodzi o parametry. Z tym ze no lepiej sie badac, mnie tez denerwuje zrzucanie wszystkiego na nerwice heh 😞 a uwierz mi bardzo bym chcial zeby to byla "tylko" nerwica u mnie a nie jakies powiklania po covidzie albo zmiany w mozgu po zazyciu psychodeliku.
Dora
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 18 sierpnia 2016, o 18:45

12 stycznia 2022, o 23:11

Katja pisze:
12 stycznia 2022, o 12:39
Dora pisze:
11 stycznia 2022, o 21:24
Katja pisze:
11 stycznia 2022, o 16:08


Będę to też opisywać.
Ok, ale teraz potrzebowalam krotkiej odpowiedzi, z grubsza, jakis zarys tego co rozumiesz przez nerwice i co robisz z tym co rozumiesz. Spoko. Zostawmy to. Pozdrawiam i zycze pokrzepiajacej swiadomoci
Potrzebowałaś? :D
Nie mam żadnej cudownej metody. Czytam, dowiaduję się, analizuję, przechodzę przez pewne procesy i staram się zdobytą wiedzę wykorzystywać w praktyce tj. zmieniać postawy, nawyki, uczyć się np. stawiania granic. U mnie najważniejszą kwestią było zbudowanie właściwej relacji samej z sobą, ponieważ latami w wyniku parentyfikacji, której doświadczyłam, miałam problem z czuciem siebie, swoich emocji, potrzeb itd.
Zaburzenie lękowe jest dla mnie stanem, gdy została przekroczona granica naszej odporność na stres i pojawia się reakcja alarmowa organizmu (w wyniku przeciążenia układu nerwowego). W mojej ocenie z zaburzeniem lękowym mamy do czynienia, nie tyle wtedy gdy pojawiają się objawy stresu, tylko w momencie gdy pojawia się lękowa reakcja na nie, która z czasem zaczyna utrzymywać stan ciągłego zagrożenia lub niektóre objawy.
Ja sie z tym o czym piszesz wlasciwie zgadzam. Uwazam jedynie, ze czlowiek jest istota spoleczna i do budowania relacji ze soba potrzebuje rekacji z drugim człowiekiem, niekoniecznie w terapii.
Tak, potrzebowalam w tym sensie, ze pytasz mnie o moje doświadczenia. Nastepnie piszesz, ze inaczej to widzisz, ale nie dopowiadasz jak. Gdzie jest ta roznica. I to mnie zirytowalo.
Lazy zebra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 stycznia 2022, o 23:38

12 stycznia 2022, o 23:47

Hey,
Mój pierwszy post :)
Zmagam się z napadami od 5 lat. Ale moja historia nie jest w tym momencie ważna. Zarówno od terapeutki, jak i w mądrych książkach jak i tu na forum czytam o AKCEPTACJI.
Rozumiem termin. Ale absolutnie nie czuje tego. Jak w momencie kiedy czuje permanentny niepokój, nieprzyjemne bicie serca czy drżenie kończyn. Jak to zaakceptować? Przez 5 min powtarzam sobie w głowie akceptuj to dziewczyno w potem się poddaje. A takie nieprzyjemne stany trwają godzinami (napad paniki to osobna ranga ale wtedy raczej nie ma mowy o myśleniu)
Jak zaakceptować fakt ze nie chce nie mam siły spotykać się z ludźmi. Nie, wcale jakoś z tego powodu nie cierpię. Cierpię ze zamknięta jestem w mieszkaniu od miesięcy. Chodzę tylko po zakupy i tak mi niby dobrze. Chciałabym wrócić do czasu kiedy wychodziłam gdzieś z ludźmi i miałam z tego satysfakcję. Mam wrażenie ze od długiego czasu jestem cieniem samej siebie.
Chętnie usłyszę jak wy rozumiecie/czujecie akceptację
Klaudynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 stycznia 2022, o 08:26

13 stycznia 2022, o 08:44

Cześć, ja z nerwicą zmagam się od 2015 r. z przerwami.
Mój największy lęk to opętanie, jestem osobą wierzącą i chyba boję się tego bardziej niż śmierci. Filmy obejrzane za nastolatki zrobiły swoje..
Obecnie po dwuletnim spokoju, od dwóch tygodni po nerwowym końcu roku jestem na granicy wytrzymałości. :((
Boję się potwornie, że coś przejmuje kontrolę nad moim ciałem i umysłem, czuję niepokój i i lęk 24/dobę.
Czuję drżenie w klatce piersiowej i obawę przed zwariowaniem. Nie mogę za nic zostać sama w domu. ;stop
Wczoraj wieczorem po wzięciu Pregabaliny która teoretycznie uspokaja, dostałam napadu lęku.
Leżałam w łóżku, nagle bicie serca, uczucie że ręce i nogi się unoszą i płynie w nich prąd, że coś we mnie jest, obcość swojego głosu i ucisk w gardle, zaczęłam dygotać jak galareta.
Z pół h się trzęsłam cała, aż nie mogłam mówić. ;puk
Dziś rano czuję się jak pijana. Głowa boli, uczucie bycia samymi oczami, oderwanie od siebie i ten lęk w klatce piersiowej i ciężkość głowy.
Czy ktoś tak ma? Pomóżcie.
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

13 stycznia 2022, o 09:10

Klaudynka pisze:
13 stycznia 2022, o 08:44
Cześć, ja z nerwicą zmagam się od 2015 r. z przerwami.
Mój największy lęk to opętanie, jestem osobą wierzącą i chyba boję się tego bardziej niż śmierci. Filmy obejrzane za nastolatki zrobiły swoje..
Obecnie po dwuletnim spokoju, od dwóch tygodni po nerwowym końcu roku jestem na granicy wytrzymałości. :((
Boję się potwornie, że coś przejmuje kontrolę nad moim ciałem i umysłem, czuję niepokój i i lęk 24/dobę.
Czuję drżenie w klatce piersiowej i obawę przed zwariowaniem. Nie mogę za nic zostać sama w domu. ;stop
Wczoraj wieczorem po wzięciu Pregabaliny która teoretycznie uspokaja, dostałam napadu lęku.
Leżałam w łóżku, nagle bicie serca, uczucie że ręce i nogi się unoszą i płynie w nich prąd, że coś we mnie jest, obcość swojego głosu i ucisk w gardle, zaczęłam dygotać jak galareta.
Z pół h się trzęsłam cała, aż nie mogłam mówić. ;puk
Dziś rano czuję się jak pijana. Głowa boli, uczucie bycia samymi oczami, oderwanie od siebie i ten lęk w klatce piersiowej i ciężkość głowy.
Czy ktoś tak ma? Pomóżcie.
No hejka XD mój największy lęk na zmianę ze schizą. Tak, ja tak mam. Tak, też jestem osobą religijną. Nic Ci nie będzie, nic Cię nie opęta, chociaż wiem, że takie zapewnianie (co jest zresztą kompulsją) uspokoi Cię tylko na chwilę. :) Nie czytaj o tym, to po pierwsze. Wiem, że na pewno jakąś tam wiedzę zasłyszaną masz i jej nie zapomnisz xd ale już więcej się "nie edukuj". Po drugie lęk żeruje na naszych największych wartościach. Musisz duuzo poczytać o tym czym jest lęk w ogóle, skąd się bierze, że to reakcja fizjologiczna organizmu i będziesz reagować na określone bodzce. Ty się boisz utraty kontroli+jesteś religijna, stąd ten lęk. Po trzecie i to niestety uważam za najtrudniejsze- trzeba włączyć trochę logiki. Mi w tym pomaga narzeczony, który jest najbardziej rozsądną osobą jaką znam, przy tym ma mega dobre serce i potrafi sprowadzić mnie na ziemię. Dużo z nim na ten temat rozmawiałam, oczywiście nie na temat objawów i innych pierdół jak co tu niektórzy się rozpisują nie wiem dlaczego i po co (jak czasem szukałam tego tematu na forum to się najpierw bałam, a teraz za głowę łapie jakie głupoty ludzie wypisują). Nie chcę Ci wpajać swoich przekonań, ale ja już w to nie wierzę. Uważam, że to jest po to zrobione, by wywoływać lęk, co zresztą jest skuteczne. Na początku jak rozmawiałam z narzeczonym to bałam się choćby wymówić słowo opętanie, bałam się, że mnie spotka jakaś kara. Nic nie spotka Ciebie i mnie, ale musisz zacząć sobie robić porządek w głowie. Nie mówię tu, że masz się odwracać od Boga. Ten temat trzeba sobie uporządkować, bo będzie wracał i straszył. Jesteś bezpieczna, masz zaburzenie lękowe i nic poza tym. Na samą myśl o nocy, zostaniu samemu (to jest tzw. Wyzwalacz) uruchamia się u Ciebie mechanizm lękowy i to tyle, stąd te "dziwne objawy" XD, których nie zliczę ile sobie wkręcałam... A dalej żyję.
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

13 stycznia 2022, o 09:37

Lazy zebra pisze:
12 stycznia 2022, o 23:47
Jak w momencie kiedy czuje permanentny niepokój, nieprzyjemne bicie serca czy drżenie kończyn. Jak to zaakceptować? Przez 5 min powtarzam sobie w głowie akceptuj to dziewczyno w potem się poddaje.
Do tego chyba trzeba dojrzeć, ja się dopiero tego uczę. Dla mnie TERAZ akceptacja to zaufanie do siebie, że mi nic od tego nie będzie. Od tych kołatań, odrealnień, nóg jak z waty, ciągłej biegunki, ucisku głowy, natretnych myśli. Więc sobie żyję z tym. Musiałam sobie zaufać, że to nie stwardnienie rozsiane, nie schizofrenia, nie psychoza, nie opętanie tylko zwykła pospolita nerwica. :) I codziennie nachodzi mnie szereg wątpliwości, bo to nie ustało od jednej akceptacji, a ja tym wątpliwościom daję w mordę "no i co z tego? Mam nerwicę" i staram się robić swoje. A wcześniej też frustracja "no przecież to akceptuję i nic się nie zmienia!" nic nie akceptowałam, od mówienia do siebie "akceptuję" nic się nie zmieniło. Trzeba przerwać błędne koło, żeby to ciało migdałowate nabrało innej reakcji i odpoczęło od reakcji lękowej. Xd
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
Klaudynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 stycznia 2022, o 08:26

13 stycznia 2022, o 11:34

zxz25 pisze:
13 stycznia 2022, o 09:10
Klaudynka pisze:
13 stycznia 2022, o 08:44
Cześć, ja z nerwicą zmagam się od 2015 r. z przerwami.
Mój największy lęk to opętanie, jestem osobą wierzącą i chyba boję się tego bardziej niż śmierci. Filmy obejrzane za nastolatki zrobiły swoje..
Obecnie po dwuletnim spokoju, od dwóch tygodni po nerwowym końcu roku jestem na granicy wytrzymałości. :((
Boję się potwornie, że coś przejmuje kontrolę nad moim ciałem i umysłem, czuję niepokój i i lęk 24/dobę.
Czuję drżenie w klatce piersiowej i obawę przed zwariowaniem. Nie mogę za nic zostać sama w domu. ;stop
Wczoraj wieczorem po wzięciu Pregabaliny która teoretycznie uspokaja, dostałam napadu lęku.
Leżałam w łóżku, nagle bicie serca, uczucie że ręce i nogi się unoszą i płynie w nich prąd, że coś we mnie jest, obcość swojego głosu i ucisk w gardle, zaczęłam dygotać jak galareta.
Z pół h się trzęsłam cała, aż nie mogłam mówić. ;puk
Dziś rano czuję się jak pijana. Głowa boli, uczucie bycia samymi oczami, oderwanie od siebie i ten lęk w klatce piersiowej i ciężkość głowy.
Czy ktoś tak ma? Pomóżcie.
No hejka XD mój największy lęk na zmianę ze schizą. Tak, ja tak mam. Tak, też jestem osobą religijną. Nic Ci nie będzie, nic Cię nie opęta, chociaż wiem, że takie zapewnianie (co jest zresztą kompulsją) uspokoi Cię tylko na chwilę. :) Nie czytaj o tym, to po pierwsze. Wiem, że na pewno jakąś tam wiedzę zasłyszaną masz i jej nie zapomnisz xd ale już więcej się "nie edukuj". Po drugie lęk żeruje na naszych największych wartościach. Musisz duuzo poczytać o tym czym jest lęk w ogóle, skąd się bierze, że to reakcja fizjologiczna organizmu i będziesz reagować na określone bodzce. Ty się boisz utraty kontroli+jesteś religijna, stąd ten lęk. Po trzecie i to niestety uważam za najtrudniejsze- trzeba włączyć trochę logiki. Mi w tym pomaga narzeczony, który jest najbardziej rozsądną osobą jaką znam, przy tym ma mega dobre serce i potrafi sprowadzić mnie na ziemię. Dużo z nim na ten temat rozmawiałam, oczywiście nie na temat objawów i innych pierdół jak co tu niektórzy się rozpisują nie wiem dlaczego i po co (jak czasem szukałam tego tematu na forum to się najpierw bałam, a teraz za głowę łapie jakie głupoty ludzie wypisują). Nie chcę Ci wpajać swoich przekonań, ale ja już w to nie wierzę. Uważam, że to jest po to zrobione, by wywoływać lęk, co zresztą jest skuteczne. Na początku jak rozmawiałam z narzeczonym to bałam się choćby wymówić słowo opętanie, bałam się, że mnie spotka jakaś kara. Nic nie spotka Ciebie i mnie, ale musisz zacząć sobie robić porządek w głowie. Nie mówię tu, że masz się odwracać od Boga. Ten temat trzeba sobie uporządkować, bo będzie wracał i straszył. Jesteś bezpieczna, masz zaburzenie lękowe i nic poza tym. Na samą myśl o nocy, zostaniu samemu (to jest tzw. Wyzwalacz) uruchamia się u Ciebie mechanizm lękowy i to tyle, stąd te "dziwne objawy" XD, których nie zliczę ile sobie wkręcałam... A dalej żyję.
Trochę mnie pocieszyłaś... Ja wyszłam za mąż w zeszłym roku. Mój mąż również jest bardzo racjonalny, wspiera mnie, tłumaczy że mój umysl jest nastawiony na zagrożenie i że to iluzja. Jak go posłucham to mi lepiej, ale potem znowu sie zaczynają wątpliwości. To kołysanie, poczucie obcości siebie, niepokój ;stop
I ta myśl, że coś we mnie siedzi i musze się tego pozbyć bo zacznie mną sterować i zacznę robić dziwne rzeczy. Miałaś tylko strach czy dodatkowo to uczucie w środku dziwne ?
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 598
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

13 stycznia 2022, o 15:08

Zapraszam do odsłuchu nowego numeru, "Prolog" treść dobra i oto chodzi, zapraszam : https://m.soundcloud.com/user-692834874 ... ace-martin
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
madmag87
Gość

13 stycznia 2022, o 15:28

Żakuj1497 pisze:
13 stycznia 2022, o 15:08
Zapraszam do odsłuchu nowego numeru, "Prolog" treść dobra i oto chodzi, zapraszam : https://m.soundcloud.com/user-692834874 ... ace-martin
☯️ Równowaga, rap mi w tym pomaga ☯️
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

13 stycznia 2022, o 18:37

Hejka. Znowu zacząłem mierzyć ciśnienie. Mierząc je już czuje napięcie i słyszę bijące serce. Mierze kilka razy pod rząd, pierwsze jest przeważnie podwyższone kolejne coraz niższe aż jest około 182/82 wtedy się uspokajam i przestaje mierzyć. Druga rzecz place że wizytę sporo żeby tylko dostać esicitalopram. W internecie pełno reklam erecept za 30-50zl
czy ktoś może polecić stronę tego typu która używał i działa?
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

13 stycznia 2022, o 18:43

Ps- próbowałem wizytę na NFZ co okazało się totalna porażka (najgorszy lekarz jakiego w życiu spotkałem).
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

13 stycznia 2022, o 20:09

Dora pisze:
12 stycznia 2022, o 23:11
Katja pisze:
12 stycznia 2022, o 12:39
Dora pisze:
11 stycznia 2022, o 21:24


Ok, ale teraz potrzebowalam krotkiej odpowiedzi, z grubsza, jakis zarys tego co rozumiesz przez nerwice i co robisz z tym co rozumiesz. Spoko. Zostawmy to. Pozdrawiam i zycze pokrzepiajacej swiadomoci
Potrzebowałaś? :D
Nie mam żadnej cudownej metody. Czytam, dowiaduję się, analizuję, przechodzę przez pewne procesy i staram się zdobytą wiedzę wykorzystywać w praktyce tj. zmieniać postawy, nawyki, uczyć się np. stawiania granic. U mnie najważniejszą kwestią było zbudowanie właściwej relacji samej z sobą, ponieważ latami w wyniku parentyfikacji, której doświadczyłam, miałam problem z czuciem siebie, swoich emocji, potrzeb itd.
Zaburzenie lękowe jest dla mnie stanem, gdy została przekroczona granica naszej odporność na stres i pojawia się reakcja alarmowa organizmu (w wyniku przeciążenia układu nerwowego). W mojej ocenie z zaburzeniem lękowym mamy do czynienia, nie tyle wtedy gdy pojawiają się objawy stresu, tylko w momencie gdy pojawia się lękowa reakcja na nie, która z czasem zaczyna utrzymywać stan ciągłego zagrożenia lub niektóre objawy.
Ja sie z tym o czym piszesz wlasciwie zgadzam. Uwazam jedynie, ze czlowiek jest istota spoleczna i do budowania relacji ze soba potrzebuje rekacji z drugim człowiekiem, niekoniecznie w terapii.
Tak, potrzebowalam w tym sensie, ze pytasz mnie o moje doświadczenia. Nastepnie piszesz, ze inaczej to widzisz, ale nie dopowiadasz jak. Gdzie jest ta roznica. I to mnie zirytowalo.
Nie zrozumiałaś mnie.
Punktem wyjścia naszej rozmowy było zaburzenia lękowe. Twój pierwszy wpis w tym temacie to:
Nie zgadzam sie z podejściem, ze nie mozesz sie zalic. W ogole ze wszystkmi tymi "musze" "powinienem" itd. Fakty sa takie, ze sie zalisz, bo sie boisz, jestes tym zmeczony i czujesz sie zagubiony. Zalenie sie jest w porzadku. I sorry kazdy z nas tutaj byl w takim stanie. Nie ma granicy ze juz za duzo zalenia, a tyle zalenia to jeszcze norma. To zalenie tak naprawde jest szukaniem wsparcia w momencie zagubienia. I to jest OK.
Tu się moim zdaniem nie zgadzamy. Ja uważam, że zaburzenie lękowe to jest inny stan umysłu. I nie pomaga się ludziom w tym stanie rozważaniami skąd się te emocje wzięły, co one o mnie mówią itd czy wspólnymi ruminacjami ich żali, bo osoba w zaburzeniu mogłaby właściwie nic innego nie robić jak rozmawiać o swoim zaburzeniu i żalach do świata. Po prostu to nie zadziała u osoby w stanie bardzo mocno przeciążonego układu nerwowego i dlatego właśnie zapytałam Cię o objawy. Bo jeżeli jesteś w momencie gdzie objawy są nieco bardziej w tle (albo w tzw. stanie chronicznym ale nie ostrym), to wtedy jesteś w stanie prowadzić tego typu rozważania (chociaż one niekonicznie muszą Ci pomóc jeśli chodzi o samo zaburzenie). Natomiast jak Twoim zdaniem w lęku gdzie analizy lecą Ci 24/7 niemal bez Twojego udziału, gdy boisz się dosłownie oddychać masz rozważać swoje braki? To nie tylko nie pomoże, ale wpędzi Cię w jeszcze gorsze fiksacje. Ja to przerabiałam, zresztą nie tylko ja na tym forum. Wiele osób opowiadało mi jak w stanach bardzo silnych lęków były wciągane w jakieś analizy, rozważania, co to o Tobie mówi, co jeszcze mocniej przeciążało ich układ nerwowy, który potrzebował w tym momencie spokoju. Dlatego właśnie zapytałam Cię o objawy, bo jeżeli Twój układ nerwowy był w miarę dobrym stanie, to mogłaś sobie działać w ten sposób, ale nie osoba w silnym lęku.

Co za tym jeżeli Damian (bo od niego się zaczęła dyskusja) będzie codziennie tutaj pisał swoje żalposty, bo jest zagubiony i zmęczony (co jest zrozumiałe) to w żaden sposób mu to nie pomoże, ponieważ zaburzenie rządzi się swoimi prawami (jeżeli Damian codziennie poświęca temu uwagę to jego umysł emocjonalny dostaje potwierdzenie, że jest problem) i jeśli się tego nie zrozumie, to można latami tkwić w problemie, zaliczając przy tym milion terapii.

Natomiast to, że zaburzenie ma swoje przyczyny i że warto je poznać, żeby nie robić krzywdy swojej psychice tym jak żyjemy to tu się z Tobą zgadzam. Ale w moim przekonaniu kolejność jest taka: najpierw pracuje nad samym zaburzeniem i uspokojeniem układu nerwowego (przy okazji z czasem pracując też nad takimi kwestiami jak chociażby perfekcjonizm czy przerost wewnętrznego krytyka) a potem gdy już zrozumiem samo zaburzenie i jego mechanizmy tak by umieć sobie z nim radzić i uspokoję swój układ nerwowy, to mogę zająć się tym co doprowadziło mnie do zaburzenia.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ